Jeśli wydaje się Wam, że kwestii kasków rowerowych powiedziano już ostatnie słowo, to jesteście w błędzie. W teorii można tworzyć nowe wzory, kolorystykę systemy mocujące czy rozkład otworów wentylacyjnych. W praktyce okazuje się, że miejsca na innowacyjność jest znacznie więcej.
Postanowił dowieść tego ABUS, niemiecki potentat na rynku zabezpieczeń posiadający w swojej ofercie szeroki asortyment akcesoriów rowerowych, w tym także kasków. Model In Vizz, który dzięki uprzejmości polskiego dystrybutora trafił do naszej redakcji nieźle namieszał na zeszłorocznych targach Eurobike zdobywając prestiżowy Gold Award. Czy zasłużenie – oceńcie sami.
ABUS In Vizz w zamyśle projektantów powstał jako odpowiedź na potrzeby zarówno użytkowników jeżdżących rekreacyjnie, jak i tych uprawiających kolarstwo szosowe ze sportowym zacięciem. Tym samym powstała unikalna koncepcja lekkiego, sportowego kasku wyposażonego w dodatkowe funkcje przydatne nie tylko na trasach wyścigów, ale i w codziennych przejażdżkach czy dojazdach do pracy.
Kask zgodnie z obowiązującymi od lat standardami wykonano z wytrzymałej, absorbującej uderzenia pianki różnej gęstości (EPS) połączonej ze skorupą w technologii In-Mold. Od strony wizualnej InVizz zdecydowanie może się podobać. Inwestując w jego zakup otrzymujemy opływową, szosową formę bez daszku, płynnie przechodzącą w agresywne, ostro narysowane linie tylnej części kasku. Wewnątrz zadbano o spora ilość miejsca gwarantującą, że kask będzie wygodnie leżał na głowach większości rowerzystów, Za wentylację odpowiadają 22 sporych rozmiarów otwory wentylacyjne (uwielbiający porządek i symetrię Niemcy podkreślają w danych katalogowych – 11 wlotowych, 11 wylotowych). Regulacja odbywa się za pośrednictwem autorskiego rozwiązania ABUS’a – systemu ZoomLite bazującego na pokrętle pozwalającym na szybką i wygodną regulację przy użyciu jednej ręki.
Oczywistym jest również, że żaden szanujący się kolarz nie założy na głowę ciężkiego kasku. ABUS mimo wielu nadprogramowych rozwiązań (o których za chwilę) bardzo się postarał i utrzymał masę kasku w rozsądnych granicach (305g dla rozmiaru M). To nieco więcej niż to, do czego przyzwyczaiła nas konkurencja, oni jednak nie mają tego, co znajdziemy dodatkowo w Abusie.
Na początek coś, co od dawna jest znakiem rozpoznawczym niemieckich kasków – siatka przeciw owadom. Niby mała sprawa, ale każdy, komu zbłąkany owad (osa!) wleciał kiedyś do kasku wie jak przydatna to rzecz. Swoją drogą to zastanawiające, że producenci z Włoch i słonecznej Kalifornii nie pomyśleli o takim detalu. Czyżby mieli mniej owadów? Hmm… Jeszcze jedno – jeśli w waszej okolicy, podobnie jak w Kalifornii, nie ma owadów, siateczkę naturalnie można zdemontować, dodatkowo poprawiając przepływ powietrza przez kask.
Kolejna sprawa to naprawdę szczodre wyłożenie wnętrza kasku miękkimi wkładkami. Komfort użytkowania niestety często pada ofiarą marketingowego wyścigu na ścinanie gramów, ABUS w przypadku In Vizza nie poddał się temu trendowi. Wkładek jest pod dostatkiem, są grube, wygodne i oczywiście bez problemu można je w razie potrzeby wyjąć i uprać.
Na koniec najlepsze. In Vizz posiada zintegrowane okulary przeciwsłoneczne UV przypominające nieco szybki z kasków czasowych. Pozostają one całkowicie schowane wewnątrz skorupy kasku i w miarę potrzeby mogą one zostać wysunięte za pomocą obsługiwanego jedną ręką „suwaka” znajdującego się pośrodku przedniej części kasku. Szybkę wykonano z dość elastycznego i odpornego na zarysowania i uderzenia tworzywa.
