Spis treści:
Zimą, kolarze którzy traktują swoją ukochaną dyscyplinę wyczynowo, zdecydowanie się nie nudzą - to czas wytężonych treningów do kolejnego sezonu, budowanie bazy kilometrów, zgrupowania, planowanie startów w sezonie i związanych z nimi szczytów formy. To też czas, kiedy często myślimy o ulepszeniach naszego sprzętu i... oczywiście odświeżeniu garderoby. Dzisiejszy test bez cienia wątpliwości możemy zarezerować dla tych zawodników, którzy na żadnym z wyżej wymienionych frontów nie uznają kompromisów.
Ostatnie lata upłynęły nam pod znakiem prawdziwego "boomu", jeśli chodzi o podniesienie poziomu sportowego kolarzy amatorów. Dziś aby powalczyć o pierwsze miejsca na podiach wyścigów krajowych trzeba reprezentować bardzo wysoki poziom, który niejednokrotnie zahacza o poziom sportowy zawodowców. Filozofia "marginal gains" tak mocno zakorzeniona w zawodowym peletonie przeniosła się także w mniejszym stopniu do peletonu amatorskiego. Jeśli śledzicie nowinki ze świata World Tour to pewnie pamiętacie, że jakiś czas temu głośno chociażby z powodu struktury strojów czasowych ekipy Sky na Mistrzostwach Świata - dokładniej mówiąc chodziło o fakturę powierzchni strojów, która jakoby miała poprawiać właściwości aerodynamiczne. Na ile były to zarzuty uzasadnione ciężko ocenić, jednak sytuacja ta potwierdza nasze przekonanie, że niekoniecznie w tak dużym stopniu jak w przypadku Sky, ale jednak odzież kolarska również może mieć wpływ na wynik sportowy - chociażby za sprawą najbardziej prozaicznego czynnika jakim jest komfort jazdy.
Ten nieco rozbudowany wstęp był nam potrzebny, aby odpowiednio ulokować w Waszej świadomości bohatera tego materiału - są to spodenki kolarskie ASSOS Equipe R9 w wersji RS. Szwajcarski ASSOS jest w zawodowym peletonie obecny od dawna i od równie długiego czasu uchodzi za jedną z najbardziej "highendowych" marek produkujących kolarską odzież. Pytań przed rozpoczęciem testu w naszej głowie było mnóstwo, jednak wszystki orbitowały wokół jednego głównego - na ile spodenki kolarskie mogą realnie pomóc w kolarskiej rywalizacji?
Equipe S9 RS: konstrukcja
Linia S9 to najnowsze dzieło Szwajcarów - jest to następca linii S7 i w sporej mierze po prostu kolejny punkt w ewolucji linii, którą ASSOS dedykuje najbardziej wymagającym amatorom i zawodowcom. ASSOS wspomina, że produkty oznaczone jako S9 stanowią zbiór wniosków wyciągniętych z 6-letnich obserwacji i przemyśleń, dotyczących tak samego produktu, jak i potrzeb zawodnika. Jednocześnie sama konstrukcja produktu została tu w znacznej mierze zdefiniowana na nowo. Spodnie S9 mają bezpośrednio wpływać na komfort jazdy i umożliwić po prostu 100-procentowe skupienie się na wyścigu, a jednocześnie powinny wspomagać nasze ciało w rywalizacji nawet w najbardziej wymagających zawodach.
Po pierwsze w modelu S9 RS trzeba zwrócić uwagę na materiał - ASSOS zastosował tu lycrę nazwaną przez producenta TYPE.441. Materiał ten posiada właściwości kompresyjne, a co się z tym wiąże ma przylegać do skóry tak dokładnie, jakby stanowił jej drugą warstwę. Jednocześnie producent podkreśla, że dużą uwagę w tworzeniu tkaniny 441 przywiązano do zmaksymalizowania jej wytrzymałości.
Jednocześnie ASSOS zredukował ilość zastosowanych paneli materiału - w ten sposób stworzono jeden duży panel główny, biegnący od dolnej części pleców aż do nogawek. To też ma pomóc w stabilizacji spodenek na naszym ciele, ale i pozwala stworzyć lżejszy produkt (swoją drogą w tym miejscu warto wspomnieć, że ASSOS stworzył jeszcze jedną, bardziej zaawansowaną opcję modelu S9, który nazywa się RSR i ma mieć delikatnie większe właściwości kompresyjne oraz urywa kolejne gramy z wagi). W testowanych spodenkach znajdziemy z tyłu jeszcze drobną wstawkę odblaskową.
Jednym z najważniejszych założeń modelu S9 jest to, aby spodenki w każdej sytuacji wyścigowej znajdowały się na swoim miejscu i nie przesuwały się. W spełnieniu powyższego producentowi pomaga nowa konstrukcja szelek (tzw. Rollbar). Konstrukcja ta zakłada, że szelki przytwierzone są o wiele niżej, niż w tradycyjnych modelach spodenek. Jednocześnie szwajcarski producent zastosował przedłużenie samego korpusu spodni, który też stanowi drugi punkt zaczepienia dla szelek. Same szelki są szerokie, są rozciągliwe w jednej płaszczyźnie i zaprojektowane zostały na planie charakterystycznego krzyża czy jak kto woli - literki A (jak ASSOS - przypadek? W tym przypadku raczej tak ;-)).
Wkładka
Ta jak możecie się domyślać też nie jest jakaś pierwsza lepsza. Pierwszy rzut oka jest intrygujący, bo szary kolor wkładki nie jest jakiś bardzo "efekciarski", ale w zasadzie zupełnie nie o to tu chodzi. Po raz kolejny idzie o funkcjonalność. Po pierwsze rozmiarowo wkładka jest większa, niż standardowe wkładki spotykane w spodenkach, natomiast najbardziej skomplikowaną jej strukturę spotkamy tylko na powierzchni, która faktycznie znajdzie się w najbliższym sąsiedztwie siodła.
Na zewnątrz wkładka otrzymała perforowaną powierzchnię, a w jej przedniej części znajdziemy duże otwory wentylacyjne - obie cechy mają poprawiać oddychalność. Wkładka ASSOSa posiada tak naprawdę 3 warstwy (3D Waffle, jak to określa producent). Wkładka w części właściwej, a więc tej która ma bezpośredni kontakt z siodłem, ma mocno sprężystą mechanikę, właśnie za sprawą jednej z warstw pianki. Jednocześnie ASSOS zastosował tu w odpowiednich miejscach przeszycia, które z jednej strony wkładkę stabilizują, a z drugiej poprawiają jej właściwe dopasowanie do ciała.
Wrażenia i wnioski
Oczekiwania stawiane przed produktami takimi jak spodenki S9 są zawsze wyśrubowane - powodów jest co najmniej kilka, a ten najbardziej przyziemny to oczywiście cena produktu. ASSOS od zawsze plasuje się w gronie producentów "premium" i kieruje swoją ofertę do dość wąskiego grona kolarzy, którzy nie uznają kompromisów w temacie jakości - idzie za tym cena, która w przypadku modelu S9 RS wynosi 200 Euro, czyli w przeliczeniu na PLN będzie to niecałe 900 zł.
Spodenki S9 od początku testu zachwyciły nas swoim dopasowaniem na dwóch płaszczyznach. Po pierwsze zauważalnie w tym modelu poprawia się stabilizacja pracujących mięśni i w rzeczywistości czuć tu właściwości kompresyjne zastosowanego materiału. Co za tym idzie to po prostu mniejsze zmęczenie pracujących mięśni ud - tę funkcję produkt Szwajcarów spełnia bez zarzutu. Dopasowanie i wysokiej klasy materiał oczywiście wzorowo pomaga też w odprowadzaniu potu i szybko wysycha.
Po drugie natomiast wkładka idealnie dopasowuje się do pracującego ciała kolarza - prawda jest taka, że gdyby gdziekolwiek uwierała, z góry musielibyśmy S9 RS zdyskwalifikować. Wkładka efektywnie pracuje na siodle, zapewniając komfort zarówno w kontekście wentylacji, jak i tłumienia drgań (bruki nieopodal Roubaix nie powinny być jej straszne!).
Na końcu trzeba oddać marce ASSOS to, że znakomicie poradzono sobie w nowych spodenkach z tematem ich stabilizacji. Konstrukcja spodni, specyficzne ukształtowanie szelek oraz ich optymalna rozciągliwość utrzymuje wszystko na swoim miejscu. Producent dużo tym atrybutem się chwali i słusznie, bo zdecydowanie jest czym.
ASSOS oddaje więc w nasze ręce produkt, który spełni wymagania najbardziej wymagających kolarzy amatorów i zawodowców. Spodenki dostępne są w dwóch wariantach wykończenia - w naszym przypadku była to najbardziej stonowana i minimalistyczna wersja czarna z dwoma niedużymi logotypami producenta (druga wersja posiada nieco większe logo i czerwoną lamówkę). S9 RS to spodenki z najwyższej półki, z czym wiąże się też niestety duża cena, jednak patrząc na to, jak bardzo w ostatnich latach czołówka amatorskiego peletonu zbliżyła się do zawodowców (tak pod względem sprzętowym, jak i sportowym), śmiemy twierdzić, że i w Polsce ASSOS ma spore szanse na znalezienie swojego grona nabywców i w następnym kroku po prostu miłośników.
Strona producenta: assos.com/s9