Jak poprawić komfort w gravelu?

Poznaj kilka sprawdzonych sposobów na zwiększenie komfortu w gravelu.

Drukuj
RockShox Rudy XPLR Mariusz Sobczak

Rower gravel z natury jest dość niekomfortowy… sztywna rama, stosunkowo wąskie opony, sportowa pozycja – te elementy z pewnością nie są synonimem wygody. Z drugiej strony nie ma większego problemu, aby znacznie poprawić swój rower w aspekcie komfortu. Sprawdź, jak to zrobić!

Zwykło się mówić, że gravel to bardzo uniwersalny rower. Wszystko dlatego, że faktycznie jest to sprzęt, który potrafi wiele, choć ma też sporo ograniczeń. Legendarna uniwersalność wynika z faktu, że w jednym rowerze zawarto cechy kilku – szosy, górala i crossa. Dzięki temu udało się skomponować coś, co mocno nawiązuje do roweru szosowego, ale jednocześnie potrafi też sprawnie pokonywać drogi szutrowe, polne, leśne dukty, a nawet lekki offroad i łatwe singletracki. Bez wątpienia gravele są najszybszymi rowerami (na równych drogach), którymi bez kompleksów można pokonać również miejsca, gdzie szosą czy rowerami miejskimi już się nie dotrze. Pamiętajmy jednak, że nigdy gravel nie będzie tak szybki jak szosa. Choć będzie od niej bardziej komfortowy. Podobnie jest z MTB – nigdy gravel nie będzie tak samo sprawny w terenie i tak wygodny jak góral, ale będzie na wielu drogach od niego szybszy. Wszędzie da sobie radę, ale nigdzie nie bryluje… Stąd właśnie mowa o wszechstronności rowerów szutrowych, która nie każdemu jednak odpowiada, bo – mając tak wiele wspólnego z szosą  – gravel jest rowerem wymagającym, o sportowym DNA. Przede wszystkim tutaj trzeba mieć odrobinę techniki jazdy, do tego ważna jest umiejętność przyjęcia dość sportowej pozycji i wreszcie gravel jest mało komfortowym rowerem w aspekcie tłumienia nierówności. Takie są koszty ,,szybkości” i wszechstronności. Pierwsze dwa obszary wymagają ćwiczenia – techniki jazdy i gibkości oraz siły swojego ciała. Natomiast na trzeci mamy ogromny wpływ na etapie wyboru osprzętu oraz jego ustawiania przed każdą jazdą. Tym właśnie obszarem zajmiemy się tym razem i podpowiemy Wam, jak uczynić gravela wygodniejszym!?

 

 

Dużo decyduje się na etapie wyboru gravela!

Zanim jednak przejdziemy do obszarów, gdzie szybko i bezpłatnie lub stosunkowo tanio można poprawić sobie wygodę, chcielibyśmy jeszcze wspomnieć o pewnych ogólnych sprawach, które mają wpływ na sposób amortyzowania wibracji przez rower. Mowa o obszarach, które nie podlegają łatwej korekcie, ponieważ decydują się na etapie wyboru roweru. Pierwszym z nich jest materiał, z jakiego rama jest wykonana. Ogólnie można przyjąć, że w 99% ramy karbonowe lepiej amortyzują drgania, niż aluminiowe. Stal również jest wyraźnie bardziej komfortowa, niż aluminium. Jeśli jednak rama jest z aluminium to ważne, aby widelec był karbonowy (najlepiej cały, wraz z rurą sterową). Drugim odczuwalnym obszarem są wszelkie systemy amortyzacji, których akurat w gravelach nie brakuje. Przykładem może być system Kingpin z Cannondale’a Topstone’a, czy choćby IsoSpeed z Treka Checkpointa i Checkmate’a. Te patenty też potrafią dać naprawdę dużo. 

 

 

Trzeci aspekt to konstrukcja ramy i średnica sztycy. Im niższa jest rama (ma krótszą rurę podsiodłową i większy sloping), tym większa będzie długość wspornika siodła wystającego poza ramą, a to daje sztycy więcej miejsca do wyginania się i amortyzowania. W obszarze sztycy istotna jest też jej średnica – im mniejsza, tym lepsza, idealnie działa 27,2 mm. Ważna jest też sama geometria ramy, ponieważ im większa jest baza kół oraz im dłuższy jest tylny trójkąt, tym rower lepiej połyka nierówności. Warte wspomnienia są również koła – ich zdolności do ,,pracowania” na boki też bardzo mocno potrafią pomóc w tłumieniu. Godna uwagi w tym obszarze jest także szerokość wewnętrzna obręczy, która istotnie wpływa na zachowanie się opon podczas jazdy – w uogólnieniu można przyjąć, że szersze są bardziej komfortowe. Tyle o sprawach bazowych, teraz przejdźmy do naszej listy porad!

 

 

Niższe ciśnienie w oponach

Jedną z najbardziej podstawowych i jednocześnie bardzo odczuwalnych spraw jest odpowiednio niskie ciśnienie w oponach. Optymalna wartość powinna być dobrana tak, aby opona w odczuwalny sposób się uginała i tłumiła nierówności, po których się poruszamy, ale jednocześnie, aby nie była zbyt miękka, ponieważ to szybko doprowadzi do złapania gumy. Optymalne ciśnienie jest sprawą bardzo indywidualną i uzależnione jest od wielu czynników – m.in. szerokości opony, wagi ridera, podłoża, po jakim się poruszamy. Można jednak przyjąć, że przy popularnej gravelowej oponie 700 x 40 - 42 mm będzie to wartość +/- między 35 a 43 PSI, czyli gdzieś w zakresie od 2,4 do 3 Barów. Już 10% różnicy w ciśnieniu daje znacząco inne odczucia! Warto więc nieco poeksperymentować i znaleźć własne, optymalne wartości! Ważne, że mogą się one różnić dla obu opon, zwykle tył pompuje się nieco twardziej, niż przód, ponieważ to koło łatwiej ,,dobić” i uszkodzić ogumienie. 

 

 

Szersze opony

Zasady są bardzo proste – im szersza opona, tym większy balon, czyli bardziej obszerna komora powietrzna mogąca się uginać i amortyzować drgania. Właśnie dlatego szersze opony są bardziej komfortowe. Poza tym da się na nich zastosować niższe ciśnienie bez ryzyka złapania gumy przez dobicie. Dlatego jeśli rama i widelec pozwalają zastosować większą szerokość to zdecydowanie polecamy ten zabieg. Warto jednak mieć na uwadze, że powyżej 45 mm opony stają się już wyraźnie cięższe i mniej dynamiczne. To na pewno istotne dla wyścigowo nastawionych użytkowników.

 

Opony klasy premium

Poza samym rozmiarem i zastosowanym ciśnieniem istotnym czynnikiem wpływającym na zdolności tłumiące ogumienia jest ich konstrukcja. Domeną opon klasy premium jest duża gęstość oplotu wyrażona w TPI. Im więcej TPI, tym bardziej elastyczna opona, a to – nawet przy założeniu, że mamy sporo powietrza – daje odczuwalnie lepszą amortyzację.

 

 

System tubeless 

Poszukując komfortu warto też przejść na system tubeless. Większość zwijanych opon i nowoczesnych kół w gravelach jest obecnie tubeless ready, czyli gotowa na system bezdętkowy. Nam pozostaje jedynie zamontować wentyle, zalać opony mlekiem i… jeździć! Brak dętek w kołach to mniejsze tarcie ścianek bocznych opon, a co za tym idzie bardziej elastyczne ogumienie, czyli efekt jak przy wysokim TPI. Poza tym lekkie dobicie opon, kiedy trafimy na jakiś kamień, czy cegłę nie powinno spowodować defektu. Tu siła uderzenia musi być nieco większa, aniżeli ta, która potencjalnie uszkodziłaby już dętkę. Poza tym tubeless ma dodatkowe zalety w postaci obniżenia masy oraz poprawy toczenia się opon. 

 

 

Wkładki do opon

To nie koniec poszukiwania wygody w obszarze kół! W końcu jest to najważniejszy obszar, bo jako pierwszy mający kontakt z podłożem i bezpośrednio gaszący większość napotkanych nierówności. Wkładki do opon to kolejne skuteczne rozwiązanie, które jest rozwinięciem systemu tubeless ready. Montaż wkładki do wnętrza opony podnosi ochronę przed dobiciem, ponieważ w teorii nawet kiedy opona zostanie ,,przyszczypnięta” to miękka wkładka jej nie przetnie, a obręcz nie ulegnie uszkodzeniu. Wkładki w oponach pozwalają stosować jeszcze niższe ciśnienia, a to przekłada się na jeszcze większe zyski w aspekcie komfortu.

