Na przestrzeni ostatnich kilku sezonów byliśmy świadkami stopniowej ewolucji różnych typów rowerów w kierunku, który najogólniej możemy określić uniwersalnością. Po pierwsze rynek obrodził masą nowych konstrukcji all-mountain - dosłownie wszyscy liczący się producenci pokazali swoje maszyny szlakowe. Bez względu czy mowa o fullach czy hardtailach, ludzie pokochali jazdę po trailach. Po drugie - za sprawą coraz cięższych tras wyścigów XC również spora część z wyścigowych bolidów cross-country zaczęła zjeżdżać praktycznie tak samo szybko, jak rowery typu trail. Dodajmy do tego jeszcze temat graveli, a więc połączenia genów przełajowych i szosowych typu endurance - szutrówki pokochaliśmy za komfort jazdy i wszechstronność. Z jednej strony więc rynek obrodził nowymi lub odświeżonymi gatunkami, a z drugiej - pomiędzy poszczególnymi segmentami różnice się zatarły. I właśnie w taką rzeczywistość idealnie wydają się wpisywać buty Shimano ME3, stosunkowo podstawowy model, stawiający na uniwersalność - trudno nam jednoznacznie włożyć je do konkretnej szufladki: XC? Trail? Gravel? Tak naprawdę model ME3 wpisuje się w specyfikę każdego z powyższych stylów jazdy. Jaki jest zatem przepis Shimano na stworzenie wszechstronnego buta?
Pierwsze wrażenia i konstrukcja
Na wstępie warto wspomnieć o cenie - ME3 to średnia półka. Katalogowo Shimano wycenia but na 389 zł, ale bez większych poszukiwań znaleźliśmy ten model w cenie nieco poniżej 300 zł - mając na uwadze fakt, że dla wielu osób ME3 mogą okazać się jedyną parą butów w kolarskiej szafie, jest to cena bardzo racjonalna.
Cholewka testowanych przez nas butów wykonana została z syntetycznej, matowej skóry. Za chłodzenie odpowiada tu przede wszystkim otwór z siatki, ulokowany w przedniej części. Ciekawie rozwiązano system zapięcia butów - mamy dwa paski na rzepy, zapinane w dwóch różnych kierunkach (tego typu rozwiązanie już w shimanowskich butach spotykaliśmy) i co najważniejsze mamy klamrę.
Podeszwa ME3 to element, którym Shimano dość mocno się chwali - nazywa się Torbal i według założeń ma być zapewniać kombinację dobrego transferu energii oraz większej dawki komfortu oraz kontroli nad rowerem. Przód podeszwy, w miejscu gdzie jesteśmy "połączeni" z rowerem, został wzmocniony włóknem węglowym, natomiast reszta to kompozyt. Środkowa część podeszwy wykazuje nieduże właściwości skrętne - po to, aby nasza stopa nie była za bardzo usztywniona i możliwy był ruch stopy, jednocześnie poprawiający kontrolę nad rowerem. Na zewnątrz podeszwa otrzymała oczywiście gumowy "grip", aby łatwiej było w butach chodzić.
Waga Shimano ME3 to około 760 g - w budżecie około 300 - 350 zł jest to dobry, a w zasadzie jeden z lepszych wyników.
W praktyce
Naszym zdaniem wiodącą cechą testowanych butów jest wysoki poziom komfortu - buty posiadają odpowiednio miękkie elementy tam, gdzie tego potrzebujemy i przede wszystkim dobrze dopasowują się do stopy. Nie jest może to ten stopień precyzji docisku, co w przypadku dwa razy droższych modeli z pokrętłami BOA (jakich Shimano zresztą też używa), ale układ rzepów i klamra pozwala na wygodne i jednocześnie efektywne w kontekście pedałowania zapięcie buta. Brak zastrzeżeń.
O uniwersalności ME3 świadczy przede wszystkim podeszwa - ciężko określić nam w jakim stopniu jest to zasługa podeszwy Torbal, ale w tych butach da się efektywnie pedałować. Nie jest to stricte wyścigowy but, bo sam producent sztywność podeszwy określa jako średnią (5 w 10-stopniowej skali) natomiast do amatorskiego ścigania nic więcej nam nie jest tak naprawdę potrzebne. Ewentualne różnice w sztywności podeszwy zaczynają liczyć się w przypadku ścisłej wyścigowej czołówki zawodników, do których ME3 nie jest raczej dedykowany - bo w założeniu ma być to but do wszystkiego i te założenia realizuje genialnie. Bo właśnie drugim i naszym zdaniem wiodącym obliczem jest to, że ME3 pozwalają na wygodne ułożenie stopy podczas jazdy oraz całkiem nieźle się w nich chodzi. W przypadku jazdy szlakowej czy szutrowej dobrze mieć z sobą but, w którym będziemy mogli zejść na chwilę poza szlak czy drogę szutrową, zrobić zdjęcie na insta, wypić kawę w przydrożnej kawiarni czy po prostu chłonąć otoczenie.
Jedynym elementem, do którego moglibyśmy się delikatnie przyczepić jest wentylacja. Moglibyśmy, ale zasadniczo... nie możemy. Otóż za sprawą zastosowania dwóch rzepów górna partia buta traci trochę na wentylacji. Jest to natomiast typowa przypadłość butów z tej półki cenowej. Jedynym rozwiązaniem, które poprawia aspekt oddychalności butów jest zastosowanie dobrze wentylowanego języka i żyłki BOA, która nie zajmuje zabiera praktycznie żadnej powierzchni, jaką można przeznaczyć na dodatkowe chłodzenie. Wchodzimy tu jednak ponownie w kwestie finansów i butów, które w przypadku zastosowania BOA kosztowałyby 2x więcej. Dlatego nie narzekamy.
Podsumowanie
Umówmy się, że model ME3 kupimy bez problemu za około 300 zł - biorąc pod uwagę to, że testowane przez nas buty mogą być zasadniczo jedyną parą obuwia rowerowego, to jest więcej niż uczciwa cena. Shimano ME3 są dobrze wykonane, oferują masę komfortu, ale i pozwalają w wystarczającym dla amatora wyścigów stopniu efektywności pedałować. Co więcej - w butach przyjemnie się chodzi, więc bez dyskomfortu możemy oddać się okołorowerowym przyjemnościom przy szlaku czy szutrach.
Shimano ME300
- Cena: 389.00 PLN
- Materiał: skóra syntetyczna / guma
- Podeszwa Torbal (guma, kompozyt, wzmocnienie włóknem szklanym)
- Sztywność: 5/11
- Zapięcie: klamry i rzepy zapinane w systemie Cross-X-Strap
- Waga: około 762 g (para)
Dystrybucja: Shimano MTB
Fot. Szymon Wołdziński