Jeśli na myśl o elektronicznych napędach dalej czujecie się tak, jakby ktoś przy Was zaczynał rozmowę o metodach teleportacji albo wykorzystaniu lasera w plewieniu grządek, niedługo czeka Was niezły szok. W 2019 roku obchodzić będziemy okrągłą, 10. rocznicę debiutu elektronicznej grupy napędowej Dura-Ace! Tak jest, już prawie 10 lat Shimano oferuje możliwość zmiany biegów bez konieczności polegania tradycyjnych linkach.
Oczywiście wiele wody upłynęło od czasów, gdy japoński potentat zadziwiał świat swoją pierwszą grupą "na prąd". Świat się zmienił - niewątpiwie jednym z największych sukcesów producenta z Nipponu jest przekonanie całego profesjonalnego kolarskiego świata do swoich napędów (wszystkie ekipy World Tour ścigające się na Shimano używają Di2 i co więcej - zwycięzcy każdej klasyfikacji na tegorocznym Tour de France śmigali na Di2!). Oznacza to coś więcej - dominacja elektroniki wśród zawodowców, musiała przełożyć się także na wzrost popularności wśród co bardziej majętnych amatorów. Shimano poszło za ciosem - szlaki przecierane przez Dura-Ace prawie dekadę temu obecnie prowadzą już nie tylko jedną ścieżką, a my technologią Di2 możemy cieszyć się zarówno w szosowej grupie Ultegra, jak i górskich XTR, XT, a nawet miejskiej Alfine!
Prawie 10 lat obecności na rynku to z jednej strony ewolucja, doskonalenie pewnych rozwiązań i budowa mocnej pozycji, ale także...coraz silniejsza konkurencja. Campagnolo EPS, a w końcu największy rywal - SRAM, który długo kazał na siebie czekać w elektronicznym wyścigu, jednak bezprzewodową grupą eTap zdecydowanie powiedział "sprawdzam".
Powiedzmy sobie szczerze, przywykliśmy do sytuacji, w której wszystko jest SMART, a przeciętna lodówka potrafi sama robić zakupy. Bezprzewodowo obsługiwać możemy rolety w oknach, stacje w samochodowym radiu zmieniać jedynie wykonując śmieszne gesty, a gry na konsole coraz częściej polegają na wirtualnym wywijaniu dziwnymi manipulatorami przed telewizorem. Twórcy Di2 konsekwentie stawiają natomiast na komunikację poszczególnych modułów za pomocą kabla i mają zresztą sporo argumentów za słusznością takiego rozwiązania w przypadku rowerowych napędów z wyższej półki. O co dokładnie chodzi?
Nowy Dura-Ace Di2 w teorii
Najnowsza odsłona grupy Dura-Ace, to po 43 latach obecności na rynku (tak jest, topowego, wyścigowego "japończyka" zaprezentowano jeszcze w czasach, kiedy ścigać się wolno było tylko w czarnych spodenkach) zdecydowanie najwięcej dostępnych opcji. Nowy Duracz oferuje największą ilość konfiguracji, wariantów oraz dostępnych elementów tak, aby idealnie pasować do preferencji różnych kolarzy. Jedno pozostaje bez zmian - to dalej ultralekka i precyzyjna grupa z bezpośrednim wyścigowym rodowodem.
Cała grupa 9100 obejmuje także szereg komponentów do tradycyjnej, mechanicznej zmiany biegów. Nowa korba, chociaż wygląda bardziej masywnie, jest lżejsza od poprzednika i dostępna w pięciu kombinacjach przełożeń: 50-34T, 52-36T, 53-39T, 54-42T i 55-42T, w siedmiu długościach ramion korb (od 165 do 180 mm). Masa mechanizmu wynosi jedyne 609 gramów w przypadku tarcz kompaktowych 50-34, wersja 53-39 jest zaledwie 12 gramów cięższa. Szersze i asymetryczne ramiona korb mają zapewnić jeszcze większą sztywność, ale różnice wykazać tego parametru wykażą tylko próby laboratoryjne, bo nogi kolarza zmiany raczej nie odczują - chodzi o to, że już poprzednia grupa Dury była pod tym względem perfekcyjna.
Częścią grupy jest także pierwsza korba Shimano ze zintegrowanym pomiarem mocy FC-R9100-P. Skonstruowano ją tak, że miernik znajduje się wewnątrz pająka korby, więc ewentualna zmiana wielkości blatu nie wymaga ponownej kalibracji systemu. Tego elementu jednak nie mieliśmy okazji sprawdzić, ponieważ na rynku pojawić ma się końcem roku 2017.
Częścią nowej grupy Dura-Ace 9150 Di2 są także manetki w dwóch wersjach, pod hamulce hydrauliczne tarczowe i klasyczne szczękowe. O ile w przypadku tej drugiej zmiany są raczej kosmetyczne, to inżynierowie Shimano bardzo mocno przyłożyli się do realizacji celu, jakim było "ukrycie" zbiorniczków wyrównawczych w klamce hydraulicznej. Wszystko po to, aby nie zwiększać niepotrzebnie objętości samej klamki, co po pierwsze - nie wygląda dobrze, po drugie dla wielu osób przyzwyczajonych do smukłych, tradycyjnych klamkomanetek jest po prostu niewygodne.
