Whyte 2018: Esencja wyspiarskiego DNA

Drukuj

Marka Whyte to chyba jeden z lepiej znanych, niemainstreamowych producentów rowerów na naszym rynku. Brytyjska firma nie ma kompleksów w udoskonalaniu przepisów, które zdaniem wielu już od dawna są idealne. Sprawdzamy, co słychać w nowej kolekcji brytyjskiego Whyte.

 

Chociaż firmę Whyte można by nazwać stosunkowo niszową, to zdobyła sobie już całkiem niezłą renomę na polskim rynku. Głównie za sprawą modeli przeznaczonych do bardziej rozrywkowych odmian kolarstwo górskiego, które już kilka sezonów temu wyróżniały się na tle konkurencji - przede wszystkim mocno nieortodokosyjnym podejściem do geometrii, która w poszczególnych modelach Whyte zawsze była... bardziej. Bardziej agresywna, odważna, nastawiona na zjazdy. Na świecie Whyte doceniany też jest za zdrowe podejście do specyfikacji swoich maszyn - rowery budowane przez riderów dla riderów, którym daleko do chłodnej kalkulacji księgowego. Dlatego też na wstępie możemy liczyć, że dostajemy rower, w którym raczej nic nie będziemy chcieli zmieniać przez długi czas.

 

 

 

 

To co tak dobrze zostało przyjęte przez wyjątkowo otwartą grupę, jaką są fani trailu i enduro, Brytyjczycy postanowili przenieść dalej, w kręgi które są wyjątkowo odporne na nowości. Nie da się ukryć, iż Whyte trafił w doskonały moment - moda na rowery gravel przewietrzyła świat kół 28 cali, w którym jeszcze kilka lat temu twardogłowi szosowcy potrafili deliberować miesiącami, czy warto zmienić opony z 23 mm na 25 mm. Teraz jest łatwiej - dlatego Whyte w swojej ofercie postanowił poeksperymentować także z rowerami zdecydowanie bardziej szosowymi. W ten sposób powstała m.in. jedna z największych nowości w ofercie 2018, a więc Wessex - aerodynamiczna szosówka, która pokazuje, że także w tym segmencie można liczyć na masę uniwersalności (piszemy o tym na drugiej stronie).

Poza świeżym podejściem do pozornie doskonale oklepanych tematów geometrii i samej koncepcji rowerów, Whyte czerpie pełnymi garściami z tego co najlepsze (a może dla niektórych najgorsze?) w brytyjskim kolarstwie. Dużo błota, deszcz cały rok i wszechobecna wilgoć? Zabezpieczenie łożysk i wszelkiego rodzaju elementów, do których mogłaby się dostać woda jest na naprawdę wyjątkowym poziomie, którą potwierdza dożywotnia gwarancja producenta na tego typu elementy. Połączcie to jeszcze z myślą głęboko zakorzenioną w zaawansowanych technologiach, za którą stoi sam założyciel. Jak wspominaliśmy przy okazji ubiegłorocznego testu szutrówki Friston, brytyjski brand stworzył Jon Whyte - w przeszłości inżynier lotniczy oraz mózg biorący udział przy tworzeniu bolidów F1. 

 

 

 

 

MTB z pełnym zawieszeniem

Patrząc na portfolio Whyte'a od razu widać wyjątkowo przejrzystą klasyfikację rowerów pod kątem konketnych zastosowań. Fulle mają 170, 150 lub 130 mm skoku, co determinuje dyscyplinę do której najlepiej się nadają. Do tego oczywiście koła zarówno w rozmiarze 27.5, jak i 29 cali, w zależności od zastosowania roweru - wszystko dla uzyskania maksimum zabawy na szlaku.

Warto zacząć tak naprawdę od środka, bo model S-150 o skoku 150 mm to trochę taka perła w brytyjskiej koronie Whyte - wygrał zresztą prestiżową nagrodę Design Innovation Award. Stosunkowo duży skok połączono z kołami 29 cali, dlatego rowery te mają ogromny potencjał uniwersalności, mogąc bez kompleksów konkurować z cięższymi maszynami enduro, przy zachowaniu większej mobilności na bardziej płaskich trasach. Producent podkreśla jednocześnie kilka zabiegów, które mocno wpływają na charakter prowadzenia - Whyte jako pierwszy postanowił wprowadzić offset widelca na poziomie 42 mm (a nie powszechne 51 mm) - i tyczy się to nie tylko 29-calowego koła w S-150, ale i rowerów o większym skoku i średnim kole. Taki zabieg ma też automatycznie wpływ na kąt główki ramy. W pracach nad zawieszeniem olbrzymi nacisk położono na sztywność boczną całej konstrukcji, co pozwala nie tylko na sprawniejszą wspinaczkę, ale także wspiera dynamikę i reakcyjność roweru.

