Czy myśleliście kiedyś nad procesem rozwoju rowerów szosowych w ostatnich latach? Kiedy głębiej się nad tym zastanowimy, dojdziemy do wniosku, że kilka lat temu szosówki zaczęły ewoluować w różnych kierunkach – na rynku wyodrębniły nam się wyspecjalizowane gatunki aerodynamiczne, czyli prawdziwe wyścigowe bolidy, część z modeli przeszła kurację odchudzającą, bijąc przy tym rekordy lekkości, a jeszcze inne konstrukcje postawiły na komfort, uwydatniając te cechy, które umożliwią nam wygodne pokonywanie długich dystansów. Producenci wyspecjalizowali szereg swoich modeli tak, aby każdy mógł znaleźć coś dla siebie i chociaż kolejny rok modelowy pokazuje, że największe marki na świecie zaczynają dążyć do połączenia wszystkich powyższych cech w jednej, idealnej konstrukcji, to jednak odrębne, wyspecjalizowane segmenty na dobre zagościły w szosowym krajobrazie.
W ostatnim czasie mieliśmy okazję testować szosówkę SCOTT Solace 10 Disc, czyli jeden z modeli szwajcarskiej firmy na 2016 rok. „Jak to szwajcarskiej?” - zapyta pewnie część z Was. Otóż tak! Chociaż korzenie firmy SCOTT zapuszczone są w amerykańskiej ziemi, to praktycznie od początku XXI wieku marka jest własnością Szwajcarów (SCOTT wykupiony został w 100 % w roku 2005), co zresztą widać chociażby po tym, na czym ściga się Nino Schurter.
Solace w gamie produktów firmy SCOTT zajmuje miejsce komfortowego roweru szosowego – stąd też jego nazwa, którą z angielskiego tłumaczyć możemy jako ulga. Jak jednak się przekonamy, nie jest on „typowym” rowerem segmentu endurance... jest czymś więcej.
Dwie twarze geometrii
Ramy typu endurance posiadają specyficzną geometrię – zwykle mówimy tutaj o wydłużeniu rury sterowej, skróceniu rury górnej oraz wydłużeniu tylnych widełek. Dwie pierwsze długości mają zapewnić kolarzowi bardziej wyprostowaną i wygodną pozycję. Dłuższe tylne widełki z kolei odpowiadać mają za poprawę tłumienia drgań. Tworząc Solace'a, inżynierowie biura projektowego SCOTT postawili sobie jednak bardzo ambitne zadanie – stworzyć maksymalnie komfortowy rower, bez jednoczesnej utraty jego cech wyścigowych – wydłużenie ogona zwykle wiąże się z pogorszeniem zwrotności i odebraniem rowerowi części z jego sportowego charakteru. Dlatego też Solace posiada wydłużoną rurę czołową oraz skróconą rurę górną, co zapewnia nam wygodną pozycję, ale jednocześnie ma bardzo krótki chainstay, który mierząc 405 mm dorównuje rasowym wyścigowym bolidom. Jak więc Solace będzie radził sobie z tłumieniem nierówności? Przecież jest to jedno z naczelnych zadań rowerów segmentu komfort... Spokojnie! Tutaj na arenę wchodzi już nie matematyka i cyferki, ale technologia i mechanika.
Rama i jej technologia
Solace robi piorunujące pierwsze wrażenie, a później... jest tylko lepiej. Chyba niewiele osób trzeba będzie przekonywać, że rower wygląda świetnie, w czym lwią zasługę ma właśnie rama. Poziom jej wykończenia to najwyższa klasa światowa, a matowe malowanie, łączące szarość i czerń z żółtym fluo, to naszym zdaniem strzał w dziesiątkę, szczególnie że Solace 10 dopełniony jest przez komponenty w tych samych barwach. Całość prezentuje się świetnie!
Nie wszystko jednak jest widoczne gołym okiem. Pamiętając o tym, że SCOTT postanowił w modelu Solace połączyć komfort i sportowy charakter, jego konstrukcję możemy podzielić na dwie strefy. Pierwsza z nich to strefa mocy, a raczej powiedzielibyśmy sztywności – otóż taperowana rura sterowa, poprzez rurę dolną ramy, szeroki suport press-fit i rozszerzającą się w jego okolicach podsiodłówkę, aż po asymetryczne rury łańcuchowe, tworzą maksymalnie sztywny układ, który nastawiony jest na jak najlepsze osiągi. Drugie oblicze Solace'a to strefa komfortu, a mówiąc krótko węzeł łączący rurę górną, podsiodłówkę oraz górną część tylnego trójkąta (seatstay). Cienkie rury tylne oraz podsiodłówka 27.2 mm, w połączeniu z wysokiej jakości odpowiednio ukierunkowanym karbonem, to główne narzędzia inżynierów SCOTT w drodze do stworzenia szosy idealnie tłumiącej wszelkie drgania.
