Nic tak nie denerwuje jak słaba, źle działająca tylna przerzutka. Ciągłe trzeszczenia, problemy z regulacją mogą każdego doprowadzić do szału. I kiedyś mnie tez doprowadziły. Po entej bezskutecznej próbie poprawienia działania mojej Deore postanowiłem wreszcie wysupłać pieniądze na zakup nowej "zmieniaczki". Od zawsze byłem fanem gripów, niestety w rowerze seryjnie zamontowane miałem manetki Alivio, z których tez nie byłem zbyt zadowolony . Za jednym zamachem zdecydowałem się na wymianę przerzutki i manetek. Zaufałem Sramowi. Kupiłem manetki 9.0 i przerzutkę 7.0 (model 2001).Czy przerzutka jest ładna czy brzydka nie podejmuje się oceniać. Na mnie szczerze mówiąc nie robi ona jakiegoś specjalnego wrażenia. Jest dość sporej wielkości, wykonana głównie z Grilonu ( tworzywo sztuczne ), stali oraz aluminium ( odlewanego i anodowanego ). Nie kole oczu blaskiem polerowanego aluminium jak XTR. Ma długi wózek. Trzymana w ręku robi wrażenie delikatnej. W praktyce spokojnie daje sobie rade w trudnym terenie a Sramowski "plastik" jest dostatecznie mocny, jedyny newralgiczny punkt to hak aparatu który także wykonany jest z grilonu i może się odłamać. Sam tego nie doświadczyłem, ale wiem, że takie rzeczy miały miejsce. Za komentarz niech wystarczy informacja, że wszystkie Sramy od tego roku mają już hak z aluminium.
Amerykanie od dłuższego już czasu stosują w swoich napędach standard ESP, w którym jednemu milimetrowi ciągniętej przy manetce linki odpowiada dokładnie jeden milimetr przy przerzutce. Dzięki takiemu rozwiązaniu zespół manetka- przerzutka dużo łatwiej wyregulować, jest on bardziej precyzyjny, oraz odporny na rozregulowanie. Potrzeba także mniejszej siły przy manetce niż w tradycyjnym Shimanowskim rozwiązaniu.
Jego wada ( ? ) polega na tym, że aparaty Srama współpracują tylko z manetkami tegoż producenta.
Mój napęd zbudowany jest na kasecie Sram 5.0, manetkami 9.0 i łańcuchem PC- 48 oraz wspomnianej przerzutce 7.0. Całość działa po prostu świetnie. Przerzutka pracuje szybko, precyzyjnie i cicho, mam wrażenie, że biegi zrzuca bardziej miękko niż aparaty Shimano. Woda, błoto czy śnieg nie robią na niej większego wrażenia, co po części jest zasługa przejętego „w spadku” po Sachsie systemu D.I.R.T, który eliminuje ostatni najbardziej narażony na zabrudzenie odcinek pancerza.. Jedynie pod ekstremalnymi obciążeniami działa z opóźnieniem i robi przy tym nieco hałasu.
Lekki luz przy śrubie mocującej do ramy, który pojawił się po około 1000km. w niczym nie pogorszył jakości działania, spadła jednak siła sprężyny naciągającej wózek, co powoduje obijanie łańcucha o widełki.
Do wad należy także zaliczyć szybko zużywające się kółeczka. Po 3500km są one już porządnie wytarte i nadają się do wymiany, ten element daje pewną przewagę konkurencji.
Cena:149zl , model 2003 z aluminiowym przegubem 189zl
Waga: 254 gram
Kompatybilna: SRAM ESP
Stosunek jakość- cena : 9\10
Trwałość: 7\10
Kultura pracy: 9\10
Zalety:
-przystępna cena
-dobra praca
-dość trwała
Wady:
-przegub z Grilonu ( poprawione w modelu 2003)
-kółeczka niskiej jakości
Podsumowując, Sram 7.0 to bardzo dobra przerzutka za niewielkie pieniądze. Stosunek ceny do jakości jest zdumiewający. Za niespełna 150 PLN. otrzymujemy lekki, dobrze wykonany i świetnie działający sprzęt. Gorąco polecam wszystkim pragnącym "zerwać" z Shimano które za swoje wypusty żąda wręcz chorych pieniędzy. 7.0 jakością działania spokojnie może rywalizować z LX'em, pokuszę się nawet o stwierdzenie, że nie chodzi gorzej od XT'ka.