Spis treści:
Rowery na kole 29” już od kilku lat dominują na naszym rynku. Dla niektórych przeskok z małego koła 26” na ogromnego twentyninera to jednak za duże wyzwanie. Dla takich osób producenci rowerów przygotowali sprzęt nieco mniejszy, oznaczony tajemniczym symbolem 650B. W ten sposób zaczęły się więc dyskusje, które koło szybsze, które lepiej skręca, które jest wygodniejsze. Odpowiedzi na te pytania nigdy nie były łatwe, ciężko było bowiem znaleźć do przetestowania odpowiedni sprzęt. Najlepszym rozwiązaniem byłoby przejechanie kilku identycznych tras, w identycznych warunkach na … identycznych rowerach, różniących się tylko wielkością koła. Okazało się, że nasz rodzimy producent Kross w swojej ofercie posiada takie rowery!
Nie mówimy tu nawet o rowerach podobnych do siebie, bo R9 oraz B9 to sprzęt identyczny praktycznie pod każdym względem. Taka sama jest również cena obu rowerów – za 5999 zł dostajemy ramę karbonową zbudowaną z kompozytu o nazwie... po prostu carbon. Producent nie podaje zbyt wielu szczegółów dotyczących materiału, z którego zbudowany został szkielet naszych testowych maszyn. Ramy w obu przypadkach posiadają dolne łożysko sterowe 1,5”, mocowanie hamulca tarczowego post mount pod rozmiar 160 mm, środek suportu w standardzie press fit, wewnętrzne prowadzenie linek przerzutek oraz mocowanie przedniej przerzutki w systemie direct mount. Wszystko to wykończone w eleganckim, matowym malowaniu, które dodaje całości sportowego charakteru. Naprawdę jeśli chodzi o design testowanych przez nas modeli Kross zrobił niesamowitą robotę, co zresztą ocenić możecie sami w obszernej fotogalerii.
Jest więc prawie wszystko, o czym można sobie zamarzyć! Czego w takim razie zabrakło? Pewnie wymienicie w tym miejscu oś sztywną 142x12mm z tyłu, jednak pamiętać należy, że w naszym przypadku całe rowery kosztują tyle, co niektóre konkurencyjne ramy, więc za tę cenę niestety nie można mieć wszystkiego.
Za amortyzację w obu modelach odpowiada widelec RockShox XC 30 Solo Air z manetką Poplock i stożkową rurą sterową. Mocujemy go do koła za pomocą zwykłego zacisku 5 mm, chociaż tu także chciałoby się oś sztywną 15 mm. Jak bumerang jednak powraca sprawa kosztów i trzeba odnotować, że już w B10 i R10, czyli modelach o jeden stopień wyższych w hierarchii producenta znajdziemy amortyzatory ze sztywną osią.
Koła zbudowano na obręczach WTB i19 oraz piastach Shimano M475 z oponami Schwalbe Rocket Ron Performance. Napęd to Shimano Deore z bardzo dobrze działającą przerzutką tylną SLX. Za zatrzymywanie Krossów odpowiada podstawowy model hamulców Avida DB1. Specyfikacje uzupełniają aluminiowe komponenty (kierownica, mostek, sztyca) sygnowane logo Kross.
Jazda, wrażenia, porównanie
Oba rowery testowaliśmy na tych samych trasach, w praktycznie identycznych warunkach atmosferycznych, a wszystko po to, aby wnioski były jak najbardziej obiektywne. Wyznaczyliśmy sobie 4 różne trasy, każda zupełnie inna, począwszy od szutrów poprzecinanych drogami asfaltowymi, przez szerokie drogi leśne, kończąc na technicznych singletrackach oraz zjazdach, na których jeden błąd może kosztować bardzo dużo...
Co tyczy się obu egzemplarzy i jest warte podkreślenia, bez względu na rozmiar koła, to rama. Wspominaliśmy, że mamy tu główki sterowe tapered, suporty press fit, wewnętrzne prowadzenie pancerzy i inne bajery, ale na uwagę zasługuje także sportowa geometria R9 i B9, którą zawdzięczamy m.in. długiej rurze horyzontalnej. Pozwala ona na zajęcie wyścigowej pozycji. Obie konstrukcje prowokują zresztą do ścigania, ale tego trzeba się spodziewać, bo w końcu wśród testerów Levela znajdziemy takie nazwiska jak Włoszczowska, Szafraniec, Wawak czy Osicki.
Kross Level B9 - 29”
Na pierwszy ogień poszedł większy egzemplarz. Warto na wstępie nadmienić, że w rozmiarze M dostajemy wspornik kierownicy o długości tylko 70 mm, co dla testera o 180 cm wzrostu okazało się mostkiem zbyt krótkim – dopiero przy rozmiarze 100 mm pozycja była odpowiednia i można było ruszyć w teren.
Na odcinkach szutrowych i asfaltowych rower toczył się bardzo przyzwoicie. Podczas agresywnych sprintów i szybkich zmian kierunków jazdy ujawniły sie natomiast drobne braki w sztywności widelca, spowodowane brakiem sztywnej ośki. Czasem zdarzy się, że klocek przytrze o tarcze, chociaż sytuacja taka następuje jedynie przy zakrętach pokonywanych bardzo gwałtownie. Sama rama charakteryzuje się bardzo dobrą sztywnością, jednak widelec XC 30 do najsztywniejszych nigdy nie należał (szczególnie w wersji 29”). Połączenie dużego koła, 5 mm zacisku i hamulca tarczowego praktycznie w każdej konstrukcji da taki efekt i można powiedzieć, że w rowerach ze średniej półki cenowej to normalne. Nie jest to na szczęście zbyt częste zjawisko, jednak osoby ważące więcej niż 80 kg, które lubią agresywny styl, czasem je dostrzegą.
Zapuszczając się w cięższy teren coraz bardziej docenialiśmy zalety dużego koła. Na trudnych technicznie zjazdach rozmiar ma znaczenie i w przypadku 29 cali nie mieliśmy żadnych problemów z pokonaniem technicznych odcinków.
Duży wpływ na prowadzenie B9 i jego 29-calowego koła mają bardzo dobre opony Schwalbe Rocket Ron. Można sobie pozwolić na naprawdę wiele, mając oczywiście na uwadze fakt, iż prowadzimy rower ze średniej półki, na stosunkowo podstawowym osprzęcie. Czasem przypomina nam o tym podskakujący na wybojach łańcuch (brak systemu Shadow +, dlatego polecamy założyć osłonę ramy na dolne rurki tylnego widelca). Jeśli chodzi o hamulce Avida, to siła maksymalna DB1 dla wymagających użytkowników mogłaby być nieco większa, a ich kompatybilność z manetką Deore nie ma się najlepiej. Przy hamowaniu jednym palcem odległość kciuka od manetki jest zbyt duża, co praktycznie uniemożliwia hamowanie i zmianę biegów jednocześnie. Osoby o większych dłoniach nie powinny mieć jednak z tym problemu.
Kross Level R9 - 27,5"
Gdy B9 objeździł już wszystkie nasze testowe trasy, przyszedł czas na mniejszego brata. Tym razem w rozmiarze M dostaliśmy bardziej nam odpowiadający wspornik kierownicy w rozmiarze 100 mm, więc można było natychmiast udać się w teren.
Początki nie były dla nas łatwe. Na pierwszym zjeździe wykonaliśmy elegancki lot przez kierownicę. Nie tak nasz tester wyobrażał sobie debiut na rowerze do XC z kołem 650B, ale całe zamieszanie na szczęście odbyło się przy zawrotnej prędkości około 5 km/h, więc strat w ludziach i sprzęcie nie zanotowaliśmy. Pokazało to jednak, jak bardzo duże koło wpływa na użytkownika. Tam, gdzie 29er przejechał bez problemu, 27,5" się zatrzymało.
Po wznowieniu testu od razu szło wyczuć, że rower jest bardziej zwarty, a na asfalcie delikatnie lepiej przyśpieszał. Lepsza jest też reakcja na ruch kierownicą. Kilka wad mniejszego rozmiaru ujawniło się w cięższym terenie. Człowiek przyzwyczajony do dużego koła przestał omijać dziury oraz korzenie (bo przecież nie trzeba...), a R9 nie wybacza tylu błędów, co jego większy brat. Z mniejszym kołem częściej trzeba wstawać z siodełka i omijać takie przeszkody, na które nie zwraca się większej uwagi jadąc twentyninerem. Sporo uwagi trzeba poświęcić również na technicznych zjazdach, co kosztuje nas więcej energii.
Konfrontacja
Zauważyliśmy pewną zależność – pokonując średnim kołem R9 dłuższe odcinki techniczne, tester zanotował słabszy czas przejazdu oraz wyższe średnie tętno z danego odcinka niż na B9. Widać więc jak na dłoni, że w ciężkim terenie lepiej radzi sobie duże koło, jednak gdy robi się płasko i korzenie zamieniają się w lekki szuter, Level R9 pokazuje, że w takich warunkach czuje się lepiej. Mamy wrażenie, że 650B generuje mniejsze opory przy dużych prędkościach w lżejszym terenie, bo w podobnych warunkach i przy podobnym obciążeniu zanotowaliśmy minimalnie lepsze czasy przejazdu.
Nasze pomiary oczywiście nie były laboratoryjne, nie mieliśmy też pomiaru mocy, jednak różnice w czasach były na tyle duże, że jest to warte odnotowania.
W zakrętach teoretycznie R9 powinien jechać wolniej (z racji mniejszej powierzchni styku opony z podłożem), jednak w naszym konkretnym przypadku było trochę inaczej. Na 650B czuliśmy się w tym elemencie pewniej i same zakręty oraz nawroty wychodziły nam sprawniej. Być może wpływ na to miała większa sztywność zestawu rama/widelec/koła, przez co rower prowadził się zdecydowanie pewniej. Być może swoje 5 groszy dodał też minimalnie krótszy tylny widelec. Podejrzewamy jednak, że jeśli B9 miałby sztywne ośki i sztywniejszy amortyzator, to w tej kategorii nie dałby się tak łatwo swojemu mniejszemu konkurentowi. Póki co w wirażach 27,5" górą.