 

Grubsza owijka

Tanim i skutecznym sposobem jest zastosowanie odpowiednio grubej i miękkiej owijki oraz odpowiednie jej nawinięcie. Poszczególne modele wyraźnie różnią się grubością, która bezpośrednio przekłada się na zdolności do amortyzowania. Poza samą taśmą na kierownicę ważny jest także sposób jej nawijania – im gęściej zachodzą na siebie kolejne zwoje, tym grubszy chwyt i więcej tłumienia pod dłonią

 

 

Karbonowa sztyca i kierownica

Większe nakłady finansowe, ale również godne rozważenia, wiążą się z ewentualną wymianą aluminiowych komponentów na karbonowe. Tu polecamy skupić się na dwóch elementach – wsporniku siodła i kierownicy. Oba dają wyraźnie zyski w aspekcie tłumienia drgań. Prostsza, tańsza i zresztą najważniejsza jest sztyca. Różnica potrafi być naprawdę duża!

 

Miękkie siodło 

Skuteczną metodą na zyskanie dodatkowej amortyzacji jest wyposażenie się w siodełko z nieco grubszym wyściełaniem. Nie mówimy oczywiście o ,,kanapach” rodem z roweru miejskiego, ale modelach, gdzie pod palcami czuć, jak siodełko się ugina. Jeśli takowe macie już w rowerze to oczywiście nie ma tematu, jednak bywa, że gravele mają typowo szosowe siodła i proponowana mała zmiana również pomoże. 

 

 

Amortyzator

Większy kaliber, ale nadal realny i łatwo dostępny, to wymiana widelca sztywnego na amortyzator. Zanim zdecydujecie się na zakup, koniecznie zweryfikujcie kompatybilność Waszej ramy z takim amortyzowanym widelcem. Większość nowoczesnych graveli posiada geometrię dostosowaną do amortyzatorów ze skokiem 30-40 mm, jednak w starszych ramach może być z tym problem. Dla osób jeżdżących długie, ultra-dystanse oraz dla chętnych na pokonywanie trudniejszych szlaków gravelem taki wideł to naprawdę dobry pomysł, który wbrew obiegowej opinii wcale jakoś specjalnie nie zwalnia roweru w terenie płaskim.

 

 

Grubsza wkładka w spodenkach

Amortyzacji szukać możemy nie tylko w rowerze, ale również w odzieży. Jednym z miejsc, które również pomogą w poprawie komfortu są spodenki kolarskie. Warto sięgać po modele dedykowane do jazdy turystycznej, gravelowej lub endurance. Takie ,,wycieczkowe” szorty potrafią mieć o ⅓ grubszą wkładkę, czyli kolejne milimetry uginającej się materii. Oczywiście skórę krocza warto smarować specjalnymi maściami, które obniżają tarcie!

 

Porządne rękawiczki  

Analogiczną operację można zafundować swoim dłoniom. Na rynku masa jest modeli, które mają delikatnie amortyzujące wstawki. Tu również można szukać ulgi, a na uwadze warto mieć fakt, że każda rękawiczka – nawet bez dodatkowego wyściełania – powoduje mniejsze zmęczenie dłoni, ponieważ daje pewniejszy chwyt. 

 

 

Co jeszcze?

Powyższe propozycje to powszechne, łatwo dostępne i niejednokrotnie tanie pomysły na poprawę komfortu. To jednak na koniec, bowiem na rynku jest jeszcze kilka dodatkowych rozwiązań, które pomogą podnieść wygodę jazdy. Wśród nich można wyróżnić amortyzowaną sztycę, czy specjalny mostek z amortyzacją, jednak oba te produkty – jeśli mają faktycznie działać – należą do dość drogich. Ciekawym rozwiązaniem, które daje nam podwójną korzyść, jest zakup sztycy regulowanej (tzw. droppera) z zaimplementowaną funkcją amortyzacji. Takie produkty zaczęły pojawiać się na rynku i wydają się być ciekawą opcją.