Test: Shimano Ultegra Di2 R8070

Testujemy najnowszą odsłonę grupy Shimano Ultegra R8070 w wersji Di2 z hamulcami hydraulicznymi.

Drukuj
Szymon Wołdziński

W austriackich Alpach na oficjalnym obozie prasowym Shimano przetestowaliśmy najnowszą wersję grupy Shimano Ultegra w wersji Di2 i z hamulcami hydraulicznymi (R8070). Nowa grupa japońskiego giganta łudząco przypomina topowe napędy Dura-Ace. A jak działa w praktyce?

Po zeszłorocznej premierze nowej grupy Dura-Ace oczy szosowców zwróciły się na stojącą jeden stopień niżej w hierarchii japońskiej firmy Ultegrę – premiera kolejnej generacji była tylko kwestią czasu. Kurtyna z nowej Ultegry R8000 zrzucona została w czerwcu i już wtedy dało się zauważyć, jak bardzo Ultegra przypomina swoją starszą siostrę. Fakt dziedziczenia przez niższe grupy topowych technologii Shimano jest znany od dawna, ale tym razem Ultegra miała pójść o krok dalej. Tim Gerrits, product manager Shimano, mówiąc o nowej odsłonie Ultegry wspominał, że grupa ta jeszcze nigdy nie była tak blisko Dura-Ace’a. Jak ma się to do rzeczywistości? Aby się o tym przekonać, pojechaliśmy w austriackie Alpy (dokładnie do Au w Bregencji), gdzie miał miejsce oficjalny obóz prasowy Shimano.

 

 
 

 

 

Tytułem wstępu warto nadmienić, że pod słowem Ultegra kryje się aktualnie mnogość wersji – mamy przecież wersję mechaniczną i elektroniczną Di2, a każda z powyższych dostępna jest w wariancie z hamulcami szczękowymi lub hydraulicznymi – znaczy to tyle, że w grupie Ultegry znajdziemy chociażby 4 różne modele klamkomanetek. W tym tekście skupimy się przede wszystkim na grupie w opcji R8070, a więc wariancie Di2 z hamulcami tarczowymi, na którym głównie jeździliśmy w Austrii – to zdecydowanie najnowocześniejszy standard, chociaż musicie wiedzieć, że jeśli chodzi o zmiany, to w opcji mechanicznej jest ich naprawdę sporo (w niedalekiej przyszłości opiszemy i tę grupę produktów).

 

 
 

 

Nowa Ultegra (jak i każda poprzednia) w założeniu ma łączyć zawodniczy poziom działania z niższą względem Dura-Ace’a ceną – nie dziwi zatem, że podzespoły Ultegry widywane są zarówno w rowerach kolarzy wyczynowych, jak i entuzjastów kolarstwa nastawionych bardziej amatorsko. Aby przenieść topowe technologie z nowej Dury do Ultegry Shimano musiało oczywiście dokonać kilku zmian, m.in. jeśli chodzi o optymalizację kosztów procesu produkcji oraz zastosowanie tam i ówdzie innych materiałów.

 

 

 

 

Jak to jest z tą wagą?

Coraz większa liczba producentów dochodzi do wniosku, że waga to nie wszystko i czasem koszt kilku gramów więcej może przynieść sporo korzyści na innych, ważnych z punktu widzenia kolarza frontach. Widać to na przykładach mechanicznej (8000) i elektronicznej (8050) Ultegry z hamulcami szczękowymi, gdzie kompletna nowa grupa jest delikatnie cięższa (mowa o różnicy 10 – 50 g, na które składają się chociażby szczęki hamulców, które pomieszczą teraz oponę o szerokości 28mm!).

Inaczej sprawa ma się z Ultegrą 8070, a więc Di2 z hydrauliką – Shimano zbiło tutaj wagę o około 200 g względem poprzednika, co pokazuje jednocześnie skuteczność prac nad udoskonalaniem szosowych tarczówek. Waga kompletnej grupy R8070 to 2627,6 g. Dla porównania topowa Dura 9170 to 2377 g. Szczerze? Zdecydowanie bardziej odczujemy różnicę w naszym portfelu na korzyść Ultegry, niżeli tę niższą wagę Dura-Ace’a.