Mniejszą przyczepność średniego rozmiaru odczuliśmy natomiast na bardzo stromych podjazdach . B9 wjeżdżał wyżej w każdych warunkach. 3 testowe podjazdy pokazały, gdzie kończą się możliwości mniejszego koła – za każdym razem mieliśmy problemy z pokonaniem tych odcinków na 27,5”, za to 29” wjechał wszystkie górki bez większych problemów, mimo ustawienia dokładnie tej samej pozycji na obu rowerach. Tutaj zresztą problem jest bardziej złożony, bo zmienia się nieco charakter w jaki pokonujemy podjazdy. Duże koło wjeżdża wszystko, ale wymaga równego podjeżdżania, trzymania kadencji, bo jeśli się zatrzymamy, ciężej je rozpędzić. Średnie koło natomiast z racji mniejszej powierzchni stykowej z podłożem traci przyczepność i tam, gdzie podjedziemy na 29", niekoniecznie uda nam się wdrapać na 27,5", mając nawet te same opony na identycznych kołach. Oba rowery jednak na tle konkurencji wspinają się bardzo przyzwoicie, co kolejny raz jest zasługą wyścigowej geometrii, projektowanej z myślą o XC.
Werdykt
To chyba najtrudniejszy moment całego testu. Teoretycznie powinien wygrać większy. W większości pomiarów przecież był górą: jechało się szybciej, wygodniej i bezpieczniej w ciężkim terenie. Gdy jednak przyszedł zwykły, szary dzień i trzeba było dojechać rowerem do pracy, nasz tester zabrał ze sobą R9. Dlaczego? To wcale nie kwestia wkręconych pedałów czy uchwytu licznika. W ciężki i trudny teren wybieramy bezapelacyjnie duże koło. Na wyścig XC i górski maraton MTB również wybór pada na 29”. Jednak w tym specyficznym przypadku pewniej czujemy się na 650B. Średnie koło pozwala na stworzenie konstrukcji sztywniejszej, prowadzącej się pewniej. Duże koło wymaga pewnych zmian w konstrukcji całego roweru, a gdyby B9 miał sztywne ośki piast i widelec o grubszych goleniach otrzymalibyśmy rower bliski ideału (Kross rozbudził nasz apetyt na test B10!).
Remis jako końcowy werdykt będzie sprawiedliwym wynikiem. Jeśli więc ktoś liczył, że jednoznacznie odpowiemy na pytanie, które koło jest lepsze, musi poczuć się rozczarowany. Oba rozmiary kół mają swoje wady i zalety, każdy użytkownik musi przeanalizować dokładnie swoje potrzeby i na podstawie tego dokonać wyboru, który nie jest wcale taki łatwy i oczywisty.
Bez względu jednak na rozmiar koła, oba karbonowe modele Krossa zasługują na pozytywne noty końcowe, głównie za dopracowaną (i bardzo estetyczną) ramę, oferującą nam szereg cech znanych z droższych konstrukcji. Na tym sprzęcie bez kompleksów można stawać na linii startowej wyścigów XC i Maratonów.
Specyfikacja
- Rama Carbon
- Widelec Rock Shox XC 30 Solo Air (skok 100mm, Poplock, Tapered)
- Ilość biegów 20
- Przerzutka przód Shimano Deore FD-M616-10 Direct Mount
- Przerzutka tył Shimano SLX RD-M670
- Hamulec przód / tył Avid DB1 (hydrauliczne, tarcza 160mm)
- Dźwignie hamulca Avid DB1 (hydrauliczne)
- Manetki Shimano Deore SL-M610, 10 biegów
- Korby Shimano Deore FC-M615 38/24T
- Suport Shimano Press Fit SM-BB71
- Łańcuch Shimano CN-HG54
- Kaseta / Wolnobieg Shimano Deore CS-HG50-10 11-36T
- Piasta przód Shimano HB-M475
- Piasta tył Shimano FH-M475
- Opony Schwalbe Rocket Ron Performance Folding 29"x2,1" / 27,5"x2,25"
- Obręcze WTB Speed Disc i19 29" / 27,5"
- Kierownica Kross Racing Components (aluminium, prosta 700, 31,8mm)
- Wspornik kierownicy Kross Racing Components (aluminium, ahead, wznios -17; 31,8mm)
- Wspornik siodła Kross Racing Components (aluminium, 27,2mm)
- Stery VP-A62ACM2 Integrated
- Siodło Kross VL-1489
- Chwyty Kross piankowe
- Pedały Aluminium VP-519A
- Waga 12 kg / 12,1 kg
- Cena: 5999 zł
Dystrybutor: Kross
Fot. Tomasz Wienskowski