Test: Canyon Ultimate CF SLX 9.0 Aero

Przetestowaliśmy topową wersję nowego Canyona Ultimate - model CF SLX 9.0 Aero

Drukuj
Canyon Ultimate CF SLX 9.0 Aero Michał Lewandowski

Canyon Ultimate to najnowsze dziecko niemieckiej firmy na 2016 rok. Przetestowaliśmy topowy model Ultimate CF SLX 9.0 Aero, dzięki któremu Canyon dołączył do szosowego wyścigu zbrojeń, gdzie aerodynamika i integracja łączy się z komfortem.

Galeria
Galeria: Canyon Ultimate CF SLX 9.0 Aero Zobacz pełną galerię

Za każdym razem, kiedy przyglądamy się bliżej firmie Canyon, zapala się w nas zdumienie... Dlaczego? Otóż chociaż korzenie firmy sięgają tak naprawdę lat 80, to rowery pod szyldem Canyona produkowane są dopiero od około 14 lat. Jak to możliwe, że marka ze stosunkowo niewielkim bagażem historycznym w tak brutalny sposób wstrząsnęła rynkiem rowerowym? Co więcej, wstrząsnęła chyba jego najbardziej konserwatywną gałęzią, czyli kolarstwem szosowym! Jak Canyon skradł serca tysięcy kolarzy, wychowanych w otoczeniu marek z wielkimi tradycjami, z dziesiątkami, a czasem setkami lat historii?

Canyon to, co pozornie mogłoby być jego słabym punktem względem konkurencji, od początku swojego istnienia starał się zamienić w zaletę. Co mamy na myśli? Jedno słowo: NOWOCZESNOŚĆ. I co ciekawe nie chodzi tu wyłącznie o same rowery (o tym poniżej), a sposób działania firmy, która opiera się na sprzedaży bezpośredniej. Pewnie większość z Was o tym wie, ale z dziennikarskiego obowiązku: Canyona nie dostaniemy w żadnym sklepie, a jedynie za pośrednictwem oficjalnej strony internetowej firmy (obsługiwanej też przez polski oddział). Taki sposób działania pozwala Niemcom osiągnąć bardzo konkurencyjne ceny, więc pewnie jeśli zapytacie na którymś z szosowych forów o radę dotyczącą kupna roweru, w którejś z pierwszych odpowiedzi zobaczycie - „Canyon – oczywiście przez korzystny stosunek ceny do jakości!”.

Dobra... ale jak w ogóle Canyon wdarł się do szosowego świata? Czy nie przypominało to wizyty wyluzowanego inżyniera w dżinsach na bankiecie, gdzie obowiązywał strój wieczorowy? Coś jest w tym porównaniu, bo rowery marki weszły na salony bez kompleksów i prawie od początku były widoczne w peletonie najwyższego szczebla – wystarczy wspomnieć, że w 2009 roku Cadel Evans wygrał na Canyonie mistrzostwo świata, a aktualnie na rowerach firmy ścigają się ekipy Movistar i Katushy, czyli takie nazwiska jak Valverde, Quintana, Kristoff, Rodriguez... pozwólcie, że oszczędzimy sobie wymieniania ich tegorocznych sukcesów...

Bohaterem tego testu jest Canyon Ultimate CF SLX w topowej konfiguracji 9.0 Aero. Ultimate na 2016 rok jest nową konstrukcją, w której inżynierowie za cel postawili sobie poprawę aerodynamiki i komfortu. Canyon nie zostaje w tyle względem innych największych marek, które w tym roku zaprezentowały zupełnie nowe bolidy stawiające właśnie na komfort i aerodynamikę, którą osiąga się przez coraz większe zintegrowanie poszczególnych części. Poznajcie jedną z najgorętszych szosówek na rok 2016!

 

Rama – czarne „Serce z węgla”

Tradycyjnie zaczynamy od tego, co najważniejsze. Karbonowa rama Ultimate'a to nowoczesny kształt i surowy, wysmakowany minimalizm, który Niemcy mają opanowany do perfekcji. Poszczególne rury posiadają proste krawędzie i gołym okiem widać, że każdy element ramy został dopieszczony na stole projektanta. Kulminacja naszego zachwytu nad kształtami nastąpiła w miejscu węzła podsiodłowego, gdzie górna rura płynnie przechodzi w tylne widełki. Jeśli chodzi o stylistykę, to malowanie w czarnym macie pasuje tu świetnie (gdzieniegdzie prześwitują jeszcze struktury karbonu... twardziel!). Wiecie dlaczego? Początkowo Ultimate wydaje się niepozorny, ale czuć, że pod tą maską drzemie sporo możliwości. To tak jak w przypadku samochodów, których właściciel nie ma potrzeby uzewnętrzniania ogromnej mocy silnika swojego Porsche czy innego AMG. Szosa zawsze sama zweryfikuje prawdziwe możliwości każdej konstrukcji, a znawcy tematu i tak na widok czy to Porsche, czy w naszym przypadku Canyona, dostaną gęsiej skórki. U nas taka się pojawiła!

