Test: Wyścigowe kaski Trek Velocis Mips i Ballista Mips (2023)

Poznaj nasze wrażenia z jazdy w nowych wyścigowych kaskach Treka: mocno wentylowanym Velocis Mips i aerodynamicznym Ballista Mips - nowość na 2023 rok!

Drukuj
Michał Kuczyński

W kolekcji Treka na 2023 rok pojawiły się dwa topowe kaski – mowa o tytułowych modelach do ścigania, które są bardzo lekkie, mają świetny design i podnoszący bezpieczeństwo patent Mips. Oba trafiły do nas sporo przed premierą i mamy już dla Was garść informacji o tym, jak się spisują!

Nowe kaski Trek Velocis Mips oraz Ballista Mips to modele z najwyższej półki. Zbudowane przy użyciu najlepszych materiałów i najbardziej zaawansowanych technologii. Są przeznaczone do użytku w dyscyplinach, gdzie liczy się niska masa, dobra aerodynamika i doskonała wentylacja, czyli przede wszystkim na szosie, ale też w XC i maratonach MTB, przełajach czy do ścigania się na gravelach. 

 

Wprawni obserwatorzy zapewne spodziewali się tej premiery. Już zimą podczas zmagań w przełajach kolarze drużyny Baloise-Trek używali nowego modelu Velocis, natomiast wraz z rozpoczęciem sezonu szosowego w nowej Balliście regularnie widywaliśmy zawodników WorldTour’owej ekipy Trek-Segafredo. Uważnie kibice kolarstwa spodziewali się więc, że wkrótce te modele pojawią się na rynku. Do nas oba modele trafiły gdzieś w lutym, mieliśmy więc sporo czasu na ich gruntowne sprawdzenie, choć oczywiście bez opcji pojeżdżenia w ciepłych warunkach, natomiast ze sposobnością wnikliwego sprawdzenia w różnych czapkach pod kaskami, a potem już bezpośrednio na gołej głowie. 

 
 

 

Odejście od marki Bontrager i patentu WaveCel w modelach Race

Zanim przejdziemy do recenzji chcieliśmy zwrócić jeszcze uwagę na dwie rzeczy, które  rzuciły się nam w oko przy okazji tego testu. Po pierwsze Trek ewidentnie odchodzi od sygnowania części ze swoich akcesoriów marką Bontrager, której jest obecnie właścicielem. W końcu dotychczas kaski Ballista i Velocis nazywały się Bontrager. Natomiast po drugie – w wyścigowych modelach, gdzie priorytetem jest niska masa – zrezygnowano z ciekawego patentu WaveCel, który był dotychczas stosowany przez Treka w droższych kaskach Bontrager. Ewidentnie rynek nie był gotowy zaakceptować wyższej masy dla lepszej ochrony czaszki… Obecnie jest więc totalna zmiana, bowiem nowe kaski są naprawdę lekkie! 

 

 

Trek Velocis Mips

Kask Velocis Mips jest typowym uniwersalnym i dobrze wentylowanym modelem do używania w każdych warunkach ze szczególnym wskazaniem na dni gorące oraz jazdę w górach. Zimą – jeżdżąc w czapce pod kaskiem – czuć wyraźnie, że względem równocześnie testowanej Ballisty chłodzenie jest wyraźnie lepsze, a przykładowo między kaskiem Ekoi AR14, który akurat mieliśmy na głowie tuż przed Velocisem jest wręcz przepaść. Jesteśmy świadomi, że nie mamy za sobą kilometrów spędzonych w nim przy 30 stopniach, ale możemy spokojnie stwierdzić, że wentylacja jest na poziomie topowych modeli innych producentów. O dobrą cyrkulację powietrza dbają ogromne otwory wentylacyjne, które są szczególnie duże po stronie wlotowej i zwyczajnie czuć w trakcie jazdy jak powietrze owiewa nam głowę. Aby tak poszatkowany kask dobrze znosił upadki wzmocniono go poprzecznymi wstawki z karbonu OCLV. Być może w polistyrenowej skorupie jest też dodatkowy rdzeń z karbonu, jednak tego nie wiemy, nie mamy przed premierą dostępu do takich informacji. 

