Test: Marin Nicasio 2 vs Lombard 2 - atak graveli!

Dwa rowery szutrowe Marina w jednym teście: stalowy Nicasio 2 i aluminiowy Lombard 2

Drukuj

Dwa gravele tego samego producenta w dokładnie tej samej cenie - mowa o modelach Marin Nicasio oraz Lombard w wersjach oznaczonych numerem 2. Główne różnice? To oczywiście inne ramy, różniące się przede wszystkim ze względu na materiały - Nicasio to stalówka, a Lombarda zbudowano z aluminium. Oba modele poznajemy w szczegółach!

Galeria
Galeria: Marin Nicasio 2 vs Lombard 2 Zobacz pełną galerię

Marin to dziś na rynku polskim marka znana doskonale, natomiast doskonale pamiętamy, kiedy pierwszy raz modele tej firmy zawitały w naszych redakcyjnych progach. Pomimo tego, że historia kalifornijskiej firmy sięga aż 1986 roku i śmiało można Marina wymienić w szeregu pionierów prawdziwego MTB, to przez pewien czas na rodzimym rynku Marina brakowało. Na całe szczęście od 2016 roku konstrukcje z hrabstwa Marin są doskonale dostępne w Polsce. A taki sentymentalny wyskok uczyniliśmy sobie dlatego, że nasz pierwszy test Marina również opisywał dwa rowery szutrowe tego producenta.

No dobra - przenosimy się do roku 2020, kiedy to po zdecydowanym szturmie rynkowym gravele wdarły się do mainstreamu i obecnie są jednym z najprężniejszych segmentów rynku. Marin od wielu lat widział w tym segmencie ogromny potencjał, który wyznacznaczają przede wszystkim dwie cechy szutrówek - wybitna wszechstronność, wielozadaniowość tego typu modeli oraz względnie duży komfort jazdy. Z tym większym zaciekawieniem podjęliśmy wyzwanie sprawdzenia w boju dwóch mocno zbliżonych do siebie modeli, które jednak są konstrukcjami różniącymi się u podstaw - a mówiąc konkretniej na poziomie zastosowanych do budowy ramy materiałów.

Stalowy Marin Nicasio oraz aluminiowy Marin Lombard - to te dwa modele w wersjach oznaczonych cyframi "2" trafiły w nasze ręce. Sprawa jest o tyle ciekawa, że oba modele posiadają bardzo zbliżone wyposażenie, a do tego kosztują dokładnie tyle samo. Dla nas brzmiało to jak sytuacja idealna do porówniania dwóch ciekawych bądź co bądź rowerów, dlatego z detektywistyczną podejrzliwością rozpoczęliśmy szukać w naszych szutrówkach istotnych z punktu widzenia rowerzysty różnic. Podczas testu chcieliśmy też odpowiedzieć sobie na kilka pytań - co wybrać: stal czy aluminium? Który z rowerów wybrać do jakich konkretnych zastosowań? Czas na szczegóły!

Zastosowanie

Stalowy Nicasio oraz aluminiowy Lombard mają bardzo podobne przeznaczenie - profil tych modeli zasadza się na podstawowych założeniach idei graveli jako rowerów uniwersalnych z bardzo dużym naciskiem na wysoki komfort jazdy - oba modele mają pozwolić na sprawne przemieszczanie się po szosach, ale jednocześnie umożliwić też szybkie pokonywanie ścieżek szutrowych / leśnych. Bardzo ważnym elementem całej układanki są walory praktyczne ram, które nie tylko otwierają Nicasio oraz Lombarda na świat wypraw sakwiarskich, ale i sprzyjają traktowaniu tych rowerów jako predystynowanych do roli szybkich, miejskich commuterów. 

Geometria

Pomimo praktycznie bliźniaczego profilu ramy obu różnią się delikatnie w kwestii geometrii - powiedzmy sobie to na wstępie - różnice nie są bardzo znaczące, ale dla doświadczonego kolarza, który posiada wykrystalizowane oczekiwania wobec prowadzenia roweru, mogą być one odczuwalne. Po kolei zatem - zarówno Nicasio, jak i Lombard, posiadają relatywnie długą bazę kół, co sprzyja osiągnięciu dużej stabilności prowadzenia - typowej dla rowerów gravel i szosówek endurance.

