Spis treści:
Historia aerodynamicznej szosówki Canyona sięga 2010 roku, kiedy to niemiecki producent dodał do kolekcji na 2011 rok pierwszą generację tego modelu. Kolejna, pokazana w 2014 roku była już bardzo szybka, a w 2017 roku do kolekcji dołączył jej wariant z hamulcami tarczowymi. Wreszcie w 2020 roku pokazano trzecią generację Aeroad’a – jeden z najbardziej utytułowanych rowerów w pro-peletonie, maszyna Mathieu van der Poel’a. Oczywiście nie tylko jego sukcesy znajdziemy na obszernej liście zwycięstw Aeroad’a, bo fakty są takie, że nie dość, że przez lata był to jeden z najlepszych rowerów aero dostępnych na rynku, to również palmares tego bolidu jest niezmiernie bogate! Masa gwiazd kolarstwa unosiła ręce w górę właśnie na nim, a co ciekawe niejednokrotnie kolarze decydowali się na Aeroad’a również w górach, mimo że w stajni mieli przecież lżejszego Ultimate’a…
Nie ma się co oszukiwać, że nawet dziś – w momencie premiery czwartej generacji Aeroad’a – dotychczasowy rower jest jedną z najlepszych i najszybszych aero-szos na rynku. Inżynierowie nie mieli, więc łatwego zadania przy tworzeniu następcy, którego jeszcze nie oficjalnie, ale widywaliśmy już na trasach WorldTour’owych wyścigów od około miesiąca. Dziś mamy już pełne informacje od producenta i wszystko stało się jasne. Canyon postawił sobie za cel, aby zbudować najszybszy i najbardziej wszechstronny rower aero na rynku, który ma być również przyjazny serwisowo, a także wytrzymały na najbardziej brutalne warunki i traktowanie. Ma być to dopracowany w każdym calu sprzęt oparty o świetną bazę, jaką jest udany poprzednik.
Aby tego dokonać w pracę nad nowym modelem zaangażowano nie tylko własny zespół inżynierski, ale przede wszystkim skorzystano z gigantycznego feedbacku zebranego od 50 (SIC!) zawodników. Odnosząc się do informacji prasowej przesłanej od Canyona, warto dodać, że jeszcze większy wkład w ostateczny kształt nowej maszyny miały uwagi zebrane od mechaników ze sponsorowanych drużyn. Szczerze przyznamy, że nie dziwi nas to wcale, ponieważ ci ludzi zazwyczaj wiedzą o rowerach i bolączkach kolarzy najwięcej!
Co nowego?
Poniżej przygotowaliśmy dla Was skrót najważniejszych zmian i nowości, jakie znajdziecie w czwartej generacji Canyon’a Aeroad’a, natomiast w dalszej części artykułu rozwijamy najważniejsze z nich!
- Większa wytrzymałość ramy i odporność na uszkodzenia, kraksy itp.
- Nowy kokpit PACE Bar z szerszymi możliwościami personalizacji
- Poprawiona aerodynamika
- Obniżenie masy
- Bardziej responsywne prowadzenie, dzięki dopracowanej sztywności ramy w kluczowych miejscach
- Zwiększona przyjazność serwisowa dla użytkownika
- Łatwiejsza regulacja pozycji na rowerze
- Przestrzeń na opony do 32 mm
Nowy frameset – podobny, ale inny!
Na pierwszy rzut oka rama nowego modelu wydaje się być bardzo podobna do poprzedniej, jednak faktycznie zmiany są tu spore, choć oczywiście rowery będą bliskie optycznie, bo czwarta generacja jest rozwinięciem trzeciej... Główne zmiany to znacznie głębsze przekroje widelca, który jest cienki jak nóż od frontu, ale boki mają sporą powierzchnię. Przy okazji warto dodać, że po stronie hamulca laga widelca pięknie kryje zacisk. Jeżeli chodzi o powierzchnię czołową to zmiany są duże, bo główka została zwężona, co oczywiście miało na celu redukcję oporów aerodynamicznych. Kokpit też jest szybszy, ale o nim za moment.
