Test: Cannondale Trigger Carbon 3 (2018)

Drukuj

Zaledwie w miesiąc po oficjalnej premierze w nasze ręce wpadła nowa odsłona uniwersalnego fulla ze stajni Cannondale'a - był to model Trigger Carbon 3. To że mieliśmy okazję sprawdzić nowość przygotowaną na sezon 2018 to jednak niejedyny smaczek, bo Trigger pojechał z nami na elektryzującą wyprawę w góry Trydentu.

Galeria
Galeria: Cannondale Trigger Carbon 3 Zobacz pełną galerię

Kojarzycie to uczucie niepewności i specyficznego, ale przyjemnego poddenerwowania, które towarzyszy nam zwykle przed wyprawą w nieznane? Podobno największym źródłem strachu jest właśnie nieznajomość czegoś. Wychodzi więc na to, że dla większości osób poszukujących rowerowej przygody w klimacie enduro to właśnie strach powodowany "nieznajomością scenariusza" jest jednym z czynników napędzajacych zajawkę. Ostatnimi czasy mieliśmy okazję przypomnieć sobie powyższy stan, planując i organizując naszą wyprawę w góry Trydentu. W przeszłości jeździliśmy już trasami nad Gardą i jeziorem Ledro, więc wiedzieliśmy, czego możemy spodziewać się na południu Trentino. Nie mieliśmy natomiast okazji poznać swojego rodzaju endurowej perły w koronie regionu, a więc tras wytyczonych na północ od znanego jeziora, a mówiąc dokładniej w Dolomiti Paganella. Jedno było pewne - potrzebujemy możliwie uniwersalnego sprzętu, który swoją charakterystyką nie będzie utrudniał podjazdów, ale i pozwoli na sporo szaleństwa podczas jazdy w dół.

Tym razem los wyciągnął do nas pomocną dłoń w kwestii wyboru sprzętu - zaledwie nieco ponad miesiąc przed naszą wyprawą Cannondale zaprezentował swoje dwa pełnozawieszone bolidy - skrojonego pod wyścigi enduro Jeckylla oraz maszynę z etykietą "all-mountain", a więc Triggera. Było dla nas miłą niespodzianką, że po tak krótkim czasie od premiery, jeden z powyższych rowerów mógł trafić w nasze ręce - wybór padł na model Cannondale Trigger Carbon 3, który wyruszył z nami na podbój tras biegnących w Dolomitach Brenty i nad malowniczymi jeziorami południa Trydentu.

Rama

Warto zacząć od tego, że zaprezentowane na początku kwietnia modele Jeckyll i Trigger łączy cała masa wspólnych rozwiązań konstrukcyjnych – z tą różnicą, że Jeckyll z mocno wypłaszczonym kątem głowy ramy (65), 170 mm widelca i 165 mm skoku ramy jest endurówką z krwi i kości, podczas gdy Trigger to jego bardziej uniwersalny brat.

All mountain - to dość pojemne pojęcie, co doskonale uzmysławia nam Trigger – ten rower posiada geometrię, której nie powstydziłyby się niektóre maszyny do enduro: 66-stopni głowy ramy, 74,5 stopnia rury podsiodłowej. Do tego 150 mm skoku z przodu i 145 mm z tyłu – numery stojące za Triggerem obiecują sporo uniwersalności, bo jako napakowany ścieżkowiec bez problemu poradzi sobie z większością znanych nam tras enduro (będąc oczywiście na zjazdach nieco wolniejszym niż Jeckyll), a z drugiej strony ma pozwolić na całodniowe eksplorowanie gór, jakie uskutecznialiśmy w Trydencie.

Trigger Carbon oznaczony numerem 3 to przedni trójkąt ramy wykonany z karbonu BallisTec oraz wahacz z aluminium. Jak zwykle w przypadku Cannondale’a sporo dzieje się jeśli chodzi o konstrukcję ramy – względem poprzedniej generacji zmieniło się tak naprawdę wszystko.

 

 

 

 

 

 

Wahacz Triggera, zgodny z kosmicznie brzmiącą konstrukcyjną filozofią Cannondale'a Assymetric Integration, to konstrukcja asymetryczna. Ma ona zadbać m.in. o sztywność, o którą troszczy się także potężny karbonowy link zawieszenia. W przypadku Triggera i Jekylla jego mocowanie udoskonalone zostało o nowe ośki LockR, stawiające "kropkę nad i" w redukcji niechcianych ruchów w miejscu łączenia wahacza i linku.

Z tyłu dzieje się więcej niż tylko asymetria – mamy tam sztywną oś z Boostem, co w połączeniu z wysuniętą o 3mm na zewnątrz korbą i odpowiednią linią łańcucha pozwala nie tylko skrócić ogon do świetnej wartości 420 mm, ale i wygospodarować miejsce na oponę o szerokości aż 2,6”. Ciekawostką jest, że rama Triggera pomieści pełnowymiarowy bidon 0,7 l.

 

 
 

 

 

Zawieszenie

Zawieszenie Cannondale’a od zawsze wywoływało sporo zamieszania – i nie inaczej jest w tym roku, chociaż podstawy, mówiąc w modnym slangu, „inby”, są inne niż zazwyczaj – dotyczą bowiem uproszczeń, a nie udziwnień. 

Przede wszystkim uwagę zwraca brak Leftego, za którym szczerze mówiąc łezka w oku się kręci. Cannondale zostawia autorski widelec w konstrukcjach do 120mm skoku. Jest to o tyle smutne, że Lefty Supermax w ocenie wielu osób był jednym z najlepiej działających widelców o dużym skoku na rynku. Oficjalnych powodów postawienia na tradycyjne widelce nie znamy – możemy tylko się domyślać, że chodzi o opłacalność produkcji czy bardziej skomplikowany serwis Leftego. Tak czy inaczej Trigger Carbon 3 ma z przodu wideł Fox Float 34 Performance z tłumikiem Grip.

 

 

 

 

W poprzednim Jekyllu za obsługę tylnej zawiechy odpowiadał Fox DYAD RT2, który działał na odwrotnej zasadzie niż normalne tłumiki – rozprężał się zamiast być ściskanym. Było to dość dziwne stworzonko, o którym szerzej możecie przeczytać w teście poprzedniej generacji Triggera.

Nowy Trigger rezygnuje z tego udziwnienia, ale jednocześnie tworzy w kooperacji z Foxem coś nowego – dokłada do tłumika EVOL system Gemini, który daje możliwość zmiany skoku podczas jazdy (poprzez zmniejszenie objętości komory powietrznej, bez jednoczesnego usztywnienia tłumienia kompresji). Możliwe jest więc albo jego skrócenie do 115 mm (tryb Hustle) dla szybszego podjeżdżania i pokonywania lżejszego terenu, albo jego maksymalne odblokowanie na najbardziej wymagające zjazdy (tryb Flow) – czyli pełne 145 mm.

Kinematycznie Cannondale nie eksperymentuje – mamy tutaj jednozawias z popychaczem, który jest wzorowo odizolowany od procesu pedałowania. Ten system sprawdził się już m.in. w Scalpelu Si i równie dobrze działa tutaj.

 

 

 

Wyposażenie i pozostałe detale

Cannondale jak to bywa w przypadkach marki premium nie należy do rowerów tanich. Nawet jednak najniższa w portfolio specyfikacja Triggera nie schodzi dzięki temu poniżej przyzwoitego poziomu.

Poza wspomnianymi tu produktami Foxa model „Trigger 3” ma do zaoferowania m.in. napęd 2x11, co już na wstępie wyjaśniło wątpliwości, czy aby na pewno wszystko tu podjedziemy. Napęd złożony jest z korby Cannondale Si (26/32), manetki, przednia przerzutka i kaseta 11-42 to produkty z grona nowego SLX, natomiast przerzutka tylna to XT. Moglibyśmy narzekać, że po co tak mieszać i że tylna przerzutka ma stanowić swojego rodzaju wabik, ale w zasadzie – po co? Wszystko działa tak jak należy, a XT przynajmniej trzyma łańcuch w ryzach nawet na technicznych, wyboistych trasach. Z grona SLX pochodzą także hamulce.

 

 
 

 

 

Sztycę z windą o skoku 120 mm dostarczył TransX – poczyniono tutaj oszczędności, ale podczas naszej przygody z tą windą żadnych problemów nie napotkaliśmy. Ciekawe, jak spisywałaby się po całym sezonie użytkowania. Na koniec koła zbudowane na szerokich obręczach WTB o szerokości 29 mm oraz piastach Formula.