 

 
 

 

 

Ponownie dostępne są trzy warianty wyposażenia, w tym podstawowy na całkowicie aluminiowej ramie. Na pokładzie S-150 S znajdziemy m.in. napęd SRAM Gx Eagle, widelec Rock Shox Revelation RC czy hamulce SRAM Level LT. Do tego oczywiście regulowana sztyca. Cena - 14 899 zł. Wszystkie modele z serii S-150 łącznie z topowym Works za 28 899 zł kompatybilne są także z kołami 27.5+.

 

 

 

 

Dla najbardziej wymagających fanów poskramiania trudnych tras przygotowano modele z serii Gravity Enduro o skoku 170 mm. Whyte G-170 (nazewnictwo nie mogłoby być bardziej zrozumiałe) dostępne są w trzech wariantach, z ramą aluminiową oraz karbonowo-aluminiową (przedni trójkąt z włókna węglowego). Chociaż na pierwszy rzut oka wyglądają dość... normalnie, to upchnięto tu całą masę rozwiązań zgodnych z najnowszymi trendami. Wszystko zaczyna się od geometrii - kąt główki 65 stopni czy chainstay jednakowy dla wszystkich rozmiarów, wynoszący 430 mm. Do tego przedni trójkąt projektowany tak, aby umożliwić montaż damperów zarówno powietrznych, jak i sprężynowych oraz dużych bidonów. Tylne widełki są bardzo szerokie, co pozwala na jazdę na szerokich oponach w standardzie Plus.

 

 
 

 

 

Podstawowy model G-170 S oferuje już napęd SRAM GX 1x11, widelec Rock Shox Yari i damper Deluxe R oraz ciekawą sztycę regulowaną Whyte Drop.it. o skoku od 170 do 125 mm w zależności od rozmiaru ramy. Tak skonfigurowany rower wyceniono na 12 499 zł. Topowa odmiana z karbonową ramą i m.in. napędem X01 Eagle, piastami Hope czy widelcem Rock Shox Yari RCT3 i hamulcami SRAM Guide RSC to już koszt rzędu 28 699 zł.

Najbardziej szlakowo nacechowaną serią fulli Whyte jest T-130 (tak, tak... o skoku 130 milimetrów). Co ciekawe, modele te wyposażono w koła 27.5 cala - wszystko po to, aby uzyskać rower możliwie lekki, żwawy i zwrotny. Rowery z tej serii są też najbardziej uniwersalne - kąt główki zwiększono w nich do 67 stopni, dzięki czemu uzyskano większe zbilansowanie możliwości zjazdowych, ale i podjazdowych. W ofercie znalazło się aż 5 specyfikacji rowerów z serii T-130. Otwierający linię T-130 SR za 11 799 złotych to też najtańsza opcja na wypróbowanie potencjału roweru Whyte z pełnym zawieszeniem. Wyposażono go w aluminiową ramę, a na pokładzie znalazły się komponenty nie odbiegające od tego, co w często wyższych cenach oferują inni producenci. Mamy tu więc m.in. widelec Fox 34 w wersji Rhythm, napęd Shimano SLX M7000 oraz regulowaną sztycę i hamulce TRP Slate T4. Rower waży 14.3 kg. Topowy, karbonowy T-130 C Works to już prawdziwy "bikeporn" - na pokładzie m.in. słynna "złota" grupa SRAM XX1 Eagle, piasty Hope, sztyca RS Reverb i hamulce SRAM Guide RSC. Cena takiego bolidu - 29 998 złotych.

 

 
 

 

 

Hardtaile

Whyte przygotował także kilka serii rowerów hardtaill o zróżnicowanym skoku widelca. W ofercie znajdziemy modele o 130, 120 i 100 mm skoku na kołach 27.5 cala oraz twentyninery z widelcem 120 mm. Rowery z tej serii już przed rokiem zostały zauważone na świecie - znalazły się w zestawieniu Dirt100 (najbardziej gorące produkty MTB z ubiegłego roku i okrzyknięte zostały wzorcowym hardtailem do bardziej agresywnej jazdy). Najbardziej "agresywna" jest endurowa seria 900, w której chyba największą gwiazdą jest 905-tka, mająca na swoim koncie kilka maksymalnych not w zagranicznych testach - w całej powyższej linii możemy liczyć na kąt główki 65 stopni (przypominamy - w rowerze o zaledwie 130 mm widelcu i sztywnej ramie!) i bardzo rozsądnie dobierane komponenty. W podstawowym modelu serii, czyli 901 wycenionym na 6999 zł znalazł się napęd 1x11 SRAM NX, widelec Rock Shox Recon RL oraz kilka ciekawych patentów. Mowa tu z jednej strony o ogromnej ilości miejsca w tylnym trójkącie na szerokie opony (oraz błoto), a także sprytnemu patentowi z zaciskiem sztycy. O ile wyższe modele posiadają już normalną sztycę regulowaną obsługiwaną manetką, już podstawowy wariant wyposażono w ciekawe rozwiązanie - tradycyjna sztyca ma uszczelnione jarzmo ułatwiające bezoporowe i szybkie podnoszenie/opuszczanie siodełka, oraz specjalną, dużą klamrę zacisku która pozwala błyskawicznie podnieść lub obniżyć siodełko. 