Istotne nowości znajdziemy też w dwóch najdłuższych rurach ramy, czyli górnej i dolnej. Górna rura została usztywniona, co ma odbić się pozytywnie na jakości prowadzenia – przede wszystkim responsywności i bezpośredniej reakcji na każdy ruch. To było jedno z życzeń zawodników, którzy w niektórych przypadkach twierdzili, że za sztywnym przodem trzeciej generacji trochę nie nadążą bardziej miękki tył roweru. Ta zmiana ma to rozwiązać. Usztywnienie górnej rury pozwoliło przy okazji odchudzić rurę dolną i jest ona obecnie węższa, dzięki czemu przepływ powietrza jest lepszy, czyli jest po prostu szybciej.
Duże zmiany kryją się z tyłu, ponieważ rura podsiodłowa i tylny trójkąt mają odrobinę mniej głębokie profile. Podobnie sztyca, która oczywiście jest spłaszczona, ale nie tak ,,długa” (w płaszczyźnie bocznej), jak poprzednia. Canyon dodaje, że wszystkie te zmiany nie dały strat na polu aerodynamiki, ale jednocześnie podniosły komfort jazdy poprzez lepsze właściwości tłumiące takiej konstrukcji. Kropką nad i są zabudowane gniazda osi kół od strony napędowej, czyli tej, gdzie po wkręceniu mamy nagwintowane osie kół. Wygląda to bardzo estetycznie!
Goła rama Aeroad’a w rozmiarze M waży 960 gramów. Frameset, czyli zestaw składający się z ramy, widelca, sztycy, kokpitu i sterów waży w sumie 2070 gramów. Canyon podkreśla, że nowa rama schudła, chociaż sami nie jesteśmy już pewni, jak jest to liczone, ponieważ poprzedni frameset CFR miał wg ich danych ważyć 1950 gramów. Tak czy owak… mając na uwadze, że to najszybszy rower aero na świecie to i tak masa robi imponujące wrażenie.
Warto bowiem dodać, że według danych od producenta Cervelo S5 i dotychczasowy Aeroad były dwoma najszybszymi rowerami w pro-peletonie, natomiast nowy Canyon czwartej generacji jest o 2,5 Wata szybszy przy prędkości 45 km/h (od gen. 3). Niemcy podkreślają, że nowy Aeroad jest tak szybki, że używany z kołami 50 mm dorównuje aerodynamiką poprzedniej generacji z kołami 62 mm. To są wymierne korzyści, na pięćdziesiątkach rower będzie bardziej dynamicznie przyspieszał, stabilniej prowadził się przy mocnych wiatrach oraz lepiej zachowywał się w zakrętach. Cała kolekcja nowych Aeroad’ów będzie fabrycznie sprzedawana właśnie na 5-centymetrowych stożkach.
Nowy kokpit PACE Bar
Niemała rewolucja czeka na użytkowników w obrębie kokpitu. Nowy zestaw ma sztywniejszy wspornik kierownicy i aerodynamicznie jest szybszy, niż poprzednik. Do tego utrzymano też szerokie możliwości personalizacji, co jest rozwiązaniem unikatowym, gdy mówimy o zintegrowanych szosówkach i ich monolitycznych kokpitach. Po pierwsze szerokość kierownicy można regulować na dotychczasowej zasadzie w zakresie aż 50 mm. Po drugie korygować możemy również wysokość, którą możemy dostroić w zakresie 20 mm bez żadnej ingerencji w rurę sterową.
Do tego dochodzą nowości! Pierwszą jest Gear groove, czyli nowy standard mocowania dodatkowych akcesoriów – może być to uchwyt pod komputer GPS, telefon, a nawet – uwaga – dedykowana dostawka czasowa. To jednak nie wszystko, ponieważ w zestawie z rowerem Canyon będzie sprzedawał klientom dwa warianty dolnego chwytu – classic drops i aero drops! Pierwsze to klasyczny dolny chwyt, natomiast drugi ma flarę 19 stopni i klamki sytuuje 20 mm węziej, niż w przypadku klasycznej kierownicy. Dodamy – bo nie każdy musi znać dotychczasowy kokpit Canyon CP0018 – że to wszystko, o czym piszemy można robić bez żadnej ingerencji w układ hamulcowy. Wystarczy jeden kluczyk z Torx T25, klucz imbusowy 5 mm i umiejętności nawinięcia owijki. Aero drops poza zwężoną pozycją w chwycie ,,za łapy” i wyraźną flarą ma też 10 mm większy reach, czyli wydłuża naszą pozycję o centymetr. Canyon dodaje, że jazda z dłońmi na łapach na kierownicy z Aero drops oszczędza 14 Watów względem jazdy na Classic drops z identycznie ułożonymi dłońmi.
