Test: MTB za 4k - Romet Mustang M6 (2022)

Sprawdź naszą opinię o rowerze górskim Romet Mustang M6 - hardtailu za nieco ponad 4000 zł z kolekcji 2022

Drukuj
Romet Mustang M6 (2022) Michał Kuczyński

Linia rowerów górskich Mustang Rometa plasuje się gdzieś na pograniczu MTB do startu "w pierwszych zawodach", a światem rekreacyjnego kolarstwa górskiego. Przetestowaliśmy wersję Mustang M6 za nieco ponad 4000 zł. Jak w tym segmencie cenowym wypada polski producent?

Galeria
Galera: Romet Mustang M6 (2022) Zobacz pełną galerię

Romet każdego roku plasuje się w gronie tych producentów, którzy oferują najbardziej uczciwy stosunek ceny do generalnego poziomu danego roweru na naszym rynku. Ekipa product managerów polskiej marki po prostu zna potrzeby statystycznego Kowalskiego na wylot - jest tak w przypadku graveli, szosówek i oczywiscie rowerów górskich, które na naszym podwórku cieszą się niesłabnącą popularnością. Cieszy to o tyle, że w dobie największych, globalnych podwyżek cen rowerów u wszystkich producentów - naprawdę bez wyjątków - zaczynamy coraz bardziej ważyć każdą wydaną złotówkę na rower. Jakby tego było mało, Romet ramy do większości swoich rowerów produkuje w Polsce – to daje mu pełną kontrolę na całym procesem produkcji i jakości, co w efekcie poskutkowało tym, że polski producent zdecydował się wprowadzić na swoje ramy dożywotnią gwarancję. To wszystko sprawia, że Romet jest naprawdę bardzo konkurencyjnym graczem i to już nie tylko na naszym podwórku.

Tym razem do naszego testowego parku maszyn wpadł Romet Mustang M6 - hardtail z segmentu XC / maraton, który ma w sobie tak naprawdę też nieco z rekreacyjnego roweru MTB. Ramę Mustanga tak naprawdę znamy już od dłuższego czasu, bo na sezon 2022 Romet nie zmienił w niej wiele, poza odświeżeniem malowania. Już na tym etapie wiedzieliśmy zatem, czego możemy się spodziewać - roweru MTB, który może być odpowiednim towarzyszem do wystartowania w kilku pierwszych, zapoznawczych maratonach - raczej tych łatwiejszych technicznie, żeby zobaczyć z czym to się je i nie zrazić się do ścigania. Z drugiej strony Mustang ma w sobie też kilka cech, które docenią osoby podchodzące do tego typu konstrukcji typowo rekreacyjnie, żeby pojeździć po pracy, wybrać się na terenową wycieczkę w weekend i po prostu zrobić trening dla swojego zdrowia. 

W momencie pisania tego tekstu Mustang M6 wyceniony jest na 4299 zł - to jeden z najpopularniejszych sprzedażowo przedziałów cenowych w przypadku rowerów MTB, dlatego z tym większym zainteresowaniem sprawdziliśmy, co w sezonie 2022 możemy dostać za taką sumę. 

Geometria i charakter

U podstaw zrozumienia idealnego obszaru zastosowania naszego Mustanga stoi oczywiście jego geometria, która wpływa na pozycję zajmowaną na rowerze i to, jak rower prowadzi się w terenie. Linia modeli Mustang stoi na kołach 29 cali, czyli takich, które w świecie XC / maraton osiągnęły całkowitą dominację już dawno. Mustang geometrycznie jest typowym rowerem o maratońskiej charakterystyce, przesuniętej jednak delikatnie w stronę rekreacyjnego stosowania - odbija się ona właśnie na bardziej wyprostowanej pozycji. O tym że mamy tu do czynienia z typowym maratończykiem przypomina chociażby kąt głowy ramy na poziomie 70 stopni - obecnie może być uznany za zachowawczy, jednak do jazdy po trasach tych łatwiejszych technicznie maratonów jest wartością wystarczającą. Nie ma co ukrywać, że osoby chcące ścigać się na Mustangu wybiorą raczej właśnie albo trasy bardziej płaskie, albo po prostu takie pozbawione skrajnie stromych i trudnych technicznie zjazdów typowo górskich.

Mustang w ustawieniu seryjnym dociera do nas z dość wysoko podniesionią kierownicą, na co wpływają przede wszystkim zastosowane podkładki pod mostkiem. To sprawia, że fabrycznie Mustanga można traktować także jako rower odpowiedni do dłuższych wycieczek bardziej rekreacyjnych. Nazwijmy je umownie "w tlenie" - seryjny Mustang pozwala zająć wyprostowaną, jak na rower z segmentu XC / maraton, pozycję - i pewnie wielu z jego nabywców tak już ją zostawi i będzie z niej zadowolonymi. Nie zmienia to jednak faktu, że w perspektywie jazdy w trudniejszym terenie, gdzie potrzebujemy albo położyć się na kierownicy, żeby dociążyć przednie koło na stromych podjazdach, albo przenieść ciężar ciała na przód roweru, żeby uzyskać więcej trakcji na zjazdach, najlepiej będzie usunąć podkładki z pod mostka, który można też odwrócić "na minus". Wtedy Mustang M6 pokazuje prawdziwie maratońskie oblicze - oczywiście w amatorskim wydaniu.

 

 

 

 

 

 

Rama - ważne detale

Mustang M6 oczywście jest dedykowany amatorom MTB i osobom, które "planują swój pierwszy start", ponieważ bazuje na aluminiowej ramie, w której czeka nieco podstawowych standardów, ale i pozytywne aspekty. Za największy atut ramy uznajemy suport z zewnętrznymi wkręcanymi miskami, w których osadzono korbę Shimano ze zintegrowanym ramieniem Hollowtech II. Takie rozwiązanie daje już to poczucie efektywnego transferowania energii, dzięki któremu nasze pedałowanie sprawnie przekłada się na przyspieszenia i utrzymywanie prędkości. Na pewno w tym względzie Mustang zadowoli nawet tych bardziej amitnych amatorów ścigania. Na pokładnie zabrakło natomiast taperowanych sterów, chociaż kształt główki ramy mógłby wskazywać, że jest to stożek.

 

 
 

 

 

Niestety w perspektywie bardziej wyczynowych, szybkich zjazdów na poziomie cenowym M6 zabrakło widelca ze sztywną osią koła. Niestety znakiem czasów jest, że jeszcze z 2 lata temu w obecnym budżecie Mustanga M6 spokojnie dostalibyśmy sztywną oś z przodu, która wpływa oczywiście na betonowe połączenie koła z widelcem, dzięki któremu rower przy dużych przeciążeniach jest bardziej zwarty. W tej kwestii jednak trudno winić Rometa - polski producent i tak w przyzwoitej cenie oferuje tu powietrzny widelec, o czym nieco dalej. Faktem jest jednak, że klasyczne szybko-zamykacze spotkamy i z przodu, i z tyłu. 

Wyposażenie

W segmencie tańszych rowerów producenci rywalizują głównie na polu wyposażenia. Ramy rowerów na niższych pułapach są często podobne, nie oferują technologicznych fajerwerków, którymi to najwięksi gracze prężą muskuły w segmentach MTB powyżej 10 000 zł. Tu mamy do czynienia z rowerem, który po prostu ma jeździć przyzwoicie i dawać przyjemność z jazdy, nie ciążyć, nie przeszkadzać, wszystko ma po prostu działać. I Rometowi w przypadku Mustanga M6 taka sztuka się doskonale udaje.

 

 

 

 

Po pierwsze za sprawą udanie skomponowanego napędu - Romet stawia na nową grupę Deore M5100 i nie ma się zupełnie czemu dziwić, bo powyższe podzespoły przenoszą większość cenionych technologii Shimano do niższej klasy cenowej. Napęd 1x11 jest zatem obsługiwany przez manetkę, korbę i tylną przerzutkę z tejże grupy. Kaseta 11-biegowa o ogromnej rozpiętości 10-51T także pochodzi z grupy Deore - brawo dla Rometa za konsekwencję w dobieraniu podzespołów. O tym jak dokładnie działają podzespoły z grupy Deore opowiadaliśmy w teście 12-biegowej wersji, odsyłamy Was do obejrzenia tego materiału: Video: Nowa grupa Shimano Deore M6100. W tym miejscu warto na pewno nadmienić, że tylna przerzutka Deore obecnie poziomem działania nie odbiega znacznie od grup wyższych, wbija biegi szybko i precyzyjnie, a do tego za sprawą wbudowanego sprzęgła mocno napina łańcuch, przez co działanie jest dobre także kiedy jedziemy w bardziej wymagającym terenie. Korba - wspominaliśmy o jej wysokiej sztywności, co przekłada się na efektywne pedałowanie, samo zintegrowanie ramienia obniża też masę całości, chociaż jak zwykle to właśnie wyższa masa poszczególnych podzespołów Deore jest tym, na czym grupa traci względem bardziej zaawansowanych protoplastów. 