W tym miejscu możemy natomiast zaobserwować pierwsze istotne różnice - podczas gdy stalowy Nicasio we względzie geometrii jest bliższy podręcznikowym gravelom, bo posiada wysoką głowę sterową oraz krótszy reach, co w naturalny sposób układa nas na rowerze w bardziej wyprostowanej, zrelaksowanej pozycji, aluminiowy Lombard rozpycha się łokciami w segmencie bardziej wyścigowo zorientowanych szutrówek - na aluminiowym Marinie siedzimy nieco bardziej pochyleni i łatwiej jest tu zająć pozyję bliższą wyścigowej szosówce.

Trzeba jednak przyznać, że w przypadku każdego z powyższych Marin osiągnął dość udany złoty środek - o dziwo Lombard jest delikatnie dłuższym rowerem niż wyprawowy Nicasio, co świetnie pokazuje, że Marin przy konstruowaniu obu modeli szukał kompromisów, w każdym z powyższych modeli chciano wszczepić zarówno geny gravelowej stabilności, jak i nieco dynamiki - i już pierwsze kilometry na obu modelach pozwalały przypuszczać, że misja Marina udała się.

 

 

 

 

 

 

Ramy i widelce

Nicasio to stalówka - do budowy tej ramy Marin użył stali Cr-Mo, która cieszy się sławą bardzo wytrzymałej i jednocześnie lżejszej w stosunku do mniej zaawansowanych stopów tego klasycznego w kolarskim świecie materiału. Stal tego typu ceniona jest też za większe (względem aluminium) tłumienie drgań - chociaż i na ten temat pewnie znajdą się różne opinie. Miłośnicy stalowych ram dostaną w Nicasio praktycznie wszystko, za co rowery tego typu się ceni - rama wygląda klasycznie, minimalistycznie i przyznamy się - designersko trafiła w nasze gusta bardzo precyzyjnie. 

 

 
 

 

 

Do budowy Lombarda Marin zastosował lżejsze aluminium 6061 - materiał bardziej powszechny, który ceni się właśnie za stosunek przystępnej ceny do masy. Pomimo fundamentalnych różnic materiałowych konstrukcyjnie Nicasio i Lombard są bliskimi krewnymi - na pokładzie tych modeli znadziemy sporo cech wspólnych, które to przeważnie są po prostu odpowiedzią na aktualne standardy. Oba modele posiadają identyczne, w pełni carbonowe widelce, których prosta linia genialnie dopełnia wygląd obu testowanych modeli - widelce posiadają bardzo masywne korony, ogrom miejsca na szerokie opony oraz taperowane rury sterowe.

 

 
 

 

 

Oba modele posiadają sztywne osie kół z przodu i z tyłu, a także mocowanie hamulców tarczowych flat mount. Do tego w obu testówkach spotkamy suporty z wkręcanymi miskami, które są dla nas w tym wypadku rozwiązaniem idealnym - tego typu standard jest powszechnie uznawany za bardzo trwały, a jednocześnie jest też łatwy we własnoręcznej wymianie. Co równie ważne - tego typu suporty zapewniają już tę dozę sztywności bocznej, która pozwala na dynamiczne przyspieszanie i poczucie, że nasza energia faktycznie napędza rower, a nie jest pochłaniana przez jakieś poddające się elementy układu napędowego. 

 

 
 

 

 

Pojemność opon - w obu modelach jest słuszna - seryjnie stalowy Nicasio stoi na oponach 37C, a aluminiowy Lombard na "gładkich" balonach o szerokości aż 40C. W przypadku obu modeli zostaje jeszcze nieco wolnego miejsca w widełkach - z przodu bardzo dużo, z tyłu mniej. Warto natomiast w tym miejscu doprecyzować - ani do Nicasio 2, ani do Lombarda 2 w seryjnych speckach nie zamontujemy szerszych opon z tyłu, bo uniemożliwi nam to przednia przerzutka Tiagry - ta pochodzi jeszcze z czasów, kiedy w rowerach nie stosowało się tak szerokich opon, dlatego jej dźwignia znajduje się bardzo blisko gumy. Nowe przerzutki przednie Shimano od 105-tki w górę rozwiązały ten problem, bo zwyczajnie nie posiadają tak długiego ramienia przerzutki. Zatem do testowanych przez nas Marinów zamontujemy szerszą oponę z tyłu, ale dopiero po zmianie przerzutki na inną. 

