Tomac Supermatic 120 - Ciacho!

Drukuj

Tomac jako producent nie jest bardzo starym graczem na rynku, choć swoją nazwę zawdzięcza legendzie MTB początku lat 90 Johnowi Tomacowi. To on skutecznie połączył wyścigowy styl jazdy na rowerze z czymś co dziś nazywamy freeridem.

Był jednym z pierwszych, a do tego ciągnie się za nim image twardego kowboja na stalowym rumaku. Przypomina Wam to kogoś? Taki Lance Armstrong, ale dekadę wcześniej. (zerknijcie na video na samym końcu tekstu). Tomac Cycles powołano do życia również jakieś 10 lat po czasach największej świetności Tomaca. Od początku działalności firma skupiła się na wytwarzaniu rowerów, które będą najlepsze w swojej klasie. Liczyła się przede wszystkim jakość, a nie rozbudowane kolekcje. Nie pogoń za trendami i designem, ale projektowanie i tworzenie ram od zera.

Co więcej mogę powiedzieć o Supermaticu 120? To jest naprawdę najlepszy rower o skoku 120 mm, jaki kiedykolwiek miałem pod swoimi nogami. Jest sztywny, lekki, zwinny i pochłania wstrząsy jak żaden inny. Po prostu kocham go!" Tak swój najnowszy rower w kolekcji Tomac ocenia założyciel firmy i weteran kolarstwa górskiego – John Tomac. Czy ma rację?



W ofercie znajdziemy 11 modeli. Od aluminiowych sztywniaków na kołach 29, czyli Flint do freeridowego Vanish 160. Pomiędzy nimi leży 9 innych modeli. Wszystkie MTB. Żadnych mieszczuchów, turystów, czy szosówek. Nasz Supermatic powstał, by wypełnić swoistą lukę w karbonowej rodzinie ram, która kończyła się na modelu Carbide SL o profilu wybitnie XC. Supermatic ma być więc „węglową odpowiedzią” na ulubiony model Johnego Tomaca, czyli Automatic 120, który zbudowany jest z aluminium. Tomac mimo nieco surowego image'u doskonale zdaje sobie sprawę, że to węgiel jest „przyszłością narodów” (a przynajmniej bikerów). Na dobre zagościł w szosie oraz XC, a teraz zdobywa coraz liczniejsze terytoria z downhillem włącznie.

Rama
Ramę projektowano i testowano dwa lata zanim trafiła do seryjnej produkcji. Stanowi ona prawdziwy rarytas, dlatego warto się przy niej zatrzymać na dłużej. Gdy tylko w połowie marca pojawiły się oficjalne informacje na jej temat, szybko zamieściliśmy krótką charakterystykę wraz ze zdjęciami. Przypomnijmy zatem, że jej wyróżnikiem jest kompaktowa konstrukcja oparta o dwa trójkąty z rurami odpornymi na uginanie. Co istotne, tylny trójkąt składa się z jednego kawałka i zamiast zawiasu na tylnym haku zastosowano karbonowy widelec flex-stay.

 



Tomac słusznie doszedł do wniosku, że nie ma co kombinować z łączeniami rur i lepiej stworzyć kompaktową ramę. Jak pomyślał, tak uczynił i w ten sposób do naszych rąk trafił rower, którego ramę zbudowano z jednoelementowej skorupy nośnej składającej się z włókien high modulus. Zastosowano stożkową główkę ramy (1.5" na dole i 1 1/8" na górze), co poprawia sztywność o 25% bez dodawania materiału i zachowuje niską wagę. Dla uzyskania większej sztywności bocznej górna i dolna rura przedniego trójkąta w przekroju uzyskały kształt prostokątny. Między innymi dlatego Tomac wygląda zwyczajnie. Wszak „nudne”, prostokątne przekroje stosuje się od dawna i w dobie ogromnej konkurencji producenci udziwniają i fikuśnie gną rury, aby tylko się wyróżnić. A tymczasem to prostokąt okazuje się być najbardziej sztywny i wytrzymały. Rama bez dampera w rozmiarze S to według producenta 2300 g.

 

 

Skoro mowa o wyglądzie to surowość wynika nie tylko z klasycznych przekrojów, ale również grafiki. Tylko spójrzmy: czarna rama i białe malowanie. Masowy producnet nie mógłby sobie pozwolić na tak ostentacyjne odpuszczenie kwestii wzornictwa. Ale nie Tomac, który zna swoja wartość.

 

 

 



Napęd
Tomac należy do tej grupy producentów, którzy stawiają na indywidualne podejście do klienta. A zatem dobór komponentów pozostaje kwestią otwartą. Co prawda istnieją dwie opcje. Droższa Supermatic 120 1 z widelcem Fox Float Fit RL 120 mm, wymieszanym napędem Shimano Deore XT z XTR oraz kołami Crank Bros Cobalt kosztuje 27 199 PLN. Jego młodszy brat oznaczony numerem „2” kosztuje 7 tysięcy mniej i wyposażono go w napęd klasę niższy. Natomiast nasz rower jeździ na napędzie SRAM X.0/Truvativ (w tym momencie jedni czytelnicy mówią „hurra”, a pozostali „łee”), a reszta komponentów pochodzi z opcji Supermatic 120 2. Znajdziemy zatem widelec Fox Float RL 120 mm, części i koła Easton oraz hamulce Avid Elixir R.

Jazda
Zanim jeszcze wypakowaliśmy Tomaca z pudła, byliśmy mocno zaintrygowani konstrukcją tylnego zawieszenia. Sporo o niej pisano w necie. Że rewolucyjna, że bez porównania bardziej efektywna od konkurentów i w ogóle wspaniała. Na pierwszy rzut oka wygląda podobnie do wielu innych. I jak to zwykle bywa – diabeł tkwi w szczegółach, które mają wpływ na wrażenia i efektywność jazdy. Najpierw jest płasko. Startujemy z nizinnych terenów Przedgórza Sudeckiego. Przed nami nudny, płaski odcinek wąskimi ścieżynkami polnymi, które doprowadzą nas do pierwszych zalesionych górek. Tutaj czujemy przede wszystkim dość duże opory toczenia opon Kenda Tomac Nevegal. Nie czepiamy się - bynajmniej. Dobrze wiemy, że to teren na crossowe semislicki, a nie „góralskie kapcie”. Ważne jest natomiast, że praktycznie nie buja. Raźno pedałujemy wykręcając stałą prędkość 20 – 25 km/h. I nic. Nie wiemy, czy to tylko wrażenie, ale damper nie kradnie nam wytworzonej w pocie czoła energii.

 

 



Przychodzi czas na wspinanie. Najpierw lekkie, po szutrze, później przychodzi kolej na leśne krótkie odcinki wymagające konkretnego naciśnięcia na pedały, bujania rowerem na boki oraz chwilowego ruszenia tyłkiem z siodełka. Jest dobrze. Bardzo dobrze. Przeciskamy się raźnie do przodu, czujemy moc. Rower nam w tym pomaga. Gdy robi się naprawdę stromo kładziemy się mocniej na kierownicę, by ją dociążyć, bo przednie koło już w tym momencie chce się odkleić. W efekcie nieco odciążamy tył, ale nie dochodzi do efektu boksowania i straty przyczepności, który kończy grę pod tytułem „Wyryp na podjeździe”. Najwidoczniej rower jest zbyt zwarty, by mógł sobie pozwolić na takie niekontrolowane akcje. W krytycznym momencie damper daje o sobie znać. Ugina się nieznacznie, co paradoksalnie sprzyja płynnej jeździe. Nie szarpie rowerem, ale pozwala pchać go cały czas ku górze.

Niewątpliwie duża w tym zasługa systemu Pro Pedal, który akurat w przypadku Supermatica sprawdza się znakomicie. Piszemy „akurat”, ponieważ w kilku innych rowerach, na których mieliśmy okazję pojeździć zawieszenie było tak skonstruowane, że praktycznie nie dało się odczuć różnic wynikających z załączenia bądź wyłączenia tego systemu.

 

 


Jazda w dół? Supermatic zachowuje się jak buldożer odporny na ataki wyboistego terenu i niwelujący nierówności. Równocześnie posłusznie składa się w zakręty bez jakichkolwiek przegięć w kierunku zbytniej nerwowości. Skąd tak pozytywne odczucia? Czy to maga hasła „Tomac” podziałała jak placebo na wszelkie nasze rowerowe dolegliwości, czy po prostu rama, a w szczególności zawieszenie pozwoliło na uzyskanie tak dobrych efektów? Raczej to drugie. Lokalizacja osi obrotów zawieszenia minimalizująca siły działające na zawieszenie w trakcie pedałowania i podczas hamowania faktycznie bardzo dobrze wpływa na wydajność amortyzacji. Również geometria predestynuje rower w kierunku agresywnej jazdy w dół przy zachowaniu odpowiednich parametrów dla cross country.

Podsumowanie
Właściwie najlepiej określił ten rower sam Johnny T: „Jeśli chcesz mieć ciastko i zjeść ciastko, to jesteś we właściwym miejscu. Nowy, karbonowy Supermatic 120 to połączenie czystej przyjemności z najwyższą wydajnością”. Ten rower nie służy wyłączenie do uprawiania cross country, czy maratonów. To znakomity towarzysz podróży, który nie boi się wypraw w trudny teren. Niewątpliwie jasne światło w gwiazdozbiorze kolarstwa.

 

 

 


Informacje ogólne:
Rama (materiał): Carbon
Rozmiary: S 15,7"; M 17"; L 19"; XL 21"
Widelec: Fox Float RL, 120mm,
Tłumik: FOX RP 23

Przerzutka przednia: Shimano XT 3-Speed
Przerzutka tylna: Shimano XT
Korba: Truvativ Stylo, 42/32/24
Koła: Easton EA70, 15mm Front, 10mm x 135mm Rear
Opony: Kenda Tomac Nevegal 2.10 DTC Folding

Manetki: Shimano XT 30-Speed
Dźwignie hamulca: Avid Elixir R
Hamulec przedni: Avid Elixir R
Hamulec tylny: Avid Elixir R
Kierownica: Easton EA50, 685mm
Mostek: Easton EA50, 31.8mm, 90mm
Stery: FSASiodełko: Fizik Tundra
Wspornik siodełka: Easton EA50, 30.9mm