Każdy kolarski sezon posiada swoje ściśle określone okresy... coś na wzór kalendarzowych pór roku. Przykłady? Kwiecień - klasyki, monumenty, bruki i inne jednodniówki, Maj - różowe Giro d'Italia, Lipiec - żółte Tour de France, Wrzesień - czerwona Vuelta a Espana, trochę melancholijnie obwieszczająca nadchodzącą jesień. Każdy z tych okresów kolarskiego kalendarza jest wyjątkowy, ale jest wśród nich wyścig, który pochwalić może się mianem najbardziej popularnego kolarskiego wydarzenia - bez dwóch zdań jest to Tour de France.
Zobacz też:
Mamy lipiec i gorączka związana z Wielką Pętlą wystartowała na całego - to idealny czas, aby podzielić się z Wami wrażeniami z użytkowania okularów Oakley Jawbreaker w edycji specjalnej, stworzonej właśnie z okazji Tour de France. Marki Oakley nie trzeba przedstawiać, a jeśli trzeba... włącznie sobie relację z Touru, a zapewne na nosach większości kolarzy zobaczycie właśnie Oakley'e - po prostu: tak jak Wielka Pętla jest najpopularniejszym wyścigiem, tak Oakley jest najpopularniejszym producentem "oksów" dla kolarzy. Kropka.
Wystarczy wspomnieć, że w Oakley'u jeździ Rafał Majka i Michał Kwiatkowski - nasz mistrz świata co prawda w tegorocznym TdF nie wystartuje, ale każdy kto śledzi poczynania Michała z pewnością zauważył, że Kwiato jeździ właśnie w Jawbreakerach. Model który swoją premierę miał przed rokiem budzi nieco kontrowersji. Dlaczego? Nawiązuje do nieco vintage'owego stylu, a same okulary są dość sporych rozmiarów - o gustach się nie dyskutuje, przejdźmy do konkretów. Poznajcie okulary Oakley Jawbreaker TdF.
Stylówa typu vintage
Pełna ramka i duże rozmiary - te dwie cechy tworzą 90 % stylu Jawbreakerów. Wyglądem przypominają okulary przywdziewane czasem w latach 90 przez Mario Cippoliniego, co zdecydowanie definiuje ich charakter: nie jest to produkt dla osób, które nie chcą wyróżniać się z tłumu. Jawbreakery ze swoim nieco oldschoolowym designem idealnie pasują jednak do obecnego wzoru stylówy, w którym wszystko co jest aero wygląda PRO. Moda jest taka jak historia - kołem się toczy i wiadomo to nie od dziś.
Na naszym nosie zawisły jednak okulary edycji specjalnej Tour de France - czym różnią się od "standardowych" Jawbreakerów? Po pierwsze ramka - Oakley postawił na białą ramkę z czerwonym logo Oakley oraz czerwonym wzorem w jej górnych partiach - barwy przywodzą na myśl jednoznacznie koszulkę najlepszego górala (biała w czerwone grochy, tzw. Polka Dot). Po drugie szoczewka na której widnieje delikatny logotyp Tour de France w lewym dolnym rogu. Wszystko zrobione ze smakiem, co na pewno docenią koneserzy kolarskiego stylu.
Technologie i praktyka
Oakley Jawbreaker to okulary kolarskie z półki "premium", a więc możemy tu liczyć na sporo technologicznych smaczków. Najważniejsza jest oczywiście soczewka - ta zastosowana w Jawbreakerach to Oakley Prizm Road (poprawia ona m.in. biele i odcienie żółci na tle błękitnego nieba i zieleni), w której znajdziemy opatentowaną przez Oakleya technologię High Definition Optics - w praktyce efekt jest taki, jakbyśmy faktycznie widzieli świat w standardzie HD - to ciężkie do opisania, ale kiedy spojrzycie przez Jawbreakery od razu zobaczycie różnicę - bomba! Najwyższej jakości optyka gwarantuje świetną jakość widzenia zarówno kiedy jest bardzo jasno, jak i ciemno. Co więcej Oakley dąży do możliwie największego wyspecjalizowania swoich produktów, więc soczewka zastosowana w okularach Jawbreaker projektowana była z myślą o kolarzach szosowych. Dzięki powyższemu nie tylko widzimy dokładniej co dzieje się na szosie, ale i nasze oczy nie męczą się oraz są odpowiednio chronione przed działaniem światła. Soczewki Oakleya słyną także z dobrego stopnia ochrony przed uszkodzeniami mechanicznymi - zdarza się, że spod mocno napompowanego koła szosowego wystrzeli czasem np. kamień - w takim przypadku mamy na oczach odpowiednią ochronę.
