Test: Romet Dagger 2 (2021) - full enduro MTB

Sprawdź naszą opinię na temat Rometa Dagger 2 - premierowego fulla enduro z 29-calowym kołem.

Drukuj
Romet Dagger 2 (2021) Michał Kuczyński

Romet leci na fali, jeśli chodzi o mocne premiery rowerów - w kolekcji 2021 wśród nowości zameldował się m.in. aluminiowy full Dagger, w którym spotkamy mocno progresywną geometrię, 29-calowe koła i interesujący system zawieszenia. Udało nam się przetestować Daggera w topowej wersji oznaczonej cyfrą 2.

Galeria
Galeria: Romet Dagger 2 (2021) Zobacz pełną galerię

Musimy przyznać, że kiedy w naszych rękach kilka tygodni temu znalazł się jeszcze przedpremierowy wówczas katalog Rometa na sezon 2021 (teraz ten oficjalny znajdziecie na stronie producenta: Romet 2021), nie kryliśmy podekscytowania. Polski producent wydaje się być zdecydowanie na fali i brnie do przodu z nowymi, ciekawymi produkcjami. Jeszcze końcem lata mogliście w naszych kanałach oglądać video reportaż z powstawania oraz czytać test premierowej konstrukcji w postaci softaila Romet Mustang Flex, który to stanowił pierwszą, mocną i autorską premierę Rometa na kolejny rok. W sierpniu mieliśmy też już po raz drugi okazję odwiedzić siedzibę firmy, gdzie Romet do swojej dyspozycji ma własne Centrum Badawczo-Rozwojowe oraz skrajnie nowoczesną, zrobotyzowaną fabrykę ram i komponentów, która aktualnie skupia się na tworzeniu podzespołów aluminiowych. Całość robi ogromne wrażenie, dlatego tych, którzy przytoczone powyżej materiały przegapili, zachęcamy do nadrobienia zaległości.

I proszę - nie trzeba było długo czekać, żeby w naszych rękach znalazła się kolejna autorska propozycja z polskiej stajni – mowa o długo zapowiadanym, nowym fullu w postaci modelu Dagger, którego rodowód zakorzeniony jest w świecie enduro i all-mountain. Musimy już na wstępie przyznać, że ten rower po prostu bardzo dobrze wygląda – proste, minimalistyczne kształty rur, biegnące w równoległych płaszczyznach rury seatstayu i górnej rury przedniego trójkąta – to po prostu sprawdzony przepis na świetnie wyglądającego fulla. Do tego testowana przez nas wersja 2 (ta bardziej zaawansowana w kolekcji) została wykończona w surowym, srebrnym i mocno wypolerowanym malowaniu. Sami projektanci przyznają, że przy kreśleniu Daggera na stole projektowym przyświecała im idea stworzenia roweru nawiązującego do klasycznej linii MTB – naszym zdaniem udało się to w 100 procentach. Sam wygląd jednak nie jeździ, zatem tym prędzej przechodzimy do szczegółów konstrukcyjnych testowanego przez nas Daggera 2.

Rama - podstawowe informacje

Dagger w założeniu ma być uniwersalnym fullem balansującym na pograniczu uniwersalnego all-mountain i bardziej zjazdowo zorientowanego enduro. W praktyce znaczy to tyle, że zastosowano w nim nieco mniejszą ilość skoku niż w typowej endurówce – tył 140 mm / przód 150 mm. Romet sięga jednak po duże koło i zdecydowanie mocno zjazdową, progresywną geometrię, które w duecie mają stanowić o zjazdowej sile Daggera.

Skoro mowa o premierowej konstrukcji, dedykowanej zdecydowanie dla bardziej wyspecjalizowanych, a co się z tym wiąże często bardziej wymagających riderów, nie mogło zabraknąć na pokładzie standardów konstrukcyjnych ważnych ze względu na uzyskanie wysokiej sztywności bocznej - tak ważnej podczas krętych zjazdów na dużych prędkościach. Z przodu i z tyłu czekają obowiązkowe w tym segmencie sztywne osie Boost. Z przodu mamy prozaiczne już dziś stery typu tapered, czyli takie o różnej średnicy górnego i dolnego łożyska – te elementy stoją na straży sztywnego przodu, który dba o precyzję prowadzenia. Mamy jeszcze na pokładzie suport z zewnętrznymi, wkręcanymi miskami - ten element ceniony jest za świetny stosunek sztywności bocznej (w tym przypadku przekłada się ona na sprawny transfer energii z pedałowania na tylne koło) do łatwości serwisowej i przede wszystkim - wysokiej trwałości. 

