Selev Matrix Reaktywacja - test

Drukuj

Kto z Was nie chciałby mieć lekkiego jak piórko kasku, którego zupełnie nie czuć na głowie? Nawet po długiej wycieczce, wyścigu XC czy 5 godzinnym maratonie każdy czuje, że przez ten czas kark i głowa była obciążona.

Dlatego warto zainwestować w dobry, lekki kask. Może tym razem, zamiast odejmować gramy z części rowerowych zaoszczędzić te kilkanaście gramów na kasku?

Wystarczy przyjrzeć się krótko Matrixowi, żeby stwierdzić że najbardziej będzie pasował szosowcom. Ale spokojnie mogą go na głowę zakładać górale. Wstydu nie będzie. Matrix nie odbiega od obecnych standardów budowy kasków rowerowych i jest wykonany w technologii InMold. Kształt Matrixa od kilku sezonów jest ten sam pewnie dlatego, że produkt jest dobry, ma doskonałą wentylację i podoba się miłośnikom jazdy na dwóch kołach. Nie było więc potrzeby większych modyfikacji.



Kilka wrażeń z eksploatacji

Kask siedzi dość głęboko na głowie i na prawdę można poczuć się w nim bezpiecznie. Dobrze będzie chronił skronie i tył głowy. Wnętrze wypełniają dwie, nie za grube gąbeczki, przebiegające wzdłuż skorupy, które przypięte są na rzepach. Łatwo jest je zdejmować do prania.

 



Regulacja kasku do obwodu głowy odbywa się za pomocą systemu S2 Size, który składa się z paska zębatego i dwóch zatrzasków. Aby właściwie ustawić kask trzeba zaangażować obie ręce. Chcąc zapiąć kask, oba kciuki ruchem do siebie przesuwają ku sobie zatrzaski. Alby poluzować, najlepiej palcami wskazującymi lekko odciągnąć zatrzaski i popuścić. Ten system pozwala na bardzo precyzyjną regulację, dzięki czemu kask nie rusza się na boki ani tył-przód. Niestety trudno przeprowadzić taką operację podczas jazdy, chyba że jesteśmy na równym asfalcie i możemy jechać bez trzymanki.

 

 



Akurat ten model Seleva jest produkowany w jednym, uniwersalnym rozmiarze, dlatego cała tylna część jest przymocowana na rzepach by móc zmieniać jej położenie. Matrix jest klasycznie zapinany pod brodą na małą klamerkę i ma miękką osłonę na pasku, chroniącą podbródek przed podrażnieniami.

 



Na wentylację głowy nie ma co narzekać. Powiem więcej – jest to jeden z lepiej wentylowanych kasków, z jakimi się spotkałam. Łącznie ma 24 otwory, o zróżnicowanej wielkości. Największe są te z przodu, przez które powietrze po prostu wpada z siłą huraganu. Brakuje jedynie siateczek zabezpieczających otwory przed wpadaniem owadów.

 




Dane techniczne:
Masa: 263 g
Kolor testowanego kasku: black/ anthracite/silver (dostępny tylko jeden rozmiar)
Rozmiary: 56 - 60 cm
Liczba otworów wentylacyjnych: 24

Cena: 389 PLN
Dystrybutor: FHM Matuszewski (https://www.fhm.pl/)



Foto: Adam Piotrowski