Test: Lekkie i uniwersalne opony XC - CST Camber

Poznaj nasze wrażenia z jazdy na oponach CST Camber EPS TLR, 3x120 TPI, 29x2,25” - wyścigowym modelu do XC i maratonów.

Drukuj
CST Camber Michał Kuczyński

Do niedawna w ofercie CST brakowało opony do XC na cięższe trasy i wilgotne warunki, która miałaby w sobie szybkość, lekkość i dynamikę modelu Jack Rabbit II, ale w nieco agresywniejszym wydaniu. Ogumienia na trudne góry i więcej błota. Do czasu… aż pojawił się Camber. Poznajcie go bliżej!

CST to marka należącą do jednego z największych producentów opon rowerowych na świecie. W swojej bogatej ofercie, która niegdyś skierowana była głównie do rowerów podstawowych, obecnie spory nacisk kładzie na ogumienie klasy premium. W tym przede wszystkim na segment opon do ścigania się w XCO i maratonach MTB. W przeszłości na portalu Bikeworld mogliście sporo poczytać o różnych oponach CST, bowiem testowaliśmy już kilka modeli ich ogumienia. Choćby niesamowicie szybki model B-Trail - ulubioną oponę Darka Batka, na której zdobył dwa tytuły Mistrza Polski w maratonie MTB. Czy również szybką, ale bardziej uniwersalną oponę Jack Rabbit II - często widywaną w rowerach zawodników na trasach. Przed rokiem prezentowaliśmy Wam też model CST Patrol - gotową na trudne trasy oponę, która jednak odbiega lekkością i dynamiką od pierwszej dwójki. Jest zdecydowanie modelem, gdzie postawiono na pancerność i niezawodność, ale kosztem wyższej masy. Trzeba bowiem dodać, że CST ma wyjątkową zdolność do tworzenia opon o bardzo niskiej masie, które okazują się być odporne na przebicia. Zarówno B-Trail, jaki Jack Rabbit II to gumy ważące około 500 gramów w wersji pod koło 29”! Przy takiej masie wcale nie mają papierowych ścianek bocznych. Działają i wygrywają wyścigi. Dotychczas w kolekcji było jednak okienko, ponieważ brakowało opony, która poradzi sobie z górskimi kamieniami i błotnistymi trasami - tam, gdzie Jack Rabbit II nie dawał sobie już rady, a Patrola szkoda było zakładać z powodu jego bardziej turystycznego, aniżeli wyczynowego charakteru. Brakowało modelu typu Camber, który bardzo skutecznie tą lukę wypełnił. Już spieszymy z wyjaśnieniami, dlaczego?!

 

 

 

Zobacz też:

 

CST Camber: mocna budowa i wyścigowa technologia

Camber ma wszelkie parametry, które już nawet ,,na papierze” czynią z niej model godny uwagi. Ma osnowę złożoną z trzech warstw po 120 TPI, co zapowiada perfekcyjne układanie do terenu, a także toczenie adekwatne do wyścigowych potrzeb. Do tego wkładkę antyprzebiciową EPS, która zabezpiecza nas przed rozcięciami. To wszystko łączy się bieżnikiem, który ma dość agresywną - choć nie do przesady - rzeźbą. Na koniec rozmiar 29x2,25”, czyli dobry balans między lekkością i szybkością, a przyczepnością, zaliczający się do obecnie popularnego w XC przedziału od 2,2 do 2,4 cala. No i wreszcie rewelacyjna masa - średnia waga z 4 egzemplarzy, które dotarły do redakcji wynosi 640,5 grama

 

 

Brzmi dobrze, prawda? W rękach wcale nie wypada gorzej. Ścianki wydają się być pod palcem naprawdę grube, czoło też nie słabe, do tego dużo bieżnika i to wszystko w bardzo atrakcyjnej wadze. Szybko wrzuciliśmy więc opony na koła i w dwuosobowym zespole testowaliśmy je - jeden komplet w hardtailu, drugi w fullu. Dodamy tylko, że montaż odbył się bez żadnych niespodzianek.

 

 

Szybkość i przyczepność

Camber prezentuje świetny balans między oczekiwaną dobrą przyczepnością, a szybkością, która nie rozczaruje nawet na asfalcie czy twardym szutrze. Zachowano dobry stosunek, między wyścigową szybkością, a trzymaniem w wymagającym terenie. To bardzo ważne, bowiem w zasadzie Camber nawet nie kusi, aby na tył założyć coś szybszego, a jego zostawić sobie tylko na przodzie. Czuć, że toczenie się jest dobre, jak na oponę o tak terenowej kostce centralnej. Jednocześnie Camber ma naprawdę dobrą przyczepność. Radzi sobie na podłożu ziemnym, skalistym, trawiastym. Tam, gdzie jest miękko klocki dają radę się pewnie wgryźć w podłoże, natomiast na kamieniach bieżniki - który nie jest przesadnie wysoki - nie poddaje się zbytnio i nie powoduje uślizgów. W zasadzie najgorzej Camber poradzi sobie na ekstremalnie wysuszonej, wyślizganej ziemi oraz na kleistym błocie. Jednym słowem stanowi idealną oponę na całą resztę warunków, czyli jednocześnie świetną propozycję na wyścigi, gdzie najczęściej mamy do czynienia z bardzo zmiennymi warunkami oraz zróżnicowanym podłożem. Szczególnie tyczy się to maratonów. 