Rozwiązanie pozornie dziwne, okazuje się mieć przynajmniej kilka istotnych zalet. Po pierwsze – zwalnia nas z pamiętania o okularach. Nie zapomnimy ich w sklepie, zmiana pogody nie zaskoczy – po prostu okulary przeciwsłoneczne z filtrem UV na zawołanie! Więcej – wielu z nas nosi na co dzień okulary korekcyjne, dla nich zakup specjalnych, przyciemnianych korekcyjnych szkieł sportowych to nie lada wydatek. W przypadku ABUS’a In Vizz wystarczy zsunąć „przyłbicę” – voila – po kłopocie.
Kolejna sprawa, to zabezpieczanie oczu. O ile rowerzyści górscy przyzwyczajeni są, że bez okularów jazda jest utrapieniem, na szosie często spotkać można kolarzy jeżdżących bez ochrony oczu. Na wyścigu nie jest to może problem, ale podczas jazdy w normalnym ruchu drogowym naszym zdaniem to nienajlepszy pomysł. Pal sześć słońce, ale gdy w gorący dzień wyprzedzi Was wywrotka albo szybko jadące auto podniesie pył z drogi, okulary mogą okazać się na wagę złota. Nowy kask ABUS’a jest w takiej sytuacji idealnym rozwiązaniem.
No dobrze, a jak to działa w praktyce ? In Vizz wykonany jest na zbliżonym do konkurencji poziomie, zastrzeżenia do jakości byłyby zwykłym czepialstwem. Po założeniu bardzo dobrze leży na głowie, solidne wyłożenie sprawia, że nic nie uciska a pot jest skutecznie wchłaniany i nie leci na twarz. Dodatkowe 20-30 g jest kompletnie niewyczuwalne. Regulacja ZoomLite działa prawidłowo, jej zakres pokrywa się z rozmiarówką. Nie mieliśmy najmniejszego problemu z używaniem go zarówno po założeniu na gołą głowę, jak i przy dodatkowo założonej bandanie i zimowej czapeczce, a w każdym przypadku kask siedział pewnie na głowie. Słowem – jest dobrze.
Otwory wentylacyjne zapewniają bardzo przyzwoite chłodzenie głowy, choć z powodu panującej aury trudno ostatecznie stwierdzić, na ile wydajnie poradzą sobie podczas prawdziwych upałów. Podobnie ma się sprawa z siateczką na owady – insektów póki co nie stwierdzono.
Najbardziej ciekawiło nas w redakcji jak sprawdzać będzie się „przyłbica”. Okazuje się być bardzo praktyczna, choć prawdę mówiąc, zdecydowanie więcej pożytku będą z niej mieli okularnicy. Osoby nie noszące na co dzień okularów mogą narzekać na zbyt dużą odległość wbudowanych okularów od twarzy. Sprawia to, że o ile bezbłędnie robią swoją robotę jako ochrona oczu przed słońcem czy drobinami lecącymi spod kół samochodów, o tyle problem łzawiących od pędu powietrza oczu wciąż może przeszkadzać, zwłaszcza osobom z głębiej osadzonymi oczami. Natomiast mając na nosie „cywilne” okulary z pewnością docenimy zalety pomysłu ABUS’a. Naturalnie takie rozwiązanie ma swoje ograniczenia – szczególnie duże oprawki mogą nie zmieścić się pod wbudowane okulary In Vizza – trudno jednak traktować to jako jakąkolwiek wadę. Kask mający pomieścić ogromne, rogowe oprawki musiałby być wielki niczym zjazdowy full face.
ABUS postawił na innowacje, zdobył tym uznanie jurorów na Eurobike, zwycięsko przeszedł również nasze testy. Zdążył też zagościć w zawodowym peletonie, gdyż w kaskach marki ABUS, także w modelu In Vizz, jeździ grupa Wibatech Fuji Żory. Czy to wystarczy by zawojować rynek? Jeśli klienci docenią autentyczną pomysłowość a nie jedynie sprawny marketing to z całą pewnością tak.
Dystrybutor: www.abus.pl
Fot.: Marek Świrkowicz