Test: Szutrowa Merida Silex 400 (2020)

Sprawdź nasze wrażenia z jazdy gravelową Meridą Silex 400 z kolekcji na rok 2020.

Drukuj
Merida Silex 400 Michał Kuczyński

Swoją terenową dzielnością i wyprawową gotowością Silex celnie wpisuje się w ewoluujący segment graveli. Sprawdziliśmy wersję 400 - aluminiowego offroada, który w kolekcji na 2020 zapewnia idealne wyważenie między dobrym wyposażeniem, a rozsądną ceną.

Galeria
Galeria: Merida Silex 400 (2020) Zobacz pełną galerię

Gdy patrzymy na szutrową Meridę, w oczy szczególnie rzuca się monstrualna, wyjątkowo wysoka główka ramy. Celowo zaczynamy od tego elementu, bo to właśnie on mocno wpływa na charakter Silexa. Jej wysokość z góry definiuje naszą pozycję na rowerze oraz wyraźnie wskazuje charakter tej maszyny. Wyobrażenia sprzed jazdy szybko się potwierdzają. Po wejściu na rower zajmuje się wygodną, długodystansową pozycję, a styl prowadzenia jest łagodny, bezpieczny i wyjątkowo przewidywalny. Można powiedzieć, że to idealny sprzęt dla… każdego, kto szuka łatwego w opanowaniu roweru szutrowego. Czyli pewnie dla jakichś 90% potencjalnych nabywców gravela. Pozostałe 10%, które nie będzie w stanie się do niego przekonać, to grupa sportowców na tyle przyzwyczajonych do ekstremalnie niskiej i pochylonej pozycji, że Silex po prostu będzie dla nich zbyt wysoki z przodu. Czas spędzony na modelu 400 sprawił nam jednak sporo niespodzianek, a Merida oferuje w rzeczywistości więcej, niż wyobrażaliśmy sobie w momencie wyciągania jej z kartonu i pierwszej inspekcji w trakcie montażu.  

Ewolucja graveli 

Jeszcze kilka lat temu na myśl o jeździe szutrowej większość z nas myślała: szosa z możliwością wjechania w teren. Gravelowy odłam kolarstwa, tudzież styl jazdy i sam rynek szutrowych rowerów mocno jednak ewoluowały. Współcześnie sprawy mają się tak, że szosa z możliwością wjechania na szutrową drogę to tak naprawdę każdy rower typu endurance, a gravele skierowały się bardziej w stronę mocnego offroadu. Ludzie szukają maszyn coraz bardziej terenowych, gotowych na cięższe ścieżki oraz wyprawy po bezdrożach. I wiecie co? Merida pasuje tu jak ulał, bo ten sprzęt naprawdę sprawnie jeździ w terenie. Póki co stawiamy tu kropkę, bo o jeździe będzie jeszcze sporo za moment, zacznijmy od budowy i wyposażenia. 

Mocno zbudowany

Sercem szutrowej Meridy jest aluminiowa rama, której geometria jest niemal identyczna względem wersji carbonowej. Rury uformowano w interesujące kształty, a masywne przekroje tej konstrukcji zapewniają jej pożądaną sztywność. Całość wygląda solidnie i przepowiada odpowiednią wytrzymałość i sztywność zarówno w kontekście katowania roweru w mocnym terenie, jak również objuczenia go bagażem. W Meridzie zawarto większość obowiązkowych obecnie rozwiązań konstrukcyjnych. Główka jest oczywiście taperowana. W jej okolicy do dolnej rury wchodzą pancerze linek przerzutkowych oraz przewód tylnego hamulca. Dalej biegną wewnątrz ramy aż do spodu mufy suportu, gdzie wychodzą i resztę swej drogi pokonują już na zewnątrz szkieletu. To schludne, a zarazem proste serwisowo rozwiązanie. Ważne, że podczas jazdy po wertepach jest cicho, ponieważ kable nie tłuką się wewnątrz rury.

Widelec w Silexie to wariant w pełni karbonowy, którego przekroje nie odbiegają swoją muskularnością od ramy. Osie w obu kołach to oczywiście sztywne przelotowe thru-axle. Silex jest też gotowy na wyprawy - posiada mocowania na 3 koszyki bidonów w ramie oraz dwa mocowania na goleniach widelca. Tam również można założyć koszyki, albo specjalne sakwy (jedną stronę widelca można obciążyć maksymalnie do 3 kg). Rower jest też przystosowany do montażu błotników. Dzięki temu da się też dołączyć do niego tylny bagażnik (montowany w otwory dla drutów błotnika), choć klasycznego mocowania na ten element podróżniczego wyposażenia tutaj nie znajdziemy. Dla chcących porwać się na dłuższą wyprawę Merida przygotowała w swojej ofercie bagażnik, błotniki oraz sakwy specjalnie stworzone do Silexa. Mamy więc gotowe rozwiązanie. Poza tym można założyć też inne popularne bagażniki, wystarczy tylko mieć adapter typu „C”. Jednym słowem... da się!

