Rowery Orbea 2023: gorące nowości w kolekcji

Poznaj najciekawsze nowości w ofercie rowerów Orbea na 2023 rok.

Drukuj
Orbea

W kolekcji na 2023 rok pojawiają się nowe generacje bardzo ciekawych rowerów! Mowa o lekkim elektrycznym fullu do enduro Orbea Wild i nowej odsłonie lubianego fulla do XC, modelu Oiz. Poznajmy je bliżej, a także prezentujemy kilka innych godnych uwagi modeli.

Bez wątpienia Orbea jest jedną z najciekawszych marek na rynku. Hiszpański producent tworzy naprawdę dobre i udane rowery, których sercem jest zawsze wysokiej klasy rama. Niezależnie od tego, czy kupujecie model najbardziej podstawowy, czy z górnej półki, w obu przypadkach należy się spodziewać, że będzie to konstrukcja przemyślana i zaawansowana. Często oparta o ciekawe, czy nawet innowacyjne rozwiązania. To sprawia, że rowery ze stajni hiszpańskiej marki są zawsze dobrą bazą pod rozbudowę, nawet jeśli kupujemy jakiś tańszy i bardziej budżetowy model możemy być pewni, że jego rama to dobre miejsce na dodatkowe inwestycje w przyszłości. 

 

Mało tego, Orbea wyróżnia się na tle innych dużych światowych producentów w kilku aspektach działalności. Choćby tym, że dużą część swojej produkcji pozostawiła w Europie. Rowery budowane są w Hiszpanii i sąsiedniej Portugalii. Mowa nie tylko o montażu, ale tworzeniu również ram. Karbonowe konstrukcje pochodzą tylko z Europy i są oparte o wysokiej klasy kompozyt węglowy. Kolejną ciekawą pozycją w ofercie jest program MyO (MyOrbea), który zakłada możliwość personalizacji roweru i - uwaga - jest to bezpłatne. Można wpływać na malowanie oraz niektóre elementy wyposażenia. Ciekawostką jest też forma prawna, w jakiej działa Orbea. Hiszpańska firma jest spółdzielnią pracowników. Oczywiście dla nas - jako klientów - pozostaje to bez znaczenia, ale jest to rzecz warta wspomnienia, bo to raczej mało standardowy model działania we współczesnych dużych firmach. 

 

 

Przez lata Orbea była marką światowego formatu, o czym świadczyły nie tylko świetne rowery wychodzące z jej fabryk, ale też sukcesy sportowe na nich osiągane. Przypomnijmy, że choćby na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie złote medale w XCO i na szosie zdobywali Julien Absalon oraz Samuel Sanchez - obaj na rowerach Orbea! Natomiast pomimo to w Polsce hiszpańska marka nie była wyjątkowo popularna. Obecnie jednak widać spory wzrost liczby rowerów Orbea, które spotykamy na starcie amatorskich wyścigów w naszym kraju, czy po prostu jeżdżących na ulicach i szlakach. Ewidentnie stały się popularne. Zapewne jest to efekt nie tylko samej jakości produktu, ale też stabilności u rodzimego dystrybutora - przypomnijmy, że już długi czas jest nim Polsport z Częstochowy. Ponadto dużym bodźcem do rozwoju była pandemia Covid-19. Dzięki produkcji w Europie nie było znacznych opóźnień z dostawami, a w Polsce rowery Orbea były szeroko dostępne. Jakie by nie były przyczyny, uważamy, że to dobrze, bo sprzęt tej marki jest zwyczajnie godny uwagi. Poznajcie nowe modele!

 

Orbea Wild: lekkie e-enduro

 

 

Jedną z dwóch najciekawszych premier na rok modelowy 2023 jest nowa odsłona modelu Wild, która wypiera jego generacje mającą premierę na rok modelowy 2020. Oreba Wild to elektryczny full do enduro ze skokiem 160 mm z przodu i z tyłu, który toczy się na kołach 29”. Jego konstrukcja, czyli geometria ramy, kinematyka zawieszenia, lekkość i jakość prowadzenia zostały podporządkowane przede wszystkim dobremu zachowaniu na ścieżkach. Ten rower ma po prostu dawać dużo flow na szlakach, nie być ociężały i powinien przypaść do gustu nawet czułym na te aspekty riderom. Orbea twierdzi, że ma prowadzić się w terenie bliźniaczo do Rallona, czyli ich maszyny do szlakowego katowania, która pozbawiona jest elektrycznego wspomagania. 

 
 

 

Nowy Wild przeszedł też spore zmiany w obrębie konstrukcji ramy. Jego karbonowy szkielet jest sztywniejszy aż o 51%, a dodatkowo rama schudła o 32,5%, co przekłada się na około 900 gramów. Wow, to dużo. Zyski udało się osiągnąć m.in. dzięki konstrukcji dolnej rury, która pozbawiona jest ,,okienka” do wyciągania baterii. Ten zabieg sprawił wprawdzie, że ładowanie musi odbywać się przez podłączenie roweru do prądu (baterii nie można wyjmować), ale jednocześnie pozwolił na zbudowanie lepszego sprzętu. Warto dodać, że kompletny rower z tak dużym skokiem i mocnym silnikiem waży jedynie około 20,5 kg.

