Test: Szosowe koła Evanlite Disc 50 Black

Sprawdź, jak w praktyce spisują się karbonowe koła Evanlite Disc 50 Black.

Drukuj
Evanlite Disc 50 Black Michał Kuczyński

Sprawdziliśmy w boju wszechstronne karbonowe koła Evanlite. Ich domeną jest szosa, ale - zgodnie z zaleceniami producenta - można stosować je również w przełaju i gravelach. Wymęczyliśmy je więc dokładnie w każdym terenie i wiemy już o nich całkiem sporo!

Na okres zimy i wczesnej wiosny otrzymaliśmy do testu karbonowe koła polskiej marki Evanlite. Konkretnie model Disc 50 Black, czyli szosowe koła pod hamulce tarczowe i sztywne osie, o profilu obręczy wysokim 50 mm. To uniwersalna wysokość, która bywa najczęstszym wyborem około 80% kolarzy zawodowych. Pięć centymetrów jest szybkie po płaskim, nadal dostatecznie lekkie do dynamicznej wspinaczki i wystarczająco stabilne do bezpiecznej jazdy w wietrzne dni. Stąd wielu zawodowców po prostu używa ich zawsze. Od etapów górskich, przez ciężkie klasyki, po płaskie szybkie etapy. Evanlite kroczy sprawdzoną drogą i oferuje to, co sprawdza się w peletonie. Dodatkowo marka dopuszcza ich używanie w przełajach i gravelach. Gdy do nas trafiły był środek zimy - zaczęliśmy więc od CX, a potem gdy zrobiło się cieplej - przyszedł czas na szosę i szutry. Mamy nabite na nich sporo testowych kilometrów i garść wrażeń z jazdy. O czym już za moment. 

Evanlite - koła budowane w Polsce  

Evanlite to rodzima marka. Tworzą ją zapaleni pasjonaci kolarstwa, z którymi zresztą na przestrzeni lat mieliśmy okazję sporo pojeździć i pościgać się na rowerach. Bez dwóch zdań rozumieją kolarstwo i wiedzą, czego kolarz oczekuje od sprzętu. Ich podejście i rowerowe doświadczenie ma swoje bezpośrednie odbicie w jakości kół Evanlite. Podążają sprawdzoną drogą. Produkują obręcze na Tajwanie, a skala działania pozwoliła im na otwarcie własnej linii produkcyjnej, gdzie wytwarzają felgi według własnego projektu. Stawiają na modele, które łączą w sobie wysoką sztywność i wytrzymałość z niską masą oraz szybkim (aerodynamicznym) profilem. Już w Polsce, w swoim zakładzie, budują ręcznie koła w oparciu o inne sprawdzone komponenty - głównie piasty DT i szprychy Sapim. Niby proste i oczywiste, ale może to jest właśnie sekret - bez kombinacji, w oparciu o dobre, sprawdzone rozwiązania i podzespoły.

 

 

Nasz testowy zestaw 

Do redakcji trafił zestaw Evanlite Disc 50 Black. Koła oparte są o karbonowe felgi, których wysokość wynosi 5 cm, a do zaplotu użyto prostych szprych Sapim CX-Ray - 24 z przodu i 28 z tyłu. Piasty to sprawdzone DT Swiss 350 z mocowaniem tarcz hamulcowych Centerlock. Ich zaletą jest możliwość stosowania dowolnych bębenków oraz przechodzenia z osi sztywnych na QR - to dodatkowa zaleta w przypadku potencjalnych zmian roweru lub odsprzedaży za jakiś czas. Są po prostu bardzo uniwersalne. Zestaw został przygotowany pod tubeless - oklejony taśmą NoTubes i wyposażony w wentyle pod system bezdętkowy. Całość waży 1550 g. Bardzo racjonalnie jak na tak wysoki profil - taka masa wystarcza na dynamiczne przyspieszanie i rozsądną jazdę w górach, a po płaskim… to już wiadomo. Rozpędzone ,,5 cm” daje odczuwalny ciąg. Warto w tym miejscu dodać, że na stronie producenta (evanlite.com) istnieje możliwość dokonywania zmian w specyfikacjach kół, by w ten sposób otrzymać koła zbudowane w pełni zgodne z naszymi oczekiwaniami.

 
 

 

Obręcze

Węglowe obręcze Evanlite to oczywiście serce testowanego produktu, to one w największym stopniu wpływają na jakość jazdy. Trafił do nas zestaw, który jest dostępny w sprzedaży od połowy 2019 roku. Wysokość 50 mm spotyka się w nich z szerokością wewnętrzną obręczy 18 mm oraz zewnętrzną 25 mm. To wartości odpowiednie dla nowoczesnych kół szosowych i w trakcie naszych testów zauważyliśmy, że to idealnie skrojony zestaw pod opony o szerokości z przedziału 25-28 mm. Takie ogumienie perfekcyjnie układa się na felgach i otrzymuje odpowiednie podparcie, gdy opona wygina się podczas skręcania. Za dobre ułożenie się na obręczy odpowiada wewnętrzne 18 mm, podczas gdy już w pochyleniu, gdy guma pracuje, 25 mm mierzone po zewnątrz stabilnie podpiera oponę w łuku i daje nam odczuwalnie poprawioną stabilność podczas jazdy w zakrętach. 

Terenowe jazdy odbywaliśmy z kolei na oponach przełajowych o szerokości 33 mm (Specialized i Bontrager) oraz na gravelowych Pirelli 35 mm. To wciąż niezbyt obszerne opony i w terenie współpraca ze wspomnianymi szerokościami odbywa się dobrze. Oczywiście do gravelu i CX wolelibyśmy nieco szersze felgi i zresztą takowe są w ofercie Evanlite, ale fakty są takie, że dopóki nie schodziliśmy poniżej 2 Barów, to w zasadzie nie odczuwaliśmy, by oponom brakowało podparcia. Poniżej tej wartości szerokie terenowe zaczynają się wyginać w łukach i zachowywać mniej przewidywalnie. Dla nas jednak nie stanowiło to większego problemu - na CX jeździliśmy w okolicach 2,2-2,4 Bara, na gravelu w okolicach 2,5-3 Barów i zapewne podobne lub wyższe ciśnienia będą też stosować potencjalni użytkownicy. Dlatego śmiało można je polecać do wszystkich dyscyplin z tą uwagą, że ich idealnym zastosowaniem jest jednak szosa i opony w rozmiarze około 25-28 mm.

W tym miejscu warto dodać, że na 2020 zastosowano nowe obręcze - mają 21 mm wewnątrz i 28 mm na zewnątrz. Producent zapowiada, że zabieg ten spowoduje, iż szerokie oponki jak 28, 30, 32 mm jeszcze lepiej będą zachowywały się na obręczy, bez pogorszenia ,,układnia się" typowo wyścigowej opony 25 mm. Co więcej, masa i cena pozostają bez zmian.

 
 

 

Współpraca z oponami pozbawionymi dętek była bezproblemowa, opony dobrze trzymają się na swoim miejscu, a sprawdzane przez nas 5 różnych modeli ogumienia bez problemu zakładaliśmy i ściągaliśmy bez użycia łyżek oraz szybko,,wstrzeliwaliśmy” je na felgi przy użycia kompresora. 

Zaplot i piasty

Pozostałe komponenty, czyli szprychy CX-Ray i piasty DT Swiss 350, dobrze uzupełniają komplet oparty o felgi Evanlite. Oczywiście jakość zmontowania elementów oraz właściwe naciągnięcie szprych jest bardzo istotną składową symbiotycznego układu jakim jest koło. Tutaj jednak nie ma się absolutnie do czego przyczepić. Mało tego - szprych jest dużo, można nawet się zastanawiać, czy nie nazbyt wiele. 24 z przodu i 28 z tyłu. Zapewnia to bardzo wysoką, odczuwalną sztywność boczną, to oczywiście efekt na który pracują zarówno felgi, jak i szprychy, czuć jednak, że w płaszczyźnie bocznej nic im nie brakuje. 