 

 
 

 

 

Nicasio i Lombard posiadają na pokładzie komplet otworów, które pozwolą na przymocowanie bagażnika, błotników. Z ważnych różnic warto wspomnieć jeszcze o prowadzeniu przewodów - w przypadku modelu stalowego wiele z nich biegnie na zewnątrz ramy, natomiast w Lombardzie mamy wewnętrzne prowadzenie przewodów. Aluminiowy Lombard posiada też odpowiednio wypłaszczoną rurę górną w okolicach łączenia z rurą podsiodłową - zabieg spotykany głównie w rowerach przełajowych, który ma umożliwić wygodne noszenie roweru na plecach - i faktycznie Lombard bardzo wygodnie spoczywa na ramieniu, o czym przekonaliśmy się wielokrotnie, wnosząc rower na 3. piętro do mieszkania jednego z testerów. Obie ramy posiadają średnicę sztycy 27,2 mm, co w perspektywie zastosowania tu wspornika z włókna węglowego (seryjnie mamy aluminium) pozwoli na odpowiednie ugięcie sztycy, a co za tym idzie doda komfortu jazdy. Lombard posiada jeszcze jedną ciekawą cechę - otóż Marin, dedykując ten rower w znacznej mierze do miasta, wykończył ramę odblaskowymi naklejkami, które znakomicie odbijają światło po zmroku - w ten sposób producent zadbał o znaczące zwiększenie naszej widoczności, szczególnie z boku, kiedy przejeżdżamy przez skrzyżowania i inne newralgiczne miejskie punkty.

 

 

 

 

Wyposażenie 

Oba testowane przez nas rowery wyceniono na 5999 zł i oba posiadają praktycznie bliźniacze wyposażenie. Co nasze Mariny łączy to:

  • Napęd 2x10 oparty o przerzutki Shimano Tiagra, który dopełnia korba FSA Omega MegaExo oraz klamkomanetki Shimano ST-RS405. Celowo piszemy o klamkomanetkach - 405-tki nie są formalnie częścią grupy Tiagra, bo ta posiada już integralne z grupą klamki ST-4725. ST-RS405 są nieco starszymi klamkami, kiedy wchodziły na rynek mowa była o tym, że są one "na poziomie grupy Tiagra". Różnice względem klamek hydraulicznych widać - model RS405 jest wyraźnie większy i bardziej toporny, szczególnie w miejscu góry klamki. Hamulce hydrauliczne w obu modelach to także zaciski pozagrupowe RS405. Na szczęście do jakości hamowania takiego zestawu niesposób się przyczepić. Zmiana przełożeń następuje tu po prostu poprawnie - nie ma problemów z szybką i precyzyjną zmianą biegów, ale podczas jazdy na dużych wertepach trzeba liczyć się z tym, że tylna przerzutka nie stabilizuje łańcucha tak solidnie, jak robią to przerzutki ze sprzęgłem Shadow RD+ - efekt to łańcuch, który skacze w trudnym terenie i może przypadkowo uderzyć w rurę łańcuchową - nam się to nie zdarzyło, ale i tak rekomendujemy zabezpieczenie chainstayu, np. przezroczystą naklejką ochronną, jakich na rynku jest dużo.
  • Konfiguracja przełożeń z korbą kompaktową 50/34 oraz kasetą 11-34, która zapewnia bardzo szerokie spektrum przełożeń - możemy szybko rozpędzić się na płaskim, ale jednocześnie mamy pod ręką miękki bieg w teren lub pod strome górki.
  • Aluminiowa kierownica typu flare z charakterystycznym rozgięciem dolnych partii baranka - sprzyja poprawie stabilnego prowadzenia w terenie, szczególnie, kiedy jedziemy rowerem dociążonym w sakwy. Dodatkowo daje możliwość odciążenia części pleców, jadąc w dolnym chwycie i dzięki temu sprzyja komfortowemu podróżowaniu na długim dystansie, gdzie zmiana położenia rąk na kierownicy jest potrzebna.
  • Aluminiowa sztyca 27,2 mm - doceniamy wybór przekroju sztycy, który pozostawia uchylone drzwi do dodania testowanym Marinom jeszcze więcej komfortu z jazdy, w przypadku kiedy zdecydowalibyśmy rozbudować któregoś z bohaterów testu o wspornik węglowy

 

 

 

 

 

 

Główne różnice w wyposażeniu obu rowerów spotkamy w miejscu opon - najbardziej w oczy rzuca się ta zastosowana w aluminiowym Lombardzie, bo spotykamy tam gumę Vee Tire G-Sport w słusznym rozmiarze 700x40C. Opona ta wygląda naprawdę potężnie i szeroko, nie posiada agresywnego bieżnika, będąc raczej slickiem z drobną fakturą, która najlepiej sprawdzi się na suchych, szybkich trasach szutrowych oraz oczywiście na asfalcie. Opony Vee Tire kleją się asfaltu aż miło, a jednocześnie nie stawiają dużych oporów toczenia. Stalowy Nicasio z kolei ma na pokładzie oponę o delikatnie bardziej agresywnym bieżniku - w przypadku naszej testówki były to i tak szybkie Schwalbe G-One, natomiast odnotujcie, że w fabrycznej specyfikacji Marin zakłada do Nicasio 2 opony WTB Riddler Comp 700x37C (szerokość jest taka sama, jak w naszychc G-One). W praktyce Nicasio możemy spotkać na Schwalbach lub WTB, bo Marin za sprawą niedostępności G-One'ów w trakcie produkcji musiał zmienić dostawcę opon - na szczęście bez żadnej straty w jakości z perspektywy użytkownika.

 

 
 

 

 

Pozostałe wrażenia - stal vs aluminium

Pewnie od początku lektury tego artykułu zastanawia Was kwestia wagi obu rowerów - wyposażone całkiem podobnie szutrowe Mariny są dobrą "próbą" do porówniania, jak na powyższym polu wypada stal vs aluminium (w tym miejscu musimy zaznaczyć, że testowaliśmy Nicasio w rozmiarze M oraz Lombarda w rozmiarze L, więc przy porównaniu warto wziąć do pod uwagę). Nicasio 2 na wadze osiąga masę 11,4 kg, natomiast Lombard 2 jest nieco ponad 600 g lżejszy - waży około 10,8 kg. Różnice te nie są drastycznie odczuwalne podczas jazdy, co można odczytać za duży sukces stalowego Nicasio - po raz kolejny podkreślamy tu fakt zastosowania rurek Cr-Mo. W osiągnięciu takiej masy pomaga też generalnie minimalistyczna linia roweru. 

 

 
 

 

 

O pozycji zajmowanej na obu rowerach wspominaliśmy - Nicasio w naszej ocenie pozwala zająć bardziej zrelaksowaną, wyprostowaną pozycję typową dla szutrówek i rowerów endurance, podczas gdy Lombard reprezentuje podejście bardziej sportowe - na aluminiowym all-rounderze Marina możemy zająć pozycję bardziej agresywną. Nie zmienia to faktu, że prowadzenie obu rowerów stoi po stronie stabilności - małym zaskoczeniem było to, że Lombard prowadzi się nawet bardziej stabilnie, niż Nicasio. Czy to dobrze? Pewnie wielu z użytkowników taką cechę Lombarda doceni, bo rower wybacza błędy, pozwala czuć się pewnie w różnym środowisku - w mieście czy na szutrach.

 

 

 

 

Powyższe wcale nie oznacza, że Nicasio prowadzi się niestabilnie - kąty w tym rowerze są takie same jak w Lombardzie i zdarzało nam się na Nicasio atakować interwałowe odcinki w terenie, gdzie rower dawał naprawdę dużo radości z jazdy. Nicasio pomimo bycia stalówką zachowuje sporą dynamikę jazdy - i to było podczas testów jedno z najprzyjemniejszych zaskoczeń. 

 

 
 

 

 

Pozostaje jeszcze jedna kluczowa kwestia - mowa o zdolności pochłaniania nierówności, czyli o komforcie. Nie jest tajemnicą, że w powyższej kwestii często kluczową rolę odgrywają szerokie opony, które po potraktowaniu odpowiednio niskim ciśnieniem same w sobie stanowią świetną poduszkę amortyzacyjną i po prostu pozwalają przyjemnie płynąć na mniejszych nierównościach. Ten atrybut Mariny mają - co więcej za sprawą odpowiednio szerokich opon po prostu przyjemnie jeździ się tymi rowerami w mieście, gdzie sprawnie przetoczyć możemy się po mniejszych krawężnikach, dziurach, etc. Po potraktowaniu naszych testówek ciśnieniem w okolicach dopuszczalnego maksimum, faktycznie odczuć da się, że Nicasio jest delikatnie bardziej komfortowy, niż Lombard - aluminiowa szutrówka Marina posiada dość masywne rury chainstayu, co w połączeniu z mechaniką aluminium nie pozwala na uginanie się tyłu roweru. W tym miejscu warto byłoby właśnie sięgnąć po carbonową sztycę, która za sprawą przekroju (przypomnijmy - 27,2 mm) będzie pracować i odczuwalnie wygładzać nierówności. W Nicasio taki element nie jest potrzebny, rama stalowa poprawnie radzi sobie z nierównościami, chociaż i tak w naszej ocenie nie przebija odpowiednio wyprofilowanego włókna węglowego - powyższe to nie zarzut, piszemy o tym tylko dlatego, żebyście mieli punkt odniesienia.