Mówiąc o sztywności, nie możemy zapomnieć o tym, że testowaliśmy Solace'a w wersji z hamulcami tarczowymi (Solace 10 dostępny będzie też bez tarcz)! To dlatego frameset zyskał sztywne osie, które w przypadku wystąpienia połączenia hamulca tarczowego z 28-calowym kołem są pozycją obowiązkową, by móc cieszyć się sztywnym układem, który prowadzi się precyzyjnie. Z atrybutów ramy, które warto wymienić, jest obowiązkowe wewnętrzne prowadzenie pancerzu. SCOTT ponownie stanął na wysokości zadania, bo całość wykonana została w sposób nadzwyczaj staranny i przemyślany.
Osprzęt
Solace 10 Disc jest jedną z wyższych konfiguracji modelu (nad nim pozostaje tylko Solace Premium oparty o Shimano Dura-Ace). Obie przerzutki Solace'a sygnowane są logiem grupy Shimano Ultegra, natomiast hamulce oraz klamkomanetki to hydrauliczne odpowiedniki tej drugiej od góry w hierarchii japońskiego giganta grupy. Całość działa bez zarzutu i jak już wiele razy podkreślaliśmy, to osprzęt wyczynowy. Szybkość i precyzja działania układu pozwala skupić się wyłącznie na jeździe, a od wyższego Dura-Ace'a dzieli nas jedynie nieco większa waga. Długodystansowy charakter modelu podkreśla dobór przełożeń – jest miękko, a nawet bardzo miękko – korba o kompaktowych tarczach oraz kaseta 11-32 pozwolą podjechać każdą górę nawet mniej wytrenowanym zawodnikom, natomiast jeśli będziemy chcieli się pościgać, trzeba będzie pomyśleć o większych blatach mechanizmu korbowego.
Skoro jesteśmy już przy tym elemencie, zawsze narzekaliśmy i będziemy narzekać na montowanie poza grupowej korby. W tym przypadku spotkaliśmy model Shimano RS500 – to zabieg, który stosuje wielu producentów. Czy warto jednak czynić oszczędności w tak istotnym elemencie jak korba? Naszym zdaniem nie warto, szczególnie, że jeśli już nabywamy bardzo sztywną ramę, to nie chcemy, by jej świetne właściwości były przysłaniane niższym osprzętem, nie wspominając już o gorszej stronie wizualnej RS500. Z powodzeniem szłoby tutaj zamontować korbę Ultegry lub nawet nowej 105-tki.
Cechą charakterystyczną naszego Solace'a były rzecz jasna tarczówki. Zdania odnośnie tarcz w szosie są podzielone i to zdecydowanie temat na osobny artykuł. Co ciekawe, tarcze testowane były na zakończonej niedawno Vuelcie. Jeśli chodzi o plusy tarcz w szosach, które dotyczą także testowanego Solace'a, z pewnością wymienimy bardzo dobrą modulację hamowania i świetną pracę bez względu na warunki pogodowe. Nie chodzi tutaj już nawet o siłę, bo ona odpowiednia jest też w przypadku szczęk, ale charakter pracy różni się całkowicie. Co trzeba podkreślić SCOTT Solace posiada ośki Thru Axle, które usztywniają całą konstrukcję podczas hamowania. Ten element jest niezbędny w przypadku zastosowania tarczówek.
Koła modelu Solace to produkt marki własnej SCOTT, czyli Syncrosa – kryje się tutaj sprawdzona i ceniona technologia DT Swiss, a zestaw jest mocny i sztywny. Bazując na naszym doświadczeniu z podobnymi konstrukcjami stwierdzamy, że koła te będą cieszyły nas dobrym działaniem bez względu na ilośc przejechanych kilometrów. Obręcze bez problemu pomieszczą szerokie opony, co zresztą widać – nasz Solace „obuty” był w Schwalbe Durano Fold o szerokości 28 mm - rozmiar, jaki stosuje się na Paris-Roubaix!
Reszta komponentów stanowiących punkty podparcia (mostek, kierownica, siodło, sztyca), podobnie zresztą jak koła, sygnowane są logiem Syncros i posiadają malowanie idealnie spasowane z ramą. Całość prezentuje się dzięki temu bombowo!
Jak jeździ?