 

 

Rewelacyjnie prezentuje się waga. Nasz Velocis to rozmiar M (54-60 cm) i jego realna masa wynosi 249 gramów, czyli bardzo niewiele zważywszy, że poprzedni topowy Bontrager XXX WaveCel był zwyczajnie nieco ciężki i było to czuć – nawet nie jako dyskomfort, ale masa powodowała mniejszą stabilność na głowie. W nowym kasku Velocis zastosowano też dodatkowo chroniący system Mips Air, który jest najlżejszym rozwiązaniem tej marki. Ważna uwaga w tym miejscu to fakt, że Air w żadnym stopniu nie wpływa negatywnie na wentylację, a dodatkowo musi być rzeczywiście lekki skoro kask praktycznie nie wykazuje na wadze, aby był tu jakikolwiek system. 

 

 

Niska masa przekłada się bezpośrednio na ogromną wygodę podczas jazdy. Trek świetnie leży na głowie, nie czuć go w ogóle nawet podczas dłuższych dystansów, a dodatkowo podczas jazdy w terenie nie ma tendencji do poruszania się na głowie czy przekrzywiania. Dużą zasługę ma w tym obszarze również systemu regulacji i dopasowania obwodu. Jest tu bardzo ciekawy patent, gdzie naszą głowę okala jedynie żyłka Boa oraz stelaż z pokrętłem regulacyjnym z tyłu. Po bokach nie ma żadnych plastikowych elementów. To powoduje fenomenalne wrażenie – totalny brak presji na boki czaszki oraz lepsze chłodzenie po bokach. To taki mały detal, który bardzo odczuwaliśmy in plus podczas jazdy. Obecność żyłki i pokrętła Boa sprawia też, że bardzo płynna i łatwa jest regulacja obwodu, a ustawienie może być superprecyzyjne. To detale, które muszą ,,grać” w drogich kaskach i tutaj dokładnie tak jest – wszystko po prostu świetnie funkcjonuje. Nieco uboga jest regulacja głębokości, ponieważ mamy trzy pozycje, w których możemy ustawić kask. Wolimy jednak jak jest ich np. pięć, choć szybko przyzwyczajamy się do zmian i po dwóch jazdach ten milimetr czy dwa przestają mieć znaczenie. Kropką nad i jest wysokiej klasy wyściełanie, mające kontakt z czaszką wkładki mają antypoślizgową (dość szorstką) fakturę materiału, do tego są dość mięsiste i po prostu wygodnie leżą na głowie. Paski boczne mają regulację, a ich budowa ewidentnie jest podporządkowana lekkości. Nie ma tu jakichś udziwnień i dodatkowych systemów, bowiem całość wieńczy klasyczne zapięcie pod brodą.

 

 

Reasumując nasze testowe dni spędzone w tym modelu uznajemy Velocisa za świetny kask do ścigania i intensywnych jazd, który ma wszystko czego potrzeba w tego typu produkcie. Jest lekki, wygodny, dobrze chłodzi głowę, można go precyzyjnie doregulować, a kropką nad i są małe detale. Choćby gumowe obramowania otworów, w które wkładamy okulary podczas podjazdów. O tym jeszcze nie wspomnieliśmy, ale trzymają na miejscu okulary nawet w jeździe typu XC. Podoba nam się Velocis, niczego mu nie brakuje, a każdy element pełni zaplanowaną rolę. 

