Test: Orbea Loki 27+ H-Ltd

Drukuj
Szlakowa geometria i szeroka opona sprawiają, że Loki pochwalić może się genialnym prowadzeniem i przyczepnością na zjazdach. Michał Lewandowski

Jeśli wydaje Wam się, że aluminiowy hardtail oznacza nudę, to Orbea Loki 27+ H-Ltd zmieni Wasze poglądy. Przetestowaliśmy sztywniaka o szlakowej geometrii, stojącego na średnim kole z plusem, okraszonego sporą dawką baskijskiego temperamentu.

Galeria
Galeria: Orbea Loki H-Ltd 27+ Zobacz pełną galerię

Orbea to bez wątpienia jedna z najbardziej charakterystycznych marek na rowerowej mapie Świata. Jeśli nie mieliście z nią wcześniej zbyt wiele do czynienia, zapytacie zapewne – a niby dlaczego? Powodów naszego twierdzenia jest co najmniej kilka. Po pierwsze firma wywodzi się z Kraju Basków i mocno akcentuje swoją przynależność do swojego rodzimego regionu, który w kolarstwie jest zakochany od początku jego istnienia… Po drugie: początki firmy sięgają aż 1840 roku, chociaż w tym czasie Baskowie z Eibar nie zajmowali się jeszcze produkcją rowerów, a uwaga… broni palnej. Tworzenie rowerów Orbea rozpoczęła w 1930 roku i od tego czasu Baskowie zdążyli wypracować sobie swoje nienaruszalne miejsce w peletonie szosowym, a następnie w kolarstwie górskim. No właśnie… nie wiemy czy się z nami zgodzicie, ale Orbea kojarzona jest głównie z szosą (zasługa m.in. baskijskiego Euskaltelu Euskadi, który rzecz jasna ścigał się na rowerach z Eibar oraz Cofidisu, używającego szosówek Orbei aktualnie) i cross-country (za sprawą przeszłości Juliena Absalona).

Jak jednak zdążyliśmy się już przekonać, baskijska firma tworzy nie tylko świetne rowery do ścigania, ale także do nieco bardziej ekstremalnych odmian kolarstwa, czego dowód dano nam chociażby w modelu Orbea Rallon, będącym nadzwyczaj udaną konstrukcją do enduro (test Rallona przeczytacie tutaj: Orbea Rallon).

Nic więc dziwnego, że za każdym razem, kiedy do naszej redakcji dociera pokaźnych rozmiarów paczka wprost z baskijskiego Eibar (pozdrawiamy i przepraszamy kuriera z oddziału międzynarodowego), przechodzi nas dreszczyk ekscytacji. W kartonie znajduje się zwykle sporo historii, pachnącej jeszcze prochem z pistoletu, ale i konstrukcje zawierające w sobie coś wyjątkowego… to chyba to, co zwykło się nazywać (hiszpańskim... to znaczy baskijskim!) temperamentem.

Tym razem przekazano nam do testów model Loki 27+ H-Ltd, czyli rower, w którym tradycja i południowy charakter łączy się z najnowszymi trendami rynku MTB. Po pierwsze – rozmiar koła 27,5+, a po drugie hardtail, zaprojektowany z myślą o przyjemnej jeździe po górskich szlakach i zabawie na ścieżkach, których przecież w naszym kraju przybywa z każdym dniem. Kilka żywiołów zamkniętych w jednym rowerze. Jaki to wszystko dało efekt?

Rama

Loki to model oparty o ramę aluminiową, którą potraktowano nowoczesnymi technologiami – jest hydroformowana i potrójnie cieniowana. Co ciekawe chociaż model Loki dostępny jest zarówno w wersji z kołem w rozmiarze 27,5+, jak i tradycyjnym kołem 29-calowym (co za czasy, by 29era nazywać tradycyjnym ;)), to rama dla obu tych wersji pozostaje ta sama – producent nie musiał produkować dwóch ram o innej geometrii dla każdego rozmiaru koła z osobna, bo po prostu większa opona koła 27,5+ zbliża go znacznie do rozmiaru 29”.

Charakter trailowego hardtaila zawsze kryje się jednak w geometrii. Zwykle sztywniaki kojarzone są z typowo wyścigowymi konstrukcjami, takimi jak chociażby Orbea Alma. Loki jednak nie został stworzony z myślą o ściganiu na trasach XCO, ale z myślą o dostarczeniu jak największej radości z jazdy w górach i na ścieżkach. Z tego powodu model Loki otrzymał płaski kąt główki ramy o wartości 67 stopni, co w połączeniu z dużymi kołami dało dość długą bazę kół. Podpowiada nam to jedno – plusowe koła w połączeniu ze ścieżkową geometrią będą naszym wielkim sprzymierzeńcem na zjazdach. Jednocześnie 73 stopnie podsiodłówki i z urzędu niższa masa hardtaila względem fulla pozwoli nam przyjemnie podjeżdżać pod górę. Wybuchowa niespodzianka kryje się także w długości tylnych widełek, więc uwaga: wartość chainstayu to 429,9 mm – bardzo krótki ogon, który mierzy mniej niż Alma na dużym kole! Z technicznego punktu widzenia warto jeszcze dodać, że rama została przystosowana pod oś w standardzie Boost 12x148. Zapowiada się więc niezwykle dynamiczny rower, który kochać będzie górskie single, bandy i wszystko to, co lubimy najbardziej.

 

Rama modelu Loki została wykonana nadzwyczaj starannie, do czego już Orbea zdążyła nas przyzwyczaić – do wyboru mamy 3 wersje malowania, a do redakcji trafił model wykończony matową czernią i pomarańczowym malowaniem, które świetnie współgrało z resztą wyposażenia. O stronę wizualną dbają też szczegóły, takie jak wewnętrzne prowadzenie linek czy estetyczna osłona na rurze łańcuchowej. Loki wizualnie prezentował się wzorowo i chociaż to niby taki „zwykły” hardtail, to nawet niewprawione oko dostrzega od razu jego wyjątkowość.

 
 

 

Wyposażenie

Pod nazwą 27+ H-Ltd kryje się najbardziej bogato skonfigurowana wersja modelu Loki, jaka jest dostępna, chociaż w naszym testowym egzemplarzu wyraźnie zabrakło nam jednego elementu… ale po kolei.

Rzecz jasna najciekawszym punktem na liście wyposażenia są koła. Dostarczone przez Basków 27,5-calowe koła o szerokości obręczy aż 40 mm obute zostały w wielkich rozmiarów 3-calową oponę Maxxis Chronicle. Koła rzecz jasna z piastami pod sztywną oś w standardzie Boost czekają tylko na zalanie mleczkiem.

 
 

 

Jak przystało na konstrukcję ścieżkową Loki dysponuje amortyzatorem ze skokiem 120 mm, którego dostarcza nadzwyczaj udany widelec Fox 34 Factory – to crème de la crème wśród amortyzatorów: nowy tłumik FiT4, powłoka Kashima, sztywna ośka, 3-pozycyjna blokada… Widelec też sam w sobie dodaje testowanemu modelowi niesamowitego uroku – srebrne golenie wyróżniają się na tle czarnego malowania całości, co naszym zdaniem daje bardzo udany, ciekawy efekt.

Napęd modelu H-Ltd jest skomponowany w głównej mierze na podzespołach z grona Shimano XT M8000 w konfiguracji 1x11 – 11-biegowa przerzutka, manetka, kaseta oraz łańcuch to produkty dostarczone przez japońskiego giganta. Mechanizm korbowy dostarczył z kolei renomowany Race Face (model Aeffect SL Boost z 28-zębowym blatem, aby nikomu nie zabrakło przełożenia podczas wspinaczki). Zaskakującym jedynie jest zamontowanie tu dość niskiego modelu hamulców, w miejscu których znajdujemy Shimano M506 – dlaczego akurat oszczędności dokonywać w tym elemencie? Naszym zdaniem bardziej pasowałyby tu hamulce pokroju XT lub SLX.

 
 

 

Najbardziej zaskoczył nas jednak brak regulowanej sztycy – nie myślcie sobie jednak, że Orbea bagatelizuje tak chodliwy temat jak popularne myk-myki… nie, nie… to nie tak. Na liście wyposażenia modelu Orbea Loki H-Ltd widnieje regulowana sztyca, mówiąc dokładniej to znany RockShox Reverb. Z jakiś powodów w naszej testówce jednak windy zabrakło, co w konstrukcji na tak wysokim poziomie na pewno nie przejdzie bez echa. Tłumaczymy sobie to jednak tylko i wyłącznie faktem, że egzemplarze testowe czasem odbiegają nieco od specyfikacji fabrycznych. Reverb to w tak doinwestowanym szlakowcu pozycja „must have”.

Pozostałe wyposażenie dostarczył RaceFace – ścieżkowo skomponowany kokpit z krótkim mostkiem i szeroką na 760 mm kierownicą to nowoczesne zestawienie, które zapewni nam odpowiednią kontrolę nad rowerem.

 

Wrażenia z jazdy

Chociaż o kołach w rozmiarze plus jest już głośno od zeszłego roku, to wciąż wiele osób traktuje je jako nieco egzotyczny twór. Mówiąc w skrócie chodzi o to, aby maksymalnie zwiększyć przyczepność roweru bez efektu ubocznego w postaci dużych oporów toczenia. To dlatego w rowerach tych montuje się szeroką obręcz z równie szeroką oponą – przypominamy: w przypadku modelu Loki to 3” Maxxis Chronicle. W praktyce otrzymujemy więc większą powierzchnię styku opony z podłożem, ale i większe możliwości jeśli chodzi o jazdę z niskim ciśnieniem, co w kontekście takiego hardtaila jakim jest Loki, stanowi wyjątkowo ważny punkt.

