Test: Niedrogi rower składany Takashi Three

Sprawdź naszą opinię nt. składanego roweru Takashi Three

Drukuj
Michał Kuczyński

Takashi, wbrew azjatycko brzmiącej nazwie, pochodzi z Holandii i już na pierwszy rzut oka wygląda na podręcznikowy przykład roweru składanego. Jakie są atuty i słabe strony składaków w perspektywie codziennych zastosowań? Między innymi na to pytanie szukamy odpowiedzi ze składanym Takashi w wersji Three.

Galeria
Galeria: Rower składany Takashi Three Zobacz pełną galerię

Zawsze kiedy do naszej redakcji wpadają na test modele rowerów o bardziej użytkowym niż sportowym charakterze, przypominamy sobie, że to właśnie te przygotowane z myślą o codziennych zastosowaniach konstrukcje są odpowiedzią na potrzeby zdecydowanej większości ludzi. Dobitnie przypomniał nam o tym sezon 2020, który zasadniczo obalił przekonanie, że to świat wyczynowego kolarstwa stanowi siłę napędową sprzedaży - wyścigów w sezonie nie było, a rowery ze sklepów zniknęły jak za dotknięciem magicznej różdżki. Oczywiście sprawa "covidowa" jest o wiele bardziej złożona, a ten tekst nie jest miejscem na jej analizę, jednak nie ma co ukrywać - statystyczny "Kowalski" w rowerze widzi przede wszystkim przedmiot użytkowy i rekreacyjny.

No i właśnie - bohater tego testu jest modelem ściśle powiązanym z pragmatycznym podejściem do dwóch kółek. W nasze ręce wpadł składany rower Takashi Three - świeżej na polskim rynku marki, którą mogliśmy sprawdzić dzięki ekipie firmy rowerystylowe.pl – piszemy o tym dlatego, że ekipa stojąca za Rowerami Stylowymi specjalizuje się w temacie ciekawych, użytkowych i jak podpowiada nazwa firmy stylowych rowerów - głównie o miejskim charakterze, chociaż nie tylko. Takashi to dla nas całkiem egzotyczna marka i niech Was nie zdziwi japońsko brzmiąca nazwa firmy, bo składaki Takashi są projektowane i montowane w światowej stolicy rowerowego commutingu, a więc w Holandii.

Testując na co dzień sporo high-endowych, wyczynowych rowerów, możnaby snuć przypuszczenia, że test Takashiego nie będzie należał do najbardziej pasjonujących. Nic bardziej mylnego - Takashi pozwolił nam sprawdzić nie tylko siebie samego, ale i przy okazji dokładnie poznać plusy i minusy rowerów z jego segmentu - bo holenderski składak już na pierwszy rzut oka jawi się jako podręcznikowy przykład swojego gatunku. Czas na szczegóły!

Podręcznikowy przykład gatunku

Składaki pomyślane zostały oczywiście głównie z myślą o komunikacji, ale nie tylko bazującej jedynie na jeździe rowerem, bo często łączonej z innymi środkami transportu – szybką koleją miejską, metrem czy samochodem, który wygodniej jest zostawić w podmiejskim centrum przesiadkowym, niż wjeżdżać nim do zatłoczonego centrum miasta, w których dość często problemem jest brak miejsc parkingowych. Rowery takie jak nasz testowy Takashi mogą też być odpowiedzią na potrzeby osób, które mają ograniczoną powierzchnię do przechowywania roweru w domu. Idąc dalej – na składaka powinniście też znaleźć miejsce w biurze, zapominając o obawach o ewentualną kradzież roweru.

Jakie zatem rower składany musi spełnić warunki, żeby w powyższych sytuacjach dobrze się odnaleźć? Oczywiście musi pozwalać na szybkie i beznarzędziowe składanie i rozkładanie, a po złożeniu musi zajmować jak najmniej miejsca. Oczywiście byłoby też super, gdyby taki składak był możliwie lekki, żeby móc go bezboleśnie wnosić po schodach - do domu czy stacji SKM-ki.

 

 

 

Jak do tego wszystkiego ma się Takashi?

