Test: Podręczne pompki SKS-Germany Airflex

Sprawdź, jak w praktyce spisują się pompki rowerowe SKS-Germany z serii Airflex - modele Racer i Explorer.

Drukuj
SKS-Germany Airflex Michał Kuczyński

Produkty SKS-Germany słyną z wysokiej jakości wykonania i niezawodności. Te cechy sprawiają, że m.in. pompki tej marki są częstymi gośćmi w ekwipunku wielu rowerzystów. My sprawdziliśmy w praktyce działanie dwóch nowych modeli - Airflex Racer i Explorer.

SKS-Germany to marka, której rowerzystom szczególnie przedstawiać nie trzeba. Niemiecki producent skupia się na produkcji pompek i błotników oraz innych akcesoriów, które mają za zadanie uczynić naszą jazdę przyjemniejszą, bezpieczniejszą i zwyczajnie łatwiejszą. Przy okazji zapewnia swoim wyrobom wysoką jakość, ergonomię i ogólnie wysoki poziom działania. Tym razem do testu otrzymaliśmy nowość z ich oferty na 2020 - dwie małe, poręczne pompki rowerowe z serii Airflex - modele Racer oraz Explorer

Podstawowe cechy Airflexów

Pompki z testowanej serii to małe, lekkie i kopaktowe ręczne pompki z wężykami. Występują w dwóch wersjach:

  • Airflex Racer - mniejszej, która dedykowana jest szosowcom, obsługuje tylko wentyle presta i jest w stanie nabić oponę do 8 Bar.
  • Airflex Explorer - większej, dedykowanej do pozostałych dyscyplin, z większym tłokiem, ale jednocześnie nieco grubszych rozmiarów. Pompuje do mniejszych wartości (5 Bar), ale szybciej i obsługuje zarówno wentyle presta, jak również samochodowe. 

 

 

Zobacz też:

 

 

 

Oba Airflexy wykonano z aluminium i tworzywa, które stanowi połączenie plastiku i włókna węglowego (30%) - to ten sam materiał, który SKS-Germany wprowadził swego czasu w swoich koszykach na bidon Dual. Racer mierzy 196 mm i realnie waży 106 gramów, Explorer jest lekko dłuższy, ma 205 mm i zważoną przez nas masę 135 gramów, natomiast jego obwód jest wyraźnie większy. Jest po prostu znacznie grubsza, choć nadal należy zaliczać tę pompkę do kategorii małych i poręcznych. Niewielkie rozmiary i niska masa to podstawowe cechy serii, chociaż oczywiście na tym nie kończy się lista ich zalet.

 

 

 

Obie mają też elastyczny wężyk - w obu modelach długości około 11 cm - który chowa się w korpusie. To rozwiązanie ma zapewnić pewne połączenie między pompką a zaworem. Z kolei gwarancję czystości pompującej głowicy zapewnia fakt, że wężyk jest chowany do środka Airflexa, a wlot zamykany jest zaślepką. Sam uchwyt pompek został wykonany z miękkiej mieszanki, dzięki czemu oferuje pewny i wygodny chwyt. Poza tym, obie pompki są po prostu ładne - mają minimalistyczny design i dobrze komponują się z rowerem. 

 

 

Transport Airflexów

Zaczynamy od tego, co pompka robi najczęściej, czyli... od czekania w bezruchu na moment, gdy będzie potrzebna. Jak zwykle bywa w przypadku małych pompek, możemy się zdecydować na trzy opcje ich przewożenia - w kieszeni, plecaku lub przy rowerze. Uchwyt oczywiście jest w komplecie. Ponieważ obie są lekkie, śmiało można przewozić je w kieszonce koszulki, nawet masywniejszy Explorer jest wciąż na tyle mały, że kompletnie nie przeszkadza nam w ruchach wykonywanych na rowerze, a masa około 100 gramów jest praktycznie nieodczuwalna. 

Warto jednak korzystać z uchwytów SKS-a. Mocuje się w nich pompkę na wcisk, a dodatkowym zabezpieczeniem jest gumowa opaska, która wydaje się być identyczna jak ta stosowana w błotnikach niemieckiej marki. W każdym razie bardzo stabilnie trzyma pompki Airflex w ryzach. Naprawdę spuściliśmy naszym rowerom maksymalnie trzepiący łomot - żadna nawet o milimetr się nie osunęła na mocowaniu. Były bruki, były szutry, były polne drogi i totalny offroad po trawie, korzeniach, kamieniach itp przeszkodach. Trzymanie jest pewne na 100%. 

 
 

 

Racer jest maleńki, pięknie zgrywa się ramą szosówki. Z kolei Explorer, jeśli zamontujemy na go na rurze podsiodłowej, odstaje już dość mocno od roweru. Jest znacznie szerszy przez swój większy obwód. Oczywiście do zahaczenia o niego łydką jest bardzo daleko, ale w naszym szutrowym rowerze był już bardzo blisko do kontaktu z insertem na korbie, wewnątrz którego ukryty jest pomiar mocy. Było blisko do tego stopnia, że podsunęliśmy pompkę nieco wyżej na mocowaniu. Nie było to konieczne, ale dla spokoju, gdyby opadała o te 2-3 mm w dół… po co miałyby się skontaktować przy dużej prędkości? Nie wskazujemy tego jako wadę, ale podkreślamy, że jest dość gruba i warto przy małych rozmiarach ram montować ją na dolnej rurze. 