Konstrukcyjnie soczewka w modelu Jawbreaker ma bardzo dużą powierzchnię, dzięki czemu praktycznie pokrywa całe pole widzenia kolarza - jedynie kiedy nasz wzrok powędruje maksymalnie do boku, w pole naszego widzenia wejdzie kawałek ramki okularów, co w żadnym stopniu nie przeszkadza w użytkowaniu Jawbreakerów. Bardzo ważnym elementem soczewek są niewielkie szczeliny wentylacyjne, które w połączeniu z jakością soczewki dobrze radzą sobie z problemem parowania okularów - oczywiście w specyficznych sytuacjach soczewka ma prawo zaparować (np. podczas postoju w określonych warunkach kiedy jesteśmy mocno spoceni), ale na tym polu Oakley jest naprawdę znakomity. Minusy Jawbreakerów? Okulary są tak dobrze wyprofilowane i na tyle duże, że dobrze przylegają do twarzy, więc jeśli będziecie chcieli się podrapać pod powierzchnią okularów lub przetrzeć oko, do którego napłynie pot, musicie je nieco odchylić lub obniżyć - to jednak minimalny szczegół.
Jeśli chodzi o ramkę okularów Jawbreaker, posiada ona kilka cech uprzyjemniających korzystanie z okularów - po pierwsze posiada wygodny i przede wszystkim bezpieczny dla soczewki system jej wymiany: poprzez odchylenie noska uwalniamy zaczep, który otwiera ramkę - dzięki temu możemy bez użycia żadnej siły wyjąć soczewkę, w celu jej wymiany lub po prostu dokładnego wyczyszczenia.
Sam nosek dobrze leży i także jest wymienny (w zestawie otrzymujemy jeden na zapas). Warto w tym miejscu wspomnieć również o zausznikach, których długość możemy regulować - w zauszniku została sprytnie ukryta dźwignia, która uwalnia mechanizm zatrzaskowy - dzięki temu dostosujemy długość do naszej anatomii oraz kasku który używamy (tak, aby nie okulary nie haczyły o kask). Wszystkie powyższe cechy sprawiają, że Jawbreakery bardzo dobrze leżą, są stabilne, nie zsuwają się z nosa i są po prostu wygodne.
Podsumowanie
Ubierając Jawbreakery od razu czujemy, że jest to produkt dedykowany kolarzom (nie tylko szosowym!) - okulary świetnie trzymają się "na nosie", zapewniają bezkonkurencyjną jakość optyki, a co za tym idzie świetną jakość widzenia. Dzięki temu wszystko widzimy dokładnie, a oczy się nie męczą. Nasz wzrok jest również odpowiednio chroniony, nawet przed ekstremalnym słońcem w jakim przyszło nam już jeździć. Każdy użytkownik tego modelu doceni szeroki kąt soczewki, co po części determinuje też ich wygląd. Okulary posiadają kilka przydatnych rozwiązań konstrukcyjnych, takich jak łatwy system wymiany soczewki, wymienne noski i regulowane pod względem długości zauszniki. Niestety za Jawbreakery przyjdzie nam nieco więcej zapłacić, ale w tym przypadku cena idzie w parze z jakością. A co z tą stylówą? Naszym zdaniem 100 % stylu kategorii PRO. Kto jak kto, ale Kwiato nie może się w tym względzie mylić.
Specyfikacja
- Soczewka Prizm (edycja TdF)
- Wymienne noski (w zestawie zapasowe)
- Regulowana długość zauszników
- Odporne na zaparowania, otwory wentylacyjne
- Wymienne soczewki
- W zestawie twarde etui oraz etui miękkie (ściereczka)
Dealer: www.optyk-okular.pl