 

 

Trek Ballista Mips

Kask Ballista pełni nieco inną rolę w kolekcji. To model aerodynamiczny, którego linia oraz liczba otworów wentylacyjnych są podporządkowane obniżeniu oporów powietrza, które stawiamy podczas jazdy. Wyników badań z tunelu aerodynamicznego nie znamy, choć z pewnością będzie można znaleźć je na stronie producenta, natomiast jego linia i mocno zabudowana po bokach góra zwiastują dobre właściwości na tym polu. Charakterystycznym detalem konstrukcyjnym w tym kasku jest bardzo długi tył, który ma likwidować zawirowania powietrza powstałe w trakcie rozbijania go przez naszą pędzącą na rowerze głowę. Wygląda to bardzo oryginalnie i jest specyficznym detalem wizualnym dla tego modelu. Chyba nie ma obecnie drugiego tak długiego kasku na rynku. Ciekawie wygląda też zmiana wykończenia, ogon kasku jest błyszczący, natomiast przód matowy. Dodaje to trochę luksusowego wyglądu. Generalnie kask jest bardzo ładny, o ile Velocis ma klasyczną dość powtarzalną linię, to Ballista jest piękna i nie do podrobienia. Jeśli można ją do czegoś porównywać to przód jest odrobinę podobny do kasku Giant Pursuit, a tył troszkę do Speca Evade’a pierwszej generacji. 

 
 

 

Rewelacyjnie jak na kask aero prezentuje się masa – w rozmiarze M (54-60 cm) ten model waży jedynie 271 gramów! To imponujący wynik zważywszy jak duża jest skorupa oraz jak niewiele ma otworów. Imponująco działa też wentylacja. Oczywiście nie będzie tak dobra jak w Velocisie, ale 4 potężne otwory z przodu wtłaczają pod skorupę sporo powietrza. Na pewno na tle wielu starszych kasków aero, które przez lata przewinęły się przez nasze ręce i głowy, tu jest wyczuwalny progres!

 

 

Komfort jazdy jest ogromny, mamy tutaj identyczne rozwiązania co w Velocisie. Te same systemy regulacji, zapięcia, wyściełania oraz Mips. Jedynie 22 gramy wyższa jest masa i oczywiście cała sylwetka kasku pozostaje bardziej opływowa. Podczas jazdy na szosie, ale też MTB i gravelu było nam w nim bardzo wygodnie. Stabilność i lekkość na głowie jest porównywalna do Velocisa, tych 22 gramów zwyczajnie nie czuć... To nie tylko kwestia ułomnej ludzkiej percepcji, ale też świetnego systemu nośnego – to Boa po prostu robi robotę, bowiem trzyma kask w jednym położeniu, a do tego nie wywiera presji na głowę. Bez dwóch zdań możemy powiedzieć, że to jeden z najlepszych kasków aero jakie mieliśmy na głowie. Lekki jak klasyczny wentylowany model, do tego skuteczniejszy na polu cyrkulacji, niż 90% kasków aero na rynku. Naprawdę górna półka! Dla porządku dodamy, że choć okulary fajnie wchodzą w boczne otwory to tutaj nie ma już antypoślizgowych gumek. Ballista ma być szybka, nie ma więc miejsca na ściganie okularów podczas wyścigu, bo cały efekt aero wówczas zginie. Podoba nam się taka konsekwencja w designie i zastosowanych rozwiązaniach!

 

 

Na koniec zostawiliśmy jeszcze małą uwagę odnośnie przechowywania i transportu oraz ogólnego używania poza rowerem. System regulacji i linka Boa zostały tak skonstruowane, że pozwalają na złożenie całości do pozycji, w której nic nie wystaje poza obrys skorupy. To bardzo wygodne w kwestiach transportu czy składowania go w domu, jednak naraża na porysowanie dolne krawędzie skorupy. W tym miejscu musimy dodać, że dużo lepiej jest ona zabezpieczona w modelu Velocis. Krawędzie w Balliście są mocniej wyeksponowane i trzeba na nie uważać, gdy kładziemy kask na szorstkiej powierzchni – np. jakimś murku. Aby lepiej zadbać o kaski Trek dodaje w zestawie porządne materiałowe worki do przechowywania. 

 

Strona producenta: www.trekbikes.com