Zasięg dźwigni jest regulowany, a wersje Di2 umożliwiają dowolną konfigurację przycisków i funkcji multi-shift przy pomocy oprogramowania E-Tube – za pośrednictwem tabletu, smartfona lub komputera.
Największą elektroniczną rewolucją w nowym Dura Ace Di2 jest oczywiście funkcja Synchronised Shift. To chyba pierwszy raz w historii elektronicznych grup Shimano, kiedy technologia wędruje z grupy... górskiej do szosowej, a nie odwrotnie. Synchro świetnie znamy z wyścigowych rowerów XC wyposażonych w napędy XTR i XT i pozwala na obsługę obydwóch przerzutek zaledwie dwoma przyciskami. Jak to działa? Praktycznie identycznie jak w w napędach MTB - wybieramy bieg wyższy lub niższy, a system automatycznie dobiera przełożenie przedniej przerzutki, żeby zapewnić stopniowy wzrost lub spadek obciążenia pod nogami.
Tym co wyróżnia technologię Synchronised Shift w szosowym Dura-Ace jest opcja Semi-Synchronised Shift. Dzięki niej to my wybieramy przełożenie na korbie, jednak system po jego wyborze "poprawia" bieg na kasecie, aby zapewnić maksymalnie płynne przejścia pomiędzy biegami bez ryzyka nagłego i bezsensownego wzrostu kadencji lub zbytniego usztywnienia.
Jak to działa w praktyce?
Nie da się ukryć, iż jest coś fascynującego w konsekwencji inżynierów Shimano. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że nie byłoby żadnym problemem wdrożyć system Di2 do realiów bezprzewodowych. Dla firmy z tak gigantycznym potencjałem R&D, w dodatku współpracującej z bez mała większością największych gwiazd światowego kolarstwa, to żaden problem. Jednak Shimano konsekwentnie udoskonala funkcjonalność swoich grup elektronicznych, zwiększa ich konfigurowalność, dodaje nowe warianty i specyfikacje, jednak najważniejsza część hardware pozostaje bez zmian. Przewody - mają zapewnić absolutną pewność, powtarzalność i niezawodność, która na razie podobno nie jest osiągalna przy zastosowaniu przekaźników bezprzewodowych. Ogromne znaczenie ma tu także fakt możliwości wykorzystania centralnej baterii systemu o dłuższym czasie działania niż u bezprzewodowej konkurencji.
W związku z powyższym, nowy Dura-Ace może okazać się rozczarowaniem dla tych, którzy spodziewali się końca epoki kabelków w najpopularniejszych elektronicznych napędach na rynku. Jednak nie licząc tego faktu, Dura-Ace idzie śladem swojego poprzednika, zachwycając kulturą pracy oraz niezawodnością.
Spore zmiany dotyczą dosłownie każdego elementu nowego Dura-Ace, zarówno w wersji elektronicznej jak i... mechanicznej. Tak jest - inżynierowie Shimano dalej mocno rozwijają grupę "analogową" i jej fani wcale nie mogą czuć się tutaj poszkodowani czy zapomniani (wystarczy wspomnieć o takim detalu, jak pojawienie się, pierwszy raz w historii, mechanizmu regulacji naciągu linki w przedniej przerzutce!).
Wróćmy jednak do grupy elektronicznej. Nowa przerzutka tylna posiada technologię Shadow RD, a jej profil przeprojektowano, dzięki czemu mechanizm jest lepiej chroniony podczas ewentualnej kraksy. Obsługuje także kasety o nawet 30 zębach, dzięki czemu nowy Duracz pewnie częściej znajdzie się w topowych rowerach Endurance.
Łącznik przewodów wraz z wejściem do ładowarki może być ukryty w ramie lub w korku kierownicy (zmieniono jego kształt). Znane od 2012 roku przyciski ukryte na górze klamkomanetek nieco przesunięto oraz wzmocniono ich... klikalność, dzięki czemu teraz zdecydowanie bardziej czuć ich aktywację. Ta niedoceniona dotychczas funkcja zyskuje zupełnie nowe oblicze w połączeniu z funkcjami Synchro Shift - jeden przycisk może odpowiadać za zmianę biegu do góry, drugi w dół, a tym samym w górnym chwycie mamy dodatkową możliwość kontroli całego napędu w rowerze. Dodatkowo górne przyciski łatwo możemy sparować z niektórymi urządzeniami zewnętrznymi, jak np. komputery rowerowe czy oświetlenie. Wszystkie przyciski klamkomanetek są w pełni rekonfigurowalne, jeśli macie więc fantazję, aby obsługiwać tylną przerzutkę lewą manetką, albo zrobić coś dowolnie pokręconego - droga wolna. Swoją drogą bardziej wyeksponowany klik dotyczy też łopatek zmiany biegów klamkomanetek, natomiast same klamki możemy regulować i dopasowywać tak, aby dobrze współgrały z rozmiarem naszej dłoni.
Jak w praktyce sprawdzają się funkcje Synchro i Semi-Synchro? Cóż, naszym zdaniem zdecydowanie stworzono je przede wszystkim z myślą o rowerach czasowych (tam są niezbędne - nowe manetki do jazdy na czas dostępne są zarówno w wersji pod hamulce szczękowe, jak i hydrauliczne, wszystkie mają po jednym przycisku, więc nie dałoby się ich obsługiwać tradycyjnie). W przypadku tradycyjnie rozumianej jazdy, to raczej fanaberia. Może się to okazać fajną opcją do jazdy endurance, jednak naszym zdaniem większość ścigających się osób szybko wróci do tradycyjnej zmiany przełożeń. Chociaż system działa naprawdę dobrze, pozbawia nas poczucia pełnej kontroli - być może jest to kwestia wieloletnich przyzwyczajeń i w przyszłości narodzi się generacja zawodników, którzy tylko patrzą w ekranik SRM (kogoś Wam to przypomina?) i kręcą korbą, a system robi za nich wszystko - jednak my pozostajemy przy zasadzie, że startując do sprintu wolimy się upewnić paroma kliknięciami o odpowiednim przełożeniu pod nogą. Jest też jedna naszym zdaniem realna wada pracy systemu w konfiguracji Synchro - brakuje jakiegokolwiek ostrzegawczego dźwięku przed wymuszonym systemowo zrzuceniem/wrzuceniem łańcucha na blat, co uniemożliwia przygotowanie się na zmianę obciążenia pod nogą. Nam w trakcie testu nie udało się do tego niestety przyzwyczaić, ciekawostką jest fakt, iż taki dźwięk ma być generowany przez... Garmina, jeśli to komputer tej firmy połączymy z Di2 (i jak już wspominaliśmy - Garminem będziemy mogli sterować za pomocą przycisków ukrytych w manetkach).
Jeśli ktoś jednak lubi zabawę i techno-gadżety na pewno doceni możliwość super szybkiej rekonfiguracji systemu przy pomocy Bluetooth, a konkretnie sprytnej apki Shimano dostępnej na smartfony i tablety (chociaż może wystarczyłoby powiedzieć o tych pierwszych, kto w końcu wozi ze sobą tablet na rower). E-Tube, bo tak nazwano tę platformę komunikacji, pozwala na zabawę dosłownie wszystkimi funkcjami systemu i w końcu jest to możliwe na trasie, a nie jak dotychczas, po "zakabelkowaniu" do komputera bądź laptopa. Trzeba zaznaczyć, że bardziej zaawansowanych operacji, jak wykrywanie ewentualnego błędu lub aktualizacji poszczególnych komponentów dokonać można tylko poprzez podłączenie całości do komputera - tutaj nie sięga potęga Bluetooth.
Ciekawą opcją jest fakt, iż użytkownicy starszych wersji popularnego Duracza również mają szansę wypróbowania korzyści płynących z bezprzewodowej komunikacji czy opcji Synchro i Semi-Synchro Shifting. Wystarczy wymiana baterii-centralki i dołożenie modułu komunikacyjnego.
Hamulce - w testowanej wersji tradycyjnej, są tak doskonałe, jak do tego przywykliśmy. Pewnie niektórzy byli zwolennikami teorii, iż szczękowe Dura-Ace to szczyt perfekcji przy okazji premiery każdej kolejnej generacji w ostatnich ponad 40 latach, niemniej jednak z generacji na generację jest odrobinę lepiej. Minimalnie bardziej płynny ruch klamki, mikroskopijnie szybsza reakcja, szczęk - jest po prostu świetnie. Naszym zdaniem jednak największym krokiem do przodu jest to, że nowe szczęki Dura-Ace pomieszczą teraz szersze opony - do 28 mm.
Mały minus jeśli chodzi o funkcjonalność? Szkoda, że Shimano nie poszło śladem grup MTB, gdzie moduł wyświetlacza w zasadzie powiela funkcję centralki i komunikacji bezprzewodowej. W przypadku grup szosowych, ze względu na ograniczoną ilość miejsca na kierownicy (podobno), Shimano nie przewiduje opcji z jakimkolwiek wyświetlaczem, a w przypadku próby rozbudowy starszej generacji Dura-Ace do nowych standardów konieczna jest wymiana zarówno centralki jak i dokupienie modułu komunikacji. Dlaczego nie można ich było połączyć w jednym module?
Reasumując...
Bez wątpienia nowa generacja napędu Dura-Ace Di2 to jeszcze więcej możliwości oraz fenomenalna podatność na personalizację ustawień. Pytanie jest tylko jedno - czy to już kres możliwości rozwiązań przewodowych, czy Shimano potrafi coś jeszcze z tej konwencji wycisnąć? Czas pokaże - najbliższych kilka sezonów pozostaniemy na pewno w okowach kabelków.
Dystrybucja: Shimano Polska