Test: Podwójny dachowy bagażnik rowerowy Fischer

Testujemy wsuwany bagażnik na rowery Fischer - dachowy model na dwa rowery, które transportowane są "na leżąco". Sprawdź naszą opinię!

Drukuj
Wsuwany bagażnik dachowy na dwa rowery Fischer Michał Kuczyński

Sprawdziliśmy w praktyce ciekawy samochodowy bagażnik dachowy na dwa rowery marki Fischer, który ma wsuwaną na dach konstrukcję i zakłada przewóz rowerów w pozycji leżącej. Jakie są plusy, a jakie minusy takiego rozwiązania? O tym piszemy w teście!

Fischer to niemiecki producent tworzący rowery elektryczne i sporo rowerowych akcesoriów - w swojej ofercie ma też kilka bagażników rowerowych różnego typu - doskonale znane nam bagażniki na hak czy pojedyncze uchwyty dachowe. Nie trzeba długo nad ofertą Fischera myśleć, żeby dojść do wniosku, że ta niemiecka marka dużo uwagi przywiązuje do zaproponowania produktu w możliwie dobrej cenie - porównując ich modele do największych brandów rynku rowerowych bagażników samochodowych ceny Fischera są po prostu przystępne. Przy tym wszystkim ich produkty mają oczywiście wszelkie obowiązkowe certyfikaty bezpieczeństwa, w tym znak jakości TÜV GS - nie może być inaczej, bo w końcu niemieckie prawo drogowe należy do najbardziej rygorystycznych w Europie (w niemczech nawet tylna lampka rowerowa nie może mieć trybu mrugającego ;)). 

 

 

 

 

Pomiędzy powszechnie znanymi typami bagażników wymienionymi powyżej, Fischer ma też w swojej ofercie interesujący bagażnik dachowy, który można uznać za połączenie konstrukcji bagażników na dach i tych na hak samochodu - składa się on bowiem z bazy na dwa rowery, która przez prowadnice przykręcone do belek jest wsuwana na dach, gdzie rowery są przewożone na leżąco. Przy tym wszystkim ciekawy produkt Fischera kosztuje w momencie przygotowywania tego materiału 999 zł - taka cena jak za bagażnik do przewozu dwóch rowerów jest atrakcyjna (porównywalna do zakupu dwóch "klasycznych" uchwytów) - dlatego ze sporym zainteresowaniem przyjęliśmy propozycję przetestowania tego produktu i pokazania jego funkcjonalności, jaką złożyła nam firma Intertec - polski dystrybutor Fischera. Tyle tytułem wstępu - czas przeanalizować plusy i minusy testowanego bagażnika rowerowego.

 

 

 

Belki dachowe Fischer

Zanim przeszliśmy do docelowego testu, musieliśmy oczywiście zamontować do relingów naszej leciwej już, aczkolwiek dzielnie służącej (w myśl zasady kolarskiej, że rower powinien być droższy od samochodu) Toyoty Avensis belki dachowe - te również pochodziły z oferty Fischera. W nasze ręce trafiły belki na relingi otwarte w wersji szerokiej - wersję z łatwością dobierzecie do Waszego samochodu, bo dystrybutor informuje o kompatybilności z danymi modelami aut przejrzystym PDF-em. 

 

 
 

 

 

Belki zrobiły na nas bardzo dobre wrażenie. Ich montaż był bezproblemowy, szybko i łatwo mogliśmy je dopasować do szerokości naszych relingów. Widać, że ten produkt cechuje się ogromną uniwersalnością i będzie pasował do większości samochodów z otwartymi relingami. W każdym razie - belki okazały się maksymalnie proste w obsłudze, zacisk łapy na relingach regulujemy kluczem imbusowym, który mamy w zestawie, a całość blokujemy jeszcze poprzez zamknięcie kluczykiem - taka ochrona pewnie nie będzie stanowiła dużego problemu dla osób, które upatrzą sobie kradzież takich belek, ale zawsze lepsze to niż nic... Na dłuższy postój w miejscu ogólnodostępnym pewnie wielu z Was i tak belki zdemontuje, szczególnie że ich montaż / demontaż zajmuje naprawdę kilka minut. 

 

 

 

 

Montaż bagażnika dachowego

Zanim przejdziemy do meritum testu, kilka słów o montażu testowanego bagażnika - warto na wstępie nadmienić, że bagażnik Fischera dociera do nas w formie do złożenia. W zestawie dostajemy obszerną, ale na szczęście czytelną (także po polsku) instrukcję obsługi, z którą krok po kroku skręcamy bagażnik. Osobno składamy bazę, uchwyty, rynny na koła rowerów, osobno przykręcamy szyny prowadzące. Jest z tym trochę zabawy i musimy przygotować się na to, że pierwsze zamontowanie bagażnika zajmie nam około jednej - dwóch godzin. Całość procesu przypominała nam trochę składanie mebli z Ikei - jedni to lubią, drudzy nie do końca. Na szczęście z Fischerem jest w miarę łatwo, ale to warto wiedzieć przed zakupem - ilość elementów do poskręcania jest tu znaczna, a całość operacji trzeba wykonać dokładnie, bo w końcu idzie o późniejsze bezpieczeństwo. 

 

 
 

 

 

Trzeba też mieć na uwadze, że pierwszy montaż jest najbardziej czasochłonny, a później już wszystko idzie szybko. Na samym początku składamy bazę bagażnika, czyli element do którego bezpośrednio przymocowane są rowery. Następnie do belek bagażnika dachowego przykręcamy prowadnice - robimy to tak, aby bagażnik opuszczany był od strony pasażera - dla bezpieczeństwa podczas załadunku. Na etapie składania bagażnika trzeba zwrócić uwagę, żeby dopasować szerokość bazy do rozstawu naszych belek dachowych, jednak śmiało można też to zrobić już na etapie późniejszym, jedynie poprzez dopasowanie samej belki bagażnika dachowego. Kiedy całość mamy już dopasowaną, przychodzi czas na zamontowanie bazy bagażnika do prowadnic - tutaj całość przebiega już intuicyjnie, bagażnik wsuwany jest na dach, a o optymalnym wsunięciu poinforumują nas dwa czerwone zatrzaski na elemencie bazowym. Ostatnim elementem zabezpieczenia samego bagażnika jest mocne dokręcenie dwóch pokręteł blokujących. 

Najważniejsze cechy

Konstrukcja wsuwanego na dach bagażnika Fischera jest dość niecodzienna i przekłada się na to, że rowery tu transportowane są po prostu inaczej, bo na dachu w pozycji leżącej - to ma swoje plusy, ale i drobne wady. Testowany bagażnik możemy dociążyć maksymalnie masą 30 kilogramów, czyli maksymalnie 15 kg na jeden rower. To normalna wartość - podobną osiągniemy przy pojedynczych, klasycznych uchwytach dachowych, których maksymalna ładowność to zwykle 15 - 17 kg. Przewieziemy tu zatem większość klasycznych typów rowerów - MTB, szosówki, gravele, crossy, trekkingi. Odpadają nam najcięższe rowery, np. zjazdówki, endurówki czy rowery elektryczne, ale akurat tego typu sprzęty i tak zwykle lądują na bagażnikach na hak, bo tylko tego typu uchwyty są zasadniczo odpowiednie dla ciężkich rowerów. Warto przy tym wszystkim pamiętać, że sam bagażnik Fischera też waży swoje, bo około 13,8 kg wg wskazań producenta - to sporo i warto tę masę brać pod uwagę przy załadunku samochodu. 

 

 

 

 

Rowery na bagażniku Fischera stawiamy na dwóch rynnach, które są częścią bazy bagażnika - to właśnie ten element wsuwamy na dach przez prowadnice. Możliwość wysunięcia bagażnika na bok samochodu (producent zdecydowanie rekomenduje załadunek od strony pasażera ze względów bezpieczeństwa związanych z kierunkiem ruchu ulicznego) bez dwóch zdań podnosi komfort załadunku rowerów. Minusem przewożenia rowerów w takim ułożeniu jest konieczność przekręcenia ich kierownicy na bok - to zaledwie cztery ruchy kluczem imbusowym, ale z kronikarskiego obowiązku musimy to wypunktować. 

 

 

 

Montaż rowerów na uchwyt

Sam załadunek rowerów na uchwyt Fischera nie jest trudny i częściowo opisaliśmy go powyżej. Warto przed pierwszym załadunkiem przeczytać intstrukcję producenta, bo tam zamieszczonych jest kilka cennych rad dotyczących bezpieczeństwa. Po umieszczeniu rowerów na rynnach i zablokowaniu ich łapami "za ramę", musimy jeszcze każdy z rowerów przymocować dedykowanymi do tego taśmami do rynny oraz oba (lub jeśli transportujem jeden rower to jeden) rowery również przywiązać do podstawy długą taśmą. 

 

 

 

 

W kolejnym kroku unosimy całą podstawę, a kiedy jej poziom będzie równy prowadnicom, wsuwamy ją na dach. Kiedy czerwone zatrzaski zabezpieczające klikną to znak, że bagażnik jest już na swoim miejscu i możemy dokręcić pokrętła blokujące całość. I zasadniczo to tyle!

 

 

 

 

Wrażenia z użytkowania

Bez wątpienia najbardziej problematycznym elementem bagażnika Fischera jest przygotowanie całości do pierwszego zamontowania - w porównaniu do innych typów uchwytów musimy tu po prostu poświęcić nieco czasu, co nie wszystkim będzie pasowało. Później na szczęście jest już z górki.

Podczas testu podobała nam się łatwość załadunku rowerów na uchwyt - opuszczana platforma jest wygodna w użyciu, nie wymaga od nas wykonywania czynności z uniesionymi długo do góry rękoma, co dla każdego jest niekomfortowe. Nie wymaga też wysokiego unoszenia rowerów nad głowę. Powyższy komfort załadunku okupiony jest jednak koniecznością przekręcenia kierownicy przed załadunkiem - coś za coś, dla nas mimo wszystko komfort użytkowania jest na plus. Warto pamiętać, że pokrętła łap zaciskanych na ramie nie mają mechanizmu mierzącego moc zacisku, dlatego w przypadku ram z włókna węglowego należy ostrożnie podchodzić do kręcenia. Nie wspomnieliśmy też o tym, że Fischer w zestawie dodaje jedno pokrętło z blokadą kluczykiem - ponownie - biorąc pod uwagę spryt i zuchwałość złodziei rowerów, traktowalibyśmy to tylko jako drobna prewencja, niż godne zaufania zabezpieczenie, natomiast nie jest to przytyk w stronę Fischera, bo każdy tego typu zamek bagażnika dachowego traktujemy z rezerwą (słyszeliśmy już dużo historii o kradzieżach rowerów z takowych). 

 

 
 

 

 

Cała konstrukcja na dachu samochodu trzyma się solidnie i budzi nasze zaufanie. Podobnie jest z rowerami - są sztywno przymocowane do uchwytu i wydają się bezpieczne podczas transportu. Jak w przypadku każdego uchwytu na dachu, podczas jazdy jest głośniej i trzeba liczyć się też z tym, że maksymalna prędkość samochodu jest ograniczona - Fischer nie zaleca jazdy szybszej niż 130 km / h i rekomenduje mniej dynamiczną jazdę.

Porównując do jazdy z dwoma rowerami przewożonymi na klasycznych uchwytach (takich, gdzie rowery na dachu stoją pionowo) wrażenia z jazdy samochodem są nieco lepsze - jest ciszej, a spalanie samochodu jest nieco mniejsze. To wynika oczywiście z faktu, że rowery przewożone na leżąco nie są tak wysokie, przez co powierzchnia czołowa całości (samochód + uchwyt + rowery) jest również mniejsza. W układzie proponowanym przez Fischera obniżny jest też środek ciężkości przewożonych rowerów, co również pozytywnie wpływa na wrażenia z jazdy załadowanym samochodem. Porównując do klasycznych, pojedynczych uchwytów, minus Fischera objawia się na konieczności demontażu bazy bagażnika w przypadku, kiedy nie przewozimy żadnego roweru. Producent jasno w instrukcji odradza jazdy z niezaładowanym bagażnikiem - na szczęście demontaż samej bazy jest łatwy, jednak ponownie warto o tym fakcie pamiętać przed decyzją zakupową (bazę musimy gdzieś przechowywać). 

 

 

 

 

W tym miejscu jednak demontowalna baza bagażnika może dla niektórych okazać się sporym plusem, bo Fischer przewidział dla niej jeszcze jedną funkcjonalność - otóż niemiecki producent wpadł na bądź co bądź bardzo błyskotliwy pomysł, w którym baza bagażnika może posłużyć również jako uchwyt ścienny do przechowywania rowerów. Brzmi jak idealne rozwiązanie np. dla osób z własnym garażem / domowym magazynkiem. W zestawie z wsuwanym bagażnikiem Fischera dostajemy wszystko co potrzebne - kołki montażowe i dwa haki ścienne, na które możemy zawiesić szybko i wygodnie bazę bagażnika, zyskując w ten sposób super miejsce do przechowywania rowerów (np. zimą, kiedy siłą rzeczy mniej podróżujemy z rowerami na dachu). 

 

 

 

Plusy / Minusy

  • Plusy:
  • Niski koszt zakupu
  • Miejsce na dwa rowery
  • Ułatwiony załadunek względem tradycyjnych uchwytów dachowych 
  • Możliwość użycia bazy bagażnika jako uchwyt rowerowy na ścianę (np. w garażu) - zestaw montażowy w pakiecie
  • Niższa wysokość samochodu z załadowanymi rowerami względem tradycyjnych uchwytów dachowych (= niższe spalanie i środek ciężkości samochodu)
  • Niższa wysokość samochodu pozwalająca w niektórych przypadkach wjechać nawet do garażu z załadowanym bagażnikiem (samochód wyższy o około 60 cm)
  • Uniwersalny
  • Minusy:
  • Konieczność złożenia wielu elementów przed montażem
  • Konieczność demontażu bagażnika w przypadku jazdy bez załadowanch rowerów
  • Stosunkowo duża masa bagażnika (13,8 kg)

 

pokaż pełną listę

 

 

Bagażnik Fischera i komplet informacji produktowych o nim znajdziecie pod linkiem: allegro.pl