Endura na jesień i zimę

Drukuj

Ledwo skończyło się lato a jesień już daje o sobie znać. Skończyły się ciepłe poranki - teraz wchodzimy w porę tych zimnych i deszczowych. Na szczęście w samą porę do naszej redakcji trafił nowy zestaw Endury, który pomoże przetrwać nam niesprzyjającą aurę.

WINDCHILL JACKET (379 PLN)
Na pierwszy rzut mamy bardzo udaną, lekką kurtkę, która przyda nam się w zakresie temperatur od 2 do 12 st.C w zależności co ubierzemy pod spód. W zasadzie możemy powiedzieć, że jest to bluza z długim rękawem z tą tylko różnicą, że znaczna jej cześć wykonana jest z elastycznej membrany typu softshell. Tego typu rozwiązanie od wielu sezonów stosują czołowi producenci – przód kurtki i rękawy będą nas chronić przed wiatrem i wodą, a ciepły materiał Thermal Roubaix będzie sprawnie odprowadzał pot z pleców. W rękawach również mamy wstawki z Roubaix, te jednak przy silnym, chłodniejszym wietrze powodują szybszą utratę ciepła.



Kurtkę otrzymaliśmy w rozmiarze medium i na zawodniku o wzroście 180cm leży bardzo dobrze. Rękawy idealnej długości, podobnie jak przód i lekko „wyciągniety” tył, dodatkowo wyposażony w antypoślizgowy silikon. W kwestii objętości, Endura nie po raz pierwszy daje wyraźnie odczuć, że ich produkty kierowane są bardziej do tzw. „normalnych” kolarzy, niż fanów obcisłych trykotów. W tym wypadku nie jest inaczej, panowie o większych gabarytach z pewnością zmieszczą się w Windchill Jacket’a. Jakość wykonania stoi na najwyższym poziomie, a całość jest bardzo dobrze zszyta, dobrze skomponowana, a prosty i czysty design każdemu wpadnie w oko.

 



Endura przyzwyczaiła nas już do odblasków – w testowanej kurtce mamy je na rękawach, stójce, plecach, w zasadzie w każdym potrzebnym miejscu. Odblaski są wysokiej jakości i wielokrotne pranie nie powoduje ich wycierania. Kolejny bardzo praktyczny element to rozpinane panele wentylacyjne pod pachami – suwak działa sprawnie i nie zacina się po drodze. Na przodzie znajduje się zamykana kieszonka, a w niej miła niespodzianka – przydatna szmatka do okularów, zamontowana na elastycznym pasku oraz wewnętrzne wyjście na słuchawki od naszej mp-trójki. Na plecach klasycznie już umieszono trzy kieszenie – dwie mniejsze po bokach i dość sporą centralną, która niestety jest trochę za luźna i podczas jazdy w lesie może z niej z łatwością wypaść zawartość. Na środku znajduje się również dodatkowa, zamykana, wodoodporna kieszonka idealna na telefon komórkowy czy kluczyki do auta. Reasumując jest to produkt wart swojej ceny, który warto mieć szczególnie na tą porę roku.

Plusy:
- zastosowane materiały
- jakość wykonania
- szmatka do okularów i wyjście na słuchawki
- liczne odblaski
- „czysty” design
- wodoodporna kieszonka na plecach
- silikonowy antisplip
- panele wentylacyjne

Minusy:
- za duża kieszeń centralna



STEALTH EXTREME BIBLONGS (589 PLN)
W zestawie do kurtki otrzymaliśmy także długie getry z mocno elastycznej membrany ENTRANT® firmowanej przez Toray Japan. Jest to produkt do użytku na pograniczu jesienno-zimowym. Zakres temperatur jaki proponujemy to -7 do +7 st.C. Oczywiście poniżej zera należy użyć pod spód bielizny termo aktywnej. Jak podaje Endura jest to jeden z najbardziej zaawansowanych technologicznie produktów, a dzieje się to za sprawą klejenia metodą ultradźwiękową. Dzięki tej technologii nici użyte w tych getrach są dosłownie w kilku miejscach. Miejsca klejenia są dodatkowo zabezpieczone mocną zewnętrzną taśmą.