 
 

 

Warto dodać, że Camber to opona bardzo pewna, już od pierwszych sekund jazdy, w zasadzie nie wymagająca okresu adaptacji. Dobrze trzyma się podczas jazdy na wprost, na technicznych podjazdach czy podczas agresywnych dohamowań. Pewnie trzymająca w łukach, czasem tracąca lekko grip, gdy następuje dynamiczny wjazd na nawierzchnię o gorszej przyczepności. Wtedy krótki odcinek ,,pustki” - między gęsto ułożonymi klockami centralnymi, a wyższymi bocznymi - daje o sobie znać. To jednak krótki moment, który nie zdąża wytrącić z równowagi. Dzieje się tak głównie na błocie i przy jeździe z wyższym ciśnieniem. Warto też dodać, że nie jest to - rzecz jasna - typowa opona na błoto. Wszak klocki są dość niskie, a bieżnik wciąż szybki i gęsty. Na takim podłożu radzi sobie jednak nadzwyczaj dobrze - uślizguje się, ale przewidywalnie i z wyczuwalną kontrolą ze strony ridera. Lekko się zakleja, ale nie zabija do końca, stąd cały czas daje oczekiwaną kontrolę. Na pewno możemy dodać, że doświadczony zawodnik ścigający się w maratonach niczego więcej, nawet na wymagającą pogodę, nie będzie potrzebował

 

 

Lekkość i dynamika

Na wstępie wspomnieliśmy bardzo niską masę, którą osiąga tak pancerna i agresywna guma. Średnio 640 gramy / sztuka, na którą złożyły się cztery testowane przez nas opony o masie odpowiednio: 626, 637, 648 i 651 gramów. To czuć podczas jazdy, rower jest dynamiczny podczas atakowania, przyspieszania czy finiszowania. Lekko i chętnie zmienia kierunek jazdy, a CST daje poczucie sportowego prowadzenia. Nie mniej istotny jest tu oplot 3x120 TPI - on również odpowiada za jej szybkość na wprost i skuteczne zachowanie w terenie. Taka osnowa toczy się lekko, a dodatkowo wkleja się w teren, opasa nierówne podłoże i pozwala po nim płynąć. Camber nie odbija się niczym ping-pong, a z gracją forsuje szlaki. Dobrze układa się do kamieni czy korzeni - to podnosi przyczepność oraz czucie roweru i trasy. 

 

 

Zachęca do niskiego ciśnienia

Budowa Cambera - czyli połączenie gęstego oplotu, wkładki EPS oraz zastosowanej gumy i jej ilości - daje poczucie sztywnej i chętnej do pracy konstrukcji. Jej sztywności jest jednak na tyle duża, że śmiało można próbować jeździć z bardzo niskimi ciśnieniami. Zejście o około 10-15% niżej, niż jeździmy zwykle, to taki Camberowy standard. Warto spróbować, bowiem opory toczenia odczuwalnie nie wrastają, a przyczepność i wygoda wyraźnie rosną. Z drugiej storny zostanie przy swoich standardowych wartościach ciśnienia daje nam bardzo duży margines na dropach czy dużych rock gardenach. 

 

Podsumowanie

CST Camber to bardzo udany model do ścigania się w XCO i maratonach MTB. Ma w zasadzie wszystko, czego od ogumienia oczekuje zawodnik. Opona łączy w sobie lekkość i szybkość z dobrą przyczepnością w większości warunków oraz oczekiwaną odpornością na defekty. Sprawdzi się świetnie jako uniwersalny model na górskie trasy, ale nie rozczaruje też na łatwym i szybkim wyścigu, czy dłuższym asfaltowym podjeździe. Jeśli ktoś szuka lekkiej opony, która sprawdzi się w trudnych warunkach, polecamy ją na oba koła. Podobnie dla leniwych, którzy chcą założyć jeden komplet opon na cały sezon i nie myśleć o zmianach w zależności od warunków. 

 

Strona dystrybutora: cstpoland.pl

 

I na koniec ciekawostka - tak ładnie nową oponę Camber reklamuje polski oddział CST: