Fiński Nokian (www.nokian.com/bike) należy do tych firm, których produkty z założenia są lub przynajmniej powinny być lepsze od innych na Świecie, no bo w końcu kto ma się lepiej znać np. na produkcji opon zimowych (zwłaszcza z kolcami!) jak nie firma pochodząca z najzimniejszego regionu Europy? Od lat firma Nokian wraz z Fińskimi kierowcami rajdowymi wiedzie prym na samochodowym Rajdzie Szwecji odbywającym się w całości na lodzie i śniegu (notabene jest to jeden z najszybszych rajdów na Świecie!), nie ma chyba lepszej rekomendacji. Jako ciekawostkę powiem jeszcze, że gdy podczas rajdu Szwecji pogoda nie dopisuje (czyli jeśli jest za mało lodu i śniegu), to cała trasa rajdu jest ręcznie polewana wodą! Z fińskimi oponami jest podobnie jak z saunami czy kominkami, no bo w końcu kto ma się na tym lepiej znać niż Finowie, którzy od wieków mają kominki i także od wieków słyną z korzystania z saun. Zapraszam na test najnowszych opon tej kultowej firmy.W Polsce firma Nokian stała się znana (przynajmniej ze słyszenia) wśród rowerzystów zwłaszcza w środowisku zjazdowców po wprowadzeniu opony Gazzaloddi o szerokości 3 cali. Ja na tamte czasy, a było to już parę ładnych lat temu, był to prawdziwy szok i ciężko było znaleźć zarówno ramy jak i przednie amortyzatory, które pozwalałyby zamontować tak szerokie opony. Za amortyzatorów właściwie tylko Boxxery i Monstery a wśród ram tak kultowe ramy jak np. firmy Yeti potrafiły objąć te opony. Na szczęście po paru latach produkcji tylko potężnych zjazdowych opon jak i równie potężnych opon z kolcami firma Nokian zeszła do delikatniejszych odmian MTB i od jakiegoś czasu prezentuje całkiem sporą kolekcję opon do Dualu, FR, Enduro i XC oraz opon z kolcami na wszelkie możliwe warunki. Tym razem dzięki kolejnej uprzejmości firmy 7ANNA mam możliwość przedstawienia testu opon z serii NBX, która dzięki niskiej wadze wszystkich opon powinna być idealna do wszelkiego rodzaju Enduro, XC i zaawansowanej turystyki. Ta informacja na pewno dobrze przemawia zwłaszcza do maniaków XC, którzy uwielbiają mieć w swoich rowerach potężnie wyglądające opony, ale ważące sporo poniżej kilograma.
Opony NBX występują w kilku wariantach:

- NBX 2.3 – przeznaczona do FR, Enduro lub agresywnego XC, występuje w wersji zwijanej (650g), z drutem (750g) i bezdętkowej (990g).
- NBX 2.1 – przeznaczona do XC, ma prawie identyczny bieżnik jak NBX 2.3, ale jest trochę węższa, ona także występuje w wersji zwijanej (590g), z drutem (690g) i bezdętkowej (800g).
- NBX 2.0 Lite (fotka obok) – przeznaczone do wyczynowego XC, są dosyć lekkie, tu także mamy do wyboru wersje zwijaną (470g), z drutem (570g) i bezdętkową (800g).
Osobiście trochę zaskoczyły mnie dosyć duże wagi opon bezdętkowych, bo np. Michelin Comp S Light w wersji zwijanej waży 465 gram (czyli porównywalnie z NBX 2.0 Lite), ale w wersji bezdętkowej waży tylko 640 gram (czyli o 160 gram mniej niż NBX 2.0 Lite UST). Oczywiście opony bezdętkowe muszą ważyć więcej ze względu na swoją konstrukcję, ale swoją drogą ciekawe skąd się biorą takie różnice. W każdym razie na pewno Nokian musiał w tym mieć jakiś cel.
