Test: Dartmoor Primal 29 na ścieżkach

Drukuj

Trailowa ofensywa na rynku trwa. Polska marka Dartmoor od zawsze kojarzona jest z rowerami do jazdy o bardziej zjazdowym i zabawowym charakterze, a model Primal ma już w swojej kategorii ugruntowaną pozycję. Przetestowaliśmy najnowszą wersję Primala na kołach 29 cali.

Galeria
Galeria: Dartmoor Primal 29 Zobacz pełną galerię

Marka Dartmoor jest zdecydowanie jedną z najlepszych wizytówek polskiej rowerowej myśli technicznej nie tylko w Europie, ale i na całym świecie. Sprawdzona receptura na sukces? Najpierw produkcja ram rowerowych, które pojawiły się w odpowiednim miejscu i czasie - kiedy wszyscy chcieliśmy na rowerach skakać, a najwięksi producenci woleli tworzyć rowery o idealnie "kwadratowej" geometrii. Potem nieśmiało Dartmoor pokazał pierwsze kompletne rowery oraz pierwsze full suspension. Inwestowanie w zawodników i brak kompleksów - w biurach Dartmoora raczej nikt nie zastanawiał się nad tym, czy ludzie na zachodzie będą chcieli kupić rower z Polski - ekipa Dartmoora po prostu robiła swoje. W końcu spektakularny sukces - nie tylko sprzedażowy, ale i ten wyjątkowo cenny, prestiżowy. Bo jak inaczej określić start fakt, że Dartmoor wraz z dosiadającym go Szymonem Godźkiem pojawili się na kultowym Red Bull Rampage?

Zejdźmy na ziemię - nie każdy chce w końcu na swoim rowerze przeskakiwać nad kanionami. Rowery Primal przeszły sporą ewolucję i stanowią obecnie awangardę konstrukcji przeznaczonych do szeroko rozumianego trailu. Czytaj - zabawy (pamiętamy jeszcze czasy, kiedy istniała taka kategoria hardkorowych sztywniaków, jak fun-bike). Współczesny hardtail ma być rowerem uniwersalnym, dającym maksimum przyjemności z jazdy przy utrzymaniu niższych kosztów zakupu i eksploatacji niż rowery full suspension. Taka kategoryzacja sprawia, iż rowery te często są też rozważane jako drugi rower w garażu osób, które na co dzień stawiają na inne klimaty kolarstwa. Czasem są to wyścigi XC, a kiedy indziej downhill - trailowy sztywniak ma pozwolić na szybki wypad na pobliskie single, zabawę w miejscówkach takich jak Enduro Trails czy Single Track pod Smrekiem.

Przed tak zdefiniowanymi rowerami trailowymi stoją dzisiaj zupełnie nowe możliwości. Po pierwsze - konstruktorzy i projektanci przestali bać się stawiać na bardziej radykalną geometrię. Większy kąt wyprzedzenia widelca, większy reach, krótszy chainstay - w końcu do dyspozycji są narzędzia do projektowania rowerów dynamicznych, a zarazem uniwersalnych. Wariacje na temat napędów 1 x 10 pozwalają na zabawy wymiarami tylnego trójkąta, a szersze piasty Boost... umożliwiają zupełną zmianę charakteru roweru.

Primal 29 czerpie pełnymi garściami z wszystkich najnowszych zdobyczy trailowej techniki - chodzi chociażby o to, że koła 29 cali mogą być zastąpione szerokimi gumami 27.5+. Jak jednak rower trailowy za niespełna 4 tysiące złotych spełnia swoje zadanie?

Primal na papierze

Najnowszy Primal bazuje na aluminiowej ramie powstałej w zgodzie z aktualnymi trendami - jest nisko i długo. Kąt główki - 67 stopni, kąt rury podsiodłowej 73 stopnie, a więc mniej więcej średnia dla tej kategorii. Reach w najmniejszym rozmiarze ramy to 400 mm, rośnie do 450 mm w rozmiarze L (taki testowaliśmy przy 178 cm wzrostu testera). Rama została oczywiście wyposażona w sztywną oś tylnego koła oraz szerokie haki dostosowane do piast w systemie Boost. 

Ergonomia prowadzenia przewodów - w normie. Przewód tylnego hamulca poprowadzony na zewnątrz, pod górną rurą ramy. Przewód tylnej przerzutki przechodzi przez ramę, pokazując się światu tylko na chwilę, w okolicach sztycy, co nieco ułatwi ewentualny serwis i prowadzenie nowego pancerza. Napęd w układzie 1 x 10 pozwala na wyjątkowo schludne ograniczenie wszelkich irytujących linek, mocowań, przelotek.

 

 

 

 

Jeśli chodzi o osprzęt nowego Primala to zdecydowanie jest to poziom zadowalający w tym przedziale cenowym. Mało tego - zazwyczaj dostajemy mniej w rowerach droższych. Postawienie na napęd w układzie 1x10 to naszym zdaniem plus - nie da się też ukryć, że zostało to niejako wymuszone dostosowaniem roweru do możliwości montażu kół plus (a przynajmniej mocno ułatwiło sprawę). Ma to jednak swoją cenę, jeśli chcielibyśmy na Primalu pokonywać bardziej ambitne górskie trasy - przełożenie 30 - 42T zwłaszcza w opcji z szerokimi oponami potrafi dopiec. Napęd skomponowano na podzespołach SRAM - korba NX i tylna przerzutka X5 (to fascynujące, ale radzi sobie całkiem dobrze z tak dużą kasetą). Kaseta pochodzi od firmy Sunrace. 

SRAM dostarczył także hamulce - to nieśmiertelny model Level, wywodzący się z Avidów DB3. Hamulce proste, nieskomplikowane, ale w połączeniu z tarczami 180 radzące sobie z ważącym 13.3 kg rowerem.

 

 
 

 

Amortyzator przedni to Rock Shox Recon Silver RL w wersji Boost. To bardzo częsty wybór w mniej skomplikowanych trailówkach - oferuje dobrą blokadę ze stopniowalną regulacją kompresji, regulację tłumienia oraz rzecz jasna sztywną oś. 

Ciekawie prezentują się komponenty pochodzące od Dartmoora, w tym koła na piastach wyposażonych w pomysłowe tulejki adaptujące do szerokości 148 i 110 mm. Dartmoor zapewnił również kokpit oraz siodełko, które wygląda jak żywcem wyrwane ze świata podniebnych akrobacji (przód wyjątkowo dobrze "leży" w dłoni, jeśli ktoś miałby fantazję na seat-graba). Wraz z rowerem dołączone są również pedały platformowe, a producent na swojej stronie informuje nawet o wadze roweru po ich założeniu - 13,75 kg. na koniec opony - Maxxis Ardent, czyli poprawny i neutralny wybór dla roweru do wszystkiego.

 

 

 

Na szlaku

Nowego Primala na kołach 29 cali udało nam się przetestować w środowisku, które naszym zdaniem będzie przez ten rower najczęściej odwiedzane. Typowe, podmiejskie lasy, skałki, single tracki i sztuczne trasy, które nie wymagają bardziej skomplikowanego roweru o pełnym zawieszeniu. Tutaj Primal na dużych kołach mógł wykazać się swoim potencjałem - a przy tym nie zamęczyć rowerzysty podczas naturalnych w takich okolicznościach przyrody asfaltowych dojazdów.

Primal jest... długi. To coś do czego trzeba się przyzwyczaić. Przy wzroście 178 cm pozornie wydawałoby się, że L będzie za duże, jednak w praktyce tak spasowany rower sprawdzał się nader dobrze. Był bardzo stabilny przy większych prędkościach, a przy tym, pomimo dużych kół, nie sprawiał wrażenia jakby trzeba skorzystać z drabiny celem zajęcia miejsca na siodełku. 

Większa długość sprawia, iż rower zachowuje się bardzo stabilnie podczas większych prędkości rozwijanych na zjeździe i samo w sobie nie pogarsza prowadzenia roweru na podjeździe. Wolelibyśmy tu jednak nieco niższy kokpit, bo zwłaszcza kierownica o sporym wzniosie może się dać niektórym użytkownikom we znaki. To typowe zapożyczenie z czasów, kiedy rowery tego typu miały przede wszystkim... skakać, mniej czasu spędzając na ziemi. Duże koła, bardzo pewne prowadzenie i wyciągana do przodu pozycja za kierownicą powinny jednak iść w parze z większym obniżeniem pozycji.

 

 
 

 

Sztywne osi obydwóch piast w połączeniu z pancernymi kołami gwarantują bardzo dużą precyzje prowadzenia. Efektem ubocznym jest nerwowość, charakterystyczna dla aluminiowych hardtaili, kiedy trasa staje się bardziej dzika. Korzenie, luźne kamienie - to wszystko elementy, które wymagają sporej techniki, jeśli chcemy zapanować nad rowerem wyposażonym w platformowe pedały. Do tego typu konstrukcji mocno pasują pedały zatrzaskowe, zwłaszcza jeśli chcemy poszaleć w "prawdziwych" górach.

Planując zakup Primala warto pamiętać, iż pomimo kół 29", charakter tego roweru jest bardzo daleki od wszelkich okołomaratonowych konotacji. Znamy rowery pozornie bardziej "hardkorowe", które jednak lepiej czują się na dłuższych dystansach czy podjazdach. Primal daje sobie radę, jednak to rower o bardzo mocnym ukierunkowaniu na zabawę, który swój prawdziwy charakter pokaże przede wszystkim na trasach takich jak Twister w Bielsku. Pozwoli wyjechać na szczyt góry, dojedzie do celu, ale będzie to tylko część zabawy - nagrodą ma pozostać radość podczas jazdy w dół.

Zaskakująco dobrze sprawdzał się kombinowany napęd SRAM. Byliśmy szczególnie ciekawi jak z obsługą bardzo dużej kasety i pojedycznej zębatki z przodu poradzi sobie przerzutka SRAM X5. Efekt - bez zastrzeżeń. Zmiana biegów jest wystarczająco precyzyjna, podczas testu nie udało nam się też nigdy "zgubić" łańcucha. W porównaniu z grupami wyższymi, od początku projektowanymi do pracy z napędami 1x, da się jedynie odczuć nieco głośniejszą współpracę łańcucha z... tylnym trójkątem. Czasem jednak zdarzy się im spotkać.

 

 

 

Podsumowanie

Dartmoor Primal 29 to bez wątpienia ciekawy rower, który za stosunkowo niewysoką cenę zakupu pozwoli poszerzyć horyzonty o radość z jazdy na coraz popularniejszych trailowych miejscówkach. To też żywy dowód na to, jak nowoczesne rozwiązania potrafią zmienić oblicze rowerów z półki cenowej, której jeszcze jakiś czas temu nie podejrzewalibyśmy o taki potencjał. W porównaniu z coraz liczniejszą konkurencją Primal to rower, który zdecydowanie lepiej czuje się na zjazdach, a duże koła wydatnie powiększają margines błędu na trudniejszych trasach.

 

Specyfikacja

Dartmoor Primal 29"
  • RAMA: Cyan/Lime, alu 6061, small, medium, large
  • WIDELEC: Rock Shox Recon Silver RL 29” Solo Air, Boost
  • STERY: integrated, IS42/IS52
  • KORBA: SRAM NX Power Spline, 175mm X-Sync 30T Boost
  • PRZERZUTKA TYLNA: SRAM X-5
  • MANETKI: SRAM X-5, 10–speed
  • KASETA: Sunrace MS2, 11–42T
  • ŁAŃCUCH: SRAM PC-1031
  • PIASTY: przednia: Dartmoor Reel Boost 110x15mm, 32H, tylna: Dartmoor Reel Boost 148x12mm, 32H
  • HAMULCE: SRAM Level, tarcze 180mm
  • OBRĘCZE: Dartmoor Raider 29”, 32H, F/V
  • OPONY: Maxxis Ardent 29x2.25”
  • PEDAŁY: Dartmoor Stream OEM
  • KIEROWNICA: Dartmoor Tornado 750mm, Ø31.8mm
  • CHWYTY KIEROWNICY: Dartmoor Maze
  • WSPORNIK KIEROWNICY: Dartmoor Trail 50mm, Ø31.8mm
  • WSPORNIK SIODEŁKA: alu 6061, 30.9x350mm
  • SIODEŁKO: Dartmoor Trail Racing
  • WAGA: 13.3kg (bez pedałów)

 

Strona producenta: www.velo.pl

Fot. Dawid Kaleta