Czystość

Jeżdżąc z obiema pompkami późną zimą i wczesną wiosną, mieliśmy okazję dokładnie sprawdzić i docenić ich szczelność. Podoba nam się patent, gdzie wężyk jest schowany wewnątrz korpusu i szczelnie zamknięty zaślepką. Podczas używania pompki mamy zawsze niezabrudzony mechanizm głowicy i pewność, że wężyk bez przeszkód wkręci się na wentyl. Podczas jazdy tłok nie ma tendencji do wysuwania się, toteż do jej mechanizmu nie dostaje się brud. 

 
 

 

Jej wykonanie w praktyce

Na liście zalet mamy już wygodę przewożenia i sprawny oraz czysty mechanizm. Warto do niej dopisać też dobrze leżącą rękojeść, która wykonana została z antypoślizgowej gumy i sprzyja szybkiemu pompowaniu. Na koniec zostawiamy wężyk. Pomysł jest świetny i samo wkręcanie na wentyl oraz jego demontowanie odbywa się w prosty i łatwy sposób. W Racerze gumowy (elastyczny) fragment węża jest dłuższy, ponieważ głowica ma znacznie mniejszy rozmiary (obsługuje tylko wentyl presta). Dzięki temu możemy go bardziej zagiąć i mocniej oddalić pompkę od wentyla podczas całego procesu napełniania koła powietrzem. Podobnie z kątem pod jakim ,,machamy pompką”. Racer jest po prostu bardziej elastyczny, bo wąż daje mu większy zakres pracy. Do niego nie mamy żadnych zastrzeżeń, działa po prostu świetnie i w trakcie pompowania nie stracimy ani grama powietrza. 

 

 

Nieco gorzej wypada Explorer, ponieważ jego elastyczny (gumowy) odcinek jest krótszy. Stąd mamy mniejszy zakres jego wygięcia i oddalenia od wentyla oraz musimy się nieco bardziej skupić, by trzymać ją w pozycji, która nie powoduje lekkiego naciskania wentyla (i lekkiego tracenia powietrza). Nie są to jakieś dramatyczne problemy, ale wąż dłuższy o 1,5 cm sprawiłby, że byłoby idealnie. Obecnie wygodniej trzyma się Racera, bo przy Explorerze pozycje dłoni wymusza poniekąd długość wężyka. Nie zmienia to faktu, że i tak obie pompki uznajemy za ergonomiczne, z tym że Racer jest tu wzorcem.

Czas pompowania i możliwości

Obie pompki są w stanie uzyskać obiecywane ciśnienie - 5 Atmosfer Explorer i 8 Atmosfer Racer. Podczas pompowania jednego koła, czy to szosowego, czy MTB, obie pompki się nagrzewają, ale nie przegrzewają. Działają po prostu solidnie. Jeżeli chodzi o szybkość nabijania opony powietrzem, zrobiliśmy mały test w gravelu. Racer potrzebuje 270 pełnych ruchów pompką, aby napompować gumę 700x40 do 2,8 Bara, czyli wyraźnej twardości. Pompowanie trwa więcej czasu, niż w przypadku Explorera, ale wymaga wyraźnie mniej siły. Z kolei identyczną oponę, do tego samego ciśnienia Explorer pompuje dzięki jedynie 180 ruchom. Różnica jest spora! Choć przy końcowej fazie opór jest większy, niż w wersji tylko do presty. Nadal jednak obie należy uznać za lekko chodzące, opór nie wymaga wysiłku. Osobom, które pompują różne typy wentyli spodoba się też system przełączania pomiędzy prestą, a schraderem w modelu Explorer. Wystarczy przekręcić i wysunąć końcówkę wężyka, aby przełączyć się na inny wentyl - to bardzo proste i wygoodne, a także bezpieczne rozwiązanie. Przynajmniej mamy pewność, że nic nie zgubimy w lesie podczas przygotwania do pompowania. 

 

 

 

 

Podsumowanie

Obie pompki z serii Airflex sprawdzają się dobrze podczas użytkowania. Za nimi przemawiają niska masa i niewielkie gabaryty oraz czystość i łatwość użytkowania. Ponieważ Explorer wyraźnie szybciej pompuje oponę, warto go polecać osobom, które często zmagają się z łapaniem gum. Z kolei Racer jest bardzo dyskretny i minimalistyczny, a mimo to naprawdę sprawnie pompuje - jego polecamy szczególnie zawodnikom czułym na masę i gabaryty. Pozostali powinni naszym zdaniem sięgać po Explorera - po prostu szybciej nim napompujemy oponę, a poza tym obsłuży każdy wentyl. 

Cena: 145 zł (identyczna dla obu modeli)

Dystrybucja: unibike.pl / velo.pl

Strona producenta: www.sks-germany.com