Rondo to polska marka, która specjalizuje się segmencie graveli i szosówek, ale zdecydowanie słynie z budowania rowerów nietuzinkowych. Myślimy tu nie tylko o ciekawym designie i niepowtarzalnym wyglądzie, ale przede wszystkim o cechach tych rowerów, innowacyjnych rozwiązaniach oraz wchodzeniu w różnego rodzaju nisze. Swego czasu choćby w rowery Road+, czyli szosówki na grubych oponach. Zwykle patenty i pomysły Rondo okazują się trafione, bowiem sprzęt tej marki jest powszechnie lubiany i uznany na rynku.
Tym razem jesteśmy świadkami kolejnej premiery Rondo. Firma zaprezentowała gravela Mylc - model, który zdecydowanie dedykowany jest na trudne trasy i singletracki, które raczej kojarzymy z rowerami MTB. Bez wątpienia ten ruch ze strony Rondo wpisuje się w ogólnoświatowe trendy. Kiedyś, około 2015 - 2016 roku, kiedy gravele zaczęły na szeroką skalę pojawiać się w kolekcjach producentów, były to rowery o mocno szosowym DNA, które po prostu umożliwiały zjechanie z asfaltu na szutry i leśne dukty. Dziś zdecydowanie gravele mają coraz bardziej terenowy charakter. Ewidentnie widać to w kolekcjach praktycznie wszystkich firm, a to, że na rynku mamy wysyp dropperów do szutrówek, czy widelców amortyzowanych tylko upewnia nas w tym, dokąd zmierza segment współczesnych rowerów gravel. Nikt jednak nie poszedł - jak dotąd - tak ostro jak Rondo! Ich nowy Mylc to w zasadzie rasowy góral, tyle że z inną kierownicą. Wygląda niepowtarzalnie, a jego geometria ma liczby ściągnięte rodem z progresywnego roweru do XC. Jedyną różnicą jest sztywny widelec, kierownica typu baranek i delikatnie węższe opony!
Rewolucyjna geometria
Rondo podkreśla, że największą zaletą Mylca jest niesamowita stabilność i łatwość jazdy w trudnym terenie. Ten sprzęt ma dobrze zachowywać się na stromych zjazdach, pokonywać kamienie i korzenie, być pewny w obyciu na dużych prędkościach, a przy okazji dostarczać dużo komfortu podczas jazdy w wyboistym terenie. Na taki efekt pracuje geometria z mocno wydłużonym reach’em i bardzo płaskim kątem główki. Warto od razu dodać, że - co charakterystyczne dla Rondo - widelec TwinTip ma opcję zmiany położenia osi koła. To oczywiście wpływa na zmiany w geometrii. M.in. na kąt główki, który waha się między 68, a 68,6 stopnia. Nie mniej istotnym elementem nowego modelu jest duża przestrzeń na szerokie opony i fabryczne ogumienie w rozmiarze 700c x 47 mm. Tak grube gumy oczywiście dają sporo przyczepności i komfortu. Cechą charakterystyczną jest też skrócona rura podsiodłowa, która pozwala zamontować droppera z całkiem dużym skokiem i cieszyć się większą przestrzenią na manewrowanie rowerem pomiędzy nogami. Rama oczywiście jest kompatybilna ze sztycami, które mają wewnętrzne prowadzenie pancerza.
Karbon, aluminium i stal!
W ofercie przygotowano Mylca opartego o 3 różne ramy - z kompozytu węglowego, aluminium oraz stali. Najciekawiej prezentuje się wersja karbonowa, która wyróżnia się bardzo mocno spłaszczonymi przekrojami rur, które nadają temu rowerowi futurystycznego wyglądu. Szczególnie ciekawie wygląda cały przód roweru. Charakterystycznie prezentuje się też garb na górnej rurze, który przywodzi na myśl przełajowego Canyona Inflite’a. Producent wprawdzie milczy o technicznych aspektach konstrukcji tej ramy, ale widać, że sporo zabiegów podyktowano efektywności nowego Rondo. Uwagę zwracają choćby ekstremalnie obniżone widełki łańcuchowe, które pozwalają za jednym razem na skrócenie tylnego trójkąta, powiększenia miejsca na szeroką oponę i zastosowanie dużej tarczy w korbie. Z kolei cienkie górne rurki tylnego trójkąta zwiastują spore zdolności do absorbowania wibracji. Rama aluminiowa i stalowa mają bardziej klasyczne przekroje rur, ale zachowują sporo podobieństw w wersją karbonową. Zapewne wersja aluminiowa to po prostu fajny rower dla osób, które nie będą dysponowały budżetem na wersję węglową, a z kolei stalowy Mylc powinien skraść serca offroadowych podróżników.
Wersje dostępne w sprzedaży
Nowe Rondo mają trafić do sprzedaży pod koniec lata 2022, a w sprzedaży dostępne będą 4 wersje wyposażenia. Topowym modelem jest karbonowe Rondo Mylc CF 1 oparte o grupę napędową SRAM Rival eTap AXS XPLR z aluminiowymi kołami Rondo X HUNT. Tańszym modelem będzie Rondo Mylc CF 2 na napędzie mechanicznym Shimano GRX 1x11. Podobnie wyposażony będzie wariant stalowy, czyli Rondo Mylc ST - tam również jest identyczny napęd Shimano GRX 1x11, który stanowi kombinację tylnej przerzutki GRX-RX812, łap ST-RX600 i zacisków hamulcowych BR-RX400. Najbardziej podstawowe wyposażenie ma wersja aluminiowa, czyli Rondo Mylc AL, które jeździ na mechanicznej grupie SRAM Apex 1. Hamulce to oczywiście hydraulika, podobnie jak w każdym innym Rondo Mylc. Warto dodać, że model AL i ST ma karbonowy widelec, ale nie ten z framesetu Mylc CF, a z Ruut’a (konkretnie to widelec Rondo RUUT V2 Twintip Carbon). Wersja karbonowa występuje w czterech rozmiarach: S, M, L i XL. Natomiast aluminiowa i stalowa w pięciu - od XS do XL.
Strona producenta: rondo.cc