Zawieszenie

Zawiecha Daggera jest tym, co wyróżnia rower na tle innych, podobnych konstrukcji – Romet starał się możliwie jak najbardziej uprościć ten element, dlatego sięgnął po układ jednozawiasowy, który producent wzbogacił o swój autorski system flex stay – mówiąc prosto: górne rurki tylnego trójkąta mają w Daggerze delikatnie pracować, dopełniając w ten sposób pracę samego zawieszenia. Brzmi to jak rozwiązanie wyciągnięte ze świata XC prawda?

Sam producent przyznaje, że żeby powyższe osiągnąć, potrzeba było specjalnego stopu aluminium, który stworzono m.in. przy współudziale naukowców z AGH i IMIN. Aby rurki mogły pracować, bliżej koła przeniesiono też miejsce mocowania tylnego zacisku hamulca.

Jak to działa w praktyce? Na ile system z elastycznymi widełkami działa, a na ile czuły jest sam system jednozawiasowy - to bardzo trudno ocenić bez pomiaru laboratoryjnego. Naszym zdaniem jednak charakter pracy zawieszenia Daggera jest charakterem bliższy jednozawiasowcom, niż układom z ogniwem Horsta. I nie ma w tym nic złego - praca układu zastosowanego w Daggerze jest zaskakująco czuła w początkowej fazie skoku, a także posiada odczuwalną progresję pod koniec. Oczywiście - wiele 4-zawiasowych układów osiągnie większą czułość pracy. W Daggerze mamy natomiast prosty układ, który przez to zyskuje na trwałości, jest zdecydowanie łatwiejszy w ewentualnym serwisie, a sama prostota tej konstrukcji pozytywnie wpływa też na masę framesetu. Bardziej doświadczeni riderzy odczują tu pewnie tendencję do lekkiego usztywniania się zawiechy podczas hamowania, co jest typowe dla jednozawiasów. W przypadku Daggera dało się też odczuć delikatne bujanie roweru podczas pedałowania, natomiast przekręcenie dźwigni dampera i jego zablokowanie oczywiście załatwiają problem. Nie zmienia to faktu, że na najbardziej technicznych podjazdach i tak zapewne pojedziemy z otwartym damperem, bo zawieszenie Daggera wdzięcznie będzie nas wspierało w pokonywaniu wszelkiego rodzaju przeszkód w postaci kamieni czy korzeni.

 

 

 

Geometria

Tym co przy mniejszym skoku zawieszenia dba o rozwinięcie skrzydeł Daggera na zjeździe jest zdecydownie geometria – możemy ją bez mrugnięcia okiem nazwać naprawdę nowoczesną, progresywną geometrią enduro. Dowody? Daleko nie trzeba szukać. Kąt głowy ramy w tym modelu to 64,5 stopnia. Baza kół w rozmiarze M – 1208 mm. Dodajmy do tego bardzo duży reach na poziomie 445 mm w rozmiarze M i krótki jak na 29-calowca tył roweru, który doda punktów w skrętności – 436,5 mm.

W praktyce Dagger naprawdę poczyna sobie bardziej jak endurówka, niż model ścieżkowy - Dagger gwarantuje nam na dużych prędkościach i w trudnym technicznie terenie bardzo dużo pewności siebie. W całej układance równie istotna jest geometria, jak i system zawieszenia oraz – oczywiście duże koło, które świetnie przetacza się po przeszkodach i w Daggerze w ogóle nie powoduje pogorszenia zwrotności. Wręcz przeciwnie - kiedy już rozwiniemy prędkość Dagger daje nam tyle pewności siebie, że chętnie zdobywamy się na nim na bardziej śmiałe manewry. W tym względzie dla konstruktorów Rometa należy się ogromny plus, bo pod względem prowadzenia na zjeździe stworzyli po prostu bardzo udaną konstrukcję.

Warto odnotować, że Dagger ma dość płaski kąt rury podsiodłowej, który wpływa na naszą pozycję względem korby podczas pedałowania na siedząco. Geometrycznie Daggera uznajemy za przesuniętego bardziej w stronę zjazdu, bo na bardzo stromych podjazdach będziemy zmuszeni przesunąć ciężar ciała delikatnie do przodu, żeby sprawniej kręcić i dociążyć przód. Oczywiście powyższe dotyczy tylko sytuacji, kiedy chcemy kręcić w siodle, bo stojąc "w korbach" problem nie występuje.

