Test: Błotnik SKS S-Blade Fixed

Drukuj
Szymon Wołdziński

Błotnik tylny SKS S-Blade to model dedykowany dla miłośników szosy, przełaju, gravelu czy użytkowników rekreacyjnych crossówek. W obecnym sezonie popularny szosowy model niemieckiej marki wzbogacony został o nowe mocowanie Fixed. Jak to wszystko działa w praktyce sprawdzaliśmy w początkach sezonu jesienno-zimowego.

Istnieją wśród szosowców osoby, które kręcą nosem na samą myśl o zamontowaniu do swoich kolarzówek błotnika. Każdy kto jednak podchodzi do treningu na poważnie wie, że w naszym polskim klimacie bez tego elementu o wiele trudniej jest zrealizować trening w dniach deszczowych i mokrych. Szczególnie mocno przypominamy sobie o problemie przemoczenia na treningu w okresie jesienno-zimowym - to taki czas, że zwykle jeśli nie pada na nas z góry, to zapewne i tak woda będzie nam doskwierała z dołu (pamiętacie Forresta Gumpa w Wietnamie podczas pory deszczowej? Jesienią właśnie tak się czujemy...). Aby nie wypaść z treningowego obiegu mamy więc dwie opcje - albo wybierzemy trenażer, albo zaopatrzymy się w błotniki - dziś za sprawą błotników S-Blade Fixed od niemieckiego SKS bliżej przyglądamy się opcji nr 2.

SKS Germany to niekwestionowana potęga jeśli chodzi o temat błotników, więc nie dziwi fakt, że twórcy nowych modeli dość dobrze rozumieją kolarskie wymagania - dobrze widać to w założeniach modelu S-Blade Fixed. Więc jaki powinien być idealny błotnik na szosę? Najlepiej, żeby był niewidzialny... To jednak jest niemożliwe, więc SKS posłużył się tu maksymalnie minimalistycznym i eleganckim designem, stosując czarne matowe wykończenie jedynie w miejscu logotypu modelu przechodzące w połysk - to jest niemiecki styl, który uwielbiamy i co cieszy nas jeszcze bardziej - warianty wykończone na czarny mat zyskały także inne modele błotników SKS, np. testowane przez nas wiosną modele Raceblade Pro. Błotnik jaki jest każdy widzi - czas na szczegóły.

 

 

Rzut oka i montaż

Trzeba zacząć od tego, że SKS S-Blade to błotnik uniwersalny do zastosowań z kołami 28" - dedykowany jest więc zarówno do rowerów szosowych, wszelkiego rodzaju przełajówek oraz graveli, ale i z powodzeniem zamontujemy go również w bardziej rekreacyjnych crossówkach. Najważniejszym jest to, by szerokość opony nie przekraczała 47 mm - taką granicę producent deklaruje jako maksimum możliwości modelu S-Blade. Błotnik jak przystało na produkt SKS jest wykonany wzorowo, a materiał dobrany tak, by uginał się pod wpływem ewentualnych uderzeń, przez co niezwykle ciężko będzie go uszkodzić.

 
 

 

Chociaż z błotnikiem SKS S-Blade mieliśmy do czynienia po raz pierwszy, to sam model nie jest największą nowością w ofercie niemieckiej marki - nowe w testowanym przez nas błotniku jest mocowanie Fixed, które co ciekawe dokupić można także jako samodzielny produkt, by zrobić mały "tuning" poprzednich generacji modeli S-Blade (i kilku innych błotników SKS). Poprzedni S-Blade posiadał bowiem mocowanie, które nie wymagało używania narzędzi, bazując jedynie na materiałowej opasce i klamrze - było maksymalnie szybko i wygodnie, ale co się z tym wiązało - równie szybko i łatwo szło się błotnika pozbyć w wyniku kradzieży.  Montaż błotnika S-Blade z mocowaniem Fixed również należy do kategorii "łatwych, przyjemnych i szybkich", co nadal jest głównym atutem w konfrontacji z tzw. błotnikami pełnymi, jednak do montażu Fixed potrzebujemy już imbusa, przez co na ewentualną kradzież nie pozwoli sobie byle przechodzień. Mocowanie Fixed pierwotnie pomyślane było zresztą właśnie jako rozwiązanie dedykowane kurierom i osobom, które muszą czasem zostawić swoje rowery w miejscach publicznych.

 
 

 

Uchwyt Fixed, jak sama nazwa podpowiada, montujemy do sztycy na stałe - składa się on z obejmy, na którą wsuwamy główną część uchwytu i poprzez dokręcenie dwóch śrub imbusowych zespalamy oba elementy, zaciskając je jednocześnie na sztycy. Całość trzyma się solidnie. Do uchwytu Fixed przykręcamy błotnik - to także odbywa się za pomocą śruby imbusowej - montaż jest błyskawiczny, a regulacja banalnie prosta. Dobra rada - przed mocnym zaciśnięciem uchwytu Fixed na sztycy przyłóżcie błotnik do mocowania i w ten sposób na oko przymierzcie, na jakiej wysokości powinno w Waszym rowerze mocowanie się znaleźć. Instalacja błotnika od A do Z nie przekracza 5 minut, z kolei jeśli będziecie chcieli błotnik zdemontować, to wystarczy odkręcić jedynie główną jego część (minuta roboty), bo uchwyt na sztycy w niczym nie przeszkadza.

 

 

S-Blade Fixed w praktyce

Błotnik S-Blade jeździł z nami głównie w rowerze przełajowym - zarówno na szosie, jak i w terenie. Pierwszym co rzuca się w oczy to stabilność - błotnik pomimo tego, że ugina się pod wpływem wszelkiego rodzaju uderzeń, nie skacze na wybojach i nie obija się o oponę - mówiąc prosto jest sztywny w kierunku równoległym do ramy.

 

 

Najważniejszym jednak jest to, jak radzi sobie w warunkach deszczowych - czy tak prosta konstrukcja chroni przed przemoczeniem? Z pewnością nie możemy tu mówić o ochronie znanej z błotników pełnych, ale S-Blade zdecydowanie ułatwia trenowanie w deszczu, pochłaniając około 80 % wody wyrzucanej przez koła. W pełni więc chroni nasze plecy i "siedzisko", ale także mocno pomaga w ochronie naszych stóp - bo większość wody wyrzucanej przez koło w górę błotnik zatrzymuje, z kolei pozostała część ląduje na rurze podsiodłowej, więc w pratyce mokry problem płynący z tylnego koła zostaje prawie wyeliminowany. Problemem staje się w tym wypadku brak błotnika przedniego, który właśnie ma kluczowe znaczenie jeśli chodzi o przemoczone stopy. W tym miejscu warto wspomnieć, że SKS ma w swojej ofercie nowy model przedni S-Board, który designersko pasuje do S-Blade'a i pochwalić może się błyskawicznym montażem na dwóch szerokich, gumowych opaskach, znanych z innych modeli niemieckiego producenta - wydaje się, że bez tego elementu trudno będzie się obejść w treningowej codzienności.

Na koniec warto podkreślić jeszcze to, że S-Blade Fixed jest lekki (129 g), więc praktycznie nie odczujemy jego obecności w naszych szosówkach, nie mówiąc już o montowaniu go do cięższych rowerów zimowych, w których waga odgrywa rolę zupełnie drugoplanową - z doświadczenia wiemy jednak, że takie rowery zwykle wyposażone są w błotniki pełne.

 

 

Podsumowanie

S-Blade to błotnik sprawdzony w boju przez wielu szosowców i przełajowców - wybierany jest przede wszystkim ze względu na błyskawiczny, wygodny i bezproblemowy sposób montażu i demontażu. Warto jednak wspomnieć, że za sprawą montażu wymagającego klucza imbusowego, błotnik ten bardzo dobrze sprawdzi się też w mieście, np. u ostrokołowców i kurierów rowerowych - mocowanie Fixed ogranicza bowiem spore ryzyko kradzieży błotnika, jakim obarczone było "standardowe" mocowanie S-Blade'a. SKS S-Blade niweluje zdecydowaną większość wody wyrzucanej przez tylne koło, dzięki czemu uchroni przed przemoczeniem nasz cały korpus i jednocześnie opóźni przemoczenie stóp - w tym drugim przypadku największym problemem staje się brak błotnika przedniego, dlatego jeśli wybieracie się na długi trening w mokrych warunkach, warto mieć w zanadrzu także ten element - w domyśle mamy wspomniany model S-Board. Nie zmienia to faktu, że S-Blade Fixed sam w sobie to produkt udany i na pewno każdy szosowiec powinien mieć coś tego typu w swoim kolarskim ekwipunku.

 

SKS S-Blade

SKS S-Blade
  • cena: 59.90 PLN
  • materiał tworzywo sztuczne
  • nowe mocowanie Fixed
  • dla opon o maksymalnej szerokości 47 mm
  • do kół 28"
  • waga 129 g
Błotniki SKS GDZIE KUPIĆ

 

 

Dystrybutor: unibike.pl / velo.pl

Fot. Szymon Wołdziński