Spis treści:
One-Twenty 7.900 to zupełnie nowy rower, kryjący się pod starą nazwą. Model ten ma naprawdę wiele do zaoferowania i możemy jedynie ubolewać nad faktem, że na Polskim rynku 7.900 nie zagości. Na krajowym podwórku spotkamy na szczęście niższy model 7.800, w którym większość cech wyższego modelu została zachowana. Co najważniejsze, niższy model posiada tę samą udaną ramę.
Zanim przejdziemy do detali, warto wspomnieć, że Merida One-Twenty 7.900 to rower za stosunkowo rozsądne pieniądze (3199 euro). Całość zręcznie zamaskowano za sprawą spokojnego designu (nawet kiedy zauważymy, że występują w nim pomarańczowe akcenty). Można powiedzieć, że rower ten złożono według niemieckiej filozofii. Zadbano tutaj o wysoki poziom techniczny detali, ale nie pozwolono sobie na zbędne szaleństwa, za priorytet obierając sobie trwałość i praktyczną wartość. Dlatego też wśród wyposażenia znajdziemy kompletną grupę osprzętu Shimano XT, znanej z dobrego stosunku jakości do ceny. XT posiada też wszystkie rozwiązania techniczne wyższego XTRa, będąc jednocześnie grupą o wiele tańszą. Na uwagę zasługuje godna pochwalenia konsekwencja, gdyż nawet hamulce i piasty zaczerpnięto z grupy Shimano XT.
Za amortyzację One-Twenty 7.900 odpowiadają produkty marki Fox z serii Float – z przodu jest to widelec F32 130. Damper i amortyzator wyposażone są w system platformowy CTD. Żeby nie było wątpliwości kto tu rządzi – przednią i tylną amortyzacją sterujemy za pomocą manetki. Jedną i tą samą (tradycyjnie dość toporną w obsłudze). Choć nominalne skoki tego nie wymagają, bo z tyłu mamy do dyspozycji 120 mm, a z przodu 130 mm, to w rowerze znajdziemy seryjnie montowaną sztycę regulowaną RockShox Reverb – wyznacznik świetnej jakości działania w swoim gatunku. Cieszy nas to tym bardziej, że sztyca ta rzadko pojawia się seryjnie w rowerach ze zbliżonych zakresów cenowych. Obraz uzupełniają koła z osiami sztywnymi, obsługiwane dźwigniami, obute w nowe opony Nobby Niki od Schwalbe.
Rama i zawieszenie
Sedno sprawy w przypadku testowanej Meridy i całej serii One-Twenty tkwi w ramie i jej nowym systemie zawieszenia. Teoretycznie spotykamy tu jednozawias. Został on natomiast „zmiękczony”, podobnie jak w wielu nowych rowerach innych marek, poprzez zamocowanie tłumika w sposób płynny. Dlaczego płynny? Otóż dlatego, że na dole tłumik przykręcony jest do przedłużenia wahacza, na górze zaś do rockera, przechodzącego w widełki podsiodłowe. Dzięki temu jest on z obu stron ściskany, co przekłada się bezpośrednio na wysoką czułość amortyzacji. Szczerze mówiąc, manewrowanie manetką Foxa nie jest specjalnym błogosławieństwem – wariant Climb to opcja tylko na szosę, a najczęściej używa się tu po prostu opcji Trail. Descend to już zdecydowanie ustawienie jedynie na zjazdy. Mówiąc prosto: zawieszenie serii One-Twenty to wyjątkowo udana konstrukcja.
Osprzęt
Merida One-Twenty 7.900 jest jeszcze bardziej uniwersalna dzięki zastosowanemu napędowi. Nawet jeśli najmodniejszą obecnie konfiguracją przełożeń jest 1x11, to oczywiste, że 2x10 oferuje większy zakres przełożeń. Z korbą 38/24 i kasetą 11-36 zyskujemy optimum dla roweru trailowego, bo da się jechać szybko, ale nie zabraknie też nam przełożenia na stromych podjazdach. Tego z 1x11 w podobnym zakresie uzyskać się nie da. Swoją drogą fakt, że do opanowania mamy dwie manetki przerzutek, manetkę CTD Foxa i na dodatek „długopis” Reverba oraz dwie dźwignie hamulca, to naprawdę kokpit 7.9000 to czyste bogactwo. W trakcie ostrej jazdy można o czymś zapomnieć, więc nasza sugestia brzmi – wrzucamy Trail w amortyzacji i zajmujemy się ważniejszymi rzeczami, jak na przykład kierowanie.