W zasadzie dyskusyjne są tutaj dwie kwestie, no… może nawet tylko jedna. Suport to shimanowski pressfit, sam element zapewne dodatkowo usztywnia mufę suportu i oczywiście działa bardzo dobrze. Z drugiej strony uważamy, że mógłby tu być zwykły gwint BSA. Wychodzimy po prostu z założenia, że rowery na wyprawy powinny być jak najmniej skomplikowane i wyposażone w standardy, które w trakcie wycieczki dookoła świata są najprostsze do ewentualnych napraw. Drugie ,,ale”  to średnica sztycy 30,9 mm, czyli rozmiar, który spotkamy w 90% rowerów z kolekcji Meridy. Absolutnie się do niej nie czepiamy, fakty jednak są takie, że mocniej pracujące 27,2 mm jeszcze dodatkowo poprawiło by zdolności absorbujące drgania. Szczególnie, że producent raczej nie przewidział tu możliwości jazdy z regulowaną sztycą. Merida jednak podąża za unifikacją swojej kolekcji i stosuje 30,9 mm. Nie dyskutujemy z tym, choć wskazujemy dwie powyższe rzeczy, jako elementy, które mogą budzić pytanie: dlaczego? Są to detale, o które czepiamy się z redaktorskiego przyzwyczajenia - nie mają one większego wpływu na jakość jazdy. 

Skoro weszliśmy już na temat amortyzacji drgań, to warto pochwalić Meridę na tym polu. Musimy oddać, że to jedna z najbardziej komfortowych i najlepiej absorbujących wibracje aluminiowych konstrukcji na jakich ostatnio jeździliśmy. Oczywiście nie przypisujemy sukcesu jedynie ramie i widelcowi, bo są one - oczywiście ważnymi - elementami znacznie większej układanki. Z pewnością główny udział mają dobrze tłumiące, szerokie na 38 mm opony, ale również same koła, do tego miękkie i bardzo mięsiste siodło, owijka oraz właśnie sam frameset. Przyznajemy, że po tak szerokich przekrojach aluminiowej konstrukcji spodziewaliśmy się dokładnie odwrotnego efektu. Tymczasem przy rozsądnych 2,5 - 3 atmosferach w oponach rower płynie po dziurawych ziemnych drogach czy okolicznych brukach. Warto odnotować na liście zalet fakt, że Silex jako całość tłumi drgania ponadprzeciętnie dobrze. Jednocześnie cała konstrukcja jest odpowiednio sztywna. Dobrze reaguje na mocniejsze depnięcia na stojąco oraz zapewnia pełną kontrolę podczas sterowania, nie ma tutaj mowy o żadnych brakach na polu sztywności bocznej.  

 

 

 

Ubrany w punkt

 

 

Silexa w wersji 400 wyposażono na tyle dobrze, by nas nie rozczarować, gdy już zapuścimy się w prawdziwy teren. Zaczniemy od kół. Mamy tutaj zestaw o średnicy 28 cali sygnowany logotypami Meridy. Ciężko powiedzieć cokolwiek więcej na temat ich długodystansowej trwałości, natomiast 32 szprychy zapewniają im właściwą odporność na rozcentrowanie. Felgi mają tylko 17 mm wewnętrznej szerokości, jednak całkiem dobrze współpracują z oponami Maxxis Rambler o szerokości 38 mm. Gravel jest tak prosty w konstrukcji, że dobrze jeździ (bądź nie) tak naprawdę dzięki dwóm elementom - dobrej geometrii i oponom. Dość gęsty, ale niski bieżnik jest szybki podczas jazdy na wprost. Przy okazji zaskakująco dobrze radzi sobie na mokrej, błotnistej ziemi. Nie mówimy o wycinaniu przełajowych wiraży, ale na błotnistej drodze spokojnie sobie damy na nich radę, by potem móc śmiało przyspieszyć na twardszym szutrze lub asfalcie. Są szybkie, uniwersalne i przewidywalne w zakrętach. Fabryczne koła mają też zmyślny dodatek - w osi koła znajduje się praktyczny klucz imbusowy 6 i 4 mm.

Dla lubiących eksperymenty dodamy jeszcze, że w rowerze jest możliwość założenia kół 27,5”, wtedy maksymalna szerokość zastosowanej opony to 650Bx42 mm. Przy 28 calach (czyli tak, jak w naszej testówce) maksymalna szerokość opon to 700x42C, natomiast jeśli zamontujemy błotniki, musimy ograniczyć się do 700x35C. 