Refleksje z jazdy

Trigger to swojego rodzaju przedstawiciel segmentu "ścieżkowiec+" i nie chodzi tutaj wcale o rozmiar opon, ani o żaden rządowy program socjalny. To po prostu bardzo uniwersalny full do jazdy po górach, który mimo wszystko jest przechylony bardziej w stronę zjazdu. O tym mówią wprost cyfry geometrii, ale i potwierdzają realne odczucia na szlaku. Trigger nie jest maszyną do XC i nikomu tego nie próbuje udowadniać, natomiast nie znaczy to, że testowana maszyna boi się wspinaczek. Rzecz w tym, że na bardziej wymagających ściankach wymaga nieco skupienia, bo stosunkowo mocno wypłaszczony kąt głowy (przypomnijmy - 66 stopni) w połączeniu z szerokim kokpitem może może determinować bujanie na boki. Kąt podsiodłówki ustawia nas z kolei w takiej pozycji, że z naturalnością kręcimy z wysoką, równą kadencją nawet na kilkunastokilometrym podjeździe.

 

 

 

 

Trigger Carbon 3 za sprawą kilku oszczędności w specyfikacji osiąga wagę na średnim poziomie - nasza waga wskazała 14,3 kg. W tym miejscu czeka nas też największe zaskoczenie - na podstawie odczuć z podjazdów w życiu nie powiedzielibyśmy, że ten rower waży ponad 14 kg. Wzorowa sztywność wszystkich kluczowych elementów sprawia, że w Triggerze każdy Watt naszej energii przekładany jest na prędkość, a w efekcie nawet kilkanaście gramów nadwagi absolutnie w niczym tu nie przeszkadza. Znamy rowery lżejsze, które jednak przypominają rozgotowany makaron. Trigger jest twardszy niż al dente.

Włączenie trybu zawieszenia Hustle to zwiększenie progresji oraz skrócenie skoku do 115 mm. Zmiana jest odczuwalna, ale nie jesteśmy w 100% przekonani, że Trigger faktycznie trybu Hustle potrzebuje - rower na bardzo technicznych podjazdach dobrze radzi sobie nawet z odblokowanym skokiem. Na prostych szutrówkach czy odcinkach asfaltowych zachodzi więc pytanie, czy do naszego Cannona nie pasowałaby bardziej opcja z możliwością całkowitej blokady skoku z poziomu kierownicy, tak jak ma to miejsce w Scalpelu Si? Wiemy - marudzimy. Warto w tym miejscu pamiętać, że chcąc całkowicie zablokować tłumik mamy jeszcze do dyspozycji seryjną blokadę zamontowaną przy damperze. Gemini z kolei zdecydowanie przemawia do nas w przypadku Jeckylla - skrócenie tamtejszego, potężnego skoku pozwala przemianować endurówkę w ścieżkowca i tutaj należy się medal.

Pełnię swoich możliwości Trigger pokazuje podczas jazdy w dół. Po pierwsze praca zawieszenia - mówimy na wstępie, że nie jesteśmy z tych, którzy krzywią się na widok jednozawiasu w rowerze z omawianej tu półki cenowej (18 499 zł). Fakt jest taki, że jednozawias Cannondale'a działa bez zarzutu, cechuje się bardzo wysoką czułością i klei się do podłoża wystarczająco dobrze. Jednocześnie uproszczenie budowy zawieszenia to także jego prostszy serwis. Cóż - mając do czynienia z tak udanym jednozawiasem możemy śmiało powiedzieć, że ostateczny wybór kupującego i tak będzie podyktowany osobistymi preferencjami (coś na zasadzie rozterek gitarzystów - przystawka typu single czy humbucker - a nasz jednozawias to taki single coil Fendera). Przy tej okazji warto podkreślić też, że chociaż nasz wariant posiadał widelec Fox Float 34 Performance z tłumikiem GRIP (a więc tym tańszym), to i tak całość działa świetnie - kolejny raz trudno się przyczepić, chociaż Lefty'ego bardzo nam szkoda... 

 

 
 

 

 

Na zjeździe punktuje geometria Triggera - maszyna zapewnia dużą dozę stabilności prowadzenia, a kąt natarcia widelca ratuje nas z opresji nawet w endurowych tarapatach. Trigger zdecydowanie nie jest tylko ścieżkowcem. Jednocześnie odczuwalna jest duża zwrotność roweru - mamy 27,5-calowe koło, mamy w końcu bardzo krótki ogon. Całość prowadzi się znakomicie, daje masę zabawy na szlaku, prowokuje do agresywnej jazdy i jednocześnie zostawia nam margines błędu. W tym wszystkim jednak narodziła się w nas interesująca myśl - dlaczego Trigger nie stoi na 29" kole? Naszym zdaniem Cannondale mógł zarezerwować 27,5" dla Jeckylla, a 29" dla Triggera - i pomysł ten nie daje nam spokoju w czasach, kiedy już downhillówki stawiane są na dużym kole. Trigger naszym zdaniem zyskałby jeszcze więcej pewności prowadzenia i byłby na szlaku szybszy i bardziej bezkompromisowy, łykając techniczne odcinki z jeszcze większą nonszalancją.

