Test: Słuchawki sportowe Shokz OpenRun Pro

Dowiedz się, jak na rowerze spisują się słuchawki sportowe z przewodnictwem kostnym Shokz OpenRun Pro - topowy model w kolekcji tego producenta.

Drukuj
Shokz OpenRun Pro Michał Kuczyński

Shokz jest liderem na rynku sportowych słuchawek z przewodnictwem kostnym, a my właśnie przetestowaliśmy ich najnowszy, topowy model Shokz OpenRun Pro. Dowiedzcie się, jak spisują się na rowerze?

Shokz to amerykańska marka, którą dotychczas znaliście jako Aftershokz. Firma dokonała rebrandingu, ale to wciąż ten sam producent i ta sama unikalna technologia oraz idea. Cechą charakterystyczną słuchawek Shokz jest to, że do przekazywania nam ścieżki dźwiękowej wykorzystują technologię przewodnictwa kostnego. Muzyka trafia do nas przez kości policzkowe, a uszy pozostają odsłonięte i nadal dobrze słyszymy to, co dzieje się wokół nas. Oczywiście słuchawki Shokz dedykowane są do wszelkiego typu aktywności, ale właśnie na rowerze kwestia kontaktu z otoczeniem jest szczególnie ważna, bo znacząco wpływa na poziom bezpieczeństwa naszej jazdy. Przy okazji specyficzna budowa tych słuchawek ma też kilka mniejszych zalet, o których piszemy nieco dalej w naszym tekście. 

 

Shokz OpenRun Pro - topowy model w kolekcji

Bohaterem naszego testu jest najwyższy model w kolekcji amerykańskiej marki. Niedawno prezentowaliśmy Wam informacje produktowe na jego temat w artykule: NOWE SŁUCHAWKI SPORTOWE: SHOKZ OPENRUN PRO. Warto przywiązać szczególną uwagę do nazewnictwa, bowiem w sprzedaży jest też wersja OpenRun bez dopiska ,,Pro” i jest to model niższy. Na marginesie - nie oznacza, że gorszy, bo zdaje się, iż to bliźniacza konstrukcja z Aeropex’ami, których recenzję znajdziecie tutaj: TEST: SŁUCHAWKI SPORTOWE AFTERSHOKZ AEROPEX. Po nich mamy bardzo wspomnienia, a dodać możemy, że nawet najbardziej podstawowy model OpenMove też dobrze spełnia swoje zadanie - z nim również mieliśmy styczność i do rekreacyjnej jazdy na rowerze są absolutnie wystarczające. Tu warto właśnie mieć na uwadze, że dla wielu użytkowników często nawet tańsze modele są po prostu na tyle dobre, że szkoda przepłacać. My jednak tym razem, skupiamy się na tym, czy i dlaczego warto jednak dołożyć do OpenRun Pro? 

 
 

 

Shokz chwali się, że OpenRun Pro są o 20% mniejsze w stosunku do poprzednich modeli oraz, że mają wzmocniony bas z większą głębią. Zastosowano tu technologię Shokz Turbo Pitch z dodatkowymi przetwornikami basowymi, a gołym okiem widać, że na ich korpusie są dodatkowe ,,siateczki”. Ciężko - nie będąc ekspertami od audio - się do tego odnieść, bo fakty są takie, że ilość rozpraszających dźwięków na treningu powoduje, że w outdoorze trudno jest ocenić, czy ta jakość rzeczywiście jest taka dobra? Do tego jeszcze przejdziemy, ale na wstępie chcemy, abyście dobrze nas rozumieli. Słuchawki z przewodnictwem kostnym to zawsze mały kompromis. Shokz’y same w sobie oferują genialne połączenie dwóch pozornie wykluczających się rzeczy - kontaktu z otoczeniem i możliwości słuchania muzyki - ale z uwagi na bezpieczeństwo musimy liczyć się w pewnym sensie na poświęcenie jakości odtwarzanego dźwięku. Kontakt z otoczeniem i jego głośność zabiera nam możliwość idealnego wsłuchania się w utwory, a głośne szumy tworzące się podczas szybkiej jazdy też mają wpływ na odbiór muzyki. Audiofile zawsze będą narzekać, że słuchawki douszne czy nauszne są po prostu lepsze pod tym kątem. To tak samo jakby stwierdzić, że jazda w samochodzie bez pasów jest bardziej komfortowa. Pewnie jest, ale nikt nawet nie podnosi takiego argumentu… 

 

 

Komfort podczas uprawiania sportu

W naszej ocenie największą zaletą nowego modelu jest rewelacyjny poziom wygody podczas uprawiania sportu z słuchawkami na głowie. Ich niska masa w połączeniu z nieco inną formą świetnie leży na głowie. Mimo, że masa wynosi 29 gramów, a Aeropex’y ważyły 26 gramów, komfort noszenia wzrósł. OpenRun Pro mają sztywny tytanowy pałąk, który automatycznie dostosowuje się do rozmiaru naszej głowy. Z jednej strony nie wywiera presji, a z drugiej pewnie trzyma słuchawki na swoim miejscu. Śmiało można jeździć w kasku i okularach oraz słuchawkach - takie trio się nie wyklucza i nie powoduje dyskomfortu. Nawet dłuższy kask do jazdy ścieżkowej czy enduro nie będzie z nimi kolidował. Naszym zdaniem - a mieliśmy już kilka AfterShokz’ów - te ewidentnie są najwygodniejsze i mniej cisną. Zwykle używamy ich w kilka osób, bo każdy ma inną czułość na detale i te pasowały nawet najbardziej wrażliwym testerom. To na pewno ogromny plus. Warto przy okazji dodać, że dużą zaletą jest też totalna odporność na pot. Małe słuchawki douszne często wyślizgują się, gdy zalewamy je potem podczas wysiłku, natomiast ten patent nie jest na to czuły. Na dworze ciężko doprowadzić się do stanu ,,jak spod prysznica”, ale nawet na trenażerze nie zauważyliśmy, aby w zauważalny sposób spadała ich stabilność i spoczywanie w jednej pozycji. Dodatkową zaletą konstrukcji odsłaniającej uszy jest brak męczenia ich przez słuchawkę wciśniętą do środka. Połączenie wysokiej intensywności uprawiania sportu (czyli wzrost ciśnienia) z basem uderzającym do wnętrza ucha dla wielu bywa męczące. Tutaj problem nie występuje. 

 
 

 

Jakość dźwięku i mikrofonu

O jakości ścieżki dźwiękowej odrobinę pisaliśmy w pierwszej części artykułu. Miejcie to na uwadze, bowiem słuchawki kostne to swego rodzaju kompromis na linii bezpieczeństwo - jakość dźwięku. W warunkach domowych ,,granie” oferowane przez nowy model stoi na wysokim poziomie, jednak podczas jazdy na rowerze nie jesteśmy w stanie precyzyjnie porównać nowego modelu choćby do Aeropex’ów, bo w obu jakość odtwarzanej muzyki jest dobra jedynie do pewnego pułapu prędkości. Powyżej niego szumy zaczynają dominować i - jakie nie byłyby tu technologie - zagłuszają nam dźwięk płynący z słuchawek. Nie spodziewajcie się tutaj niesamowitej czystości i głębi, bowiem już same odgłosy z zewnątrz rozpraszają nas od wsłuchiwania się w ścieżkę dźwiękową. Warto mieć to na uwadze. To jest rewelacyjne rozwiązanie i oferuje naprawdę wysoki poziom, ale zawsze gorszy, niż w słuchawkach ,,tylko” do słuchania muzyki. Shokz’y to przede wszystkim słuchawki sportowe i fakt, że jest bezpieczniej z góry skazuje nas na gorszą jakość dźwięku

 

 

Podczas rekreacyjnych przejażdżek, czy jazdy na MTB, gdzie prędkości nie są duże utwory wybrzmiewają naprawdę dobrze, ale na szosie, gdy jedziemy ponad 30 km/h szumy pędu powietrza, który dodatkowo ,,rozbija” się o korpus słuchawek tuż przy naszych uszach sprawia, że jakość słuchania muzyki spada. Efektywnie przy 50 km/h nie ma już mowy o słuchaniu utworów. Ponadto w głośnym otoczeniu lub podczas szybkiej jazdy musimy wyraźnie podgłośnić słuchawki, a to z kolei powoduje męczenie ,,głowy”. Poza tym, nowe słuchawki - gdy grają głośno - odczuwalnie mocniej wibrują i to również może być męczące dla wrażliwych użytkowników. Warto pamiętać, że podczas biegania, na siłowni, czy w innych sportach, gdzie nie ma silnego pędu powietrza te problemy nie istnieją, ale przy wysokich prędkościach osiąganych na rowerze możemy odczuwać zmęczenie wywołane słuchaniem muzyki zbyt głośno. Pomimo to będziemy chcieli tak słuchać, bo szum będzie nas do tego zmuszał. W konsekwencji na dłuższej trasie to będzie męczące. Coś za coś, jak już wspominaliśmy. Wszystkie te problemy tyczą się głównie szosy, na góralu czy w lżejszej, wycieczkowej jeździe szumy i głośność nie przeszkadzają. Audiofile zawsze będą narzekać, a my - jako rowerzyści - doceniamy optymalny poziom połączenia możliwości słuchania muzyki i tego, co dzieje się wokół nas

 

O ile ciężko podczas szybkiej jazdy zauważyć znaczący skok w jakości odtwarzanej ścieżki dźwiękowej, o tyle wyraźnie słychać skok w jakości prowadzenia rozmów. OpenRun Pro parują się ze smartfonem i poza samą funkcją muzyczną mogą też służyć do prowadzenia rozmów. Tu dokonano rewolucji, bo w nowym modelu jest podwójny mikrofon oraz technologia redukcji szumów otoczenia. Różnica jest wyraźna, bowiem wzrosła prędkość jazdy, przy której da się prowadzić rozmowę, a nasz rozmówca nie słyszy w swoim głośniku huraganu. Choć znowu trzeba mieć na uwadze, że im szybsza jazda, tym słychać nas coraz gorzej, ale na tym polu widać wyraźną poprawę.

 

 

Pozostałe kwestie

Standardowe dla Shokz’a jest całe sterowanie, choć wydaje nam się, że guziki chodzą nieco lżej lub z odrobinę mniejszym oporem. W każdym razie cała obsługa, nawet podczas jazdy w terenie, czy ze spoconymi dłońmi, nie przysparza problemów. Ciekawą sprawą jest też fakt, że OpenRun Pro mają klasę wodoodporności IP55, a Aeropex'y, czy nawet obecne OpenRun mają lepszą IP67. Wprawdzie nawet IP55 pozwala na jazdę w ulewie czy zalewanie ich potem, ale warto o tym wspomnieć. 

Kolejnym wartym wspomnienia tematem jest bateria. W OpenRun Pro akumulator wystarcza na 10 godzin słuchania muzyki i wykonywania połączeń. Co docenią pewnie wszyscy z użytkowników - rozwiązania zastosowane wewnątrz słuchawek pozwalają na super szybkie ładowanie. Baterię nowych Shokzów można w 5 minut naładować na 1,5 godziny dalszego użytkowania.

Nowością jest też aplikacja Shokza, z którą łączy się słuchawki - za jej pomocą można zmieniać ustawienia i zapewne kiedyś dokonywać aktualizacji systemowych, które mogą wprowadzać poprawki w jakości działania OpenRun Pro. Bardzo przydatną funkcjonalnością z punktu widzenia użytkownika jest też zarządzanie parami połączeń wielopunktowych, co praktyce pozwala łączyć je z dwoma urządzeniami jednocześnie, np. podczas pobytu w biurze mieć je połączone z komputerem i telefonem, a w drodze do domu sparować je z naszym Garminem, nawigacją, smartfonem... To daje bardzo dużo wygody w ich codziennym użytkowaniu i oszczędza nam sporo czasu przy każdorazowym konfigurowaniu słuchawek. 

 

 
 

 

Podsumowanie

Shokz OpenRun Pro to słuchawki sportowe, które oferują dwie ogromne zalety podczas jazdy na rowerze i szerzej - uprawiania sportu. Po pierwsze nie izolują nas od otoczenia, dzięki czemu gwarantują, że mimo odtwarzania muzyki słyszymy co dzieje się wokół nas i to znacznie podnosi nasze bezpieczeństwo. Po drugie są wygodne, stabilne, a także niewrażliwe na pot. W zasadzie zakładasz i zapominasz. Od strony muzycznej i używania ich jako zestawu głośnomówiącego widać poprawę, szczególnie na tym drugim polu. Warto jednak pamiętać, że wysoka jakość odtwarzania muzyki jest możliwa do pewnego poziomu prędkości. Stąd najlepiej słucha się jej podczas jazdy rekreacyjnej oraz na rowerze górskim. Przy wysokich prędkościach charakterystycznych dla rowerów szosowych oraz na zjazdach w górach szum pędu powietrza będzie zagłuszał ścieżkę dźwiękową. Z tego powodu - choć uważamy, że na rower to najlepsze rozwiązanie - uczulamy audiofili, że słuchawki kostne to zawsze kompromis. Akurat w tym wypadku warto na niego pójść...  

 

Strona dystrybutora: shokz.pl