Panaracer w dzisiejszym, mocno zglobalizowanym rowerowym świecie, jest firmą naprawdę unikalną. Chociaż mało kto zdaje sobie z tego sprawę (w końcu nazwa jest dość enigmatyczna, jeśli chodzi o wskazywanie kraju pochodzenia) firma ta istnieje w Japonii już od 1953 roku. Od 1978 zaś zajmuje się wyłącznie produkcją opon rowerowych i robi to wyłącznie... na miejscu. Dumny napis Made in Japan zdobi bok każdej opony wskazując jasno, jakie są priorytety producenta. Najwyższa możliwa jakość produkcji oraz najlepsza kontrola wszelkich procesów technologicznych z nią związanych – produkcja we własnych, lokalnych fabrykach jest tego najlepszym gwarantem.
Japońska marka ma w swojej ofercie wiele ciekawych opon do różnych odmian kolarstwa szosowego, a od jakiegoś czasu również mocno romansuje z coraz modniejszą rodziną rowerów gravel. Model GravelKing SK idealnie wpasował się w gusta fanów ścigania po szutrowych drogach, dyscypliny szczególnie modnej zwłaszcza za oceanem. Opona jest powszechnie chwalona za swoją szybkość, stabilność i wytrzymałość. Ma jedna wadę – stworzono ją stricte z myślą o suchych warunkach. Najnowszy członek rodziny GravelKing, czyli wersja Mud, ma dać rowerzystom nieco więcej spokoju i przewidywalności także na mokrej i grząskiej nawierzchni.
Błoto nie zawsze znaczy przełaj
Oceniając opony GravelKing Mud trzeba pamiętać, iż pomimo dostosowania do jazdy w mokrych i trudnych warunkach, to dalej opona stworzona specjalnie z myślą o rowerach gravel, a nie klasycznym przełajowym ściganiu. Istnieją oczywiście pewne podobieństwa do stricte cyclocrossowego modelu Regacross, jednak z zachowaniem pewnych kluczowych różnic optymalizujących oponę w specyficznym środowisku szutrówek.
Kwestie techniczne – testowana przez nas opona ma 33 mm szerokości (dostępna jest też wersja 35 mm). Oplot - 126 TPI. Mieszanka gumy to autorski projekt Panaracera, zwany ZSG Natural. W porównaniu z wersją bazową odmiana Mud posiada również wkładkę antyprzebiciową. Waga opony to 300 gramów. Ciekawostką jest fakt, iż producent pozycjonuje swoje opony jako raczej dętko – przyjazne, jednak wśród testujących nie brakuje opinii, iż nie ma absolutnie żadnego problemu z konwersją na tubeless.
Bieżnik opony Panaracer GravelKing Mud radykalnie różni się od wersji przeznaczonej na suche nawierzchnie. Jest wyższy i zupełnie inaczej wyprofilowany. Wewnętrzne, niższe klocki mają kierunkowe profile i co ciekawe jest to jedyna wskazówka odnośnie tego, jak należy je instalować na obręczach (brak strzałek kierunkowych – na bokach opony znajdujemy jedynie informację o nazwie modelu, jego rozmiarze i... produkcji w Japonii. Ot taka hipsterka z kraju Kwitnącej Wiśni). Klocki boczne są bardziej agresywne i ich zadaniem jest stabilizowanie opon w luźnej nawierzchni.
Szybkość w każdych warunkach
Przetestowaliśmy opony GravelKing Mud w typowo zmiennych warunkach, zaczynając od tych wiosennych - nie zabrakło więc mokrych nawierzchni. Opony posłużyły nam jako allroundowe rozwiązanie na treningi w zróżnicowanym terenie – było więc sporo dojazdów po asfalcie, szybkich szutrów, leśnych ścieżek, jak i bardziej technicznej nawierzchni.
Tym co doceniliśmy przede wszystkim jest... szybkość. Zaskakujące, jak w gruncie rzeczy agresywne opony mogą się szybko toczyć nawet po asfaltowej nawierzchni. Wierzcie lub nie – na długich zjazdach testowa przełajówka „obuta” w GravelKingi wręcz wyprzedzała rowery szosowe, co wprawiało nas w niemałe osłupienie. Oczywiście wyższym prędkościom towarzyszy jednostajne buczenie, żywy dowód na to, iż zdecydowanie nie mamy tu do czynienia ze slickami. Poziom hałasu jest jednak akceptowalny, zgodny z niezbyt dużą szerokością opon (33 mm to w końcu nie opona MTB).
Pomimo dość agresywnego bieżnika GravelKing Mud dobrze prowadzi się w zakrętach, nie ma tak charakterystycznej dla opon przełajowych tendencji do „wykładania” bieżnika i w efekcie owej niebezpiecznej utraty przyczepności. Widać tutaj, że to opona szutrowa – stworzona do większych prędkości niż w CX, która musi sobie poradzić z szybkimi i długimi łukami. Poczucie pewności prowadzenia towarzyszy nam także na nawierzchniach szutrowych, jak i luźniejszych, np. w piasku i błocie – to zasługa małej jak na opony gravel szerokości. Ma to swoje minusy – jeśli na trasie pojawią się kamienie lub korzenie, prawdziwy, rasowy gravel zdecydowanie będzie wymagał szerszych gum o większej objętości powietrza - 35 mm - 40 mm to standard.
W trakcie testów nie udało nam się opon przebić – pomimo naprawdę agresywnej jazdy i użycia lekkich szosowych dętek. Opony zakładają się na obręcze łatwo – wzorowo oceniamy także jakość ich wykonania. Żadnych odkształceń, zagięć, rażących niedoróbek gumy. Napis Made in Japan zobowiązuje.
Podczas jazdy w głębszym błocie GravelKing Mud szybko się oczyszcza, o ile zapewnimy mu odpowiednią prędkość toczenia. Na typowo technicznych, wolniejszych trasach np. zawodów przełajowych bardziej odczujemy zapychanie się błotem bocznych klocków opony, które wymagają większej prędkości dla pozbycia się brudu.
Podsumowanie
Panaracer GravelKing Mud to zdecydowanie interesująca propozycja dla osób które poszukują opony „do wszystkiego”. Lepsza stateczność na luźnej nawierzchni to świetna wiadomość dla osób, które więcej czasu spędzają poza asfaltami i oczekują większej pewności prowadzenia niż w klasycznych gravelowych semi–slickach. Duża szybkość i stabilność na asfalcie to też dobry argument za wyborem tych opon jako typowo treningowych, zimowych gum w rowerze szosowym lub przełajowym.
Specyfikacja
- Do jazdy po drogach szutrowych, w trudnym, błotnistym terenie.
- Opona z włóknami aramidowymi na obrzeżach.
- Gęstość kordu 126 TPI.
- Specjalna osłona antyprzebiciowa.
- Większa zawartość naturalnej gumy dla obniżenia oporów toczenia.
- Waga: 300 g.
- Rozmiar: 700x33C / 700x35C
Strona dystrybutora: www.velo.pl