 

 

 

 

 

 

Wyposażenie

Nie poznaliśmy jeszcze ceny Daggera 2, ale wiemy, że na 2021 rok w ofercie Rometa pojawią się dwie wersje wyposażenia, gdzie "nasza" dwójka jest tą bardziej zaawansowaną. Romet na przestrzeni lat jednak utrwalił w nas przeświadczenie tworzenia bardzo przemyślanych specyfikacji, a także - co ważne dla naszego portfela - zwykle u Rometa spotykamy wyjątkowo korzystny stosunek ceny do jakości wyposażenia. I patrząc na specyfikację Daggera 2, liczymy na to, że w 2021 Romet nie zmieni swojego podejścia.

Dagger 2 zasadniczo na każdym polu specyfikacji może się podobać – za obsługę amortyzacji odpowiadają w nim znane produkty RockShoxa, z przodu spotkamy Revelationa, a z tyłu damper Deluxe Ultimate RCT. Oba cechują się po prostu odpowiednią czułością pracy, chociaż musimy Wam przyznać, że szczególnie podobała nam się charakterystyka pracy dampera, który daje się dokładnie wyregulować pod nasze preferencje i styl jazdy. Czułość zawieszenia w Daggerze to w ogromnym stopniu zasługa właśnie tego tłumika.

 

 
 

 

 

Napęd na najbardziej istotnych polach – mamy tu na myśli mechanizm korbowy, tylną przerzutkę, manetkę – oparty został o znakomite produkty z grupy Shimano XT M8100. Mamy zatem do dyspozycji napęd 1x12, gdzie tylko kaseta o ogromnej rozpiętości 10-51 pochodzi z grupy SLX (jej minus względem XT to większa o 64 g masa). Pod względem jakości zmiany Romet gwarantuje absolutny top - biegi wbijane są z wyścigową szybkością i chirurgiczną precyzją, łańcuch stabilizowany jest wzorowo, a sama siła palca potrzebna do zmiany biegu jest niewielka. Manetka XT posiada dokładnie tak samo wyraźnie odczuwalne indeksowanie (klik), jak w przypadku topowego XTR-a i zresztą XT M8100 w innych miejscach też jest bliźniaczo podobne do XTR-a - przynajmniej pod względem jakości działania. Na marginesie trzeba dodać, że zawieszene Daggera najlepiej pracować będzie w parze z 32-zębowym blatem korby.

Hamulce hydrauliczne Shimano XT M8120 to także wzór w swojej klasie – 4-tłoczkowe wersje hamulców XTR oraz XT porównuje się pod wględem siły hamowania do zjazdowych zacisków ZEE i nasze odczucia zasadniczo powyższe mogą potwierdzić. Praca układu hamulcowego w Daggerze 2 po prostu jest bezdyskusyjnie wzorowa.

 

 
 

 

 

Na pokładzie Daggera 2 nie mogło zabraknąć odpowiednio skrojonego kokpitu – krótki mostek, szeroka kierownica 780 mm stawiają kropkę nad i w progresywności geometrii całego roweru i sprawiają, że steruje się nim po prostu pewnie. Oba te elementy dostarczyła marka Kore. Podobnie jak i droppera – Kore Mega Droppera spotkaliśmy po raz pierwszy i musimy przyznać, że zaskoczył nas na plus za szybkość działania oraz bardzo solidną i ergonomiczną manetką. Na koniec koła – sprawdzony zestaw od sprawdzonego DT Swiss – model M1700 z obręczami oczywiście tubeless ready o szerokości wew. obręczy 30 mm. Powyższe są obute w opony Michelin Wild Enduro o szerokości 2,4" cala - nie mieliśmy do tej pory styczności z tymi gumami, natomiast także one całkiem pozytywnie nas zaskoczyły. Z jednej strony mają agresywny bieżnik, więc ich zdecydowanie mocniejszą stroną jest wspieranie nas w utrzymywaniu trakcji, niżeli ułatwianie przełamywania oporów toczenia. Duży grip w zróżnicowanych warunkach pogodowych - to wizytówka Wild Enduro. Powyższe gumy solidnie wgryzają się w glebę - zarówno na podjazdach, jak i na zjazdach i wirażach. Stanowią bardzo solidne wsparcie zjazdowej dzielności Daggera i posiadają też ścianki, które dobrze współpracują z niskim ciśnieniem. Model warty bliższego poznania na dłuższym dystansie! 

 

 
 

 

 

Tak wyposażony Dagger 2 na wadze osiąga 15 kg (potwierdził to nasz pomiar redakcyjny) – standardowy wynik jak na segment aluminiowych endurówek, chociaż biorąc pod uwagę uproszczony system zawieszenia oraz mniejszą niż standardowe rowery enduro ilość skoku, pewnie strzelalibyśmy tu nieco mniej. Podobnie zresztą jeśli chodzi o same odczucia z jazdy - Dagger 2 nie wydaje się wcale rowerem ciężkim, podjeżdża się na nim całkiem sprawnie, a dużą zasługę w tym widzimy efektywnego środka suportu oraz zwyczajnie sztywnej (na wyścigowym poziomie) korby XT.

 

 

 

 

Podsumowanie

Do testu każdej premierowej konstrukcji podchodzimy ze szczególną dozą zajawki, jednak w przypadku Daggera od początku było jej jeszcze więcej, niż zwykle - bo z jednej strony to autorski projekt rodzimych konstruktorów Rometa, a z drugiej - rower już na pierwszy rzut oka po prostu wpasował się w estetyczne gusta testera. Dalej było już tylko ciekawiej. Dagger punktuje przede wszystkim udaną geometrią, która pełnię potencjału pokazuje na zjeździe - tam nowy full Rometa gwarantuje pełne wsparcie, masę stabilności i pewności siebie, a w połączeniu z dużym kołem ten rower idzie w dół, mówiąc kolokwialnie, jak szatan. To zaskakujące o tyle, że w Daggerze mamy mniej skoku, niż w podręcznikowej endurówce - pomimo tego czuliśmy, że możemy tu lecieć piecem praktycznie na większości naszych testowych odcinków. To jasne, że są na rynku endurówki o jeszcze dalej posuniętych możliwościach zjazdowych, jednak one pełnię potencjału wykorzystają albo w Bike Parkach, albo na zawodach EWS. Dagger to po prostu endurówka dla ludzi, którzy ponad regularne ściganie przekładają regularne wyjazdy na lokalne trailsy, a tam chcą zjeżdżać, ale i podjeżdżać o własnych siłach. Podobała nam się charakterystyka pracy rometowskiego jednozawiasu - czułości mu nie brakuje, chociaż ciężko jednoznacznie stwierdzić, ile zasługi mają w tym elastyczne rurki seatstay'u. Wersja 2 posiada dopracowaną specyfikację, która zaspokoi potrzeby najbardziej wymagających riderów - naprawdę trudno narzekać tu na co kolwiek, jeśli chodzi o wyposażenie, począwszy na napędzie zbudowanym głównie na Shimano XT M8100 (1x12), skończywszy na zaskakująco klejących się trasy oponach czy błyskawicznie wracającego pod nasze "4 litery" droppera. 

 

Specyfikacja

Romet Dagger 2 (2021)
  • Rama: Aluminium 6061 X-Lite (stery taperowane, sztywna oś koła Boost, wew. prowadzenie linek, układ zawieszenia flexstay - jednozawias)
  • Widelec: RockShox Revelation 150 mm (oś 15x110)
  • Tłumik: RockShox Super Deluxe Ultimate RCT
  • Manetka: Shimano Deore XT M8100
  • Przerzutka tył: Shimano Deore XT M8100 (1x12)
  • Korba: Shimano Deore XT M8100 / 32T (1x12)
  • Kaseta: Shimano SLX M7100 (10-51)
  • Hamulce: Shimano Deore XT M8100
  • Tarcze hamulcowe: Shimano SLX M7100 (203 mm przód / 180 mm tył)
  • Opony: Michelin Wild Enduro 29x 2,4
  • Koła: DT Swiss M1700
  • Kierownica: Kore Mega (aluminium) 780 mm
  • Sztyca: Kore Mega Dropper (150 mm)
  • Waga 15 kg
  • Cena: 15 499 zł

 

Rowery Romet Gdzie kupić?

 

Strona producenta: www.romet.pl

Fot. Michał Kuczyński