Nowy, aluminiowy sztywniak będzie nazywać się Matts Twenty-Nine, tym samym wprowadza lekkie zawirowanie do nazewnictwa wprowadzonego przez firmę w ostatnich latach, które odnosiło się do skoków amortyzacji, a nie wielkości kół. Tym niemniej jednak przyznać trzeba, że trudno o bardziej trafną nazwę. Merida nie odkrywa nic nowego, bo detale ramy przypominają te doskonale znane z innych modeli aluminiowych firmy. Tym samym nie należy oczekiwać rekordowo niskich mas, bo ramy aluminiowe Meridy są wprawdzie lekkie, to tym niemniej, po „napompowaniu” tak, by pasowały do większych kół, lżejsze nie będą. Pierwsze informacje mówią o 12,5 kilograma dla kompletnego roweru, dysponującego ugięciem z przodu o wielkości 100 mm (Reba Rock Shoxa). Sama podobna rama wykonana ze Scandium w modelu Matts w nowej wersji do kół 26 ma ważyć w okolicach 1400 gramów. Ma to być interesująca alternatywa – i zdecydowanie tańsza – dla modeli karbonowych Meridy.
Mają być dostępne dwie wersje, obydwie z trzydziestoma biegami, ale wyposażone odpowiednio w zestaw SRAM X9 lub też mieszankę Shimano SLX/XT. Pozostałe komponenty to przede wszystkim te spod własnego dachu, czyli Meridy, choć jako ogumienia wybrano sprawdzone Schwalbe. Konstruktorzy firmy twierdzą, że udało im się odkryć tajemnicę właściwej geometrii dla twentyninerów, czyli połączyć zwrotność z dużymi kołami. Tu wypada poczekać na testy.
Poza tym podobno trwają już intensywne prace nad większymi wersjami O.Nine i fulla do maratonu, które również mają być wyposażone w 29-calowe koła. Wszystko jednak wskazuje na to, że projektanci nie wyrobią się przed sezonem 2011, a tym samym sprzęt ujrzy światło dzienne w kolejnym.
Info: https://www.merida-bikes.com/