Garmin GPSMap 60CSx - test

Drukuj

Nikomu chyba nie trzeba mówić, że z satelitów należących do ogólnoświatowego systemu GPS (Global Positioning System) mogą już od dłuższego czasu korzystać nie tylko amerykańskie czołgi, samoloty i pociski samosterujące.

Ameryki również nie odkryję stwierdzając, że system nawigacji satelitarnej wykorzystywany jest obecnie w bardzo wielu dziedzinach życia. Nas jednak z wiadomych względów interesuje zastosowanie GPS w jeździe na rowerze.

O ile za samo odbieranie sygnałów z satelitów, jak już wspomniałem nie trzeba płacić ani grosza, to żeby korzystać z GPS trzeba wejść w posiadanie takiego lub innego odbiornika. Wszystko zależy od tego, do czego będzie on nam potrzebny. Zostawiając na boku wszystko co z rowerami nie jest bezpośrednio związane, można z grubsza wydzielić dwa zastosowania, a mianowicie sport oraz szeroko pojęta nawigacja. Zapewne jakiś czas temu czytaliście test odbiornika Garmin Edge 305. Jest on przeznaczony głównie dla osób, które chcą w lepszy sposób monitorować i kontrolować swój trening, wykorzystując urządzenie GPS jako wielofunkcyjny licznik i pulsometr. Funkcje nawigacyjne mają w nim natomiast drugorzędne znaczenie. Jest jednak grupa odbiorców, dla których to właśnie nawigacja jest kluczowa. Dla nich Garmin oferuje całą serię urządzeń począwszy od prostego eTrex, przez bardziej skomplikowane odbiorniki jak Legend i Vista HCx, a skończywszy na multifunkcyjnym GPSMap 60CSx. Z tym ostatnim miałem przyjemność odbyć kilka wycieczek po górach, żeby móc później podzielić się z Wami swoimi spostrzeżeniami.



Pierwsze wrażenia

Na początek należy wspomnieć, że GPSMap 60CSx to odbiornik uniwersalny i nie był projektowany wyłącznie dla rowerzystów. Jego przeznaczeniem jest również, a może przede wszystkim, turystyka piesza, myślistwo, łowiectwo, żeglarstwo i inne dyscypliny. Po dokupieniu odpowiedniego uchwytu może być również wykorzystywany w samochodach. Z tego względu część funkcji nie będzie nigdy wykorzystana przez przeciętnego rowerzystę. O szczegółach jednak trochę później.

Poza samym odbiornikiem GPSMap 60CSx w niewielkim pudełku znajduje się również instrukcja obsługi, kabel USB do komunikowania się urządzenia z komputerem, program Map Source Trip & Waypoint Manager ułatwiający zarządzanie danymi, przygotowanie tracków itd., pasek na rękę, uchwyt do paska i kilka kolorowych ulotek. W odbiorniku zamontowana jest ponadto wymienna karta pamięci typu Trans Flash o pojemności 64 MB. Dodatkowo, jako, że 60CSx miał być testowany na rowerze dostałem od dystrybutora specjalny uchwyt na kierownicę, który niestety nie jest na standardowym wyposażeniu i trzeba go dokupić dodatkowo.



Odnośnie map, w wersji podstawowej mamy do dyspozycji tylko bazową mapę całego świata z zaznaczonymi głównymi miastami i drogami. Jeżeli chodzi o nawigacje, do niczego się ona nie przyda i żeby w pełni korzystać z urządzenia musimy dokupić lub ściągnąć z sobie z sieci darmowe mapy. Ze względu na to, że testy przeprowadzane były w polskich górach skorzystałem z map Topo_PL_100 ściągniętych ze strony https://gpsmaniak.com/.

Do zamocowania odbiornika na kierownicy potrzeba jedynie śrubokręty krzyżakowego i dosłownie minuty czasu. 60CSx wygląda na rowerze jak mocno przerośnięty liczniki i od razu rzuca się w oczy. Mocno wystająca antena od początku budziła moje obawy. Bałem się, że w razie wywrotki lub zahaczenia od drzewo może dojść do poważnego uszkodzenia. Uspokajało mnie jednak solidne wykonanie odbiornika i jego wręcz pancerna, przynajmniej na pierwszy rzut oka konstrukcja.

 


Jazda

Po włączeniu, na „złapanie” satelitów 60CSx potrzebuje zazwyczaj nie więcej niż dwóch minut. Zazwyczaj, ponieważ niekiedy dzieje się to od razu (jeżeli od wyłączenia nie minęło dużo czasu i odbiornik nie był daleko przemieszczany), ale czasem, gdy przemieścimy się na dużą odległość z wyłączonym urządzeniem, trwa kilka minut. Mając dane z przynajmniej trzech satelitów możliwe jest określenie położenia, natomiast dysponując łącznością z czterema „sputnikami” odbiornik jest w stanie podać również wysokość. Dodatkowo 60CSx został wyposażony w altimert ciśnieniowy, który ma przyzwoitą dokładność.




Klawiszem PAGE możemy skakać pomiędzy kolejnymi ekranami pokazującymi różne dane. Przy standardowych ustawienia na początek wita nas ekran informujący o satelitach, z których aktualnie odbierane są sygnały i pozycji, jaką zajmujemy. Kolejne okienko przedstawia dane na temat aktualnej prędkości, prędkości średniej, przebytego dystansu, dystansu do celu o ile takowy obraliśmy, czasu jazdy i postoju itd. Najciekawsze jest jednak to, że wchodząc w opcje, możemy modyfikować typ danych i ich ustawienie na ekranie. Powiem tylko tyle, że sporo tego jest i każdy pasjonata cyferek znajdzie coś dla siebie. Kolejny ekran to mapa, którą poza tym, że można (co jest oczywiste) oddalać i przybliżać, ustawić na setki sposobów. W tym miejscu muszę zaznaczyć, że ten właśnie ekran z wiadomych względów był prze mnie używany najczęściej. Kolejne okienko to cyfrowy kompas z dodatkowymi danymi przydatnymi, gdy jedzie się wzdłuż ustalonego wcześniej tracka. Następnie mamy wysokościomierz ze wszystkimi przydatnymi i nieprzydatnymi danymi oraz wykresem wysokości. Tak jak pozostałe okna i to można ustawić na bardzo wiele sposobów w zależności od tego, co potrzebuje użytkownik. Na końcu zostaje nam rozbudowane menu, w którym możemy jeszcze więcej namieszać i z którego możemy wyciągnąć jeszcze więcej informacji.

Ilość funkcji i danych może przyprawić o spory ból głowy, szczególnie osoby zaczynające swoją przygodę z GPS. Dysponując odpowiednią mapą 60CSx nie tylko poprowadzi nas punkt po punkcie, zakręt po zakręcie do celu, ale wskaże najbliższy przystanek PKS, schronisko albo sklep rowerowy. Problem jest jednak odpowiednie oprogramowanie.

 



Ciekawymi funkcjami są tryb nocny i regulowane podświetlenie. Dzięki nim, można spokojnie używać odbiornika po zmroku. Trzeba jednak pamiętać, że podświetlenie powoduje zwiększone zużycie energii, a co za tym idzie szybsze rozładowanie akumulatorów. Jeżeli już jesteśmy przy kwestii czasu pracy, to przy przemieszczaniu się i częstym przełączaniu okienek oraz przestawianiu różnych funkcji, urządzenie nie pociągnie więcej niż 10 godzin 9roczne akumulatory 2700 mAh).

Z funkcji przydatnych rowerzystom wymienić należy możliwość zapisania do 20 tracków z kolejnych wycieczek, zaznaczanie przeróżnych waypointów i punktów ostrzegawczych, opcję wracania po śladzie oraz możliwość ręcznego wyznaczenia trasy bezpośrednio za pomocą odbiornika albo w wygodniejszy sposób dzięki programowi Map Source Trip & Waypoint Manager.

Podczas testu odbiornik nigdy nie zgubił sygnału, mimo jazdy w gęstym lesie lub we mgle. Również w budynkach w mieście, pomimo osłabienia sygnału z satelitów GPSMap 60CSx był w stanie określić właściwe położenie. Przestawał działać dopiero w piwnicach.



GPSMap 60CSx używany był w różnych, również dość ciężkich warunkach. Podstawka spisywała się bardzo dobrze i odbiornik odpadł od niej tylko raz, podczas dość mocnej gleby. Nic mu się jednak nie stało. Po kilku tygodniach użytkowania pojawiły się ślady zużycia na gumie, którą w kilku miejscach pokryta jest obudowa. Poza tym wszystko było w porządku. Trzeba jednak pamiętać, że materiał, z którego wykonane są styki baterii oraz klapka karty pamięci jest dość kruchy i należy obchodzić się z nim delikatnie.

Podsumowanie

Można pokusić się o stwierdzenie, że GPSMap 60CSx jest najbardziej wszechstronnych urządzeniem tego typu na rynku. Ale czy najlepszym? Odpowiedź wydaje się prosta – zależy dla kogo. 60CSx jest przeznaczony zdecydowanie dla pasjonatów. Tylko oni będą mieli możliwości i ochotę w pełni wykorzystać to urządzenie. Dla nich wybór GPSMap wydaje się idealny. „Niedzielni” użytkownicy (czyli tacy jak np. ja) powinni się zastanowić raczej nad kupnem czegoś prostszego. Nie wspominając już o złożoności samego odbiornika, niewielu ludzi ma czas na obróbkę danych, które można do GPSMap 60CSx wprowadzić i również z niego uzyskać. Bez bicia przyznam się, że informację, z których zazwyczaj korzystałem to aktualna pozycja na szlaku, wysokość i kompas. Czasem prędkość i przebyty dystans.



Wniosek, który nasuwa się jest taki, że przy wyborze odbiornika GPS trzeba przede wszystkim kierować się tym, czego tak naprawdę potrzebujemy. Jeżeli nawigacja to Wasza pasja, potrzebujecie urządzenia niezawodnego, trwałego i wytrzymałego, będziecie z niego korzystać często i w różnych warunkach GPSMap 60CSx będzie idealny. Dla wszystkich innych bardziej odpowiednie będą prostsze odbiorniki. Dostarczą niezbędnych informacji i pomogą dotrzeć do celu, a ich cena będzie odpowiednio mniejsza.


Cena: 2199 PLN
Waga z bateriami: 155 g
Dystrybutor: Excel Systemy Nawigacyjne (www.garmin.pl)



Foto: Maciek Łuczycki, Adam Piotrowski

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj