Test: Kamera sportowa GoPro HERO7 Black

Drukuj
GoPro HERO 7 Black Jan Piątkiewicz

Kamery sportowe to dziś jeden z oczywistych elementów wyposażenia wielu fanów sportów mniej lub bardziej ekstremalnych. Bezdyskusyjnym pionierem w tym temacie jest firma GoPro - przetestowaliśmy najnowszą odsłonę ich kamery HERO7 Black.

Co tu dużo mówić - dla wielu osób GoPro to praktycznie synonim słów "kamera sportowa", a kolejne generacje produktów firmy podbijają rynek i stają się obowiązkowym wyposażeniem nie tylko amatorów, ale też zawodowców. Paradoksalnie nie chodzi tylko o zawodowców w sensie sportowym, ale także osoby zajmujące się fotografią i filmem. Oczywiście w kategoriach "poważnej" fotografii i filmowania tak miniaturowe urządzenia jak kamery sportowe można traktować w kategorii zabawek, jednak nawet osoby zajmujące się fotografią i filmem zarobkowo przyznają, że jest wiele sytuacji, w których bez urządzeń takich jak GoPro po prostu się nie obędzie. To proste - nie ma innej możliwości być tak bardzo "w centrum" akcji, jak za sprawą kamer akcji.

Kolejne modele GoPro wprowadzają pewne usprawnienia i powiększają możliwości, jednak nic nie dzieje się tu na zasadzie wielkiej rewolucji, a raczej spokojnej ewolucji. Jeśli porównamy możliwości najnowszego HERO (bo tak właśnie nazywają się same kamery, GoPro to producent, przypominamy!) do pierwszych generacji, to praktycznie wszystko jest tu inne (może poza zasadą działania i mniej więcej kształtem). Najnowsze kamery są samoistnie wodoszczelne (nie potrzebują wodoszczelnej obudowy), oferują ekrany dotykowe, komunikację WiFi, Bluetooth, itd... Jednak to było już obecne w przypadku HERO6 - co więc nowego jest w kamerze oznaczonej jako 7?

Subtelne zmiany na lepsze

Każdy posiadacz poprzedniej generacji HERO, patrząc na model oznaczony 7 w wersji Black, zauważy przede wszystkim... zmianę koloru. Nowa kamera nie jest szara, a czarna, natomiast nie zmienił się charakterystyczny kształt, rozmieszczenie ekranów i przycisków, a także gumowaty materiał poprawiający ochronę przed uderzeniami, a także ułatwiający chwyt kamery. Ergonomia jest tu na tym samym, stale wysokim poziomie i każdy, kto chociaż raz obsługiwał dowolną generację HERO poczuje się jak w domu. Przez 7 generacji ewolucji nic nie jest tu przypadkowe, a dokładnie takie, jak inżynierowie z GoPro i miliony testujących (wliczając w to różne rynkowe "kopie" HERO, których liczby pewnie idą już w grube dziesiątki milionów) uznają za obowiązujące w tej klasie produktów.

Po kolei - do dyspozycji mamy dwa wyświetlacze. Przedni jest mały, monochromatyczny, a jego zadaniem jest pokazywanie wybranego trybu pracy, stanu baterii oraz sygnalizowania ewentualnego procesu nagrywania. Wyświetlacz tylny jest dotykowy i rzecz jasna kolorowy, umożliwiając obsługę... wszystkiego. Możemy tu więc zmieniać tryby i dowolnie kombinować z ustawieniami kamery. Co ciekawe, w HERO7 Black mamy nowy interfejs, który został nieco uproszczony względem starszych generacji. Nie chodzi tu o mniejszą ilość dostepnych opcji - jest ich nawet zdecydowanie więcej. Chodzi raczej o ich przedstawienie, które jest po prostu bardziej intuicyjne i wręcz banalne, nawet dla osoby, która nie ma zbyt dużego doświadczenia z tego typu urządzeniami.

 

 
 

 

HERO7 Black jest wodoszczelna i ta cecha osiągana jest bez specjalnej, dodatkowej obudowy już od 5. generacji HERO. Producent podaje wodoszczelność do poziomu 10 metrów - zakładając, że test ten powstaje w redakcji portalu rowerowego, to przyjmujemy, iż oznacza to po prostu kompletny brak zmartwień o ewentualne zalanie urządzenia wodą.

Kamera nagrywa obraz 4K w 60 kl./s, w trybach 2,7K i 1440p można nagrywać w 120 kl./s, a w Full HD mamy do dyspozycji aż 240 kl./s. To aktualnie najwyższe dostepne parametry na rynku - obraz może być dodatkowo modyfikowany, jeśli chodzi o proporcje między 4:3 a 16:9, a także możemy wybierać pomiędzy różnymi kodekami. Mamy tu też do dyspozycji standard kompresji HEVC, który ma za zadanie zmniejszenie rozmiaru plików w najwyższej jakości - trzeba jednak pamiętać o tym, że komputer musi posiadać spore moce obliczeniowe, aby z tym standardem sobie poradzić. W kamerze są też dostępne bardzo rzecz jasna lżejsze formaty plików.

Dzięki matrycy 12MP kamerka oczywiście oferuje też tryb fotograficzny, a nowy procesor GP1 wykorzystuje tu pełnię potencjału GoPro w zakresie robienia zdjęć. Kamera oferuje możliwości manualnego ustawiania parametrów w trybie ProTune i dostępny jest zapis zdjęć w trybie RAW, więc osoby bardziej ambitne mogą pobawić się w wyciskanie z trybu fotograficznego HERO7 Black maksimum możliwości. W nowej kamerze zastosowano algorytmy HDR i local tone mapping i to dzięki nim GoPro zawdzięcza dość unikalną jakość strzelanych ujęć. Nie zmienia to faktu, że naszym zdaniem pełnię potencjału i maksymalne rozwinięcie skrzydeł HERO7 Black osiąga w mnogich trybach filmowych, timelapse i tym podobnych - jest ich tyle i działają tak dobrze, że po prostu tryb fotograficzny schodzi tu nieco na drugi plan.

 

 
 

 

 

Stabilizacja!

Największe nowości to oczywiście stabilizacja HyperSmooth. Pozwala ona uzyskać nieosiągalne dotychczas dla tego typu urządzeń uspokojenie ujęć i efekt bardzo porównywalny do tego, jaki moglibyśmy uzyskać używając zewnętrznego gimbala. To naprawdę robi wrażenie i jest świetną propozycją dla osób, które chcą tego typu urządzenia używać np. do nagrywania z klatki piersiowej, kasku czy kierownicy. Obraz jest stabilny i płynny, a my nie musimy wydawać pieniędzy na dodatkowe urządzenia, które wymagałyby też osobnego ładowania, a także byłyby po prostu nieporęczne. Przypinamy kamerkę, a HyperSmooth robi resztę.

Oczywiscie trzeba zaznaczyć, że nawet tak dobra stabilizacja nie ma pewnych funkcjonalności gimbala. Obraz jest stabilny przy założeniu stałego punktu przyłożenia, jednak nie zrobimy tu tak stabilnych ujęć np. z ruchu nadgarstka. Warto też nadmienić, że HyperSmooth nie działa w trybach powyżej 60 kl./s, a w 1080/120p oraz w 1440/120p mamy standardową stabilizację. Tryby 1080/240p i 2,7K/120p w ogóle stabilizacji nie oferują.

 

 

 

 

 

 

Rozwinięciem stabilizacji HyperSmooth jest nowy timelapse, czyli TimeWarp. W tym trybie do realizacji filmu poklatowego wykorzystywana jest stabilizacja HyperSmooth. Efekt jest rewelacyjny - mamy niesłychanie płynne, plastyczne ujęcia biegnącego czasu. Co więcej, nowe HERO7 Black lepiej radzi sobie z ujęciami w nocy, więc potencjał do nagrywania epickich editów z rowerowych roadtripów jest naprawdę spory. W końcu nic tak nie zapycha czasu na rowerowym filmie, jak ujęcia z np. autostrady.

Generalnie nowości jest naprawdę sporo. Warto wspomnieć o możliwości nagrywania w pionie, którą docenią osoby przygotowujące filmy na np. Instagram Stories, albo IGTv. Kamerka za pomocą aplikacji ma też możliwość transmisji na żywo, więc można ją wykorzystać przy okazji różnych prezentacji czy transmisji eventów.

 

 

 

Same plusy?

Oczywiście nie jest tak, że nowe HERO ma same zalety, jednak pewnego rodzaju wady wynikają nie tyle z błędów konstrukcyjnych, co ograniczeń tak małego urządzenia. Naszym zdaniem np. nie da się już wycisnąć więcej z fotograficznych możliwości tego typu produktów, ale trudno to traktować jako wadę. Małe wymiary urządzenia odbijają się też na możliwościach baterii. Ta z HERO7 Black pozwoli na około godziny nagrania 4K w 60 kl/s przy wykorzystaniu stabilizacji HyperSmooth. Zejście do trybu Full HD wydłuży czas nagrywania do około 2 godzin.

Warto zaznaczyć, iż podobnie jak poprzednicy, tak i HERO7 Black podczas intensywnej pracy się nagrzewa. Dłuższe ujęcia przy maksymalnych parametrach zauważalnie podnoszą temperaturę - podczas jazdy na rowerze pomaga fakt, iż nie jest umieszczona w klatce, dzięki czemu chłodzenie jest bardziej efektywne. Trzymanie jej w ręce dłużej niż kilkanaście minut może jednak zaskoczyć.

 

 
 

 

Mieliśmy też pewne problemy z aplikacją sterująca. W kilku telefonach połączenia nie udało się przeprowadzić (nie działała transmisja obrazu), w innych ostatecznie połączenie się udało, jednak dopiero po odnalezieniu poradnika dotyczącego zmian w ustawieniach transmisji WiFI. Problemy występowały na urządzeniach Android i pomogła zmiana transmisji WiFi z 5Ghz na 2,4Ghz. Jak się okazuje, nie byliśmy odosobnieni w tym problemie, jednak biorąc pod uwagę fakt, iż premiera kamery miała miejsce jesienią, pewnie wkrótce pojawią się aktualizacje softu rozwiązujące problem - w tym aspekcie GoPro akurat zawsze nas (i nie tylko) pozytywnie zaskakiwało. W przypadku produktów Apple kamera została wyposażona w chip MFi (made for iPhone/iPad), dzięki któremu łączy się z urządzeniami w mgnieniu oka.

Podsumowanie

Bez wątpienia HERO7 Black to znakomite urządzenie dla osób, które lubią dzielić się swoją pasją z innymi. Zmian i drobnych różnic w nowej generacji kamery jest znacznie więcej, niż wynika to z naszego testu, damy sobie jednak rękę uciąć, że wybitna większość użytkowników będzie przede wszystkim zainteresowana HERO7 ze względu na rewelacyjną stabilizację i tryb Timewarp. Są po prostu... fajne, pozwalając tworzyć niesamowicie plastyczne, ciekawe ujęcia, dzięki którym nawet najprostszy filmik wygląda bardziej PRO. Doceniamy też poprawę jakości nagrań w gorszych warunkach oświetleniowych, a także banalne w obsłudze menu. Decydując się na produkt marki GoPro mamy też od razu dostęp do dziesiątek, jeśli nie setek kombinacji uchwytów, uprzęży i innych rozwiązań do montażu kamery - my testowaliśmy uniwersalny, obrotowy uchwyt na kierownicę/mostek/sztycę oraz mocowanie do kasku. Cena modelu HERO7 Black wynosi 1899 zł

Dystrybucja: www.omtgroup.pl