Rynek aplikacji do jazdy na trenażerach pełen jest różnych propozycji. Jedne są bardziej skoncentrowane na treningu, inne zaś na dobrej grywalności w ,,jazdę na rowerze” oraz budowaniu społeczności. Jedne pozwalają na jazdę po realnych trasach, a inne w wyimaginowanym świecie… Masa aplikacji, które są dostępne pozwala kręcić na trenażerach bezpłatnie, jednak dobre apki kosztują. I to niemało… tak naprawdę trzeba być gotowym na wydatek około 50-100 zł miesięcznie, aby móc przyjemnie pojeździć i potrenować w wirtualnej rzeczywistości. Od lat królem wśród apek i liderem tego rynku jest Zwift, który mocno stawia na budowanie społeczności, ściganie, zorganizowane treningi i całe plany treningowe, a do tego ma ,,to coś”, co przyciąga. Zwift jednak jest płatny. W tym miejscu wchodzi bohater tego artykułu, czyli MyWhoosh. Aplikacja, która w wielu aspektach jest podobna do Zwifta i to do tego stopnia, że można mieć wrażenie, iż jest na nim wzorowana. Mająca jednak nad nim jedną, ogromną przewagę – jest bezpłatna! Przynajmniej jak na razie…
MyWhoosh coraz bardziej popularny na rynku
Działająca od 2019 roku apka ma coraz bardziej znaczącą pozycję w hierarchii dostępnego na rynku menu aplikacji. Kibice kolarstwa na pewno zdążyli zauważyć, że kolarze UAE Team Emirates z Tadejem Pogaczarem, czy Rafałem Majką na czele mają logotyp MyWhoosh na tylnej części spodenek, a sami zawodnicy są ambasadorami tej aplikacji. Ponadto warto wspomnieć, że od tego roku przez trzy kolejne sezony to właśnie MyWhoosh jest gospodarzem UCI Cycling Esports World Championship, czyli Mistrzostw Świata w wirtualnym kolarstwie. Zastąpił dotychczasowego gospodarza, czyli Zwifta, dodając sobie tym samym splendoru.
Mocne strony aplikacji
MyWhoosh ma dobrą grafikę i czytelne menu. W zasadzie większość funkcji jest bardzo podobna do tego, co znamy ze Zwifta i innych apek. Jest tutaj możliwość przeprowadzenia wolnych jazd, ustrukturyzowanych treningów i ścigania się w wyścigach. Posiadamy możliwość wybierania i kastomizowania roweru oraz sprzętu. Do tego możemy tworzyć własne treningi, a korzystanie z nich, czy choćby analizowanie wykonanej pracy ułatwia przejrzysty kalendarz, którego np. w Zwifcie brakuje. Co ciekawe, w wyścigach na platformie MyWhoosh można wygrywać pieniądze, a ponad to wszystko pamiętajmy, że korzystanie z apki jest – przynajmniej jak dotąd – bezpłatne. Wszystko to zapewne za sprawą pochodzenia, bowiem jest to produkt wywodzący się ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, które jak wiadomo na brak kapitału nie narzekają. Natomiast ciężko powiedzieć, czy jest to część jakiejś większej układanki i wkrótce za używanie przyjdzie nam zapłacić…
Wymagania sprzętowe
Klasycznie dla aplikacji do trenowania wymagany jest interaktywny trenażer rowerowy, połączenie z internetem i urządzenie do korzystania z MyWhoosh’a. Aplikację można zainstalować na smartfony i tablety z systemem iOS lub Android, ale też na komputery z systemem MacOS lub Windows oraz na Apple TV. Główny minus względem największego ,,konkurenta”, czyli Zwifta, to fakt, że wymagane jest więcej wolnego miejsca na dysku oraz większe są wymagania sprzętowe. Resztę natomiast warto sprawdzić samodzielnie, przecież to nic nie kosztuje!
Strona internetowa: www.mywhoosh.com