 

 
 

 

 

Obsługa – manetki i konfiguracja

Manetki Ultegry R8070 wyglądają praktycznie tak, jak Dura-Ace i… generalnie działają w sposób skrajnie podobny (główna różnica to materiały, z których zbudowane są dźwignie: aluminium – Ultegra, włókno węglowe - Dura). Łopatki zmiany biegów są od siebie zauważalnie odseparowane, także za sprawą innej faktury (nawet w rękawiczkach zmiana biegów będzie bezproblemowa) i posiadają wyraźnie zaakcentowany „klik”. Tak samo jest w przypadku przycisków ukrytych na górze klamek – przyciski te obsługujemy kciukami. Zdumiewającym jest to, jak smukłe i w gruncie rzeczy zbliżone do zwykłych manetek są te w wersji hydraulicznej – nie są przesadnie duże i cechują się świetną ergonomią.

 

 

 

 

Naszym testowym rowerem była szosa BMC Teammachine SLR 01 – nowe cacko Szwajcarów z katalogu 2018 (tak… czuliśmy się rozpieszczani). BMC dość blisko współpracuje z Shimano i z tego powodu moduł Di2, swojego rodzaju centralę zarządzania, ukryto bardzo zgrabnie w dolnej rurze ramy. Tego typu moduł bez problemu możemy zamontować także w miejscu „bar endu” u zwieńczenia kierownicy.

 

 
 

 

 

Strategiczną zaletą systemu Di2 jest oczywiście możliwość konfiguracji – bardzo rozbudowanej i bezprzewodowej. Wystarczy mieć zainstalowaną na telefonie aplikację E-Tube, by w terenie czy tuż przed wyjazdem na trening dopasować system do swoich preferencji. Każdy z przycisków manetek możemy konfigurować dowolnie. W naszym przypadku górne przyciski, ukryte pod gumą klamki, obsługiwały tylną przerzutkę (prawy zrzucał niżej, lewy wrzucał ząbek wyżej). Bez problemu natomiast możemy używać tych przycisków do obsługi naszego Garmina. Trzeba jednak przyznać, że pokonując w Austrii kilkunastokilometrowe podjazdy w górnym chwycie, ukryte przyciski obsługujące tylną przerzutkę dodają sporo wygody – możemy maksymalnie skupić się na pedałowaniu w równym tempie i… naszym bólu. Spersonalizowaliśmy „standardowe” (o ile da się tak mówić o systemie Di2) łopatki manetek, ustawiając je w sposób analogiczny do systemu… SRAM (prawa manetka zrzuca łańcuch na bieg cięższy, lewa na lżejszy – proste i intuicyjne, prawda?). Nic nie stoi na przeszkodzie, by Di2 w ten sposób zaadaptować.

 

 

 

 

Przy tej okazji wraz z Timem Gerritsem doszliśmy też do kwestii systemów bezprzewodowych – Shimano w tym punkcie przyznaje, że dziś nie jest problemem stworzenie ich własnego systemu bez kabelków, natomiast japoński producent nie widzi powodu, by to robić. I w zasadzie Shimano ma argumenty, by swojego stanowiska bronić – mają produkt skrajnie niezawodny i o rozbudowanych funkcjonalnościach, a do tego dochodzi stosowanie tu tylko jednej centralnej baterii (w systemach bezprzewodowych niemożliwe). W dobie skrajnie zintegrowanych rowerów, gdzie wszystkie kable prowadzone są „wewnątrz”, argumenty o schludności estetycznej bezprzewodowców stają się mniej wyraźne. W zasadzie system bezprzewodowy wygrywa tylko wtedy, kiedy elektronikę chcemy włożyć do oldschoolwej ramy niekompatybilnej z Di2.

 

 

 

 

 

 

Synchronized Shifting

Nowa Ultegra Di2 (stara również, ale po wymianie baterii na nową wersję) oferuje kolarzom funkcję Synchronized Shifting lub Semi-Synchronized Shifting. Pomiędzy trzema funkcjami (bo oczywiście mamy jeszcze możliwość w pełni manualnej zmiany biegów) przełączamy za pomocą przycisku ukrytego w module (przypomnijmy - u nas rura dolna). Włączenie pełnej synchronizacji mocno upraszcza obsługę przełożeń, gdyż zmieniamy biegi tylko w przerzutce tylnej, a system w odpowiednim momencie (wg ustalonej przez nas w systemie E-Tube mapy zmiany biegów) automatycznie zmienia bieg przedni. Semi-Synchro polega na tym, że własnoręcznie obsługujemy przerzutkę przednią, natomiast system z automatu jedynie koryguje położenie łańcucha na kasecie – tak, aby nie jeździć na zbyt dużych przekosach. Wygodne? Bez dwóch zdań tak, natomiast zdecydowanie do tego systemu trzeba się przyzwyczaić – testując tę funkcję zdarzało się, że zmiana przerzutki przedniej nas nieco zaskakiwała, a przeskok przełożeń podczas takiej zmiany mimo wszystko jest odczuwalny.

Dobre jest to, że w tym miejscu znów dochodzi do głosu możliwość skonfigurowania sobie mapy przełożeń tak, jak lubimy. Naszym zdaniem jednak sporo wody upłynie w rzece, zanim konserwatywni z natury kolarze do takiego rozwiązania się przekonają (o ile w ogóle!). Jeśli natomiast ktoś nie chce podczas jazdy zaprzątać sobie głowy takimi rzeczami, jak utrzymywanie optymalnego przekosu łańcucha lub ma tendencję do jazdy na skrajnych przełożeniach – dla niego Synchro jest idealne.

 

 

 

 

Zmiana biegów – przerzutki

Jeśli porównacie sobie konstrukcje przerzutek Di2 Ultegry i Dura-Ace nie zauważycie praktycznie żadnych różnic poza logotypem (ponownie drobne różnice dotyczą tematu materiałów). W obu przypadkach wewnątrz ukryty jest ten sam silnik. Nie dziwi więc, że Ultegra działa praktycznie tak samo, jak Dura-Ace. Alpejskie podjazdy były idealnym miejscem by zobaczyć, jak sprawnie nawet pod bardzo dużym naciskiem biegi są zmieniane – wszystko działa perfekcyjnie, w końcu to Dur… tfu… przecież to Ultegra!

Przednia przerzutka nadal urzeka nas funkcją auto-trim, a więc automatycznym skorygowaniem pozycji wózka w momencie, gdy łańcuch miałby obcierać o wózek.

 

 
 

 

 

Sporo istotnych zmian konstrukcyjnych otrzymała tylna przerzutka (kto czytał test Dura-Ace ten wie o co chodzi) – do szosowych przerzutek DA i Ultegry włożono bowiem mechanizm Shadow RD (to bezpośrednia inspiracja MTB). Konstrukcja nowej przerzutki ma minimalizować ryzyko jej uszkodzenia podczas kraksy. Nowe przerzutki dostępne będą w dwóch wersjach - z krótkim wózkiem, który obsłuży kasety od 11-25T to 11-30T, a także z wózkiem długim - kasety o zakresie 11-28T to 11-34T - bo przecież Ultegra jeździ też w rowerach szutrowych i przełajowych.

 

 
 

 

 

Przy tej okazji trzeba też przypomnieć o tym, że Di2 posiada tzw. funkcję multi-shifting – znaczy to tyle, że aby zmienić kilka biegów jednocześnie nie musimy dla każdego „ząbka” kasety klikać, bo wystarczy przytrzymać dłużej dany przycisk manetki.

 

 

 

 

 

 

 

 

Transfer mocy – korba

Mechanizm Ultegry otrzymał bliźniaczą względem Dura-Ace’a formę – pierwsze w oczy rzuca się oczywiście asymetryczne ramię korby, które ma podnosić sztywność zestawu. Szczerze? Mając pod nogami topowe BMC nie jesteśmy w stanie stwierdzić empirycznie, na ile sztywność się poprawiła – jest po prostu na zawodniczym, topowym poziomie. Co więcej – nie widzimy różnicy względem Dura-Ace.

Korba Ultegry jest o 65 g cięższa niż Dura-Ace – spowodowane jest to nieco inną metodą produkcji, nastawioną oczywiście na oszczędność. Szczerze? Takie oszczędności to my kochamy.

 

 

 

 

Kontrola - hamulce

System Di2 to jedno, ale drugą najciekawszą sprawą grupy R8070 są oczywiście hamulce tarczowe. Ponownie mamy tutaj kalkę tego, co znamy z Dura-Ace. Najbardziej widoczną różnicą jest tarcza – posiada ona konstrukcję uwzględniającą dobre radzenie sobie z ciepłem (znana technologia ICE TECHNOLOGIES FREEZA), natomiast względem topowej Dury zabrakło czarnej powłoki, która dodatkowo poprawia właściwości „termoregulacyjne” tarcz.

 

 
 

 

 

Zacisk i cały system hydrauliki znamy z Dura-Ace. Co ciekawe nasza wyprawa na Media Camp nie ograniczyła się jedynie do jazdy, bo Shimano zorganizowało dla nas także… warsztaty. Jednym z „bloków” szkoleniowych było odpowietrzanie systemu hamulców hydraulicznych Ultegry – temat w praktyce okazał się całkiem prosty.

 

 

 

 

Benefity płynące z zastosowania tarcz poczuliśmy już pierwszego dnia podczas około 80 km treningu po lokalnych górach. Na kilkukilometrowej wspinaczce złapał nas deszcz i pewnym było, że zjazd będzie mokry i śliski. Jeśli chodzi o warunki do sprawdzenia hamulców – ideał. Hydrauliki Shimano dodały dużo kontroli, bo przede wszystkim działały w sposób identyczny zarówno na mokrym zjeździe, jak i później, kiedy było już sucho. W tarczówkach nie chodzi o to, że są silniejsze – idzie bardziej o gospodarowanie energią hamowania. Modulacja jest idealna – wydaje się, że możemy hamować mocniej bez jednoczesnego blokowania koła. Dzięki tarczom później zaczynamy dohamowanie przed zakrętem, dzięki czemu możemy jechać paradoksalnie szybciej. Naprawdę ciekawi nas, czy tarcze zagoszczą w zawodowym peletonie z takim rozmachem, jak stało się to z systemem Di2 (aktualnie wszystkie ekipy World Tour jeżdżą na elektronice, zdecydowana większość na Di2).

 

 
 

 

 

Drugi dzień jazd testowych na Media Camp to kolejny sprawdzian hamulców – tym razem podjazd pod Furkajoch – bagatela 17 km podjazdu i… zjazdu. Tego dnia poranek był rześki, ale szybko zamienił się w dość ciepły dzień. Zjazd nie był może przesadnie techniczny, ale sporo zakrętów wymuszało kilka długich dohamowań. Pod koniec bardzo długiego zjazdu tarcze za sprawą zwiększonej temperatury zaczęły wydawać nieprzyjemny dźwięk – i jedynie tutaj widzimy pole, gdzie Shimano mogłoby coś jeszcze poprawić. Nie zmienia to faktu, że Shimano oferuje obecnie chyba najbardziej dopracowany system chłodzenia tarcz. Przypomina o tym chociażby żebrowanie zastosowane w zaciskach, pełniące funkcję swojego rodzaju radiatora.

 

 

 

Podsumowanie

Obóz prasowy Shimano w Austrii czarno na białym pokazał, że Ultegra pod względem jakości działania to praktycznie ten sam poziom, co topowy Dura-Ace. Czy zatem Shimano nie strzeliło sobie w stopę, przenosząc na znacząco niższy poziom cenowy wszystko co najlepsze? Zawodnicy i osoby skrajnie wymagające i tak wybiorą Dura-Ace. Dla całej reszty różnica wagowa kompletnej grupy na poziomie dwóch dużych bananów okaże się niezauważalna – w przeciwieństwie do różnicy na koncie w banku. Reasumując – Shimano zaadaptowało topowe technologie do Ultegry i poprzez zoptymalizowanie niektórych procesów produkcyjnych oraz zastosowanie tu i ówdzie innych materiałów stworzyło grupę dla ludu, która jest kalką rozwiązań zawodniczych. Czapki z głów.

 

Specyfikacja

Shimano Ultegra R8070
  • Wagi poszczególnych komponentów i sugerowane ceny detaliczne:
  • Klamkomanetki (hydrauliczne Di2) R8070: SRP: 788zł/szt 
  • Przerzutka przód R8050: 132 g  SRP: 941zł 
  • Przerzutka tył R8050: 242 g (krótki wózek)  SRP: 1 117zl 
  • Korba R8000 (50/34T): 674 g SRP: 926zł 
  • Kaseta R8000: 232 g SRP: 342zł 
  • Łańcuch (HG-701-11): SRP:146zł (pin) lub 179zł (spinka) 
  • Zacisk hamulca R8070: SRP: 314zł/szt 
  • Tarcza (SM-RT800): 106 g (140mm)  SRP: 213zł/szt 

 

Dystrybucja: Shimano Polska

Fot: ProCycleShots.com / Wouter Roosenboom / Szymon Wołdziński