Hamulce XT to model, po założeniu którego po prostu nie trzeba nam nic więcej, przynajmniej w tego typu rowerze. Jest to produkt kompletny. W wersji z klockami z radiatorami są trudne do zepsucia, nawet wtedy, gdy ktoś się mocno stara. Jednocześnie zachwycają mocą i modulacją. To świetne uzupełnienie tego roweru (jak i każdego innego!).
Jazda
Do czego właściwie stworzono rowery typu all mountain czy trail? Jazda na Meridzie One-Twenty przekonuje, że wbrew pozorom pośredni skok w okolicach 120 mm jest bardzo uniwersalny. Szczególnie wtedy, gdy idzie w parze z pojemnym zawieszeniem, które spotykamy właśnie w Meridzie. W dodatku, projektując testowany przez nas model, nie zapomniano o prostej zasadzie, że zanim zaczniemy zjeżdżać, najpierw zawsze musimy gdzieś wjechać. Z tego powodu odpowiednio dobrano geometrię, która pozwoli czuć się swobodnie zarówno miłośnikom XC, jak i fanom enduro.
Długość ramy znajduje się gdzieś w połowie drogi pomiędzy wyżej wspomnianymi biegunami. Relatywnie krótki, 70 mm mostek i szeroka kierownica dodatkowo wspomagają rower na podjazdach. Drobną uwagę należy poczynić w przypadku stożkowatej nakładki na sterach, która sprawia, że kokpit zostaje dość wysoko. Jeśli komuś zależy na bardziej agresywnej, sportowej pozycji, może pomyśleć o jej wymianie. Co równie ważne, kierownica ma dobrze dobraną szerokość. Kąty ramy (68 i 74,5 stopnia, czyli widelec i podsiodłowa) oraz wspomniane wsporniki sprawiają, że jadąc tym rowerem siedzi się w punkcie centralnym. Rozstaw kół - 1142 mm w rozmiarze M sprzyja takiej pozycji – równie daleko ma się do przodu, jak i do tyłu. Druga strona medalu to relatywnie długi tył – 440 mm sprzyja stabilizacji jazdy, ale nie skręcaniu. Nie chodzi o to, że jest źle, ale nie jest to rower ekstremalnie zwrotny. Za to dobrze przyspiesza i pomaga w utrzymaniu prędkości, nie pochłaniając przy tym zbędnie energii.
Podsumowanie
Merida One-Twenty w najwyższym wariancie wyposażenia to bardzo udany, uniwersalny rower. Dobra geometria została tu połączona z czułą i aktywną amortyzacją, mało podatną na działanie hamulców oraz praktycznym napędem 2x10. Rower praktycznie nie ma słabych punktów. Niektórzy mogą kręcić nosem na stylistykę, ale to już jedynie kwestia gustu!
Specyfikacja
- Rama: ONE-TWENTY LITE
- Widelec: Fox 32 Float 650B CTD O/C remote-ready (1.5T, 15QR)- factory 130
- Damper: Fox Float CTD remote-factory
- Przerzutka przód: Shimano XT double
- Przerzutka tył: Shimano XT Shadow+
- Manetki: Shimano XT-i
- Hamulce: Shimano XT-Fin 180 cen
- Korba: Shimano XT 38-24
- Łańcuch: KMC Z10-10s
- Piasty: Shimano XT 15 / Shimano XT 12 cen
- Obręcze: DT Swiss 533D-27
- Kaseta: Shimano CS-HG81-10 11-36
- Opony: Schwalbe Nobi Nic 2.25 PSC
- Mostek: FSA Afterburner 6
- Kierownica: FSA Afterburner Riser 740 R15
- Stery: Big Conoid A-bearing neck
- Sztyca: Rock Shox Stealth Reverb 31.6
- Siodło: Prologo Nago Evo X10 STN
- Cena: 3199 Euro
Dystrybutor: www.rowerymerida.pl
Fot. Tomasz Wienskowski