 

 

 

Dobry transfer mocy i pewne prowadzenie

Już od pierwszych depnięć w korby czuć, że koła są sztywne bocznie. Wszystkim przyspieszeniom towarzyszy miłe uczucie sprawnego nabierania prędkości oraz przeświadczenie, że koła efektywnie przekładają nasze waty na narastającą prędkość jazdy. Oczywiście nie jest to zaskoczenie, wysokie koła są z tego znane. Tutaj mamy po prostu dobrą kombinację dużej sztywności z relatywnie niską masą rotowaną. Znaczące korzyści czuć też podczas sprintu, gdy rozpędzamy się dynamicznie, wrzucamy kołom ,,na barki” solidne 1500 W, a prędkość rośnie nie z 0 do 30, a z 45 do 55 i więcej km/h. Wówczas czuć, że ten zestaw jest przygotowany na obciążenia, które spotkamy na finiszu wyścigu, czy podczas walki o odjazd z grupy. Bardzo pozytywnie wpływa to również na prowadzenie. Sterowanie jest pewne, rower błyskawicznie reaguje na pochylanie ciała, czy ewentualne ruchy kierownicą. Podczas jazdy mamy poczucie pełnego kontaktu z drogą - zarówno, gdy się rozpędzamy, jak i w trakcie jazdy w trudniejszym terenie - po brukach, gruboziarnistych szutrach, czy w typowo przełajowym terenie.

 

 

Cały czas mówimy oczywiście o sztywności bocznej, wzdłużnie koła zapewniają spore zdolności amortyzujące - przypisujemy to oczywiście karbonowi i przejdziemy do tego za moment. Konstrukcja daje więc fajny efekt, ładnie wygasza wibracje, a dopóki koło porusza się po łuku zapewnia też pełne poczucie bocznej sztywności. Ich twardość może przeszkadzać tylko w sytuacji, gdy koło nie jedzie po linii, a wpada w drgania. Dzieje się tak, gdy wpadamy poślizg na szutrowym łuku, albo podczas jazdy CX zrywamy przyczepność na twardej nawierzchni - koło może mieć wtedy tendencję do lekkiego podskakiwania. Jest na tyle sztywne, że nie jest w stanie się poddać i wygasić to swoim wygięciem, tylko całość bierze na siebie opona, która rozprasza tę energię podskakiwaniem. Na szosie sprawa oczywiście nie występuje. 

Czasy, gdy koła wyginały się podczas hamowania już za nami, ale z redaktorskiego obowiązku dodamy, że wpływ hamowania na koła jest nieodczuwalny. Nie podlegają wyginaniu, ani innym nieprzewidywalnym zachowaniom.

Komfort

Zdolności do absorbowania wibracji są wysokie. Koła, mimo wysokiego profilu, odczuwalnie amortyzują drgania. Zarówno te większe, choćby kocie łby, jak również lekkie, którym poddajemy nasz rower w jeździe po gorszej jakości szosach i ubitych szutrach. Mamy bezpośrednie porównanie z jazdy identycznym rowerem, na tych samych oponach po naszych testowych brukach. 50-tki Evanlite są wyraźnie bardziej podatne na amortyzowanie, niż niskie aluminiowe koła. Co ciekawsze - również oparte o płaskie szprychy i piasty DT 350. Obręcze zapewniają amortyzację w płaszczyźnie pionowej, a dodatkowe korzyści uzyskamy też, gdy przejdziemy na jazdę bez dętek, co tutaj można śmiało uczynić. 

 
 

 

Jest szybko i stabilnie!