Test:
Do testu dostałem dwie opony NBX 2.3 w najdroższej konfiguracji (zwijane, 650 gramów). Jak na taki rozmiar opony te są bardzo lekkie, po wzięciu ich do rąk robią wrażenie bardzo delikatnych i na pewno nie tak szerokich. Dopiero po założeniu ich na koła pokazują swój rozmiar XXL – są naprawdę szerokie i dzięki nim rower od razu zyskuje na wyglądzie.
Czas się na nich przejechać. Tradycyjnie podzieliłem nawierzchnie na kilka grup:
1. Asfalt – niska waga i stosunkowo twardy bieżnik powodują, że nawet nieźle się jeździ po asfalcie, o dziwo jak na swój duży rozmiar opony nie stawiają jakichś wielkich oporów toczenia, bardzo natomiast hałasują, okrągły profil pozwala na zupełnie wygodną jazdę, przyczepność bardzo dobra, dosyć rzadki bieżnik na środku opony powoduje niemiłosierne drgania, tak więc dłonie i stopy mają ciągłe drgawki, jednak po bokach opony jest bardzo dużo gęsto ułożonych klocków bieżnika, więc na zakrętach (lub po prostu po pochyleniu roweru) drgania ustają. Po lekkim przytarciu opon (po ok. 400-500km jazdy) drganie kierownicy już tak nie przeszkadza. Każde hamowanie zostawia na asfalcie bardzo gruby i wyraźny ślad, więc jeśli nie chcemy się ich za szybko pozbyć, to musimy unikać ostrego hamowania na tej nawierzchni.2. Twarda nawierzchnia (np. ubita ziemia) – po zjechaniu z asfaltu drgania prawie całkowicie ustają i można się cieszyć jazdą, tutaj bardzo dobrze daje o sobie znać mała masa opony i małe opory toczenia, można bardzo szybko się rozpędzać i hamować, okrągły profil bieżnika zapewnia bardzo pewne i przyjemne skręcanie. Na takiej nawierzchni można naprawdę poszaleć, trzymanie w zakrętach jest wręcz wzorowe, każde ostre hamowanie zostawia na ziemi grube ślady podobnie jak ostry zakręt (ubita ziemia fruwa dookoła). Musimy jednak pamiętać o odpowiednim ciśnieniu w oponach, ponieważ zbyt mała ilość powietrza w połączeniu z miękkimi bokami opon powodują niemal natychmiastowe kładzenie się opon na boki (niebezpieczne zwłaszcza na skokach w zakręcie).
3. Miękka nawierzchnia – tu także jest bardzo dobrze, rozpędzanie i hamowanie jest bardzo skuteczne, podczas hamowania zostawiamy za sobą całkiem pokaźnych rozmiarów ślady, również trawa nie potrafi się im oprzeć i bardzo chętnie fruwa w każdym kierunku (po kilku hamowaniach cały wachacz był pokryty trawą). Po deszczu trawa robi się bardziej śliska, ale nie ma ochoty zaprzestać latania. Mokra ziemia również nie sprawia im żadnych problemów.
4. Szuter i piasek – przyczepność jest bardzo dobra i szybka jazda na wprost nawet na grubej warstwie szutru czy piasku jest bardzo bezpieczna, problemy mogą powstać dopiero na zakrętach - mała warstewka szutru i piasku nic nam nie zrobi, po małym uślizgu wszystko wraca do normy, jak zawsze trzeba jednak uważać na grube obszary szutru i piasku, bo można się porządnie wyłożyć.
5. Żwir i kamienie – na żwirze i dużych kamieniach opony zachowują się bardzo stabilnie i zapewniają pełną kontrolę nad rowerem nawet podczas prędkości dochodzących do 50-60km/h co na takiej nawierzchni (pokrytej zwłaszcza dużą ilością luźnych kamieni) jest niesamowitą sprawą, trzeba jednak utrzymywać dosyć wysokie ciśnienie powietrza, bo miękka opona nie będzie się do niczego nadawać. Również tutaj hamowanie pokazuje co potrafią te opony – żwir i kamienie nie są w stanie utrzymać się na swoim miejscu. Po deszczu oczywiście jest trochę gorzej, bo kamienie mają to do siebie, że stają się bardzo śliskie i właściwie żadne opony sobie z nimi nie radzą. Jeśli chodzi o żwir, to tu nie ma żadnych problemów.