To co jest najbardziej zdumiewające i charakterystyczne w modelu Solace to sposób w jaki łączy komfort i sportowy charakter. Odkąd na rynku pojawiły się rowery segmentu endurance, mieliśmy okazję testować sporo tego typu konstrukcji. Wszystkie, które przychodzą nam na myśl, posiadały wydłużony ogon, przez co prowadziły się nieco inaczej niż klasyczne wyścigówki. Wydaje się, że SCOTT znalazł złoty środek, bo zachowując długość rur łańcuchowych na poziomie 405 mm (bardzo krótkie!), uzyskał ramę, która nadzwyczaj dobrze tłumi drgania i nierówności. Cieńsza podsiodłówka i sztyca, cienkie widły i odpowiednie materiały (wszystko to składa się na tzw. system amortyzacji Shock Damping Technology), których zwieńczeniem jest szeroka opona, dostarczają dawki komfortu, której na szosie ze świecą szukać (do tego stopnia, że po przesiadce z klasycznej szosówki na Solace'a, mieliśmy wrażenie, że mamy niedostateczne ciśnienie w tylnej oponie!). Jednocześnie rower prowadzi się znakomicie, nie jest ospały, dobrze jedzie w zakrętach i czuć w nim sportowy charakter. Bez dwóch zdań jest to maszyna, która poradzi sobie z trasami największych klasyków na świecie, z brukowanymi Paris-Roubaix i Flandrią na czele.
Jednocześnie geometria roweru pozwala na zajęcie bardziej wyprostowanej pozycji. Na pewno przypadnie do gustu osobom, które kochają długodystansowe wyprawy i wielogodzinne eksplorowanie górskich szos.
SCOTT Solace to bez wątpienia bardzo zaawansowana konstrukcja, która nie dość, że jest lekka, to jeszcze cechuje się dużą sztywnością. Od początku testów wyczuwalne były zastosowane tu sztywne osie, dzięki czemu nic nie miało prawa obcierać przy ostrym hamowaniu czy w zakrętach. A jak działanie tarcz? Jest wzorowe i naprawdę ciekawi nas, jak potoczą się losy tego elementu w szosie.
Zmiana przełożeń w napędzie nie mogła nas zaskoczyć, bo Ultegra jest bodaj najczęściej spotykaną przez nas grupą w rowerach testowych. Jeszcze raz powtórzymy, że miło byłoby zobaczyć tu też korbę Ultegry, której waga, sztywność i wygląd lepiej pasowałyby do wysokiego poziomu, który w modelu Solace po raz kolejny pokazał SCOTT.
Podsumowanie
Szwajcarskiej marce udało się połączyć ogień z wodą, stworzyli oni bowiem nadzwyczaj komfortowy rower, nie odbierając mu praktycznie w ogóle sportowego zacięcia. Całość została wyposażona w dobrej jakości osprzęt, w którym szczególnie warto zwrócić uwagę na solidne koła. Cechą charakterystyczną naszego Solace'a były hamulce tarczowe, które póki co wzbudzają jeszcze nieco kontrowersji. Do ich działania przekonuje się jednak coraz większa rzesza osób, bo po prostu działają nieco inaczej i niosą za sobą pewne profity (swoją drogą to temat na osobny). Co ciekawe, dla miłośników tradycyjnych hamulców szczękowych producent przygotował wersję Solace 10 bez tarcz. Miło z ich strony co? Solace to naszym zdaniem niezwykle uniwersalna konstrukcja, która równie dobrze sprawdzi się podczas górskiej wyprawy (sztywność i lekkość roweru jest odczuwalna szczególnie na podjazdach), jak i na długich klasykach po kocich łbach. A no i jest coś jeszcze... rower wygląda oszałamiająco.
Specyfikacja
- Rama Solace HMF / IMP Carbon technology / Road Comfort geometry / INT BB
- Widelec Solace HMF Flatmount Disc1 1/8" Carbon steerer Alloy Dropout
- Stery Ritchey PRO Int. Cartridge
- Przerzutka tył Shimano Ultegra RD-6800-GS22 Speed
- Przerzutka przód Shimano Ultegra FD-6800
- Klamkomanetki Shimano ST-RS685 DiscDual control 22 Speed
- Hamulce Shimano BR-RS805 Hyd Disc160/F and 160/Rmm SM-RT99 CL Rotor
- Mechanizm korbowy Shimano FC - RS500 CompactHyperdrive 50x34 T Black 11 Speed
- Suport Shimano SM-BB72-41
- Kierownica Syncros RR2.0Anatomic 31.8mm
- Mostek Syncros FL2.01 1/8" / four Bolt 31.8mm
- Sztyca Syncros Carbon FL1.0 ECL 27.2/350mm Ergoptimized Comfort Layup
- Siodło Syncros FL2.0
- Piasty Syncros RP2.0 Disc
- Łańcuch Shimano CN-HG600
- Kaseta Shimano 105 CS-580011-32 T
- Szprychy Syncros RP2.0
- Obręcze Syncros RP2.0 Disc24 Front / 24 Rear
- Opony Schwalbe Durano Fold700x28C
- Waga: 8,16 kg
- Cena 3499 Euro
Dystrybutor: www.scott.pl
Fot. Szymon Wołdziński