 
 

 

Z arsenału Meridy pochodzą też wszystkie wsporniki i kierownica oraz siodełko. Słowa uznania należą się przede wszystkim kierownicy, która świetnie leży w dłoniach oraz dobrze wpływa na sterowanie rowerem. Górny chwyt ma ergonomiczny kształt oraz lekkie gięcie do tyłu. Dolny z kolei wyposażono w niski drop, który zachęca do częstej jazdy w tej pozycji, przy czym gięcie na boki jest lekkie i zapewnia bardzo naturalne ułożenie rąk i barków. Po prostu jest tak, jak powinno być, a wykończeniem jest dobrze ,,klejąca się” rękawic owijka - jak najbardziej in plus w terenie. Wysoka jakość kompoenentów nie dziwi, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że dla Meridy wykonuje je Controltech. Siodełko wygląda bardzo turystycznie, jest duże, szerokie w środkowej części i miękkie. Początkowe obawy o jego komfort zostały jednak szybko rozwiane. Konstrukcja dobrze amortyzuje, a jego kształt pozwala aktywnie przesuwać się do przodu lub do tyłu w zależności od tego w jakim chwycie oraz terenie akurat jedziemy. Przy okazji warto dodać, że siodełko ma mocowanie V-Mount i jest kompatybilne z tak samo oznaczonymi torbami i multitoolem. Akcesoria te są dostępne w kolekcji Meridy i pozwalają na zgrabny montaż niezbędnego wyposażenia do roweru. 

 

 

Zwieńczeniem wyposażenia jest osprzęt dedykowany do graveli, czyli Shimano GRX. Grupa w wariancie podstawowym RX400, czyli napęd 2x10 zestawiony z hydraulicznymi hamulcami. Klamkomanetki GRX ST-RX400 wprawdzie biją po oczach absolutnym regulacyjnym ubóstwem, ale nie da się ukryć, że świetnie leżą w dłoniach i zapewniają bardzo dobre podparcie w ciężkim terenie. Modulacja hamulców jest łatwa do wyczucia, a ich moc wystarczająca i to jeszcze ze sporą nawiązką. Podobnie ze zmianą biegów. Mimo, że to odpowiednik szosowej Tiagry, to przerzutka GRX ma sprzęgło, a biegi wchodzą lekko oraz - co najważniejsze - precyzyjnie i pod obciążeniem. Stabilizacja łańcucha jest dobra, nie uderza o ramę i płynnie pracuje na wertepach. Zakres przełożeń mamy tutaj ogromny - korba 46/30 i kaseta 11-36 pozwalają pokonywać naprawdę strome góry. Z kolei na płaskim praktycznie cały czas zostaniemy na dużej tarczy mechanizmu korbowego. 

Pozycja na Silexie

Konstrukcja ramy nawiązuje poniekąd do progresywnej geometrii w rowerach MTB. Mamy tutaj długą górną rurę oraz bardzo krótki mostek (8 cm w każdym rozmiarze). Pozycja nie jest więc super krótka, ale też nie przesadnie długa. Jak już wspominaliśmy wcześniej, na sylwetkę ciała uzyskiwaną na gravelu Meridy w dużym stopniu wpływa przede wszystkim główka. Jest na tyle wysoka, że na tym sprzęcie siadamy mocno wyprostowani. Takie ułożenie ciała idealnie sprawdzi się podczas rekreacyjnej jazdy i długich tras - po prostu podczas wycieczkowego użytkowania. Tę pozycję śmiało można nazywać endurance gravel i określić po polsku jako komfortową i długodystansową. Przy okazji takie ułożenie ciała świetnie spisuje się podczas jazdy w terenie. Przyznajemy się bez bicia, że Silexa mamy sprawdzonego na typowych ścieżkach do MTB i właśnie tam rower mocno zaskakuje tym, co potrafi. Dobrze rozłożony środek ciężkości spoczywa w centralnej części roweru i łatwo jest balansować ciałem w poszukiwaniu przyczepności, gdy walczymy z trailami na wąziutkich oponach i rowerze pozbawionym amortyzacji. 

 
 

 

Mamy więc rower komfortowy dla każdego, gotowy na wyprawę, ale i łatwy do opanowania w wymagającym terenie. To wszystko wpływa oczywiście na szosową szybkość. Gdy przyjdzie nam ochota by zakręcić mocniej na szybkich szutrówkach, czy na asfaltowej drodze, będzie nam brakowało możliwości sportowego złożenia się na rowerze. Sam dolny chwyt jest tutaj tak komfortowy, że w nim się po prostu dobrze jeździ nawet podczas wyprawy w lekkim tempie. Aby zrobić się bardziej aero i jeździć ponad 30 km/h, musimy się mocno pochylać, żeby zniwelować efekt wysokiej główki. Stąd proste wnioski - to doskonały gravel do rekreacji, wycieczek, kręcenia i włóczenia się absolutnie wszędzie, ale bez napięcia na sportowe wyniki. Ekstra dodatkiem są też super właściwości w terenie.