Specyfikacja modelu to naszym zdaniem sztuka udanych kompromisów - Trigger Carbon 3 jest podstawowym wariantem, natomiast oszczędności tu poczynione chyba w żadnym z punktów nas nie raziły. Podoba nam się zarówno poziom pracy amortyzacji, jak i napędu. Warto zauważyć, że na kokpicie naszego Triggera czeka nas iście barokowe bogactwo, natomiast podczas eksplorowania Trydentu doceniliśmy przednią przerzutkę i konfigurację napędu 2x11. Poza wspomnianymi już elementami napędu, na uwagę zasługują przede wszystkim koła - szerokie i lekkie obręcze WTB Frequency Race i29 odziane w opony, które posiadają w sobie sporo zjazdowego, agresywnego charakteru, a więc Maxxis Minion. 

 

 

 

 

 

Podsumowanie

Cannondale Trigger to rower, który z powodzeniem może być Twoim jedynym rowerem górskim, o ile tylko nie masz ambicji stawać na pierwszym stopniu podium w maratonach. Rower nie przeszkadza w nieśpiesznych, górskich wspinaczkach, w czym zasługę ma m.in. odpowiednio zaplanowana geometria i ogromna sztywność wszystkich elementów i wiążący się z nią efektywny transfer mocy. Pełnię swoich możliwości z kolei Trigger pokazuje na zjeździe - stabilność prowadzenia i jednocześnie sporo dynamiki, wzorowa precyzja prowadzenia i świetnie naszym zdaniem działający system zawieszenia - z taką charakterystyką Trigger daje radość zarówno na ścieżkach typu Flow, jak i wielu endurowych szlakach. Rower nie należy do tanich, ale to nie jest zaskoczenie - w końcu Cannondale, w końcu karbon i pomimo najniższej specyfikacji komponenty, które działały bez zarzutu. Dropper, dobrze działający napęd, naprawdę udanie zestrojona amortyzacja z systemem Gemini. Jedyne czego nam brakuje to Lefty - to klasa sama w sobie, ale i większa odpowiedzialność jeśli chodzi o serwis. Ciężko wyobrazić sobie nam lepszego kompana do naszej włoskiej podróży w nieznane - Trigger zdał egzamin na 5.

 

Specyfikacja

Cannondale Trigger Carbon 3
  • Rama All-New Trigger, 145mm travel, BallisTec Carbon front triangle, SmartForm C1 Alloy swingarm, carbon shock link, Ai offset drivetrain, ISCG05, PF30, flat mount brake, tapered headtube
  • Widelec Fox Float 34 Performance, 27.5, 150mm, 110x15, tapered steerer, 44mm offset
  • Amortyzator tylny Fox Float Performance DPS EVOL w/ Gemini remote-actuated dual mode air spring system, Flow Mode - 165mm / Hustle Mode - 115mm
  • Korba Cannondale Si, BB30, 26/36, Ai offset
  • Wkład suportu Cannondale Alloy PressFit30
  • Przerzutka tylna Shimano XT, 11-Speed Shadow Plus
  • Przerzutka przednia Shimano SLX
  • Manetki Shimano SLX, 11-Speed
  • Kaseta Shimano SLX, 11-Speed, 11-42
  • Łańcuch Shimano HG601, 11-speed
  • Hamulce Shimano SLX hydro disc, 180/180mm
  • Dźwignie hamulcowe Shimano SLX hydro disc
  • Obręcze WTB Frequency Race i29, 29mm inner, TCS Tubeless Ready 27.5”, 32h
  • Piasty Formula w/ HG driver - 110x15 thru front / 148x12 thru rear w/Ai offset
  • Szprychy DT Swiss Champion 2.0
  • Opony Maxxis Minion 27.5x2.3” DHF front, DHR II rear, Dual Compound, folding, tubeless ready
  • Kierownica Cannondale C3 Riser, 6061 Alloy, 15mm rise, 4° up, 9° back, 31.8, 780mm
  • Mostek Cannondale C3, 6061 Alloy, 1-1/8”, 31.8, 0°, 45mm
  • Stery Integrated, 1-1/8 to 1.5”, sealed angular contact bearings
  • Siodło Fabric Radius Scoop
  • Sztyca TransX dropper, Internal Routing, 31.6, 120mm drop
  • Waga 14,3 kg
  • Cena 18 499 zł
Katalog 2017 Cannondale

 

Dystrybucja: www.cannondalebikes.pl

Fot. Michał Kuczyński