 

 
 

 

 

Spoza grupy Deore mamy hamulce i klamki hamulcowe - i o ile same zaciski BR-M200 działają jak najbardziej poprawnie, to długa klamka hamulcowa MT-200 zawsze jest tym elementem zestawu, do którego się trochę przyczepiamy. Klamka MT-200 sprawdza się w rekreacyjnym użytkowaniu, kiedy jeździmy w łatwym technicznie terenie i obsługujemy ją więcej niż jednym palcem. W innych przypadkach lepiej działają klamki obsługiwane jednym palcem - dają one poczucie lepszej kontroli roweru i wydają się wpływać lepiej na modulację siły hamowania. Po raz kolejny jednak trudno tu mieć do Rometa pretensje - zastosowany zestaw jest całkowicie standardowym klasie cenowej Mustanga M6, jednak warto mieć na uwadze to przy ewentualnym przyszłym doinwestowaniu roweru. 

Niestety globalne podwyżki cen części spowodowały, że w budżecie około 4k amortyzatory powietrze stają się nieczęstym widokiem - Mustang M6 ma podstawowy widelec Rock Shox Recon Silver TK o skoku 100 mm, w którym medium ściskanym jest sprężyna. Do dyspozycji mamy tłumik blokujący skok TurnKey na koronie widelca. Po drugiej stronie umieszczono pokrętło naprężenia wstępnego sprężyny, którym możemy regulować czułość pracy amortyzatora. Jak wspominaliśmy - nie mamy też w testowanym modelu sztywnej osi koła. Co ciekawe Romet w żadnym z aluminiowych Mustangów nie zdecydował się zastosować powietrznego amortyzatora, chociaż akurat u kilku innych polskich producentów na tym poziomie cenowym takowe znajdziemy. 

 

 
 

 

 

Jeśli chodzi o pozostałe podzespoły, to są one standardowe dla budżetu w jakim oscyluje Mustang - aluminiowe obręcze przystosowane są pod dętki, co także przypomina nam, że jednak seryjnie testowany rower pomyślany jest raczej jako ten bardziej rekreacyjny. Co ciekawe - z tyłu koło zostało zaplecione z użyciem zaawansowanej piasty Shimano XT. Całość stoi na oponach o uniwersalnym, ale typowo maratońskich oponach Michelin Country Grip'R o szerokości 2,1". Mustang M6 osiąga na wadze wynik 13,6 kg, co jest bardzo dobrym wynikiem w jego klasie cenowej. 

Jak jeździ?

Pierwszym co rzuca się w oczy po rozpoczęciu jazdy na Mustangu M6 to pozycja - w fabrycznym ustawieniu jest zrelaksowana, naszym zdaniem dokładnie taka, jakiej oczekuje "statystyczny Kowalski" bez typowo wyścigowych aspiracji. W seryjnym ustawieniu Mustang stanowi po prostu wygodny, terenowy rower do jazdy na długich dystansach. My chcąc zobaczyć jego bardziej terenowy potencjał szybko usunęliśmy podkładki spod mostka, co przełożyło się na lepsze w naszej ocenie prowadzenie w terenie interwałowym. Mustang M6 nadal ma w sobie coś z rekreacyjnego MTB, ale jego geometria poradzi sobie na łatwiejszych technicznie wyścigach. 

 

 

 

 

Oczywiście z wagą na poziomie 13,6 kg nie możemy tu liczyć na typowo wyścigową dynamikę, ale to trzeba podkreślić - Mustang M6 jak na swoją klasę i tak jest rowerem o bardzo przyzwoitej masie, niższej niż rynkowa średnia w założonym budżecie. Wszystkie rowery z tego poziomu cenowego w jakiś sposób mają ograniczoną dynamikę przyspieszania za sprawą ciężkich, systemowych kół, ale... Romet Mustang M6 w tym względzie nadrabia sporo efektywnym środkiem suportu. Rozumiemy przez to, że czujemy sprawne przenoszenie naszej energii pedałowania na prędkość, rower chętnie (jak na swoją klasę i masę) przyspiesza, co doceni każdy - bez względu na to, czy jedzie na wycieczkę, czy próbuje swoich sił w maratonie. 

 

 

 

Prowadzenie aluminiowego Mustanga jest neutralne, typowe dla rowerów XC ze stosunkowo zachowawczą geometrią. Pisząc to, że rower jest przeznaczony raczej na łatwiejsze technicznie szlaki, mieliśmy na myśli zastosowanie tu sprężynowego amortyzatora bez sztywnej osi, niż jakieś braki w geometrii. Powyższa stanowi cross-countrową klasykę gatunku i pozwala na w miarę wygodne podjeżdżanie i zdjeżdżanie. 

Podsumowanie

Zasadniczo pomiędzy wersami w naszym teście jasno powiedzieliśmy, do jakich celów naszym zdaniem Mustang M6 jest bardzo dobrym wyborem - jeśli szukacie uniwersalnego MTB do codziennych treningów, jeździcie głównie w łatwym terenie (ale nadal terenie!), okazyjnie zjeżdżając tylko na szosy, ale i oczekujecie od tego typu roweru złotego środka pomiędzy tym, co oferują typowo wyścigowe hardtaile i te najbardziej rekreacyjnie skrojone, to propozycja Rometa idealnie wpisze się w Wasze potrzeby. Po obniżeniu nieco kierownicy (usunięcie podkładek) można próbować na nim swoich sił w pierwszym maratonie, ale bardziej z podejściem - okej, zobaczmy z czym to się je, niż z naciskiem na walkę o dobry wynik. Mocnymi stronami Mustanga M6 jest z pewnością napęd - Shimano Deore M5100 oferuje szeroki zakres przełożeń układu 1x11 i docenimy go przede wszystkim podczas wspomnianego ścigania. Brak przedniej przerzutki pozwala skupić się bardziej na trudnościach trasy, niż na wachlowaniu biegami. Samo działanie nowego Deore naprawdę imponuje kulturą pracy i przede wszystkim działa w każdych warunkach za sprawą przerzutki solidnie stabilizującej łańcuch. Do tego mamy ceniony przez nas standard suportu, który w parze z korbą Hollowtech II pozwala czuć to, że nasza moc pedałowania nie idzie w gwizdek, tylko przekłada się na prędkość. Mustang M6 pokazuje, że Rometa nadal można polecać w gronie przystępnych cenowo rowerów, które oferują niezły stosunek ceny do jakości. Przy tym wszystkim warto pamiętać o dożywotniej gwarancji udzielanej na ramę!

 

 

Romet MUSTANG M6

  • Cena: 4299.00 PLN
  • Waga: 13.60 kg
  • Opis ramy: 6061 X-lite Aluminium
  • Materiał: Aluminium
  • Widelec/amortyzator przedni: Rock Shox FS Recon Silver
  • Skok widelca: 100 mm
  • Grupa napędowa: Shimano Deore
  • Przerzutka tylna: Shimano Deore
  • Ilość blatów i koronek: '1x11
  • Mechanizm korbowy: Shimano Deore FC-M5100 32T
  • Kaseta: Shimano CS-M5100-11 10-51T
  • Pedały: aluminiowe
  • Rozmiar kół: 29"
  • Piasta przednia: Shimano HB-TX505 aluminiowa
  • Piasta tylna: Shimano Deore XT FH-M8000 aluminiowa
  • Obręcze: aluminiowe dwukomorowe
  • Opony: Michelin Country Grip'R 29×2,1
  • Manetki: Shimano Deore
  • Hamulce: Shimano BL-MT200/BR-M200 160mm
  • Typ hamulców: Tarczowe hydr.
  • Kierownica: Romet aluminiowa 720 mm 5' 31,8 mm
  • Mostek: Romet aluminiowy 90 mm
  • Siodełko: Selle Italia X-Base
  • Wspornik siodełka: Romet aluminiowa 31,6 mm 350 mm
ROWERY Romet

 

Strona producenta: romet.pl