 

 
 

 

 

Minusy naszych szutrowych Marinów? Na pewno wśród nich wymienilibyśmy pozagrupowe klamkomanetki oraz konstrukcję przedniej przerzutki, która za sprawą dużej dźwigni uniemożliwia założenie z tyłu szerszych niż fabryczne opony. Shimano słusznie w momencie premier nowych grup Dura-Ace, Ultegra czy 105 komunikowało, że nowe przednie przerzutki z powyższych grup zaprojektowane zostały z myślą o współpracy z szerokimi oponami - i to o tym spotkana w naszych Marinach Tiagra nam przypomniała. 

 

 

 

 

 

 

Podsumowanie

Marin to jeden z najbardziej doświadczonych graczy w segmencie szutrówek i to widać zarówno w stalowym Nicasio, jak i w aluminiowym Lombardzie - konstrukcyjnie te rowery, na drodze kilkuletniej ewolucji, zostały dopracowane i możemy uznać je za kompletne gravelówki. Oba testowane modele pozwalają na montaż wyprawowego i commuterskiego ekwipunku, mają ogromny praktyczny potencjał i śmiało mogą być jedynym rowerem do codziennej jazdy w mieście, do jazdy szosowej, a także do wypadów w łatwiejszy teren. Stalowy Nicasio jest typem bardziej komfortowym - zarówno w kwestii nieco bardziej zrelaksowanej pozycji, jak i w temacie pochłaniania drgań. Aluminiowy Lombard to typ bardziej sportowy, rower na którym musimy się delikatnie mocniej pochylić i pojedziemy ciut szybciej - głównie za sprawą niższej masy. Oczywiście ani na jednym, ani na drugim nie osiągniemy ogromnej dynamiki czy typowo szosowych prędkości średnich, ale zupełnie nie o to tu chodzi - w zamian dostajemy możliwość zjechania w teren i wiele innych cech, za które kochamy gravele. Obie konstrukcje prowadzą się stabilnie i mają terenowy potencjał, oba posiadają też na pokładzie zaawansowane standardy konstrukcyjne, które gwarantują odpowiednią sztywność boczną i związane z nią precyzyjne prowadzenie. Wybór pomiędzy jednym i drugim nie będzie łatwy, a u jego podstaw będą stały po prostu osobiste preferencje użytkowników. 

 

Marin LOMBARD 2

  • Cena: 5999.00 PLN
  • Rama: 6061 Aluminium
  • Widelec: Marin Full Carbon
  • Przerzutka przednia: Shimano Tiagra
  • Przerzutka tylna: Shimano Tiagra
  • Mechanizm korbowy: FSA Omega MexaExo
  • Suport: FSA
  • Kaseta: Shimano HG-500 Tiagra 11-34T
  • Łańcuch: KMC X10
  • Opony: Vee Tire, G-Sport, 700x40C
  • Manetki: Shimano ST-RS405
  • Hamulce: Shimano BR-RS405
  • Kierownica: Marin
  • Owijka: Marin Microfiber
  • Mostek: Marin 3D
  • Siodełko: Marin Beyond Road Concept
  • Wspornik siodełka: Marin (włókno węglowe)
  • Waga 10,8 kg (L)
ROWERY Marin GDZIE KUPIĆ

Marin NICASIO 2

  • Cena: 5999.00 PLN
  • Rama: Stal CrMo
  • Widelec: Marin Full Carbon
  • Przerzutka przednia: Shimano Tiagra
  • Przerzutka tylna: Shimano Tiagra
  • Mechanizm korbowy: FSA Omega MegaExo
  • Suport: FSA
  • Kaseta: Shimano HG-500 Tiagra 11-34T
  • Łańcuch: KMC X10
  • Opony: WTB, Riddler Comp, 700Cx37
  • Manetki: Shimano ST-RS405
  • Hamulce: Shimano BR-RS405
  • Kierownica: Marin
  • Owijka: Marin Comfort
  • Mostek: Marin 3D
  • Siodełko: Marin Beyond Road Concept
  • Wspornik siodełka: Marin (aluminium)
  • Waga 11,4 kg (M)
ROWERY Marin GDZIE KUPIĆ

 

Srona producenta: www.marinbikes.com

Fot. Tomasz Makula

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj