Kamizelka odblaskowa

Jesień w pełni. Ciemno zaczyna robić się już koło 16:00 i nierzadko przez cały dzień panuje dość słaba widoczność. W takich warunkach niezbędnym wyposażeniem rowerzysty powinny być wszelkiego rodzaju światła i odblaski.
Nie chodzi tu tylko o przepisy, ale przede wszystkim o nasze bezpieczeństwo. Powszechnie wiadomo, że rowerzysta w razie kolizji z innym uczestnikiem ruchu drogowego nie ma wielkich szans. Pół biedy, jeżeli połamany wyląduje w szpitalu. Większość jednak tego typu wypadków kończy się niestety śmiercią cyklisty.

Ponieważ roweru nie używam tylko jako sprzętu sportowego, ale również jako podstawowego środka transportu w mieście zacząłem zastanawiać się, jak zwiększyć szanse przeżycia na krakowskich ulicach. Światełka to podstawa. Sprawdzają się jednak tylko wtedy, kiedy jest bardzo ciemno. Gorzej wypadają jednak w półmroku, we mgle lub przy bardzo zachmurzonym niebie. Są dużo słabsze od samochodowych reflektorów i za mało kontrastują się z otoczeniem. Dobrym rozwiązaniem w takich warunkach stają się, różnego typu ubrania odblaskowe oraz te o jasnych, jaskrawych kolorach. Są one jednak najczęściej dość drogie i głównie ze względu na to wielu rowerzystów nie decyduje się na ich kupno. Doskonałą alternatywą dla profesjonalnych kolarskich, odblaskowych ciuchów są kamizelki BHP. Wydatek rzędu 10 zł wpływa w dużym stopniu na poprawię bezpieczeństwa. Rowerzysta w taki ubiorze jest widoczny w nocy w świetle samochodowych reflektorów z odległości kilkuset metrów. Jaskrawe kolory zwracają również uwagę kierowców w mgliste i pochmurne dni. Poza tym kamizelka stanowi dodatkową ochronę przed zimnym wiatrem. Sprawdzają się one nie tylko podczas jazdy miejskiej, ale również w trakcie treningów szosowych. Jedyną wadą tego typu kamizelek jest ich właściwie całkowita nieprzepuszczalność powietrza, dlatego jazda w nich, w temperaturze powyżej 15 stopni, nie należy do najprzyjemniejszych.