Obręcze mają zaokrąglony profil, to rozwiązanie stosowane przez wielu producentów. Zbadano bowiem, że ten kształt zapewnia nie tylko szybkość podczas jazdy z wiatrem w plecy, bądź w twarz, ale również podczas zmagania się z podmuchami z boku. Przede wszystkim dlatego, że nie podlega tak łatwo wytrąceniu z toru jazdy, gdy mocny podmuch uderza w felgę. Cóż, w trakcie jazdy szybko można się przekonać, że koła efektywnie nas ,,niosą” i zapewniają odczuwalny efekt żeglowania. Przy normalnych bocznych wiatrach, pod riderem o masie 85 kg nie są absolutnie nerwowe. Trafiły nam się jednak warunki, które pozwoliły dobrze zweryfikować stabilność. Podmuchy 70-100 km/h podczas fali wichur, które przetoczyły się przez Polskę na przełomie stycznia i lutego, pozwoliły nam poczuć, że nawet jeśli koła swoją powierzchnią boczną zaczynają ściągać nas z drogi, to dzieje się to absolutnie przewidywalnie. Prekursorem w zwracaniu dużej uwagi na tzw. „steering moment effect” było DT Swiss i przyznamy, że nie czujemy różnicy między stabilnością między ich kołami, a testowanym modelem Evanlite. 

Wytrzymałość i odporność na rozcentrowanie

Zbyt wiele nie jesteśmy w stanie Wam powiedzieć, bo przez cały okres testów koła są proste i mimo tego, że sumarycznie więcej godzin przejechały w terenie, niż na szosie nie wymagają żadnych korekt na centrownicy. Oceniamy je wysoko w aspekcie odporności na rozcentrowanie - kropka. Co do wytrzymałości samych felg, możemy się ,,pochwalić” naszymi wyczynami i jednym bardzo mocnym uderzeniem, które jednak nie pozostawiło śladu na karbonowej konstrukcji. Podczas jazdy na przełaju, głównie po trawie, zdarzały nam się wielokrotnie różne niegroźne uderzenia felgą o ziemię (dobicia opon). To były jednak pestki. Tymczasem podczas ładowania, bo inaczej tego nie nazwiemy, 40 km/h po paskudnych brukach ,,udało” nam się przywalić z impetem w jeden z kamieni lokalnego pavé. Mamy sporo kół za sobą i raczej nie przejmujemy się takimi uderzeniami, bo wiemy, że odporność kół jest wysoka. To było jednak na tyle duże, że sami zwątpiliśmy, czy nie skończy się telefonem do Evanlite’a z przeprosinami :D Oględziny nie wykazały jednak nawet śladu na zewnętrznej warstwie. Absolutnie nic, jesteśmy spokojni o ich jakość!

Podsumowanie 

Evanlite Disc 50 Black to zestaw kół, który jest szybki, wygodny i stabilny. Wszechstronność modelu o masie około 1,5 kg i wysokości 50 mm zapewnia, że śmiało można używać go w każdym terenie. To jeden uniwersalny komplet na każdą trasę, bez zastanawiania się jakie koła wybrać. ,,Ich teren” to płaskie i pagórkowate szosy, które mogą być nawet w fatalnym stanie. Idealnie spisują się na szosie (głównie przez szerokość obręczy dopasowaną do rozmiarów ogumienia szosowego), ale równie dobrze można używać ich na przełaju i gravelu. Wymęczone w terenie dowodzą, że nie ma się co obawiać - można śmiało stosować je cały rok i używać jako jednego uniwersalnego zestawu. Sprawdzą się zarówno na wyścigach, jak i treningach, czy zwykłych wycieczkach. Wszędzie tam, gdzie oczekujemy szybkości, płynności i wysokiej jakości jazdy. Niekoniecznie tylko na asfalcie. No i ta cena! 

 

Specyfikacja

Evanlite Disc 50 Black
  • Materiał obręczy: Karbon
  • Wysokość: 50 mm
  • Hamulec: Disc
  • Masa: 1550 g
  • Można używać z dętką lub w systemie tubeless ready
  • Szerokość wewnętrzna obręczy: 18 mm (wersja na 2020 - 21 mm)
  • Zalecana szerokość opon: 25-40 mm
  • Maksymalna masa użytkownika: 120 kg
  • Cena: od 3599 zł - w zależności od wybranej konfiguracji piast i szprych

 

Strona producenta: www.evanlite.com