Właściwie wszystko się zgadza poza pierwszym zdaniem, a konkretnie słowem „typowy”, które jakoś nie pasuje do tego niezwykłego roweru. To prawda, że jest profesjonalnym „ścigantem” górskim, jednak kilka elementów wyróżnia go spośród konkurencyjnych pojazdów.
Rama
Pierwszym elementem jest rama. Jej konstrukcja opiera się na powszechnie już stosowanej technologii monocoque. Jednoczęściowy trójkąt przedni zapewnia niską wagę, przy zachowaniu znakomitej sztywności oraz wytrzymałości. Tam, gdzie można było uszczknąć nieco materiału, zrobiono to, na przykład w miejscu łączenia rury głównej z podsiodłową, gdzie zamiast zwiększyć ich średnicę, za wzmocnienie służy żebrowany element na środku. Konstruktorzy Mondrakera chcieli uzyskać też wyższy komfort jazdy wykorzystując swoiste właściwości włókna węglowego. W związku z tym rury tylnego trójkąta potrafią lepiej absorbować energię, przy równocześnie lepszej sztywności bocznej oraz skrętności.
Prawdziwym majstersztykiem jest malowanie. Naturalna karbonowa „plecionka” sprawia wrażenie jakby w niektórych miejscach chowała się pod brązowym lakierem. Zazwyczaj ramy po prostu malowane są na różne kolory. Tutaj osiągnięto efektowne wrażenie warstwowości. Bardzo eleganckie i pomysłowe połączenie zestawione dodatkowo ze złotawym napisem dało świetny efekt. Rama występuje w trzech rozmiarach: M, L i XL. My testowaliśmy środkowy, który w sam raz sprawdził się pod jeźdźcem o wzroście 177 cm.
Napęd
Dobór przełożeń w Mondrakerze wskazuje na wybitnie ustawienie pod XC. Z przodu znajdziemy bowiem zakres 42/30, a z tyłu 11-36 pozwalający na podjeżdżanie pod bardzo strome podjazdy. Obok ramy napęd stanowił główny punkt zainteresowania naszych testerów, a to za sprawą systemu 2x10 w wersji Shimano XTR pomieszanej z Deore XT. Mieliśmy już okazję sprawdzić działanie pełnej grupy XTR w tej wersji (patrz artykuł XTR 2011 – Wrażenia z jazdy) dlatego tym bardziej byliśmy ciekawi, jak sprawdzi się w niższej klasie. (ps. testowany przez nas model miał korby FSA, jako iż był jednym z pierwszych modeli wypuszczonych z fabryki. 99% modeli ma w zestawie korby XTR).
Przede wszystkim kombinacja 10 przełożeń z tyłu i 2 z przodu nie polega na prostym zabiegu dodania lub usunięcia tarcz zębatych. W ślad za nim idzie szereg zmian, od szerokości łańcucha począwszy. Najważniejsze jednak, że system ten (który ochrzczono mianem Dyna-Sys) minimalizuje naprężenie łańcucha oraz napięcie tylnej przerzutki. Zwolenników przekonało przede wszystkim wyeliminowanie trzeciej tarczy z przodu. Zakleszczający się łańcuch podczas nieudanej próby gwałtownej redukcji biegu to niestety częsty „urok” posługiwania się przednia przerzutką, podobnie jak mało komfortowe operowanie lewą manetką wymuszającą zbyt długi ruch naciskania dźwigni kciukiem z dużym użyciem siły.
Kwestia przedniej przerzutki stała się tematem rozważań wśród naszej ekipy. Nagle okazało się, że to dla większości mało wyrafinowany komponent sprawiający trochę kłopotów. Pozbycie się jednej zębatki może więc okazać się nie tyle wybawieniem, ale na pewno pójściem w dobrym kierunku. Kolejnymi argumentami „za” jest redukcja wagi, zwiększenie precyzji działania oraz zmniejszenie tarcia.
Nie odczuliśmy zdecydowanie wzmożonej precyzji działania mimo że sprzęt stosowaliśmy w wilgotnych, jesiennych warunkach. (sesję zdjęciową dla zmyłki wykonaliśmy po pierwszych opadach śniegu już po testach). Zapewne po przejechaniu co najmniej tysiąca kilometrów można by coś więcej powiedzieć na temat żywotności systemu i takich jego elementów jak węższy łańcuch kierunkowy.
Amortyzator
Rock Shox SID World Cup występuje w opcji 100 mm skoku i posiada zamontowaną manetkę poplock nie będącą naszym ulubionym rozwiązaniem, ale spełniającą swoje zadanie jak należy. Amortyzator sprawia wrażenie wycieniowanego do granic możliwości, również za sprawą minimalistycznej, karbonowej korony. W efekcie model ten waży 1345 g (bez manetki).
Hamulce
Podkręceni działaniem nowych tarczówek XTR, początkowo czuliśmy się nieco zawiedzeni brakiem tego modelu w Podium Pro, ale Formula R1, którą do niego zamontowano także okazała się być interesującym „obiektem doświadczalnym”. W przyszłym roku dokonano dwóch kosmetycznych zmian w dźwigni. Jedną z nich jest dodanie dużego, czerwonego pokrętła regulacyjnego za pomocą którego szybko i wygodnie ustawimy odległość dźwigni względem kierownicy. Według producenta komplet hamulców z tarczami 160 mm waży 265 g, co stanowi bardzo dobry wynik w swojej klasie. Mimo bardzo pozytywnych odczuć na temat siły hamowania i modulacji wrażenie psuje przeraźliwy pisk potęgujący się wraz ze wzrostem poziomu wilgoci.
Koła
Pełny zestaw kół (oraz większość pozostałych komponentów) pochodzi od Eastona. Koła EA 90 XC są górskim odpowiednikiem sprawdzonych kół EA 90 SL lub Areo w wersji szosowej. Obręczom towarzyszą efektowne, asymetryczne piasty (przednia QR 15 mm) oraz bezdętkowe opony Kenda o wszystko mówiącej nazwie Small Block, posiadające delikatny bieżnik i zdecydowanie lepiej radzące sobie na trudnym, ale suchym podłożu niż grząskim błocie, z którym czasem przyszło się nam mierzyć.
Pozostałe komponenty
Producent zdecydował się na kompromis montując „drugi od góry” mostek oraz sztycę EA 70. Oba modele są cięższe o jakieś 20 g od topowych modeli w ofercie firmy. Natomiast kierownica EA 90 o szerokości 580 mm jest najbardziej zaawansowaną wśród modeli aluminiowych choć szkoda, że Mondraker nie „szarpnął” się na wersję karbonową. Za siedzenie w rowerze odpowiada Fizik Tundra II, którą już wielokrotnie mieliśmy okazję testować. Mimo, że nie posiada wyrazistego profilowania powierzchni to jest wygodne i bardzo ładnie się prezentuje.
Podium to zwarty i szybki rower do profesjonalnego XC… ale nie jest typowym mało wygodnym ścigantem, którego podstawowym zadaniem jest jak najszybsze przenoszenie energii na napęd. Na Mondrakerze jeździ się bardzo komfortowo i naprawdę rzadko spotkać można rower tej klasy, którym wystartujemy zarówno w Grand Prix, by w kolejnym tygodniu wybrać się na leniwą, górską wycieczkę.
Dlatego jeśli ktoś z was poszukuje zarówno profesjonalnego roweru z ewentualną możliwością apgrejdu na zawody oraz po prostu fajnego i lekkiego roweru MTB, to Podium Carbon Pro LDT wydaje się być dobrym wyborem. Najwyraźniej doświadczenie Mondrakera w dziedzinie budowania rowerów podwójnie bujanych do ekstremalnego zastosowania, zostało przeniesione na grunt hardtaili, ponieważ tył naszego bicykla świetnie sobie radzi podczas karkołomnych zjazdów redukując nieco efekt twardości, a więc i nerwowości, a z drugiej strony skutecznie połyka strome podjazdy w terenie.
Informacje ogólne:
Cena: 12590,00 PLN
Waga: 9,5kg (L)
Rama (materiał): Podium Carbon Monocoque Mido
Rozmiary: M / L / XL
Widelec: Rock Shox SID WC 100mm, manetka Pop Lock
Napęd:
Przerzutka przednia: Shimano XT FD-M771-10
Przerzutka tylna: Shimano XTR RD-M980 GS 10s
Korba: Shimano XTR FC-M985 42/30T
Środek suportu: Shimano HollowTech II
Kaseta: Shimano CSM-771 XT 11-36T 10s
Łańcuch: Shimano CN-HG74 10s
Koła:
Piasta przednia: Easton QR15mm
Piasta tylna: Easton EA90 XC
Obręcze: Easton EA90 XC
Opony: Kenda Small Block Eight 1.95 Tubeless
Kontrola:
Manetki: Shimano XT SL-M770-10
Dźwignie hamulca: Formula R1X
Hamulec przedni: Formula R1X, hydrauliczne, tarcza 160mm
Hamulec tylny: Formula R1X, hydrauliczne, tarcza 160mm
Kierownica: Easton EA90 31.8mm 580mm
Mostek: Easton EA70 31.8mm 90/100mm
Stery: FSA ZS-4D 1-1/8" Zintegrowane
Siodełko: Fizik Tundra 2 Manganese
Wspornik siodełka: Easton EA70 Zero 31.6mm 350mm
Chwyty kierownicy: Onoff Diamond lock-on
Dystrybutor: www.7anna.com.pl