Naczelną cechą tego modelu jest możliwość łatwego i szybkiego złożenia roweru do kompaktowych rozmiarów – wysokość roweru po złożeniu to 64 cm, długość 76 cm, szerokość 35 cm. Sam mechanizm składania w Takashi nie budzi żadnych zastrzeżeń, jest bardzo prosty, intuicyjny i szybki. Składanie Takashiego zasadniczo można podzielić na 3 etapy. Pierwszy to składanie pedałów. Drugi - składanie kierownicy, którą odblokowujemy solidnym zawiasem z dodatkową blokadą, którą zwalniamy pociągnięciem kciuka. W tym etapie kierownicę składamy równolegle do widelca roweru, a w miejscu styku kierownicy z ramą producent zadbał o dodatkowe naklejki, zabezpieczające ramę przed ewentualnym zadrapaniem. Trzeci etap to złożenie ramy roweru na pół - w tym celu musimy zwolnić dźwignię ulokowaną na ramie, która także posiada jeszcze dodatkowe zabezpieczenie. Rower składamy "w pół" - przy pierwszym jego złożeniu warto zadbać o odpowiednie ulokowanie magnesów, które znajdują się w widelcu i przy tylnym kole - ten mechanizm stabilizuje złożony rower. Zasadniczo można jeszcze wpleść w etapy składania roweru schowanie sztycy - żeby skompresować go do deklarowanych przez producenta rozmiarów, trzeba ją schować.

 

 
 

 

 

 

 

Najważniejsze informacje

Składak Takashi bazuje na aluminiowej ramie, która dostępna jest w jednym, uniwersalnym rozmiarze. Według producenta będzie on odpowiedni dla osób o wzroście od 145 mm do 190 cm. Powyższe jest możliwe za sprawą długiej sztycy siodła, a także regulowanemu wysięgnikowi kierownicy – oba te elementy pozwalają na szeroką regulację wysokości.

Oficjalne dane na stronie dystrybutora określają wagę testowanego modelu na poziomie 13 kg, natomiast ku naszemu pozytywnemu zaskoczeniu, nasza redakcyjna waga wskazała wynik 12,6 kg – licząc z pedałami. Takashi wagowo wypada zatem korzystnie, jednak mimo wszystko jest to wynik bliski standardu rowerów składanych – trzeba mieć świadomość, że ogólną masę podnoszą tu mechanizmy składania, a także zwykle kompletne, użytkowe wyposażenie, o którym za moment. Nie zmienia to faktu, że masa Takashiego pozwala na naprawdę bezbolesne wnoszenie roweru po schodach. Sprawę ułatwia oczywiście kompaktowy rozmiar roweru. My podczas testów lubiliśmy podczas jego wnoszenia zawiesić sobie rower siodłem na naszym barku - w takiej sytuacji, trochę "na przełajową" modłę rower już w ogóle nie ciążył.

 

 

 

 

Jedną z naczelnych cech składaków jest rozmiar koła, który ma oczywiście duży wpływ na to, jak rower się prowadzi. W Takashim spotykamy powszechnie stosowany w składakach rozmiar koła 20”, który z jednej strony w oczywisty sposób przekłada się na kompaktowość roweru, natomiast z drugiej wpływa na stabilność prowadzenia. Mniejsze koło cechuje mniejsza stabilność, dlatego w jazdę na składaku trzeba się po prostu wczuć i przyzwyczaić. Nie zrozumcie nas źle – Takashi nie przysparza problemów z prowadzeniem - przecież na mieście i tak co chwila widać pędzące hulajnogi z jeszcze mniejszymi kółeczkami. Warto to jednak mieć na uwadze, że na tym rowerze jeździ się po prostu inaczej, niż na klasycznym mieszczuchu z dużymi, 26 lub 28-calowymi kołami. O wrażeniach piszemy nieco dalej.

Na wyposażeniu znajdziemy szczękowe hamulce typu V-Brake. I tak już skomplikowana konstrukcja roweru składanego lubi proste rozwiązania, dlatego v-brake’i spotykamy w składakach po prostu często. Nie podnoszą one masy całości i nie są problematyczne w perspektywie składania roweru. Biorąc pod uwagę docelowe zastosowania tego modelu, mimo wszystko niedużą masę – takie rozwiązanie daje sobie radę. 

 

 

 

 

 

 

3-biegowy napęd Nexusa

Three w nazwie naszego Takashiego oznacza ilość przełożeń – mamy na pokładzie 3-stopniową przekładnię zintegrowaną z tylną piastą. Tego typu rozwiązanie jak zwykle cenimy za dużą bezobsługowość, bo odpada tu potrzeba jakichkolwiek regulacji względem tradycyjnej przerzutki.

W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że nasza wersja plasuje się gdzieś pośrodku hierarchii modelowej – wariant "3" wyceniony jest na 2399 zł (katalogowo 2849 zł). W ofercie znajdziemy jeszcze składaki Takashi zbudowane na tej samej ramie, ale z inną ilością przełożeń – droższy model oferuje 7-biegowego Nexusa, w tej samej cenie możemy jeszcze wybrać model 7-biegowy, ale z tradycyjną przerzutką Altusa. Możemy też wybrać najtańszy model z napędem 1-biegowym.

Napęd bazuje też na korbie Dahona z blatem 46-zębowym. Nie mamy zatem w naszej testówce szerokiego wahlarza przełożeń, natomiast w większości przypadków do jazdy po mieście te 3 biegi z tyłu wystarczą.