6. Błoto – bieżnik dosyć łatwo i szybko zalepia się w głębokim błocie, trudno też się z niego oczyszcza i jeszcze przez 100-150 metrów od wyjechania na inną (suchą) nawierzchnię potrafi sypać dookoła grudkami błota, ale jednak przyczepność i tak jest niezła, w końcu opony są dosyć szerokie i mają agresywny bieżnik, natomiast płytkie błoto (ubite lub bardziej płynne) nie robi na nich wrażenia, można bardzo skutecznie hamować i rozpędzać się nawet na stojąco, każdy zakręt obfituje w lekki poślizg koła (jak zwykle) i duże ilości błota przelatującego po kilka/kilkanaście metrów w każdym kierunku, czyli podczas jazdy w błocie ma się jak w banku utaplanie błotem każdej części ciała i garderoby.
7. Korzenie – na sucho bułka z masłem jak to bywa właściwie ze wszystkimi oponami, więc nie ma się czym podniecać. Dopiero po deszczu opony zaszokowały mnie swoją przyczepnością na mokrych korzeniach, zarówno hamowanie jak i rozpędzanie przebiega właściwie bez żadnych problemów. Na tych oponach w czasie deszczu przejechałem jeden ze straszniejszych (po opadach deszczu) odcinków zjazdu w „moim” lesie – na długości ok. 50 metrów znajduje się na pewnie ponad 100 korzeni przecinających ścieżkę pół metrowej szerokości z każdej strony i pod każdym kątem, najpierw przejechałem bardzo powoli co chwilę ostro hamując a później dużo szybciej i nic! Jadąc na innych moich oponach (może z wyjątkiem Michelina DH Mud2) leżałbym pewnie z 5-10 razy. Zaznaczam jednak, że mówię tu o korzeniach pokrytych korą! Wszelkiego rodzaju „gołe” belki odprowadzające wodę leżące na szlakach i w lasach są nadal niebezpieczną pułapką. Nawet po porządnym ich przytarciu nie tracą one nic z przyczepności
Generalnie opony zachowują się świetnie bez względu na nawierzchnię, jak dla mnie są bardzo uniwersalne.
Na koniec zostają jeszcze sprawy związane z odpornością opon na przebijanie i ogólnej trwałości. Jeśli chodzi o pierwszy aspekt, to właściwie wypada on bardzo dobrze tylko z płynem Stana. Zrobiłem na nim niecałe 2000km głównie po górach i tylko raz zdarzyło mi się, że podczas szybkiego zjazdu po kamieniach coś (niestety nie wiem co) przebiło oponę i powstała dziura na wylot tylnej opony o średnicy ok. 2-3mm. Po części jest to moja wina, bo miałem bardzo nabitą tylną oponę, więc to „coś” nie musiało być niczym szczególnym. Podejrzewam, że był to kawałek szkła, przedziurawił on oponę na wylot a duże ciśnienie zrobiło dalej swoje dosyć porządnie rozpruwając oponę. Niestety takiej wyrwy płyn Stana nie był w stanie zakleić, więc za rowerem zostały tylko mokre ślady. Następnego dnia udałem się do wulkanizatora i po sklejeniu opony dalej jeździłem z płynem Stana. Jeśli chodzi o użytkowanie ich z dętkami (kolejny 1000km po górach), to przebiłem opony 2 razy. Mimo kilkukrotnego przywalenia obręczy o ziemię na szczęście obyło się bez snake-bite’ów (pewnie dzięki wzmocnieniom krawędzi opony).Natomiast co do ogólnej trwałości, to nie ma się co oszukiwać – opony o takich własnościach i dosyć miękkim bieżniku muszą się szybko ścierać. Zewnętrzne części opon (wraz ze wspomnianymi bieżnikami) są zrobione z bardziej miękkiej gumy niż reszta opony i dzięki temu opony zachowują się tak czadowo jak się zachowują, ale niestety jest to okupione dosyć szybkim ich zużyciem. Przednia opona ma dosyć mocno przytarte boczne krawędzie bieżnika i trochę starte środki, natomiast bieżnik tylnej opony ma na środku resztki bieżnika (ok. 3mm) i wciąż dosyć dużo po bokach.
Cena testowych opon jest bardzo wysoka (170 złotych za sztukę) i dorównuje (np. oponom Nokian Gazzaloddi) lub nawet przekracza ceny opon zjazdowych (wszystkich Michelin DH z wyjątkiem DH 32), tak więc w połączeniu z niezbyt dużą trwałością przyznaję tutaj duży minus za kiepski stosunek cena/trwałość. Znacznie lepszym pomysłem będzie kupno tych opon w wersji z drutem za 99 złotych, które są cięższe tylko o 100 g i na pewno nas nie zrujnują.
Plusy:
- ogólnie niska waga całej serii NBX,- rewelacyjna przyczepność zwłaszcza na luźnych nawierzchniach,
- świetne zachowanie podczas dużych prędkości,
- małe opory toczenia,
- rasowy wygląd,
- świetne wykonanie,
- 3 warianty szerokości do wyboru,
- niesamowite zachowanie się opon na mokrych korzeniach,
- wzmocnienia krawędzi opon zapobiegające snake-bite’om,
- w miarę atrakcyjna cena opon z drutem,
Minusy:
- wysoka cena wszystkich zwijanych opon firmy Nokian,
- bardzo kiepski stosunek ceny do trwałości testowanego kompletu,
- ze względu na miękkie boki opon wymagane jest duże ciśnienie,
- niemiłosierne drgania nowych opon na asfalcie,
Podsumowanie:
To jest niesamowite, że tak szerokie opony pozwalają na tak szybkie rozpędzanie się. Wystarczy mała górka (czy to w terenie czy na asfalcie) by po paru sekundach na liczniku zobaczyć 40-50 km/h. Pod tym względem można je spokojnie porównać z często nawet cięższymi oponami o rozmiarach 1,9-2,1 cala, które jednak nie mają żadnych szans z NBX’ami pod względem przyczepności. Na pewno mogę je polecić do agresywnego XC, Enduro, zaawansowanej turystyki górskiej i niezbyt ostrego FR. Trzeba jednak pamiętać, że nie są to opony do katowania w DH ani do ostrego FR, ponieważ nie mają one bardzo sztywnych i wytrzymałych boków. Do tych celów znacznie lepiej nadadzą się prawdziwe pancerniki Micheliny DH (np. testowana na naszych stronach Michelin DH Mud2) lub kultowe Nokiany Gazzaloddi w wielu wariantach. Co do testowych opon, to już od pierwszych kilometrów stały się one moim ulubionym i jak dla mnie najbardziej uniwersalnym kompletem opon. Po asfalcie praktycznie w ogóle nie jeżdżę (pomijając jakieś krótkie dojazdówki do szlaków lub niektóre przejażdżki z dziewczyną), więc na moje szaleństwa po górach w różnych warunkach terenowych i pogodowych te opony są niemal idealne. Jedynymi minusami są cena i mała sztywność boków, ale przecież są to bardzo odchudzone i drogie w produkcji opony, więc nie ma się czemu dziwić. Moja propozycja dla mnie i dla Was to kupno modelu z drutem (jest 100 gram cięższy) za 99 złotych. Jest to dużo mniej gotówki i na pewno w dłuższym okresie czasu nie odczujecie jakiegoś bardzo znaczącego odchudzenia portfela.
Redakcja wortalu BikeWorld dziękuje za dostarczenie sprzętu do testu firmie 7ANNA - dystrybutorowi na Polskę firm: Fox, Lizard Skins, The, Nokian, Hope, Crank Bros., Northshore, Sun Rims, Dragonfly, Electra, DMR i Pedro’s.
7ANNA
ul. Uphagena 16
80-237 Gdańsk
Tel: 058 520-18-04, 0-607-920-727
E-mail: info@7anna.com.pl
www.7anna.com.pl