Test: Komponenty Mosso - złóż własny rower

Drukuj
Mosso Dawid Kaleta

Marka Mosso wielu rowerzystom w Polsce kojarzy się przede wszystkim ze sztywnymi widelcami. Producent z Dalekiego Wschodu ma jednak w swojej ofercie znacznie więcej produktów. Przetestowaliśmy część z nich zespojoną... w jeden customowy rower!

Pewnie wiele osób przyzwyczajonych do kupowania nowego roweru i ewentualnie jego wymiany od czasu do czasu zupełnie nie widzi sensu w potrzebach jego modyfikacji. Przyzwyczailiśmy się, że skoro producent przewidział w nim pewne komponenty, to tak już powinno zostać. Jeśli coś się uszkodzi - pozostaje gwarancja, ewentualnie poszukiwanie dokładnie takich samych nowych części.

Jednak okoliczności które sprawiają, że firmy takie jak Mosso nie narzekają na brak klientów, jest naprawdę sporo. Czasem jest to chęć reanimacji starego roweru i dostosowanie go do nowych celów. Kiedy indziej - zmiana naszych rowerowych zainteresowań i próba dopasowania sprzętu do sytuacji. Czasem są to też usterki pewnych części, które fabrycznie są bardzo drogie i zdecydowanie bardziej opłaca się je wymienić na inne, tańsze (w tym przypadku niekoniecznie gorsze). Jest też coś, co chyba każdy fan dwóch kółek rozumie najlepiej - nieustanna potrzeba usprawniania, poprawiania i tuningowania naszego roweru.

Bazując właśnie na takich potrzebach rozkręcała się produkcja i historia firmy Mosso. To tajwański producent komponentów, który zaczynał lata temu od bardzo prostych części, a z czasem dorobił się w swojej ofercie również produktów wykonanych z karbonu, amortyzatorów przednich... a nawet kompletnych rowerów. To naturalna kolej rzeczy dla firmy, która produkuje do rowerów dosłownie wszystko - koła, widelce, mostki kierownice i ramy. Z tego po prostu trzeba było poskładać rower.

Pomimo faktu, iż w naszym teście znajdziecie rower, to należy pamiętać, iż stanowi on przede wszystkim zbiór komponentów Mosso, mających pokazać potencjał firmy z Tajwanu. To nie gotowy produkt - został poskładany na prywatny użytek wedle preferencji właściciela. Niejako "wykończono" go także komponentami zgodnymi z gustami przyszłego ridera, bez związku z ofertą i propozycjami samego Mosso.

 

 

 

Rama i widelec

Na bazie części, które można znaleźć w ofercie Mosso, udało się skompletować rower, który ma być alternatywą dla klasycznych mieszczuchów. Prosty (sztywny widelec), lekki (aluminiowa rama) sprzęt do błyskawicznego docierania z punktu A do punktu B i sprawnego przeciskania się pomiędzy samochodami. Duże koła 28 cali obuto w wąskie opony dla dobrej przyczepności, ale i minimum oporów toczenia, a napęd Shimano SLX / Deore wraz z bardzo mocnymi hamulcami tarczowymi ma zapewniać błyskawiczną reakcję na drogowe sytuacje.

Ramę Mosso Odyssey wykonano z aluminium 7005 i dostosowano do kół 29 cali. Jest to propozycja MTB, jednak dzięki niezbyt agresywnej geometrii świetnie nadaje się także jako baza na rower turystyczny czy właśnie crossowy. Posiada oczywiście mocowanie do hamulca tarczowego, zewnętrzne prowadzenie linek oraz zwykły, gwintowany support. Przystosowano ją także do montażu przedniej przerzutki (na obejmie), jednak w naszej konfiguracji postawiono na napęd 1 x 10. Koszt ramy to 499 złotych.

 

 
 

 

Ramę wyposażono w widelec M3 Pro, który również znajdziemy w ofercie Mosso. Wykonano go z aluminium 7005 i dostosowano do montażu kół 29 oraz 28 cali, ze zwykłą osią 9 mm. Ten konkretny wariant posiada mocowanie pod hamulec tarczowy, jednak w ofercie marki są także propozycje z pivotami oraz modele karbonowe. Jeśli słyszeliście o marce Mosso już wcześniej, to podejrzewamy, że w dużej mierze dzięki jej sztywnym widelcom - są dostępne na polskim rynku już jakiś czas i stały się bardzo dobrą alternatywą dla osób które np. budują rower do zimowych treningów i chcą oszczędzić swoim amortyzatorom solno-błotnych kąpieli. Cena widelca to 339 złotych.

Oczywiście uzupełnieniem ramy i widelca muszą być stery. Te również pochodzą od Mosso. Są pózintegrowane i kręcą się na łożyskach maszynowych. Dodatkowo charakteryzuje je całkiem przyzwoita waga - 84 gramy. Pełen zestaw z topcap'em waży 99 gramów, jego cena to 89 złotych.

 
 

Pozostałe wyposażenie

Zarówno kompletny kokpit, jak i sztycę w naszym demo-bike'u wykonano z komponentów aluminiowych (stop 6061). Jedynie kierownica wykonana jest z włókna węglowego - ma 680mm szerokości, więc jest węższa względem tego, co obecnie spotykamy w nowoczesnych rowerach MTB, jednak idealnie nadaje się do roweru miejskiego czy crossowego (a nawet XC w przypadku osób o mniejszym rozstawie ramion). Waga kierownicy to bardzo przyzwoite 158 gramów.

Mostek wykonano  z aluminium 6061, dzięki czemu waży bardzo przyzwoite 117 gramów , dostępna jest długość 90 mm. Zadbano o jego precyzyjne wykończenie, grafiki zaprojektowane są tak, aby można go było bez utraty walorów wizualnych używać zarówno z kątem ujemnym, jak i dodatnim. Cena wynosi 99 złotych.

 

 

 
 

 

Sztyca to również niezawodne aluminium 6061 z systemem regulacji pozycji siodła pozostawiającym bardzo dużą możliwość zmiany ustawień. Dodatkowo przesuwanie siodełka jest dużo prostsze i bardziej precyzyjne niż w sztycach z jarzmem na "indeksowanej", ząbkowej podstawie. Średnica montażowa wynosi 31,6 mm, dostępna jest długość 380 milimetrów. Waga - 295 gramów. Wyceniono ją na 99 złotych.

Całość ekwipunku od Mosso uzupełnia siodło bazujące na stalowych prętach. To typowa, bardzo neutralna konstrukcja odpowiednia zarówno do amatorskiej jazdy na rowerze MTB, jak i szosowym. Waży 279 gramów i wydaje się dość odporne na zużycie, dzięki gładkiej strukturze. Cena brzmi bardzo atrakcyjnie - wynosi zaledwie 79 złotych.

 

 

 

Od ogółu do szczegółu

Trudno rzecz jasna oceniać sam rower, który został złożony zgodnie z własną inwencją jednego człowieka, jednak nie da się ukryć, iż stosunkowo małym kosztem uzyskano tutaj ciekawą konstrukcję dobrze pokazującą możliwości (także wizualne) tajwańskiego producenta. Poszczególne komponenty wyglądają schludnie. Nie ma tutaj źle poprowadzonych spawów czy niedociągnięć w powłoce lakierniczej. Wszystko jest bardzo proste, ale i funkcjonalne - jak ma to miejsce chociażby w przypadku zewnętrznego prowadzenia do przewodów w ramie. Tego typu elementy nie tylko pozwolą szybko samemu złożyć rower z zakupionych elementów, ale też nie będą generować dużych kosztów w trakcie eksploatacji.

Jeśli chodzi o ramę, to zdecydowanie dobrze zrobiło jej wykorzystanie w rowerze miejsko-crossowym. Do MTB byłaby po prostu za mało agresywna, to raczej baza pod budowę roweru stricte rekreacyjnego. Wygląd - cóż, rzecz gustu. Dużo czerni, odrobina bieli i czerwieni - wszystko tak, aby jak najłatwiej dopasować ją do już posiadanych komponentów rowerowych. Co więcej, marka ma w swojej ofercie także inne warianty kolorystyczne.

 

 
 

 

Dokładnie to samo moglibyśmy powiedzieć o widelcu. Jeśli chodzi o komfort jazdy, to po prostu go nie ma - to zasługa w pełni aluminiowej konstrukcji przenoszącej każdą wibrację z koła na kierownicę. Pomimo braku sztywnej osi całość jest sztywna, na pewno bardziej niż większość tanich amortyzatorów. Widelec jest najwyższym modelem w ofercie Mosso (ma 47 cm wysokości) i stworzono go z myślą o zastępowaniu widelców ze skokiem 100 mm. Jeśli jednak w waszym rowerze znajdują się koła 27.5 cala, to i tak wybierajcie model pod 29" - naszym zdaniem lepiej uzyskać margines bezpieczeństwa jeśli chodzi o wysokość.

Kierownica pozycjonowana jest jako MTB, ale powiedzmy sobie szczerze - w dzisiejszych czasach 680 mm to mniej niż większość zaawansowanych rowerów XC ma w standardzie. Bardziej nadaje się dla osób, które są zdeklarowane, jeśli chodzi o używanie mniejszych szerokości, bądź do roweru miejskiego/crossowego. Wygląd jest bardzo neutralny - ot struktura karbonu pokryta lakierem bezbarwnym. Jednak materiał robi swoje - pochłanianie wibracji jest na przyzwoitym poziomie, poprawia komfort jazdy z aluminiowym widelcem.

 

 
 

 

Mostek to po prostu poprawna aluminiowa konstrukcja. Nie mamy zastrzeżeń - wykonano go starannie, gwinty są przewiercone prosto i równo, nie ma absolutnie żadnych problemów z montażem i obsługą. Strona wizualna jest bardzo neutralna, dzięki czemu idealnie sprawdzi się jako zamiennik dla komponentów fabrycznych w naprawdę wielu rowerach. 117 gramów to przyzwoity wynik, lepszy niż wiele komponentów OEMowych w rowerach z całkiem wysokiego pułapu cenowego.

Na koniec pozostaje sztyca i siodło, w przypadku których również ocenić można tak naprawdę przede wszystkim jakość wykonania. Wizualnie są neutralne - dyskretne kolorowe detale przy przewadze czerni. System montażu siodła pozwala na bardzo duży zakres regulacji, nie jest też, tak jak wspominaliśmy, stopniowany - możemy przesuwać siodło płynnie w całym zakresie dostępnego miejsca dopasowując jego ułożenie idealnie do naszych preferencji.

 

 
 

 

Siodło - wygodne na dystansach do kilkudziesięciu kilometrów, daleko mu jednak do specjalizacji drogich siodeł sportowych. Konstrukcja bardzo mocno zbliżona do OEMowych propozycji jakie znajdziemy w rowerach za 2-3 tysiące złotych. Efektem ubocznym zastosowania pełnej konstrukcji siedziska i stalowych prętów jest mała nadwaga - blisku tu do 300 gramów.

Podsumowanie

Komponenty Mosso okazują się wygrywać na tym polu, na którym popularne są od lat. To solidne i dobrze wykonane części zamienne do rowerów, albo baza do złożenia kompletnego roweru o dobrym stosunku ceny do jakości. Pewnie nieprędko spotkamy drugi rower zbudowany od podstaw na częściach tej marki - damy sobie jednak rękę uciąć, że najbliższej zimy minie nas niejeden "góral" na sztywnym widelcu z charakterystycznym M w logo lub którymś z solidnych i neutralnych komponentów takich jak sztyce, siodła czy kierownice.

Dystrybutor (widelce oraz części): mossopolska.pl

Sklep: sklep.mossopolska.pl