 

 



Producent wewnętrzną cześć membrany wyścielił bardzo miłym w dotyku materiałem Fieldsensor® Micro Fleece – dzięki temu zabiegowi getry są naprawdę ciepłe. Jest to bardzo rzadko spotykane w getrach jesienno-zimowych, ale w tym wypadku praktycznie całe getry poza szelkami i podbrzuszem wykonane są z membrany – ma to swoje plusy i minusy. Plusy - będzie nam ciepło, a cała noga jest chroniona przed wodą i wiatrem (tutaj należy w szczególności podkreślić wodoodporność - ta faktycznie jest prawie stuprocentowa). Niestety minus jest taki, że tego typu materiały nie osiągają takiej elastyczności jak np. popularne ThermoRoubaix® a co za tym idzie komfort jazdy jest niższy i getry nie dokońca układają się na nodze... coś za coś.

 

 



W tym wypadku testowany rozmiar to również medium i są one niestety zbyt krótkie, gdyż kończą się przed kostką. Nasz tester ma dość szczupłe nogi a getry dość mocno opinały uda, natomiast w łydce były juź luźne. Niestety jeśli chcemy mieć pełną ochronę przed zimnem to musimy się z tym pogodzić. Przód getrów sięga dość wysoko, ale umieszczony centralnie suwak bardzo ułatwia zakładanie. Oczywiście jak w każdym produkcie Endury, jakość wykonania to pierwsza liga. W tym produkcie również mamy poprawiające bezpieczeństwo odblaski. Plus należy się również za rozpinane zamki na kostkach, bez których przeciągnięcie nogawki przez stopę byłoby niemożliwe. W praktyce getry okazały się świetną izolacją przed wiatrem, a krople deszczu spływały jak po szubie. Cena jak na polskie warunki jest kosmiczna, ale trzeba przyznać, że Stealth Extreme doskonale sprawdziły się w warunkach do których są przeznaczone.

Plusy:
- bardzo wysokiej jakości wodoodporne materiały
- klejone szwy
- suwak w centralnej części
- odblaski

Minusy:
- niedopracowany krój



DELUGE GLOVES (179 PLN)
Dla dopełnienia zestawu sprawdziliśmy również najwyższy model rękawiczek z kolekcji Endury – model Deluge. Doskonale wykonane z zastosowaniem materiałów z najwyższej półki tj. połączenia wewnętrznej oddychającej membrany z zewnętrzną warstwą materiałów Supplex® i Cordura®. Jak podaje producent rękawiczki są wodoodporne i faktycznie nasz praktyczny test pokazał, że ochronią dość dobrze ręce przed wodą podczas deszczu, jednocześnie szybką wyschną kiedy niebo się rozjaśni. Godny pochwały jest wysoki mankiet, dzięki któremu nie podwiewało nic podczas jazdy, a nadgarstki trzymały ciepło. Duży plus za praktyczny „uchwyt” przydatny podczas zakładania oraz za rzep, znajdujący się na nadgarstku, dający możliwość dodatkowej „regulacji” ucisku.

 

 



Spodnia część rękawiczek sprawia wrażenie bardzo solidnej i odpornej na ścieranie. W miejscach styku z kierownicą i manetkami zastosowano silikonową warstwę antypoślizgową, natomiast w punktach podporu żelowe „poduszki”, które nie przeszkadzają w chwycie, jednocześnie znacznie poprawiajły komfort jazdy. Model Deluge nie jest jednak bez wad - podczas ściągania wewnętrzna podszewka wywija się na lewą stronę, co przy kolejnym zakładaniu rękawiczek może być męczące. Rozwiązanie jest proste choć denerwujące – trzeba je powoli ściągać, przytrzymując kolejno każdy palec. Cena 179 PLN jest optymalna dla tej klasy rękawiczek. Z pewnością możemy je polecić na późną jesień i zimę.

Plusy:
- wysokiej jakości materiały
- dobrze utrzymują ciepłotę dłoni
- wysoki mankiet
- żelowe poduszki

Minusy:
- wywijająca się podszewka podczas ściągania


Wyżej opisane produkty nabędziemy za sumę ponad 1100 PLN. Producent przyzwyczaił nas do bardzo wysokiej jakość swych wyrobów, ale mimo paru wad posłużą nam kilka sezonów. W naszej ocenie warto je mieć w swojej kolarskiej garderobie, szczególnie teraz, kiedy pogoda jest tak zmienna. Konkurencyjne firmy oferują podobną jakość często w wyższej cenie, więc podczas następnych zakupów warto wziąć ENDURĘ na celownik jako Nr 1.



Foto: Tomasz Wienskowski
Dystrybutor: www.endura.pl,
Przedstawiciel: Szymon Kurtok, tel: +48 792 420 316, szymon@endura.co.uk