 

 

Ciekawa jest też geometria, oczywiście podporządkowano ją stabilności i kontroli na trudnych trasach, ale jednocześnie ma być to rower zwinny i dynamiczny. Te ostatnie cechy ma zapewniać odpowiednio opracowana kinematyka zawieszenia w środkowej fazie ugięcia oraz tylny trójkąt krótki na 448 mm. Z kolei kąt główki na poziomie 64 stopni, czy podsiodłówka stroma na 77,5 stopnia i duży reach to cechy roweru progresywnego. Co ciekawe, w MyO można też zmienić skok widelca na 170 mm - wówczas kąt się jeszcze wypłaszczy. Wśród zabiegów konstrukcyjnych na rzecz dobrej jazdy w terenie warto jeszcze wspomnieć obniżone ramy z krótką rurą podsiodłową, które daje możliwość stosowania regulowanych sztyc z dużym skokiem.

 

Silniki w Orbei Wild to Bosch Performance Line CX, czyli mocny motor z wysokim momentem obrotowym. Dodatkowo w topowym modelu M LTD jest Bosch CX w wersji Race, która jest lżejsza o 200 gramów. Zasilanie zapewnia bateria - do wyboru - o pojemności 750 Wh lub 625 Wh dla ceniących niższą masę. Różnica w wadze to około 900 gramów. 

 

Nowa Orbea Oiz do XC i maratonów

 

 

Aktualna generacja fulla Oiz to bardzo ceniony rower do XC i maratonów, który bardzo łatwo spotkać na trasach rodzimych wyścigów MTB. Model łączy bardzo lekką ramę z dobrą sztywnością, udaną geometrią i odpowiednią trwałością. Ma też rewelacyjną manetkę blokady zawieszenia Squidlock. Platforma, o której mowa to Oiz na rok 2021 i 2022. Często spotykaliśmy się z jeżdżącymi i gotowymi na ściganie się w zawodach egzemplarzami, które ważyły nieco ponad 8 kg. To mega wynik. 

 

 

Natomiast ten model to już przeszłość, bowiem niedawno swoją premierę miała nowa generacja Oiz’a. Ta ma być odpowiedzią na zmieniające się trasy wyścigów XC, które są coraz trudniejsze i pełne skoków, dropów oraz wielkich głazów. Mamy tutaj więc 120 mm skoku zawieszenia - z tyłu i z przodu. Do tego przeprojektowano kinematykę zawieszenia - tak, aby efektywnie wykorzystać ten skok na zjazdach, ale jednocześnie dawać kolarzowi wsparcie na podjazdach. Orbea podkreśla, że mimo iż Oiz ,,lata” na zjazdach to nie jest rowerem Down Contry, tylko nowoczesną maszyną do XC, przy projekcie której wzięto pod uwagę fakt, że współczesne trasy są coraz bardziej wymagające technicznie. 

 

 

Rama posiada długi reach i płaski kąt główki dla podniesienia stabilności na zjazdach. Długość ramy znacznie wzrosła, a rower zaprojektowano tak, aby używać go z mostkami między 6 a 9 cm, czyli w modny obecnie sposób. Jeżeli chodzi o liczby, to kąt główki wynosi 67 stopni, a rury podsiodłowej 76,5 stopnia. Orbea chwali się, że poza zwiększonymi możliwościami na trudnych trasach Oiz nadal jest konstrukcją super lekką. Masa topowej ramy z karbonu OMX wynosi 1740 gramów (zapewne w M-ce, Orbea nie zdradza szczegółów) - i to już licząc z damperem! Dostępne są też tańsze węglowe ramy OMR - mają te same cechy, jedynie są nieco cięższe. Wreszcie jest też wariant H, czyli wersja na ramie aluminiowej, która ma pięknie wykończone i wypolerowane spawy - wygląda to bardzo estetycznie. 

 

 

Poza tym producent zmienił nieco kształt rurek tylnego trójkąta - dzięki temu wahacz jest sztywniejszy o 12 %. Zastosowano też większe łożyska w zawieszeniu, co również powinno wpłynąć dodatnio na sztywność, a także podnieść żywotność. Wreszcie zastosowano nowe prowadzenie przewodów przez pokrywę sterów, wygląda to bardzo dobrze, choć ciężko powiedzieć, jak wygląda temat serwisu. Warto jeszcze wspomnieć, że w topowych modelach znajdziecie karbonowe koła marki OQUO. To nowy brand własny Orbei, dotychczas koła również były produkcją własną, ale oferowane jako OC - Orbea Components. Warto wiedzieć, że podobnie jak ramy Orbei, również koła OQUO objęte są dożywotnią gwarancją na wady producenta lub montażu oraz 2-letnią gwarancją Keep on Rolling, która zakłada wymianę komponentów nawet w przypadku mechanicznego uszkodzenia. 

 

Gravele Orbea Terra

 
 

 

W ofercie Orbei znajdziecie szeroką kolekcję graveli Terra. Ich aktualna generacja była nowością na rok modelowy 2022 i szerzej pisaliśmy o tym rowerze w osobnym artykule: NOWY GRAVEL ORBEA TERRA (2022). Wówczas pokazano wersję karbonową, a wkrótce do oferty dołączył też jego aluminiowa wariant. Warto wspomnieć, że Terry mają naprawdę interesującą geometrię. Z jednej strony ma ona być dynamiczna i zwinna, typowo sportowa. Natomiast z drugiej ma oferować riderom sporą stabilność. Mamy tutaj więc stromą główkę, ale duży reach. Do tego krótki mostek i krótki tylny trójkąt. Wreszcie suport jest umieszczony naprawdę nisko. Brzmi to bardzo obiecująco, nie mieliśmy okazji nim jeździć, ale głosy od użytkowników są pozytywne. Przestrzeń w ramie zmieści ogumienie o szerokości do 45 mm, co zapewnia temu gravelowi spory wachlarz zastosowań na różnego typu nawierzchniach. Rama karbonowa (wersje Terra M) ma też sporo mocowań na różne małe torebki i bidony. Natomiast dla osób szukających bardziej wyprawowego roweru, bądź po prostu tańszego gravela, fajną propozycją będzie aluminiowa wersja, czyli Terra H. Tutaj rama ma mocowanie na bagażnik stały, który pozwoli założyć dużą i ciężką sakwę. 

 

Rekreacyjny rower górski Orbea Onna

 

 

Model Onna to podstawowy rower MTB w kolekcji Orbei, który wyróżnia się bardzo ciekawą i zaawansowaną ramą (Onna w Baskijskim znaczy po prostu DOBRY). Zważywszy ceny tego modelu wykracza ona poziomem poza rynkową średnią i pokazuje to, o czym pisaliśmy na wstępie. Orbea to przede wszystkim dobre ramy. Onna ma nowoczesną geometrię z płaskim kątem główki sterowej, która jest podobna do tej, jaką spotkamy w modelach Oiz i Alma do XC. Podobnie jak jej wyższe rodzeństwo ma taperowaną główkę sterową, co praktycznie nie występuje w tym przedziale cenowym, a w przyszłości pozwoli użytkownikowi zmienić widelec wraz ze wzrostem umiejętności „ściganckich”. Bardzo stabilnie zachowuje się w terenie i pozwala śmiało spróbować swoich sił na górskich, terenowych wycieczkach. Jednocześnie znajdziemy tu cechy sprawiające, że ten rower ma dużą uniwersalność i większe walory użytkowe - w ramie są mocowania na bagażnik tylny oraz nóżkę. Poza tym warto wspomnieć, że małe rozmiary mają koła 27,5” dla zachowania dobrych proporcji między wielkością roweru, a wzrostem użytkownika. Natomiast większe toczą się na kołach 29”. Mieliśmy okazję testować ten sprzęt: TEST: ORBEA ONNA 10 - NIEDROGI I NOWOCZESNY MTB. Uważamy, że to naprawdę udany góral i - dzięki dobrej ramie - świetna baza do ewentualnej rozbudowy w przyszłości. 

 

Orbea Kemen SUV: uniwersalny e-trekking

 

 

W kolekcji rowerów elektrycznych Orbea znajdziecie linię trekkingów Kemen. Występują one w dwóch wersjach - zwykłej oraz SUV. Ta druga to bardzo ciekawa propozycja dla osób szukających uniwersalnego elektryka, który nadaje się miasta i na wycieczki, ale będzie w stanie sforsować też nieco trudniejszy teren. Można powiedzieć, że Kemen SUV to wygodny rower elektryczny, który nadaje się jako rower użytkowy i wycieczkowy, ale w wariancie uterenowionym. Trudny teren pomagają sforsować szerokie opony 29 x 2,35” z dość agresywnym bieżnikiem oraz amortyzatory przednie o skoku 100 mm, rodem z MTB. Wspomaganie zapewniają silniki umieszczone centralnie Shimano EP8. Ciche i mocne jednostki, które nie pozwalają zanadto się męczyć podczas jazdy. Pojemność baterii ukrytej w ramie wynosi 540 Wh, ale możliwy jest też zakup dodatkowego extendera i zwiększenie pojemności baterii o kolejne 252 Wh. W ofercie są dwie wersje ramy - klasyczne poziome i z obniżoną ramą dla ułatwienia wchodzenia i schodzenia. Jak przystało na typowego SUV’a rowery są w pełni wyposażone. Mają błotniki, bagażniki, oświetlenie stałe, czy nóżki. Są po prostu gotowe do jazdy. 

 

Strona producenta: www.orbea.com

Strona dystrybutora: pol-sport.com