 

 
 

 

 

Wyposażenie użytkowe

Takashi seryjnie został ubrany w te elementy wyposażenia, które docenimy podczas codziennych dojazdów – błotniki, bagażnik tylny z gumami do mocowania bagażu. Mamy też seryjnie zamontowaną lampkę tylną - bardzo prosty model zasilany bateriami, uruchamiany przyciskiem od dołu, ale najważniejsze, że jest. Z przodu lampki nie znajdziemy, dlatego trzeba się w nią wyposażyć na własną rękę. O poprawę naszej widoczności na wszelkich skrzyżowaniach dbać będą też odblasowe printy na bokach opon Schwalbe. 

 

 
 

 

 

Składany Takashi w codziennej praktyce

Szczerze mówiąc Takashi stanowił dla nas ciekawą odskocznię od codzienności, bo składaków nie testujemy często. Rower ten śmiało możemy porównać do małego, miejskiego samochodu klasy A - jest bardzo zwrotny i po prostu praktyczny w miejskich zastosowaniach. Musimy przyznać, że duży plus dla Holendrów należy się za ogólne, dobre wykonanie mechanizmów składania roweru - obsługuje się je bezproblemowo i szybko. Rower po złożeniu nie wydaje żadnych niepokojących dźwięków i jest scalony solidnie. 

Wspominaliśmy, że małe koło, które niesie tu szereg plusów (kompaktowe rozmiary i zwrotność), ma też pewną wadę. Na dużych prędkościach Takashi nie lubi gwałtownych ruchów kierownicą, bo rower o tak małej bazie kół i 20-calowym kole po prostu jest mniej stabilny. To naturalna i wspólna cecha wszystkich tego typu składaków, więc nie winimy tu w ogóle producenta - po prostu ten typ tak ma, a po wczuciu się w jazdę na tym modelu o problemie szybko zapominamy.

 

 

 

 

Takashi oferuje zdecydowanie zrelaksowaną, typowo rekreacyjną pozycję - siedzimy na nim praktycznie jak na rowerze miejskim, czyli mocno wyprostowani. Jak wspominaliśmy - pozycję możemy regulować wysięgnikiem kierownicy. Komfortu podczas jazdy dodaje też zdecydowanie miękkie siodło - nie wszyscy takie modele lubią, natomiast na mniejsze dystanse, do których raczej Takashi został stworzony przede wszystkim, tego typu rozwiązanie jest jak najbardziej OK.

Jak oceniamy Takashiego poza sytuacjami, kiedy na rowerze siedzimy i pedałujemy? Cóż - po prostu dobrze i zasadniczo wszystko już w temacie "składalności" naszej testówki napisaliśmy. O dziwo po schodach wygodniej wnosiło nam się rower rozłożony, bo wygodniej mogliśmy go złapać za ramę czy powiesić na barku. Takashi po złożeniu do kompaktowych rozmiarów zmieści się spokojnie do nawet niewielkiego bagażnika w samochodzie, nie wspominając o bezproblemowym postawieniu tego roweru w pociągu czy autobusie. 

Podsumowanie

Takashi jest typowym przedstawicielem swojego gatunku ze wszelkimi plusami i minusami wynikającymi z bycia składakiem. Model Three oceniamy pozytywnie przede wszystkim ze względu dobrego stosunku ceny do jakości – rama modelu jest wykonana po prostu dobrze, wszelkie mechanizmy składania działają jak należy i pozwalają na łatwą, bezproblemową obsługę. Podczas jazdy nie słychać żadnych zgrzytów czy niepokojących trzasków. Takashi waży stosunkowo niedużo, dlatego też pozwala sprawnie przemieszczać się nie tylko w momencie, kiedy pedałujemy, ale i kiedy przykładowo musimy wnieść rower po schodach na stację kolejową czy do autobusu. Zasadniczo jedynym minusem, jaki możemy mu wytknąć, jest mniejsza stabilność prowadzenia, wynikająca z zastosowania mniejszego koła, co jest jednak cechą wspólną wszystkich tego typu składaków.

 

Specyfikacja

Takashi Three
  • Rama: Aluminum 
  • Korba: Dahon 46T
  • Zmiana przełożeń: Shimano Nexus 3 
  • Sztyca: Aluminiowa Ø33,9 x 580mm
  • Chwyty: Velo VL-519 Ergonomiczne
  • Opony: Schwalbe Road Cruiser - z wkładką antyprzebiciową + pasek odblaskowy
  • Lampka tylna: Ikzi Light
  • Hamulec tylny: V-brake
  • Hamulec przedni: V-Brake
  • Rozmiar kół: 20"
  • Waga: 12,6 kg
  • Cena 2399 zł
rowerystylowe.pl

 

Dystrybucja: www.rowerystylowe.pl

Fot. Michał Kuczyński