Marka Aftershokz zwróciła naszą uwagę już jakiś czas temu - wszystko za sprawą dyskusji o tym, czy jazda w tradycyjnych słuchawkach na rowerze (mając na uwadze głównie jazdę po mieście i szosach) jest bezpieczna? Naszym zdaniem... nie do końca. Zatykanie obu uszu słuchawkami i słuchanie muzyki odcina nas od dźwięków otoczenia, które w dużym stopniu składają się na naszą orientację na szosie. Po prostu lepiej wiemy, co się wokół nas dzieje: czy ktoś jedzie za nami, czy ktoś nas wyprzeda, możemy usłyszeć ostrzeżenie, itd. Wielu z Was, przy okazji dyskusji o tym problemie, wspomina, że jeśli słuchanie muzyki w słuchawkach nie jest bezpieczne, to równie dobrze nie powinniśmy słuchać muzyki w samochodzie. Każdy jednak kto jest kierowcą, wie, że w samochodzie o dodatkową orientację w sytuacji na drodze dbają też lusterka, które będąc nawet na boku naszego pola widzenia, potrafią zwrócić naszą uwagę chociażby na nadjeżdżający z tyłu ambulans. Porównywanie obu sytuacji nie jest więc zbyt wymierne, a naszym zdaniem, jadąc na rowerze w ruchu ulicznym, powinniśmy zadbać o to, aby nie stwarzać zagrożenia dla nas i innych uczestników ruchu.
Nie będziemy ukrywać - wielu z naszych redaktorów obok pasji do rowerów kocha też muzykę i doskonale wiemy, jak przyjemne może być łączenie tych obu żywiołów. O ile jeżdżąc w lesie czy na przełajowej rundzie tradycyjne słuchawki są okej, to już na szosie odczuwamy spory dyskomfort związany z ich używaniem. To właśnie dlatego tak bardzo czekaliśmy na test jednego z ciekawszych naszym zdaniem produktów, pozwalających na bezpieczne słuchanie muzyki podczas aktywności fizycznych - w tym miejscu mowa właśnie o słuchawkach Aftershokz Trekz Titanium.
Aftershokz w swoich słuchawkach postanowił wykorzystać tzw. przewodnictwo kostne. Mówiąc inaczej - dźwięki możemy odbierać nie tylko bezpośrednio przez ucho, ale także poprzez drgania, wyłapywane przez kości w okolicach ucha. Przewodnictwo kostne to naturalny element naszego słuchu, a słuchawki wykorzystujące ten element naszej percepcji mają jedną zasadniczą zaletę - nie zatykają naszych uszu i poza muzyką pozwalają słyszeć także to, co dzieje się dookoła. Jak to dokładnie działa?
Detale techniczne
Najważniejszym elementem modelu Trekz Titanium są "głośniki" PremiumPitch+. Słuchawki są odpowiednio elastyczne, na zewnątrz wykończone przyjemnym w dotyku tworzywem. We wnętrzu słuchawki skrywają tytanowy stelaż. Nasz model waży 36 g (dostępna jest jeszcze droższa wersja Air, która jest lżejsza i ma być jeszcze bardziej komfortowa). Trekz Titanium łączą się poprzez Bluetooth 4.1, a ładowania dokonujemy za pośrednictwem gniazda micro-USB. No właśnie - zasilanie. Źródłem energii jest tutaj akumulatorek litowo-jonowy, którego pojemność ma w praktyce wystarczyć na 6 godzin ciągłej pracy. Dodatkowo Aftershokz zamknął w naszych słuchawkach dwa mikrofony, umożliwiające prowadzenie przez słuchawki rozmów telefonicznych. Słuchawki są wodoodporne w standardzie IP55, zatem pot, kurz, deszcz nie są im straszne. I to w zasadzie są najważniejsze cechy testowanych przez nas słuchawek. O wiele ciekawiej robi się, kiedy zaczynamy ich używać!
Trekz Titanium w praktyce
Pierwszy kontakt ze słuchawkami jest więcej niż przyjemny - dzięki czytelnej instrukcji w języku polskim proces sparowania np. ze smartfonem jest dziecinnie łatwy. Zanim jednak przystąpimy do sparowania, słuchawki należy naładować - robimy to za pośrednictwem micro-USB, a proces ładowania akumulatora trwa plus minus 1,5 godziny. O pełnym naładowaniu baterii informuje nas niebieska dioda led.
Następnie łączymy słuchawki z naszym urządzeniem - na samym początku załączamy słuchawki za pośrednictwem przycisku, pełniącego także funkcję podgłaśniania. Słowami "welcome..." wita się z nami damski głos, a słuchawki lekko przy tym wibrują - od razu wiemy, że dźwięk jest tu uwalniany także poprzez delikatne wibracje. Następnie dłużej przytrzymujemy ten sam przycisk i przechodzimy w ten sposób w tryb parowania - o czym informuje nas sygnał świetlny w postaci diody migającej na czerwono i niebiesko. Później szukamy tylko słuchawek na liście urządzeń bluetooth w naszym smartfonie i... gitara gra!
Zacznijmy od najważniejszego - jak słuchawki grają? Nasze wrażenia są w pełni pozytywne - przed założeniem słuchawek na głowę muzyka była słyszalna, ale niezbyt głośno (porównywalnie do dużych słuchawek nauszynych z membraną). Zakładamy słuchawki - odczucia co do jakości dźwięku są mocno zbliżone do tego, co osiągamy w normalnych słuchawkach, co było dla nas największym zaskoczeniem. Jakość dźwięku będzie satysfakcjonująca dla większości osób i jesteśmy przekonani, że wielu z nich będzie również zaskoczona charakterystyką działania wynalazku Amerykanów. Pomimo wyraźnie słyszanej muzyki nadal docierają do nas dźwięki z otoczenia! Uczucie jest co najmniej dziwne. Druga kwestia - Aftershokz Trekz Titanium są komfortowe i absolutnie nigdzie nas nie uwierały, ale i nie spadały z głowy. Zdarza się, że słuchawki dokanałowe lub duże słuchawki nauszne powodują u niektórych osób ból ucha - w przypadku słuchawek wykorzystujących przewodnictwo kostne takie problemy nie miały miejsca.
Słuchawki posiadają 10 m zasięgu bezprzewodowego, którego raczej na co dzień nie wykorzystamy - bo jak, skoro na rowerze telefon mamy cały czas przy sobie. Podczas chodzenia w słuchawkach po mieszkaniu nie występowały problemy z łącznością, bardzo rzadko, kiedy źródło muzyki ze słuchawkami zaczynała dzielić ściana, występowała dosłownie półsekundowa przerwa w działaniu - było to na tyle nieczęste, że nie powodowało u nas irytacji.
Ważną funkcjonalnością słuchawek Aftershokz są wspomniane wcześniej dwa wbudowane mikrofony, dzięki którym możemy prowadzić rozmowy telefoniczne - aby odebrać połączenie przychodzące klikamy przycisk na zewnętrznej stronie lewej słuchawki - przycisk wielofunkcyjny. Powyższy przycisk posiada wiele funkcji zależnie od tego, w jaki sposób go klikniemy - możemy wyciszyć muzykę, zmienić kawałek na następny, odrzucić połączenie, uruchomić wybieranie głosowe lub oddzwonić na ostatni numer z listy w telefonie.
Podczas pierwszych godzin z modelem Trekz Titanium jedna rzecz nas nieco martwiła - otóż słuchając kawałków z wyraźnym, niskim subbasem dość mocno odczuwaliśmy wibracje płynące z membrany słuchawek. Okazało się jednak, że ustawienia equalizera da się zmieniać! Wystarczy w trakcie, gdy gra muzyka, nacisnąć jednocześnie przycisk ściszenia i pogłośnienia - w tym momencie asystentka (która nota bene nazwana została Audrey - pozdrawiamy fanów Twin Peaks) zaznacza, że "equalization changed" i od razu słychać, że słuchawki grają... inaczej. Za pomocą jednego z powyższych dwóch przycisków możemy też sprawdzić poziom baterii oraz oczywiście dostosowywać głośność.
Podsumowanie
Zaskakujące - to określenie ciśnie nam się na usta jako pierwsze, kiedy chcemy podsumować wynalazek amerykańskiej firmy. To dość zdumiewające, jak zbliżone jakością dźwięku są słuchawki Trekz Titanium w odniesieniu do tradycyjnych modeli. Jakość dźwięku zadowoli naszym zdaniem zdecydowaną większość osób, chcących słuchać muzyki na rowerze czy podczas innych aktywności. Mamy ZERO uwag co do poziomu wykonania słuchawek i co najważniejsze - co do ich funkcjonalności. Co najważniejsze - naszym zdaniem Aftershokz naprawdę zdaje egzamin, jeśli chodzi o poprawę bezpieczeństwa osób, które nie chcą rezygnować z muzyki podczas jazdy na rowerze w mieście czy na szosie. Reszta to bajeranckie gadżety. Trekz Titanium to podstawowy i najlepiej sprzedający się model słuchawek Amerykanów - koszt na polskim rynku to 479 zł. Czy warto? Naszym zdaniem tak, ale na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam. A dla tych, którzy wytrwali do końca testu mamy niespodziankę. Przy okazji naszego spotkania z modelem Trekz Titanium polski dystrybutor uruchomił promocję na powyższy model - przy zamówieniu słuchawek na: aftershokz.pl podajcie kod: BWAS18S, a otrzymacie 30 rabat!
Aftershokz słuchawki Trekz Titanium
- Cena: 479.00 PLN
- Typ głośnika: przewodnictwa kostnego
- Częstotliwość: 20Hz~20KHz
- Czułość: 100 ± 3dB
- Mikrofon: -40dB ± 3dB
- Bluetooth: v4.1
- Kompatybilność: A2DP, AVRCP, HSP, HFP
- Zasięg bezprzewodowy: 10m
- Bateria: Akumulator litowo-jonowy
- Czas pracy ciągłej: 6 godzin
- Czas w trybie uśpienia: 10 dni
- Ładowanie: 1,5 h
- Waga: 36 g
- Cena: 479 zł
Dystrybucja: www.aftershokz.pl / www.omtgroup.pl
Fot. Szymon Wołdziński