Test trenażera Tacx Satori Smart

Drukuj

Nowe trenażery Tacxa otrzymały system Smart, który wspiera smartfony oraz tablety. Model Satori to najtańsza propozycja z tej serii. Zobaczcie jak trenażer spisał się podczas naszych testów

 

Ceniona zarówno przez zawodowców jak i amatorów marka Tacx, przoduje na rynku trenażerów od wielu lat. Jej produkty zawsze wyróżniały się bardzo dobrym wykonaniem oraz dbałością o najdrobniejsze detale.  Na trenażerach tej marki można było przejechać niejedną zimę bez obawy o jakiekolwiek problemy. W ofercie firmy mogliśmy znaleźć zaawansowane urządzenia jak model Flow, który posiadał osobny monitor pokazujący prędkość, moc, kadencję, a nawet puls. Podłączany do prądu pozwalał na naprawdę bardzo efektywną jazdę w pomieszczeniu. Niestety jego cena przekraczała budżet przeciętnego kolarza przez co musiał zrezygnować on z tych ,,eksluzywnych’’ funkcji. Na szczęście w ofercie marki były również tańsze rozwiązania jak Sirius, który swego czasu był jednym z popularniejszych trenażerów Tacxa. Bardzo dobra konstrukcja rolki w połączeniu z 10-stopniową manetką pozwalały na wykonywanie treningu w zmiennych warunkach. Symulacje podjazdów były dobrze odwzorowane, dzięki czemu można było się solidnie zmęczyć. Błyskawiczny rozwój urządzeń elektronicznych sprawił, że Tacx postanowił dać swoim użytkownikom produkt równie zaawansowany co wcześniej wspomniany Flow, ale również atrakcyjny cenowo i solidny jak Sirius. Właśnie dlatego wprowadzono do  oferty serię Smart, która obejmuje trenażery: Vortex, Bushido oraz Satori. Wszystkie trzy modele są kompatybilne z urządzeniami mobilnymi i wspierają technologię Bluetooth oraz ANT+, jednak więcej na ten temat powiemy za chwilę. Do naszych testów otrzymaliśmy model Satori, który jest najtańszą propozycją z serii Smart. Nie oznacza to jednak, że jest on ubogi w funkcje, posiada ich on całkiem sporo o czym przekonacie się za chwilę. 

 

 

Zobacz też:

 

 

Budowa i Tacx Cycling Apps 

 
 

Tacx Satori Smart posiada magnetyczny układ oporowy, który obsłużyć możemy za pomocą 10-cio stopniowej manetki zamontowanej na kierownicy. Maksymalny opór jaki może wytworzyć ten trenażer to 950 Watt więc przeprowadzenie wymagającego treningu pod dachem nie powinno stanowić większego problemu. Tak jak wspominałem wcześniej Satori posiada czujniki Bluetooth oraz Ant+, które współpracują z urządzeniami z systemem IOS oraz Android. Telefony z tymi systemami pełnić będą rolę monitora, który pokaże nam wszystkie niezbędne informacje. W przypadku tabletów otrzymamy znacznie więcej interesujących funkcji. Między innymi będziemy mogli skorzystać z filmów, które symulować będą wybraną przez nas trasę. Na zachętę dostaniemy film demo z przykładową trasą. Pełne trasy będzie można zakupić poprzez aplikację Tacxa. To bardzo dobra alternatywa dla komputerów PC dla których Tacx przewidział specjalny zestaw rozszerzający możliwości  trenażera. Jest on jednak płatny, dlatego tablet może być ciekawą i znacznie tańszą alternatywą. Dodatkowo pojawi się możliwość kreowania i dostosowywania do własnych potrzeb planów treningowych, które później realizować będziemy podczas jazdy. W teorii to bardzo interesujące i przydatne rozwiązanie do zorganizowania kompleksowego treningu. Nie ukrywam, że jestem wielkim fanem takich pomysłów, możliwość wykorzystania urządzeń codziennego użytku jest bardzo fajną sprawą. Świeżo po ogłoszeniu przez Tacxa nowych modeli wspierających smartfony oraz tablety wiedziałem, że będę musiał wypróbować ten system. Urządzenia te pomagają nam podczas jazdy na rowerze czy biegania więc wykorzystanie ich w tym segmencie wydaje się jak najbardziej sensowne. 

 

Pierwsze wrażenia 

Jak zwykle po rozpakowaniu kartonu przyszedł czas na pobawienie się w małego majsterkowicza i złożenie całego sprzętu w jedną całość. W przypadku tego modelu jest to banalna czynność, ponieważ wymaga wkręcenia dwóch śrub imbusowych, które za zadanie mają utrzymać rolkę na swoim miejscu. Oczywiście klucz odpowiedniej wielkości znajduje się w zestawie. Czasy kiedy musieliśmy samodzielnie składać ramę czy wkręcać specjalne adaptery do większego koła minął bezpowrotnie. Oprócz tego w pudełku znajdziemy niewiele rzeczy, instrukcja obsługi wraz z przedstawieniem funkcji Smart oraz specjalny zacisk do tylnego koła to wszystko co potrzebujemy według producenta. Szczerze mówiąc troszeczkę zabrakło mi tutaj uniwersalnego uchwytu na telefon. Niestety jedyne co wam pozostaje to dokupienie odpowiedniego uchwytu do smartfona lub tabletu. 

 
 

Jeśli chodzi o pierwsze wrażenia dotyczące Tacxa Satori są jak najbardziej pozytywne, zastosowanie nowego rodzaju ramy zdecydowanie odchudziło cały trenażer i nadało mu bardzo atrakcyjnego wyglądu. Patent na który od dawna patrzyłem z uznaniem to umiejscowienie podstawki pod przednie koło w miejscu, gdzie normalnie montujemy tylną część naszego roweru. Takie rozwiązanie jest nie tylko ładne, ale również bardzo funkcjonalne podczas transportu trenażera. Rolka na pierwszy rzut oka też wydaje się być nieco odchudzona. Czujniki Bluetooth oraz Ant+ zostały bardzo ładnie schowane i jedynie pod spodem rolki możemy znaleźć miejsce na baterie, które dołączone są do zestawu. Po wstępnych oględzinach przyszedł czas na zamocowanie roweru do naszego trenażera. Szybka zamiana zacisku na ten, który podarował nam producent i możemy wcisnąć rower w uchwyty mocujące. Bardzo dobry chwyt i płynna regulacja pozwalają w kilka sekund dostosować trenażer do naszych potrzeb. Ostatnią rzeczą z jaką przyszło nam się zmierzyć przed jazdą jest dostosowanie rolki do wielkości koła. Odbywa się ono za pomocą specjalnego pokrętła, które obsługuje koła od 26 do 29 cali czyli każdy będzie mógł cieszyć się z jazdy w domu. Po dokręceniu rolki następuje jej dociśnięcie do opony i gotowe, aby połączyć się z telefonem bądź tabletem musimy przycisnąć mały przycisk znajdujący się nieopodal rolki, teraz możemy rozpoczynać naszą przygodę z Satori Smart. 

 
 

Jazda

Po uporaniu się z montażem roweru przyszedł czas na jazdę. Wiele zimowych wieczorów spędzonych z tym trenażerem pozwoliło nam na wyrobienie sobie o nim solidnego zdania. Po połączeniu się z telefonem rozpoczęliśmy pokonywanie pierwszych wirtualnych kilometrów. Trenażer już od pierwszych minut charakteryzował się cichą oraz bardzo płynną pracą, użytkownicy poprzednich wersji narzekali na duży hałas wytwarzany przez rolkę, jednak przy dolnych poziomach oporu i relatywnie w miarę niskiej prędkości dźwięk nie stanowił problemu. Jak wiadomo intensywna jazda w pomieszczeniu również jest nieodłączną częścią treningu, dlatego ten aspekt postanowiliśmy również sprawdzić. Rozpędzenie do maksymalnej prędkości odbywa się w sposób bardzo płynny i można powiedzieć, że wręcz naturalny. Wykonywanie interwałów na tym urządzeniu to czysta przyjemność, a poziom hałasu jest również na akceptowalnym poziomie. Warto również dodać, że podczas gwałtownych zrywów rower trzymał się bardzo stabilnie, pozornie lekka rama trzymała go w ryzach bardzo dobrze, nawet bez specjalnej maty nie było mowy o jakimkolwiek przemieszczaniu.

 
 

Po jazdach na płaskim terenie przyszedł czas na symulację podjazdów. Zastosowanie 10-cio stopniowej manetki było bardzo dobrym pomysłem, mamy tutaj pełną paletę obciążeń, jednak mimo to opór dostosowywać musimy samemu. Sterowanie oporem z poziomu telefonu czy tabletu jest możliwe w przypadku wyższych modeli: Vortex Smart oraz Bushido Smart . Na wirtualnych podjazdach z nową zabawką holenderskiego producenta można było się solidnie zmęczyć,  950 Watów maksymalnego oporu wystarcza w zupełności i zadowoli nawet najbardziej wymagających użytkowników. Obciążanie jest przenoszone na koło w sposób bardzo płynny i równy, dlatego w pełni możemy skupić się na wykonywanym treningu. Poziom hałasu zdecydowanie się zwiększył, jednak uspokajamy jest on wciąż na poziomie akceptowalnym. W pierwszej części testu skupiliśmy się wyłącznie na kulturze pracy trenażera nie uwzględniając przy tym funkcji Smart. Pierwszym urządzeniem z którego korzystaliśmy w czasie jazdy był smartfon z systemem IOS, aplikacja błyskawicznie wykrywa trenażer i po naciśnięciu przycisku Start rozpoczyna mierzenie naszych osiągów. 

 

Czytelne wykresy w różnych kolorach informują nas o kadencji, prędkości oraz liczbie wytwarzanych Watów. Dodatkowo możemy połączyć się z opaską  mierzącą aktualny puls, musi jednak ona wspierać Bluetooth w wersji przynajmniej 4.0. Na stronie producenta mamy możliwość dokupienia dedykowanego czujnika.  Wszystkie dane są przesyłane do naszego urządzenia bez żadnych zakłóceń. W przypadku aplikacji na telefon brakuje trochę podsumowania danego treningu oraz możliwości zapisania całej sesji. Na szczęście czujnik z Ant+ pozwala na podłączenie naszego komputera treningowego, który z pewnością zrobi to za nas. Po za tym aplikacja daje możliwość ustawienia na jakim poziomie mocy chcemy jechać, czy jaką wartość pulsu chcemy utrzymać. Niestety w przypadku mocy musimy kontrolować wszystko samodzielnie za pomocą dołączonej manetki. Mimo kilku mankamentów aplikacja na telefon sprawdza się bardzo dobrze i pozwala odczytać dużo przydatnych informacji. Na szczęście funkcje Smart oferują znacznie więcej w przypadku Tacx Cycling App dla tabletów. Wszyscy posiadacze tego typu urządzeń powinni obowiązkowo wyposażyć się w dedykowany uchwyt na rower, który ułatwi korzystanie z niego podczas jazdy.

 
 

Możliwośći treningowe oraz multimedialne są tutaj zdecydowanie większe. Tak jak wspominałem na początku artykułu mamy do wykorzystania jedną darmową trasę, która jest dość krótka, jednak pokazuje pełne możliwości trenażera połączonego z tabletem. Trasa jest zsynchronizowana z trenażerem i mimo kilku zacięć działała bardzo dobrze. Dokupienie tras to ciekawa alternatywa dla rozwiązań znanych z wyższych modeli, które to łączyły się z naszymi komputerami PC i wyświetlały wybrane trasy. Rozwiązanie to nie należy do najtańszych, dlatego zainwestowanie w trasy na naszym tablecie może rozwiązać odwieczny problem nudy w czasie jazdy. Kolejnym dużym plusem dla aplikacji na tym urządzeniu jest możliwość zaplanowania własnego treningu, który również możemy zapisać. Stworzenie różnych sesji treningowych pozwoli powracać do nich w razie potrzeby. 

 

Podsumowanie 

 

Tuż po otrzymaniu nowego modelu Tacxa nie podchodziłem do niego jak do urządzenia multimedialnego, a raczej trenażera z dodatkowym monitorem pokazującym najważniejsze dane. Moje podejście zmieniło się w momencie gdy swoją jazdę urozmaiciłem podłączając tablet i odpalając aplikację Tacx Cycling App. Trasy pozwoliły na zabicie nudy, a wszystkie potrzebne dane były bardzo cenne do przeprowadzania kolejnych treningów. Co ważniejsze dostajemy również możliwość zaplanowania własnych sesji lub ściągnięcia gotowych poprzez aplikację. W przypadku smartfonów możliwości mamy mniej, jednak wciąż otrzymujemy monitor pokazujący wszystkie ważne informacje.  Płynna zmiana oporu pozwala symulować dość strome podjazdy, dzięki czemu nasz trening będzie solidnie przeprowadzony. Co ważne trenażer spisał się zaskakująco dobrze jeśli chodzi o poziom hałasu. Jazda w bloku nie sprawiła najmniejszych problemów sąsiadom, a tym bardziej lokatorom. To bardzo ważne, ponieważ dużo osób potrzebuje sprzętu do treningu w domu. Podsumowując Tacx Satori to kompletne narzędzie do jazdy w domu, które spokojnie wykorzystać będziemy mogli również podczas rozgrzewek przed wyścigiem. Dużo multimedialnych funkcji nie narazi nas na nudę, jest to produkt przede wszystkim dla użytkowników smartfonów oraz tabletów. To one powodują, że funkcję tego sprzętu bardzo mocno się zwiększają i pozwalają na przeprowadzenie naprawdę fajnych treningów. Bardzo ważny jest również fakt, że trenażer można wykorzystać w sezonie, dlatego wydane pieniądze z pewnością nie pójdą na marne. 

Specyfikacja

Tacx Satori Smart
  • 10-stopniowa manetka
  • Magnetyczny układ oporowy
  • Kadencja, prędkośc i moc mierzona bez dodatkowych czujników
  • Bezprzewodowa komunikacja pomiędzy układem oporowym i urządzeniami mobilnymi (Bluetooth Smart i ANT+)
  • Maksymalny opór 950 Watt
  • Masa koła zamachowego - 2kg
  • Cena: 1349 zł 
Tacx

Dystrybutor: Velo.pl

Fot. B.Mazurek