 

 
 

 

 

Modele z kołami 29 cali podzielono na aluminiowe, ze zdecydowanie bardziej trailowym charakterem (kąt główki 66,5 stopnia) oraz karbonowe, powstałe z myślą o górskim ściganiu w maratonach (kąt główki 69,3). Topowy 29C Team oferuje karbonową konstrukcję, karbonowe koła Whyte, napęd SRAM XX1 Eagle i widelec Fox Float Factory SC 32. Cena: 24 998 zł.

 

 

 

 

 

 

Gravel / Adventure

Friston to chyba najlepiej znany rower Whyte z segmentu gravel - raz jeszcze przypominamy test ubiegłorocznego modelu: Test: Whyte Friston. Model bazuje na aluminiowej ramie, karbonowym widelcu oraz geometrii, która bardziej kojarzy się z rowerami trail niż przełajowymi czy szosowymi - wszystko za sprawą bardzo długiego przedniego trójkąta czy krótkiego mostka 70 mm. Seryjnie rower wyposażono w opony o szerokości 40 mm, ale spokojnie pomieści szersze. Na liście specyfikacji napęd SRAM Apex. Cena - 8899 złotych. 

 

 
 

 

 

Kolejny model Glencoe fabrycznie postawiono na kołach... 27.5 z bardzo dużymi oponami WTB Horizon o szerokości aż 47 mm. Ich zewnętrzna średnica daje dokładnie te same wartości, co zwykłe koła 28 z oponami o mniejszym "balonie" - dzięki czemu zyskujemy na znacznie lepszej trakcji i komforcie jazdy po bocznych drogach. Na wyposażeniu tego roweru pojawia się aluminiowa rama, ale także alumiowy widelec oraz osprzęt SRAM Apex w wariancie z hamulcami tarczowymi TRP HyRd Hydraulic. Cena - 6499 złotych.

 

 

 

 

Szosa

Czy tak oryginalny producent jak Whyte powinien zająć się tematem rowerów szosowych? Cóż, w centrali firmy nikt nie miał tutaj wątpliwości - dlatego w ofercie znajdziemy aż 5 rowerów przeznaczony do jazdy po szosie lub codziennej, szosowej jazdy. Ideą stojącą za powstaniem tych rowerów było zaoferowanie szosowej geometrii połączonej z wytrzymałością modeli przełajowych - tak, aby poszczególne modele nadawały się do jazdy... dosłownie wszędzie. Nawet na cieńszych, szosowych oponach.

 

 
 

 

 

Seria rowerów Wessex to jedna z większych nowości Whyte i celuje w wyścigowe tematy szosowe, ale znowu robi to nieco po swojemu. Rama - karbonowa, o aerodynamicznych profilach, ale i komfortowej geometrii endurance. Oferuje oczywiście sztywne osi kół, a także mnóstwo miejsca na opony. Podstawowy wariant Wessex One wyposażono w napęd... 1x11 SRAM Apex wraz z hydraulicznymi hamulcami tarczowymi oraz bezdętkowymi kołami - to zresztą charakterystyczne dla Whyte, bo brytyjski producent mocno wierzy w koncepcję napędu 1x, także na szosie. Rower kosztuje 11 399 złotych i waży 8,8 kg. Topowy Wessex SE to prawdziwy pogromca szos i przy okazji maszyna, na której każdy wyróżniać się będzie z tłumu. Bezkompromisowy osprzęt - SRAM RED eTap wraz z hydraulicznymi hamulcami tarczowymi, karbonowe koła Easton EC-90 SL Disc ze stożkami 38 mm pozwolił na osiągnięcie wagi (która nie jest swoją drogą najważniejsza) na poziomie 7.6 kg. Cena roweru - 34 998 złotych.

 

 
 

 

 

Modele Dorset i Devon (wersja damska) można potraktować albo jako rekreacyjną szosę, albo sprzęt do codziennej komunikacji. Na pokładzie m.in. aluminiowe ramy i karbonowe widelce oraz osprzęt Shimano wraz z hydraulicznymi zaciskami hamulców tarczowych sterowanych mechanicznie. Cena - 5259 złotych.

Reasumując...

... naprawdę dobrze widzieć na naszym krajowym podwórku takie marki jak Whyte. Nie jest to po prostu kolejna marka, idąca w ciemno za modą - jasne, że Brytyjczycy z Whyte trzymają rękę na pulsie i obserwują rynkowe trendy, ale robią dużo rzeczy po swojemu - i wychodzi im to całkiem nieźle: sporo ciekawych, autorskich i prekursorskich rowiązań konstrukcyjnych (jak chociażby system SCR, który jako jeden z pierwszych zakładał produkcję ramy pod jeden blat), dopracowane specyfikacje i ten unikalny, trochę zadziorny, brytyjski charakter. Serce może zabić szybciej.

Strona dystrybutora: www.whyte.pl