Test: Odżywki Zipvit – suplementy kolarzy

Drukuj

Odżywki firmy Zipvit w zawodowym peletonie znane są od lat. W tym roku powróciły one na rynek polski, co stworzyło nam okazję, aby sprawdzić, czym cechują się produkty spod szwajcarskiej bandery.

Na polski rynek odżywek powrócił jeden z bardzo mocnych graczy ze sporym bagażem doświadczeń. Mowa tu o szwajcarskim producencie suplementów Zipvit, który w swojej ofercie ma sporo produktów dedykowanych sportom wytrzymałościowym, ze szczególnym naciskiem na kolarstwo i triathlon. Firma dumnie podkreśla jej związki z zawodowym peletonem, bo też jest się czym chwalić – szwajcarzy dostarczali paliwo dla takich ekip jak grupa fabryczna Cervelo, AG2R La Mondiale, BMC Racing Team czy Radioshack. Co ciekawe firma owszem jest szwajcarska, ale jej siedziba mieści się na Wyspach Brytyjskich.

Na przełomie lata i jesieni w nasze ręce trafił zestaw suplementów diety, w skład którego wchodziły elektrolity ZV0, napój węglowodanowy ZV1, żele ZV7 oraz batony: węglowodanowy ZV8 oraz białkowy ZV9. Dostaliśmy prawie wszystko, czego potrzeba do uzupełnienia codziennej diety podczas trenowania na wyczynowym poziomie (no może dodalibyśmy tu jeszcze aminokwasy). Aż chciałoby się taki zestaw przygarnąć gdzieś w szczycie sezonu, kiedy nagromadzenie wyścigów potęguje potrzebę sięgania po suplementy, które pomogą chociażby przyspieszyć regenerację pomiędzy zawodami. Jesienią suplementy szwajcarów pojechały z nami na kilka baaardzo długich treningów, a także na bardziej intensywne jednostki treningowe w terenie, podczas których staraliśmy się przygotować nieco do sezonu przełajowego.

 

Napoje – ZV0 i ZV1

Testy zaczęliśmy od absolutnie elementarnej kwestii, czyli nawodnienia organizmu. Nie od dziś wiadomo, że picie jest ważniejsze niż jedzenie – wystarczy sobie sprawdzić ile dni człowiek wytrzyma bez płynów, a ile bez posiłków. ;-)

Zipvit ZV0 to elektrolity w formie tabletek do rozpuszczania – jedna pastylka na jeden bidon o pojemności 500 ml stanowi optymalny roztwór wszystkich niezbędnych elektrolitów, których potrzebujemy do odpowiedniego nawodnienia podczas wysiłku. Pocąc się wytracamy istotne dla naszego organizmu sole mineralne, dlatego tak ważne jest, by je uzupełnić - sama woda mineralna nie jest w stanie nawodnić nas w takim stopniu, jak preparaty typu ZV0. Jeśli chodzi o smak – piliście kiedyś arbuzowy napój marki zaczynającej się na T (to też nazwa miejscowości w Małopolsce)? Zipvit ZV0 smakuje bardzo podobnie, jest jedynie nieco mniej słodki – dla nas absolutny hit! A czy to działa? Tak! Korzystając z elektrolitów Zipvita na żadnym treningu nie odczuliśmy symptomów odwodnienia. Co wyróżnia testowane elektrolity to na pewno zawartość L-Glutaminy, czyli jednego z aminokwasów o działaniu antykatabolicznym. Wspomaga on regenerację i odporność organizmu. Producent podkreśla również, że ZV0 ma właściwości pomagające spalać tłuszcz – ma tu jednak na myśli porównanie względem innych napojów sportowych. To slogan użyty trochę na wyrost, bo owszem tabletki ZV0 mają bardzo mało kalorii i skupiają się głównie na nawodnieniu (z czego wywiązują się w 100 %), ale konkurencja również posiada niskokaloryczne preparaty z elektrolitami, więc na tym polu jest remis.

 
 

 

Zipvit ZV1 podobnie jak jego poprzednik zawiera elektrolity, ale w przeciwieństwie do niego dostarcza też szybko przyswajalnej energii z węglowodanów, za co głównie odpowiada maltodekstryna (jeden z węglowodanów złożonych). Aby sporządzić roztwór wg zaleceń producenta powinniśmy wsypać do 500 ml bidonu dwie miarki (miarka dołączona do opakowania). Taka porcja dostarczy nam nieco ponad 30 g węglowodanów, co przy założeniu, że organizm sportowca podczas wyścigu jest w stanie przyswoić od 60 do 90 g węglowodanów na godzinę, stanowi bardzo dobre uzupełnienie energii płynącej z innych źródeł. Naszym zdaniem jednak śmiało można wsypać do bidonu dwie i pół miarki, bo napój z dwóch miarek mało wyraźny smak i czuć, jakby był mocno rozcieńczony. Jeśli się nad tym głębiej zastanowić, to całkiem korzystne zjawisko, bo podczas upałów mniej słodki napój z idealną porcją składników odżywczych jest na miarę złota, z kolei zimą, kiedy przyda nam się trochę nadprogramowej energii, śmiało możemy sporządzić słodszy napój. Kiedy użyliśmy trochę więcej ZV1 niż to radzi producent, smak płynu okazał się bardzo przyjemny, chociaż nadal delikatny. Świetna robota! Warto podkreślić, że ZV1 cechuje się ponadprzeciętną rozpuszczalnością i co sam Zipvit podkreśla, ich produkty nie zawierają sztucznych barwników, aromatów i konserwantów.

 

Żele – ZV7 oraz ZV7C (z kofeiną)

Na wstępie przyznajemy się, że nie zdążyliśmy spróbować wszystkich smaków żeli, które dostaliśmy do testów – powód jest prozaiczny – było ich sporo, a z drugiej strony tego typu suplementy wolimy stosować na wyścigach, których o tej porze roku nam zwyczajnie brakowało. Żele pojechały z nami za to na kilka długich treningów, więc zdążyliśmy poznać ich charakter.

 

 

Trzy najbardziej charakterystyczne cechy ZV7 to zdecydowanie zawartość węglowodanów, smak oraz konsystencja. Po pierwsze żele Zipvit są bardzo treściwe, bo w 100 ml żelu dostajemy aż 85 g węglowodanów! Szczerze to nie przypominamy sobie bardziej energetycznych żeli niż te wyprodukowane przez Zipvita. W praktyce oznacza to, że w jednej saszetce o pojemności 60 ml otrzymujemy 51 g węgli, a więc na godzinę wysiłku możemy przyjąć jeden, w porywach dwa żele (dwa jeśli nie stosujemy innych źródeł energii). My jednak polecilibyśmy jeden żel na godzinę uzupełniony chociażby przez 500 ml napoju ZV1 – taki zestaw dostarcza energii w idealnych proporcjach, czyli 90 g węglowodanów na godzinę wyścigu (organizm będzie miał problem z przyswojeniem większej ilości węglowodanów).

Po drugie smak: Zipvit nas rozpieszcza, tworząc jedne z najsmaczniejszych odżywek na rynku. Jak się okazuje to co działa, może też smakować. W przypadku żeli do wyboru mamy smak pomarańczowy, bananowy, kiwi, czarna porzeczka, rabarbar oraz... o smaku bakewell tart – placka na kruchym cieście (jeden z tradycyjnych brytyjskich deserów) – to coś dla łasuchów. Jak podkreśla producent, każdy z tych produktów wyprodukowano z naturalnych aromatów.

 

 

Po trzecie konsystencja – Zipvit jest dość gęsty, dlatego polecamy go popić. Nie czuliśmy jednak, aby ciążył czy powodował problemy żołądkowe. A na koniec jeszcze jedna uwaga – bardzo przypadło nam do gustu opakowanie żeli, które z jednej strony jest solidnie wykonane, a z drugiej łatwo daje się otworzyć zębami, żeby następnie wygodnie skonsumować zawartość.

Zipvit w swojej ofercie posiada także żele z dodatkiem kofeiny (ZV7C), dla tych, którzy przed wyścigiem potrzebują dodatkowego pobudzenia. 

 

 

Batony – energetyczny ZV8 i proteinowy ZV9

Batony energetyczne zniknęły z naszych kieszonek w zastraszającym tempie... Po raz kolejny wypada podkreślić, że walory smakowe odżywek Zipvita wyrastają ponad konkurencję! Jeśli chodzi o pożywność, to batony mają nieco mniej węglowodanów niż żele, posiadają za to trochę tłuszczów, dzięki czemu lepiej przyswoimy witaminy zawarte w batonie – a ich nie brakuje! 

 
 

 

Na koniec zostały nam jeszcze potreningowe batony białkowe (19,7 g białka i 25,1 g węglowodanów na baton). Tego typu pożywienie zapewni nam optymalną dawkę składników odżywczych bezpośrednio po treningu. Nie wiemy jak wy, ale my wolimy raczej tego typu preparaty w formie rozpuszczalnej, które w ofercie Zipvita również się znajdują, natomiast jeśli jesteśmy w podróży albo nie mamy możliwości przygotowania sobie napoju regeneracyjnego kilka minut po treningu, to taki baton jest idealną alternatywą. A dla łasuchów takich jak my szczególnie polecamy smak czekoladowo-pomarańczowy. :-)

Podsumowanie

Zipvit w swoich produktach oferuje najwyższą jakość. Suplementy Zipvita bez wątpienia są świetnym uzupełnieniem codziennej diety przy wymagających jednostkach treningowych. Na szczególną uwagę zasługuje wyjątkowo dobry smak produktów, brak sztucznych barwników i konserwantów oraz zawartość niezbędnych do wniesienia się na wysoki poziom sportowy wartości odżywczych. Doskonale wiemy, że wielu z Was jest zwolennikami diety opartej tylko i wyłącznie na tym, co jemy codziennie, ale przy treningu wyczynowym ciężko jest o optymalną regenerację czy dostarczenie wystarczającej ilości energii wyłącznie z tradycyjnego pożywienia. Decydując się na suplementy nie warto ryzykować, a Zipvit bez wątpienia jest godny zaufania i polecenia.

Dystrybutor: mcsport.pl

Fot. Michał Lewandowski