Każdy, kto choć trochę interesuje się kolarstwem górskim, zna ten sprzęt na pewno, bo w gruncie rzeczy od strony wizualnej zmienia się niewiele. Na dodatek w ubiegłym sezonie osiągnął pełnoletność. Mowa tutaj o Nicolai, a dokładniej rzecz ujmując o najnowszym model Helium AC 650, którego nieco anachroniczny wygląd, niezupełnie oddaje to jak jeździ.
Akcja modernizacja
Niemiecka recepta na konstrukcję działającego roweru MTB? Okrągłe, staromodnie okrągłe rury, parę elementów wyciętych CNC oraz czterozawiasowe zawieszenie. Tak mniej więcej mógłby wyglądać najkrótszy opis Nicolai. Praktycznie każdego. Helium w testowanej wersji ma jednak do zaoferowania coś więcej, co w skrócie można nazwać po prostu geometrią. Kąt wyprzedzenia jest tu nad wyraz nowoczesny - 66,5 stopnia. Podobnie rzecz się ma w obniżeniu środka suportu. Tu centralna pozycja kierującego nie jest tylko pustym sloganem. Dosłownemu wypłaszczeniu widelca towarzyszy duża baza kół, jak i długość tylnego widelca - 440 mm mówi samo za siebie, zważywszy na rozmiar kół. Wszystko to w sumie sprawia, że Nicolai jeździ nadzwyczaj nowocześnie.
Zauważyliście obecny trend ku wydłużaniu ram na wzór Forward Geometry? Jest coś w tej modzie na rzeczy, bo i Nicolai podąża w tym samym kierunku. Czyni to może bez przesadyzmu, ale wyraźnie. 595 mm rzeczywistej długości rury górnej w rozmiarze M to jeszcze nie monstrum, lecz też i nie przelewki. Długość przydaje się, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że rower potrafi naprawdę szybko jeździć i jednocześnie nie należy do ekstremalnie sztywnych. Częściowo z racji braku dodatkowych usztywnień tylnego trójkąta. Ten ostatni zabieg to akurat ukłon w stronę większych kół – chodziło o to, by zrobić więcej miejsca na opony - dostrzegacie brak poprzeczki na widełkach podsiodłowych?
Rama
Wygląd oldskulowej ramy trzeba lubić. Nie da się ukryć, że włącznie z gigantycznymi spawami, wszystko jest tu na wierzchu. Nicolai finezją detali przypomina czołg, tyle że w sporych fragmentach wycięty CNC i pomalowany proszkową, trudną do uszkodzenia farbą (inna wariant wykończenia to anodowanie). Tak rowery robiło się dawno temu, i jak widać robi się nadal, jakby zakładając, że po co psuć coś, co jest dobre i sprawdzone? Ukłon w stronę nowszych czasów to wspomniane już geo, oś sztywna z tyłu 142x12 mm - dostępna od sezonu 2014, jak i mocowanie hamulca Post Mount. Swoją drogą za dopłatą bawić się można nadal - dostępna jest i customowa geometria, jak i inne ekstrasy z napędem Pinion włącznie. Za to w tzw. standardzie mamy piękne, przykręcane haki RADO, mocowanie ISCG05 oraz stożkową główkę sterową (to ostatnie chyba tylko dlatego, że zabrakło klasycznych widelców, bo środek suportu to już klasyczna, gwintowana mufa).
Firma z zasady sprzedaje po prostu ramy, a o wyposażenie dbają dystrybutorzy. Testowany przez nasz egzemplarz należy do floty testowej firmy, a rama często jest wyposażana w bardzo zbliżony zestaw (co sprawdziliśmy w ramach netowego riserczu). Są tu i smaczki - np. dumne Made in Germany na jednej z rur wahacza. A co!
Jeszcze o zawieszeniu
Cztery zawiasy, długi tłumik, w dodatku o dużej objętości - od razu można przewidzieć, z czym mamy do czynienia. Stosunek przełożeń 1:2,38 również jest stosunkowo niewielki. Po przetłumaczeniu na ludzki język brzmi to tak, że można uzyskać linearną, pojemną charakterystykę zawieszenia, ale trzeba się trochę napracować z ustawieniem. Szczególnie irytujące może być osiadanie w trakcie pedałowania, dlatego zresztą firma przewidziała opcję skrócenia skoku - wystarczy przełożyć tłumik w odpowiednie, drugie oczko przy wahaczu. Sama charakterystyka się nie zmienia, ale bujania powstaje o 12 mm mniej. Z drugiej strony AC oferowany jest też z tłumikiem RS Monarch, który buja mniej - tu warto rozważyć indywidualne preferencje przed ewentualnym zakupem. Do zawieszenia, a przede wszystkim miejsca umieszczenia głównego punktu obrotu wahacza, pasuje napęd XX1, z jedną tarczą z przodu. Wzajemna współpraca nie jest absolutnie neutralna, bo szczególnie przy podjeżdżaniu da się odczuć lekkie kopanie. Jest ono jednak na tyle niewielkie, że zupełnie nie przeszkadza. Za to przemyślane i sprawdzone przez lata ustawienie wzajemne wszystkich dźwigni sprawia, że podczas hamowania praca amortyzacji nie ulega usztywnieniu, co pozwala zachować kontrolę podczas dohamowywania w ostatniej chwili.
Podsumowanie
Jakie rower jest każdy widzi - a w tym przypadku raczej nie widzi, bo łatwo dać się oszukać. Choć Nicolai AC wygląda jak przybysz z przeszłości, jeździ na wskroś nowocześnie. Modernizacja detali, takich jak oś sztywna z tyłu sprawiła, że najnowsza wersja to maszyna all mountain i przede wszystkim enduro pełną gębą. Rower nie jest najlżejszy (co widać po samej masie ramy), ale prowadzi się stabilnie i zapewnia duży poziom kontroli. Nie jest może wybitnie zwrotny, lecz praca ciałem wystarczy, by nadać mu pożądany kierunek. Solidny kawał niemieckiej roboty.
Specyfikacja
- Rama: Nicolai Helium AC, 150/128 mm skoku
- Tłumik: Cane Creek DB Air XV SC
- Amortyzator: RS Pike RCT3, 150 mm, oś15 mm
- Napęd: Sram XX1, 1x11
- Hamulce: Avid X0 Trail, 180 mm
- Sztyca: Rock Shox Reverb Stealth
- Koła: obręcze ZTR Arch EX 650, piasty Hope, opony Continantal TrailKindg Protection, 2,4
- Siodło: WTB
- Kierownica: Truvativ Boobar
- Mostek: Truvativ Holzfeller
- Cena ramy: 1949 Euro, bez tłumika
- Masa ramy: 3,18 kg, bez tłumika, w rozmiarze M