 

 

 

 

 

 

Więcej o jeździe

Sporo słów o samym prowadzeniu roweru przewinęło się już dotychczas, natomiast zbierając to wszystko w całość, należy mocno pochwalić konstruktorów testowanej szutrówki. Na Silexa się wchodzi i jedzie, a rower nie wymaga żadnego okresu adaptacji. Prowadzenie jest bardzo stabilne i bezpieczne. Rower ma dużą bazę kół i z łatwością pokonuje powalone konary drzew, łachy piachu, czy wielkie kałuże. Ciężko wytrącić go z obranego toru jazdy, to taki rowerowy krążownik, który kurczowo trzyma się obranego przez nas kursu. Jazda nie wymaga szczególnej koncentracji, a odpowiednia prędkość załatwia sprawę pokonania każdej przeszkody. Te cechy bardzo spodobają się mniej doświadczonym w szutrowaniu rowerzytom. Dodatkowo w trudnym terenie Silex pozytywnie zaskakuje. Stabilnie podjeżdża, a gdy robi się bardzo stromo, pozwala na łatwe dociążanie przodu. W trakcie jazdy po krętych ścieżkach łatwo inicjuje się kolejne skręty, a balansowanie ciałem odbywa się w naturalny i niewymuszony sposób. Wrażenie pewnego rodzaju ospałości mamy dopiero w super-ciasnych nawrotach, ale umówmy się - kto będzie nim po takich trasach jeździł? No właśnie. Ociężałość przy nawrocie o minimalnym promieniu oznacza z kolei absolutną stabilność i łatwość do szybkiego pokonywania łuków po górskich szutrowych drogach o ograniczonej przyczepności. Coś za coś, ale skierowane we właściwą stronę! Prowadzenie można skwitować jako łagodne, bezpieczne i przyjazne. 

 

 

Jeżeli chodzi o jego dynamikę, to przyspieszanie jest całkiem sprawne, podobnie jak podjeżdżanie - są adekwatne do roweru o masie nieco ponad 10 kg. Nieco gorzej wychodzi Meridzie utrzymywanie wysokich prędkości - to za sprawą dużego oporu aerodynamicznego stawianego przez wyprostowaną sylwetkę. Dopóki jedziemy około 25 km/h rower miło się toczy, natomiast utrzymywanie prędkości oscylujących koło 30 km/h wymaga na Meridzie już większej pracy z naszej strony. Nie traktujemy tego jako wadę, bo Silex to jest szybki rower, ale w ujęciu rekreacyjnym, nie wyścigowym. 

 

Zobacz również:

 

 

Podsumowanie

Merida Silex 400 to po prostu rower gotowy do jazdy. Wygodny i pewny w terenie, idealny do pojechania w nieznane bez zastanawiania się na jaką drogę natrafimy. Siedzi się na nim w zrelaksowanej pozycji, a prowadzenie jest bezpiecznie, stabilne i łagodne. Przewidywalnością i łatwością obsługi ucieszy początkujących, a dobrym prowadzeniem w trudnym terenie zaskoczy zaawansowanych. Biorąc pod uwagę jego cenę, jest całkiem bogato wyposażony. Nie rozczaruje nas ani w terenie, ani przy sklepowej kasie.  

 

Merida SILEX 400

  • Cena: 6699.00 PLN
  • Waga: 8.75 kg
  • Opis ramy: SILEX LITE Aluminium 6066
  • Materiał: Aluminium
  • Widelec/amortyzator przedni: MERIDA SILEX CF2 Carbon
  • Grupa napędowa: Shimano GRX
  • Przerzutka przednia: Shimano GRX400
  • Przerzutka tylna: Shimano GRX400
  • Ilość blatów i koronek: '2x10
  • Mechanizm korbowy: Shimano GRX600 46-30T
  • Suport: Shimano Pressfit BB
  • Kaseta: Shimano CS-HG50 11-36
  • Łańcuch: KMC X10
  • Rozmiar kół: 28" (700C)
  • Piasta przednia: VP CLK170F
  • Piasta tylna: VP CLK270R
  • Obręcze: MERIDA COMP SL 17 IWR
  • Opony: Maxxis Rambler 700x38C
  • Manetki: Shimano GRX400
  • Dźwignie hamulca: Shimano GRX400
  • Hamulce: Shimano GRX400
  • Typ hamulców: Tarczowe hydr.
  • Kierownica: MERIDA EXPERT GR
  • Mostek: MERIDA EXPERT CW 31.8mm
  • Stery: MERIDA M2331
  • Siodełko: MERIDA COMP CC V-mount
  • Wspornik siodełka: MERIDA COMP CC 30.9mm
ROWERY Merida GDZIE KUPIĆ

 

Dystrybutor: www.merida-bikes.com

 

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj