Test: Raceone – włoskie bidony i koszyki

Drukuj
Michał Lewandowski

Może się wydawać, że w tak prostych akcesoriach jak bidon i koszyk nie ma miejsca na udoskonalenia. A jednak pozory mylą! Sprawdziliśmy innowacyjny bidon OneTouch oraz koszyk X5-Gel włoskiej firmy Raceone.

Jeśli trenujecie kolarstwo, wiecie sami ile trudu i pracy trzeba włożyć, aby rozwijać swój sportowy poziom, nie mówiąc już o zwycięstwach. Trening jest oczywiście najważniejszy, ale jak pewnie wielu z Was się przekonało, czasami drobne szczegóły stają na naszej drodze do sukcesu (często pomimo świetnej dyspozycji...). Ilości czynników, które mogą nawalić, jest mnóstwo, dlatego wszyscy staramy się je minimalizować.

Ścigając się przez lata w MTB, ale także na wyboistych polskich szosach, niezliczoną ilość razy widzieliśmy wypadające z koszyków bidony, co skutecznie pozbawiało zawodników płynów, kluczowych w osiągnięciu dobrego wyniku. Z tego powodu zaciekawiły nas produkty włoskiego Raceone, które w oko wpadły nam dzięki tegorocznemu Giro d'Italia. Ze wsparcia Raceone korzystała tam bowiem grupa Androni Giocatolli. Przyglądamy się z bliska koszykowi X5-Gel oraz bidonom z serii OneTouch. 

 
 

 

Bidony Raceone OneTouch

Do naszej redakcji trafiły dwa bidony (czarny o pojemności 600 ml oraz biały o pojemności 750 ml), których cechą charakterystyczną jest system otwierania i zamykania OneTouch, będący jednocześnie nazwą modelu. Warto na wstępie dodać, że bidony pomimo większej pojemności pasują również do koszyków innych firm. Co ciekawe bidony Raceone zostały naprawdę wyprodukowane we Włoszech! W dzisiejszych czasach, kiedy firmy stawiają na import ze wschodu, to miła niespodzianka.

Testowany przez nas produkt wykonano z materiałów o wysokim poziomie higieny, które spełniają normy stosowane w medycynie. Dla nas szczególnie ważnym był fakt, że płyny spożywane z OneTouch nie przejmowały posmaku plastiku. Higienę podczas używania naszego Raceone wspiera dodatkowo plastikowa nasadka, chroniąca ustnik przed brudem. To rozwiązanie dobre do zastosowań turystycznych i w takich warunkach na pewno wielu je doceni. Miłośnicy ścigania i zapaleni kolarze pewnie ściągną pokrywę, szczególnie kiedy mowa będzie o użyciu podczas wyścigów. 

 
 

 

A teraz najważniejsze, czyli jak działa system OneTouch. Otóż całe założenie opiera się o klikający mechanizm – jeden klik otwarte, drugi klik zamknięte – praktycznie jak długopis. Klikania, czyli jednocześnie otwierania bidonu dokonuje się bardzo lekko, dlatego bez żadnego problemu bidon otworzymy zębami lub językiem – można też kliknąć palcem, ale to mało higieniczne. Drugi klik i bidon zostaje zamknięty. Jeden dotyk, One Touch - bajecznie proste.

 

 

Bardzo pozytywnie oceniamy szczelność całego systemu, bo o ile w przypadku tradycyjnych bidonów po jakimś czasie zawsze zaczyna cieknąć, to tutaj nie napotkaliśmy problemów. Tyczy się to zarówno mechanizmu OneTouch, jak i połączenia gwintowanego, na który zakręcamy górną część bidonu. Co bardzo ważne, system OneTouch idzie łatwo rozebrać, odkręcając jedynie plastikową osłonkę wewnątrz bidonu. Daje nam to możliwość dokładnego wyczyszczenia mechanizmu, by dłużej cieszyć się naszym bidonem. 

 
 

 

Wagę bidonów można porównać do tradycyjnych modeli, bo chociaż nasza redakcyjna waga pokazała około 12 g więcej dla Raceone OneTouch (bez plastikowej osłonki) względem najpopularniejszych na rynku produktów, to pamiętać trzeba, że mniejszy wariant to pojemność 0,6 ml, podczas gdy tradycyjne bidony posiadają pojemność 0,5 ml.

Za mniejszą wersję OneTouch zapłacimy 34,99 zł, a więc trochę więcej niż za tradycyjny bidon. W zamian dostajemy jednak solidnie wykonany włoski produkt, który dodatkowo jest wygodny w użyciu i powinien posłużyć nam dłużej (jeśli będziemy dbać o jego czystość). A jeśli konserwatyści nie są przekonani do innowacji, to Raceone w swojej ofercie posiada również i tradycyjne bidony, za które zapłacicie mniej. Alternatywy są zawsze. :-)

 

Koszyk X5-Gel

Również koszyk na bidon X5-Gel odróżnia się nieco od pozostałych koszyków na rynku. Pierwszą zauważalną różnicą są jego żelowe wkładki, które znacznie poprawiają trzymanie bidonu. To między innymi dlatego X5 dedykowany jest głównie dla MTB (także jego cięższych odmian), chociaż my chętnie zamontowaliśmy go także w szosie. Zarówno podczas jazdy w terenie, jak i na nierównych drogach, przejazdach kolejowych, progach zwalniających itp. z koszyka ani razu nie wypadł nam bidon. To po prostu działa!

 

 

Drugą cechą charakterystyczną modelu X5-Gel jest jego zdolność do gięcia. Do tej pory nie spotkaliśmy się z koszykiem, który szłoby praktycznie złożyć na pół (chociaż to akurat wymaga bardzo silnej dłoni). Dzięki temu koszyk jest odporny na złamania, do których dojść może głównie podczas upadków w terenie. Nie myślcie jednak, że przez elastyczność koszyka jest on mało stabilny, bo tego, że spełnia swoją funkcję wzorowo dowiódł w akapicie wyżej. 

 

 

Jedynym minusem koszyka X5-Gel jest jego nieco większa waga, która wyniosła 45 g, chociaż dla wielu 5 g w jedna czy drugą stronę nie zrobi różnicy. Tak to już jest ze wszystkimi częściami rowerowymi – coś za coś – często lekkość wyklucza wytrzymałość i na odwrót.

Ciekawym dodatkiem jest dołączona w zestawie mała plastikowa prowadnica, chroniona patentem Raceone, która ułatwia nam dopasowanie i regulację pozycji koszyka.

 

 

Cena modelu X5-Gel ustalona została na poziomie 49 zł, będąc zbliżoną do wielu innych koszyków na rynku, uważanych za solidne. Koszyki Raceone bez cienia wątpliwości należą do jednych z najciekawszych propozycji w tej części rynku. A jeśli uważacie, że 49 zł to zbyt wiele, Raceone posiada również w swoim katalogu tańsze modele bez żelowej aplikacji.

Produkty Raceone w Bike Katalogu 2015: Raceone

Dystrybutor: www.fhsaks.pl

Fot. Michał Lewandowski