 

 

Przejdźmy jednak do sedna… Zwykle bywa tak, że zanim zjedziemy, musimy podjechać... jak więc Orbea Loki radzi sobie podczas wspinaczek? Rower pomimo tego, że waży nieco ponad 13,5 kg z podjazdami radzi sobie zaskakująco dobrze. Po pierwsze naprawdę nie czuć większych oporów toczenia, wynikających z szerszej opony. Powiemy wprost przeciwnie – plusowa, 3-calowa opona na podjazdach jest wręcz naszym sprzymierzeńcem, szczególnie jeśli mówimy o hardtailu – niższe ciśnienie wybiera nieco nierówności, rekompensując po części brak dampera, z kolei większa powierzchnia opony wzorowo dba o naszą przyczepność. Co prawda na modelu Loki nie będziecie na górze szybciej niż rowery do ścigania w XCO, ale wspinać potrafi się naprawdę przyzwoicie. Baskowie w ten sposób zyskują ogromny plus w kategorii uniwersalności.

 
 

 

Najważniejsze jednak Loki pokazuje podczas jazdy w dół – zabawa zaczyna się, kiedy już dotrzecie na początek zjazdowego szlaku i ruszycie wraz z siłą grawitacji. Niższe ciśnienie w szerokiej oponie sprawia, że Loki jedzie w bandach jak przyklejona, dając riderowi całą masę pewności prowadzenia. Trakcja wynikająca z posiadania pod sobą 3-calowych kapci jest naprawdę genialna. Rower przy okazji jest bardzo dynamiczny i… jakby to powiedzieć… „rozrywkowy”. Geometria sprawia, że w dół prowadzi się pewnie, ale jednocześnie rower jest zwrotny i żwawy, pozwalając poszaleć na szlaku i poczuć prawdziwe flow z jazdy. No… brakowało nam tylko tej regulowanej sztycy, ale skoro w specyfikacji seryjnej jest… temat uznajemy za zamknięty.

Na liście wyposażenie najjaśniejszą gwiazdą (dosłownie i w przenośni) jest świetny Fox 34. Ten widelec to naprawdę produkt na miarę topowej konfiguracji, a nowy tłumik FiT4 działa bardzo czule.

 

Podsumowanie

Rowery takie jak Loki odkrywają hardtaile na nowo. Szeroka opona i szlakowa geometria czynią z tej konstrukcji rower, który da Wam na wszelkiego rodzaju ścieżkach masę frajdy i pozwoli na naprawdę dużo. W testowanym rowerze gołym okiem było widać, że Baskowie mają na wyciągnięcie ręki Pireneje, bo na modelu Loki damy radę piąć się szlakiem w górę, ale przede wszystkim poszalejemy na ścieżkach prowadzących w dół. Jednocześnie Loki jest tańszy od rowerów z pełnym zawieszeniem (nie zapominamy, że odpada nam tu w przyszłości również koszt serwisu dampera) – nasz model to co prawda wciąż 11499 zł, ale to przecież topowa konfiguracja, a model Loki 27+ dostępny jest jeszcze w dwóch tańszych wersjach - za 8499 zł dostaniemy model H10 z mieszanką grup XT i SLX na pokładzie oraz widelcem Fox 32, natomiast za 6199 zł nabyć możemy model H30, gdzie znajdziemy wyposażenie z grona SLX i widelec SR Suntour Raidon. Reasumując zwięźle: takiego hardtaila chcemy mieć w swoim garażu na stałe!

 

Orbea Loki 27+ H-Ltd

Orbea Loki 27+ H-Ltd
  • Cena: 11499.00 PLN
  • RAMA Orbea Hydroformed triple butted alloy. Double duty 29" & 27.5+ design. Boost 12x148 rear axle. Trail III geometry. Internal cable routing. ISCG 05.
  • WIDELEC Fox 34 Float Factory 120 FIT4 3-Position Adjust Kashima QR15x110 Boost
  • MECHANIZM KORBOWY Race Face Aeffect SL 26x36t Boost (28t ring included)
  • STERY FSA 1-1/8 - 1-1/2" Integrated
  • KIEROWNICA Race Face Aeffect 35mm Riser 760mm
  • WSPORNIK KIEROWNICY Race Face Aeffect 35mm interface
  • MANETKI Shimano XT M8000 I-Spec (B-type)
  • HAMULCE Shimano M506 Hydraulic Disc
  • PRZERZUTKA TYŁ Shimano XT M8000 GS Shadow Plus Direct Mount
  • ŁAŃCUCH Shimano HG701
  • KASETA Shimano XT M8000 11-42t 11-Speed
  • KOŁA Orbea Ready 27+ 40c Disc Tubeless ready
  • OPONY Maxxis Chronicle 3.0" 60 TPI TLR Exo
  • WSPORNIK SIODŁA RockShox Reverb 31.6x385mm Stealth
  • SIODŁO Fizik Gobi M5
  • Waga 13,7 kg

 

MTB 650B+ HARDTAIL Orbea GDZIE KUPIĆ

 

Dystrybutorwww.pol-sport.com

Orbea w Katalogu Rowerowym 2016: Orbea