 

 

Co więc Canyon zrobił, żeby Ultimate był po prostu szybki? Otóż jak donoszą badania, nowy frameset o 8 % poprawił swoje właściwości aerodynamiczne względem poprzednika (a o 14 % kiedy weźmiemy pod uwagę wariant ze zintegrowanym kokpitem aero, który testowaliśmy!). Tak znaczący progres udało się uzyskać głównie dzięki przeprojektowaniu widelca, główki ramy oraz dolnej rury, która ma przekrój ma kształt litery D (ścięty profil uwzględnia też boczne podmuchy wiatru). Aha... wbrew pozorom nie zapomnieliśmy zamontować zacisku sztycy... został on po prostu zintegrowany z rurą podsiodłową, a sztycę blokujemy poprzez wkręcenie śruby imbusowej.

 
 

 

Model Ultimate to najbardziej uniwersalna konstrukcja szosowa w ofercie Canyona (pomiędzy sprinterskim Aeroadem i komfortowym Enduracem), chociaż pamiętać trzeba, że to rower ze sportowym charakterem, na którym ścigają się zawodowcy. Rower znacząco poprawił właściwości aero, ale i tak pozostaje głównym narzędziem Movistaru i Katushy w walce w górach, bo pomimo przeprojektowania udało się utrzymać bardzo korzystną wagę. W naszej konfiguracji ważył 6,8 kg (dokładnie tyle, ile wynosi limit UCI - i co ciekawe to nie najlżejszy wariant Ultimate'a!), a z kołami na niższym stożku wagę bez problemu zbijemy o kolejne 200 g. Waga topowego wariantu karbonowego framesetu Ultimate CF SLX wynosi 1130 g. Warto wspomnieć, że na Eurobike'u mieliśmy okazję zobaczyć model pokazowy, zbudowany na ramie CF SLX Evo, którego waga wyniosła 4,85 kg (wstęp na stoisko powinien być od lat 18... po prostu "bike porn").

 
 

 

Warto zaznaczyć, że Canyon zadbał również o sztywność, stosując m.in. rurę podsiodłową, która w okolicach suportu rozszerza się wszerz. Z obowiązkowych pozycji wymienić trzeba też wewnętrzne prowadzenie pancerzy, które jak zwykle w konstrukcjach niemieckiej firmy wykonano bardzo estetycznie i starannie.

 

Aerocockpit CF

O charakterze topowej wersji Ultimate'a stanowi również jego kokpit. Aerocockpit produkcji Canyona to mostek zintegrowany z kierownicą, w którym zadbano o możliwie jak największą integrację, co wraz z kształtem znacząco poprawia właściwości aero (jak wspominaliśmy, sam kokpit redukuje opory aż o 6 % względem starszego modelu Ultimate). Kokpit wygląda obłędnie, w czym lwią zasługę ma wewnętrzne prowadzenie wszystkich linek, przez co linia kierownicy pozostaje niezakłócona przez żadne pancerze. Mostek osadzono na aerodynamicznych podkładkach, co również cieszy oko. Warto zaznaczyć, że Canyon w swoim kokpicie połączył po raz kolejny właściwości aerodynamiczne i komfort, bo Aerocockpit posiada wygodny chwyt dolny, co osiągnięto dzięki niezbyt głębokiemu wyprofilowaniu naszego „baranka”.