Wytrzymałość i prostota serwisowa
Jednym z celów przy budowie nowej generacji było stworzenie roweru, który bez problemu będzie znosił trudy najcięższych wyścigów, kraks i jazdy w złych warunkach pogodowych. Wprowadzono więc sporo małych, ale bardzo istotnych usprawnień czy rozwiązań. Po pierwsze omawiana wcześniej sztywniejsza górna rura ramy została wyraźnie wzmocniona na efekty kraks i uderzeń kierownicy o ramę. Widelec ma też specjalne osłony od spodu, które zapobiegają uszkodzeniu, gdy wymieniamy koło i rower stoi oparty nim o podłoże.
Canyon podkreśla też dużą atencję na detale, jak choćby zastosowanie wysokiej klasy śrub produkowanych w Niemczech. Czy choćby nowe łożyska sterów Acros Ceramic Stainless Hybrid Bearings, które mają być o wiele wytrzymalsze, niż dotychczas. Ich trwałość oraz poprawione uszczelnienie mają gwarantować, że nawet jeśli będziemy korzystać z myjek ciśnieniowych to rower powinien sobie z tym poradzić. Życie powinno ułatwić też zastosowanie zunifikowanych śrub. Te, które pochodzą od Canyona (nie mówimy np. o śrubach w klamkomanetkach, czy przerzutkach) są wszystkie na jeden kluczyk – Torx T25. Zresztą fajnym gadżetem jest klucz do osi koła, który wozimy na stałe w tylnej ośce, który przechodzi z imbusa 6 mm właśnie na T25, więc w zasadzie nie wożąc multitoola i tak mamy przy sobie narzędzie, którym ,,obsłużymy” niemal cały rower.
Na wstępie pisaliśmy też o łatwości obsługi, serwisu itd. Sporo już o tym było powiedziane – m.in. przy okazji prezentacji kokpitu. Warto jednak dodać, że nowe jest jarzmo sztycy, w której mamy dwie osobne i niezależne od siebie regulacje. Jedną śrubą obsługujemy przesunięcie prętów siodełka w płaszczyźnie poziomej, czyli przód - tył, a osobną regulujemy kąt pochylenia. Taki patent od lat znajdziemy choćby w sztycach Bontragera i przyznamy – jako redakcja – że to bardzo udane rozwiązanie! Na koniec wspomnimy jeszcze o jednym użytkowo-estetycznym dodatku, jakim jest insert na sztycy, do którego można zamontować dedykowaną lampkę tylną lub uchwyt na numer startowy.
Linia modelowa
Nowy Aeroad jest dostępny w dwóch wariantach ramy – topowej CFR oraz odrobinę cięższej CF SLX. Topowe wersje to Aeroad CFR Di2 (Dura-Ace i DT Swiss ARC 1100) o masie 7,07 kg oraz Aeroad CFR AXS (Red i Zipp 545 NSW) ważący 7,15 kg – oba w rozmiarze M. Następnie mamy model Aeroad CF SLX 8 Di2 na Ultegrze i kołach DT ARC 1400, który waży 7,45 kg oraz wersję na SRAMie, czyli Aeroad CF SLX 8 AXS na Force i kołach Zipp 404 Firecrest, co daje wynik na wadze 7,86 kg. Podstawowe modele to Aeroad CF SLX 7 Di2 i AXS. Wersja na Shimano ma grupę 105 Di2 i koła DT Swiss ARC 1600 Spline, natomiast w przypadku SRAMa jest to grupa Rival AXS, a koła są identyczne. Masa wynosi odpowiednio 7,91 kg na Di2 i 8,06 kg na AXS. Wszystkie rowery i ceny można znaleźć na stronie producenta.
Strona internetowa: www.canyon.com


