 

 

Wyposażenie

Nie będziemy owijać w bawełnę – wersja Ultimate 9.0 to po prostu wszystko, o czym może zamarzyć szosowiec. Rower otrzymał kompletną grupę Shimano Dura Ace w wersji elektronicznej wraz ze sprinterskimi przyciskami do zmiany przełożeń w dolnym chwycie. Grupa ta została już sprawdzona w największych wyścigach świata i zdała egzamin wzorowo, a jeśli mielibyśmy skrótowo opisać jej najważniejsze cechy, to na uwagę zasługuje: błyskawiczna zmiana przełożeń, która nie wymaga użycia siły – po prostu klikamy odpowiedni przycisk manetki (przedni wrzuca na bieg miękki, tylny zrzuca oczko w dół), brak problemu obcierania wózka przedniej przerzutki nawet przy skrajnych przełożeniach i niczym niezakłócona precyzja działania. Może jedynym minusem tego typu rozwiązania jest póki co brak możliwości zmiany kilku przełożeń jednocześnie – musimy trochę poklikać, ale za to biegi zmieniają się błyskawicznie. Jednocześnie przy zmianie przełożeń, głównie z przodu, słychać charakterystyczny dźwięk silniczka. Wyparcie tradycyjnych linek z konstrukcji wyczynowych na rzecz elektroniki stało się już chyba tylko kwestią czasu...

 
 

 

Warto zauważyć, że w naszym modelu otrzymaliśmy korbę z blatami o 52 i 36 zębach, co naszym zdaniem jest najbardziej uniwersalną konfiguracją, która w połączeniu z kasetą 28-11 świetnie radzi sobie zarówno w płaskim terenie, jak i w górach, bez względu na to czy jedziemy na treningu czy w wyścigu klasy UCI w elicie.

Zgodnie w redakcji przyznaliśmy, że nawet najlepszy rower można zepsuć kiepskimi kołami. Na szczęście Canyon i w tym wypadku nas dopieszcza i stawia na sprawdzony zestaw z najwyższej półki, czyli Zipp 303 Firecrest w wersji pod oponę. Szeroka obręcz oraz oczkowania na obręczach dbają o jak najlepsze właściwości aerodynamiczne zestawu, zarówno jeśli chodzi o wiatr czołowy, jak i boczny. Zestaw kół musi być jednak przede wszystkim lekki, a Zipp 303 z wagą zestawu na poziomie 1625 g zaspokaja nasze oczekiwania w zupełności.

 
 

 

Na koniec trzeba wspomnieć jeszcze o karbonowej sztycy, której niewielka średnica i wychylenie znacząco mają poprawić komfort jazdy, jeśli chodzi o tłumienie drgań. Jest to szczególnie interesujące, kiedy weźmiemy pod uwagę fakt usunięcia klasycznej obejmy, przez co Canyon mógł poprawić zdolność ugięcia podsiodłówki i samego masztu. 

 

Wrażenia z jazdy

Jako że Canyona zamówić możemy tylko przez internet, ważnym jest to, w jakiej formie rower do nas dociera – czy musimy go złożyć od podstaw? Otóż nie! Canyon dotarł do nas bardzo fachowo zapakowany po czym widać, że firma specjalizuje się w sprzedaży bezpośredniej. Całe nasze działania ograniczyły się do przykręcenia kierownicy, wsadzenia i ustawienia odpowiedniej wysokości sztycy, zamontowania przedniego koła i przykręcenia pedałów (ich rzecz jasna nie ma w zestawie). Po sprawdzeniu ciśnienia w oponach rower był gotów do jazdy.

 

 

Do testów otrzymaliśmy Ultimate'a w rozmiarze S – dla osoby o wzroście około 175 cm pasował w sam raz, ale to raczej górna granica dla tego rozmiaru i jeśli mierzycie więcej, polecamy zastanowienie się nad rozmiarem M (chyba, że lubicie bardziej zwartą pozycję i niższą główkę ramy). Ultimate cechuje się sportową geometrią i chociaż nie wymusza na nas przesadnie pochylonej pozycji, to skutecznie idzie się na nim „zagiąć” podczas sprintu czy dłuższej tempówki. Geometria roweru kolejny raz podkreśla jego uniwersalność, bo czuliśmy się swobodnie zarówno podczas sprintów w dolnym chwycie, jak i górskiej wspinaczki w chwycie górnym. Długość tylnych widełek plasuje rower po stronie wyczynowych konstrukcji do ścigania, chociaż ogon o długości 410 mm nie jest najkrótszym na rynku.

A czy dostrzegliśmy aerodynamiczną twarz naszego Canyona? Odpowiedź brzmi tak! Różnica względem bardziej konserwatywnych szosówek jest zauważalna, a rower jest po prostu szybki i dynamiczny, chociaż ciężko stwierdzić jednoznacznie, jak duża jest w tym zasługa samej ramy (te pomiary zostawiamy naukowcom i ich tunelom aerodynamicznym). Z naszych obserwacji wynika, że Canyon był szybszy od bardzo dobrej klasy karbonowej szosówki (o wartości około 12 000 zł) o około 1,5 km / h – nie są to co prawda obserwacje laboratoryjne, a uśredniona różnica zaobserwowana na treningach, ale z drugiej strony przecież nie ścigamy się w laboratoriach.

 
 

 

Ultimate CF SLX 9.0 miał okazję pojeździć z nami sporo po szosach Beskidu Małego (kilka razy zaliczyliśmy takie przełęcze jak chociażby Przegibek i Kocierz oraz górę Żar – podjazdy, na których często spotkać można chociażby Przemka Niemca). Szkoda, że dostaliśmy ten rower po szczycie formy, bo na pewno kilka KOMów na Stravie byśmy poprawili!

A tak na serio to testowany Canyon w górach czuje się jak ryba w wodzie – bardzo niska masa ramy, bardzo lekkie koła i ogromna sztywność okolic suportu skutkują tym, że na podjazdach rower wyrywa się przed siebie... Teraz już nie dziwi nas dynamiczny styl jazdy Purito Rodrigueza, bo porywisty atak na takim rowerze to naturalna kolej rzeczy. Canyon pewnie prowadzi się na zjazdach i chociaż ma sportowy pazur, to nie jest nerwowy. Na płaskim z kolei rower przyjemnie się rozpędza, nie mówiąc już trenowaniu finiszy, gdzie doceniliśmy sprinterskie przyciski zmiany biegów, obsługujących tylną przerzutkę (prawy zrzucał bieg w dół, z kolei lewy dawał oczko wyżej) – są one umiejscowione w tak naturalnym miejscu, jakby były efektem wielu lat ewolucji i przedłużeniem naszego kciuka.

 

Podsumowanie

Tak naprawdę nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy Ultimate CF SLX 9.0 powoduje szybsze bicie serca. Kiedy na niego patrzymy to owszem, na ciele pojawia się gęsia skóra, bo widać, ze rower jest piekielnie szybki i wygląda niesamowicie. Z drugiej strony konstrukcje takie jak Ultimate oszczędzają sporo naszej mocy podczas jazdy za sprawą świetnych właściwości aerodynamicznych i niewielkiej masy, przez co oszukujemy grawitację na podjazdach. W konsekwencji podczas jazdy Canyon dba o to, aby nasz puls był niższy niż u naszych rywali. Ultimate CF SLX 9.0 to po prostu rower z najwyższej półki, który w takiej konfiguracji jest tak szybki, że balansuje na krawędzi legalności (limity UCI...). Rower oferuje przy tym bardzo dobre właściwości jeśli chodzi o tłumienie drgań. A na koniec cena – 30 899 zł w topowej konfiguracji. Jasne... dla większości ludzi to i tak kosmos, ale nie oszukujmy się - takie rowery przeznaczone są raczej dla zawodowców i jednostek... Drugą sprawą jest to, że jak na klasę roweru i wyposażenie, jakim raczy nas Canyon, cena jest po prostu świetna! Jak oni to robią? Ah... to po prostu sprzedaż bezpośrednia.

 

Specyfikacja

Canyon Ultimate CF SLX 9.0 Aero
  • Rama Canyon Ultimate CF SLX
  • Widelec Canyon One One Four SLX
  • Stery Acros / Canyon
  • Przerzutka tył Shimano Dura-Ace Di2, 11S, 11S
  • Przerzutka przód Shimano Dura-Ace Di2, 11S
  • Manetki Shimano Dura-Ace Di2 z przyciskami sprinterskimi, 11S
  • Hamulce Shimano Dura-Ace
  • Kaseta Shimano Dura-Ace, 11S 11-28
  • Koła Zipp 303 Firecrest Carbon Clincher
  • Opony Continental GrandPrix 4000S II
  • Korba Shimano Dura-Ace, 11S (52/36)
  • Suport typu Press Fit
  • Kierownica Canyon H36 Aerocockpit CF
  • Owijka Canyon Ergospeed  Gel
  • Siodło Fizik Antares R3
  • Sztyca Canyon S13 VCLS CF (15 - 35 mm Setback)
  • Masa 6,5 kg
  • Cena 30 899 zł

Katalog 2015 Canyon Rowery szosowe

 

Dystrybutor: canyon.com

Fot. Michał Lewandowski

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj