Dopasowanie kolorystyczne
Specjalnie na potrzeby tajwańskiego producenta włoskie FSA przygotowało korbę z dwoma tarczami. Dopasowanie miało dwutorowy przebieg. Z jednej strony, co można uznać za niespodziankę, zawodnicy używają wprawdzie napędu XX, ale już nie korby należącej do tej grupy. Podobno nie do końca odpowiadały im dostępne przełożenia. Dlatego też FSA przygotowało wariant kompatybilny, ale z zębatkami o innej wielkości. Różnica? Podobno mała tarcza ma 27 zębów, a duża 42, tym samym, przynajmniej teoretycznie, da się na niej jeździć szybciej, przy zachowaniu zdolności do podjeżdżania (XX proponuje warianty 26/39 i 28/42 z.). Dodatkowo korba ma zielone lakierowanie i tym samym gra wizualnie z resztą ramy. Podobnie ma się z amortyzatorami, przygotowanymi przez DT Swiss. Specjalnie do Ninety-Six Team przygotowano tuningowane wersje tłumika M210 i amortyzatora XR Carbon, ten drugi jest jadowicie zielony.
Tuning ciągle możliwy
Ralph od dawna jeździ już z podniesioną kierownicą w miejsce klasycznej prostej, stosowanej w XC, w tym sezonie także reszta teamu ma stosować identyczne. Także rowery seryjne, przeznaczone dla „zwykłych” ludzi, mają wzorować się na tych teamowych. Niespodzianką może być fakt, że ciągle jeszcze trwają jednak prace nad wyborem właściwego podniesienia kierownicy. Powód? Przedtem stosowany amortyzator Manitou R7 miał inną długość całkowitą niż DT Swiss, tym samym geometria roweru lekko się zmieniła. Poszukiwania optymalnej wysokości kierownicy trwają, a Ralph stosuje... podkładki.
Nowa oś niepotrzebna
W celu przetestowania inżynierowie teamu ramę Naefa przystosowali do specjalnej osi sztywnej tylnego koła, by zawodnik mógł sprawdzić to rozwiązanie. Ostatecznie jednak zdecydowano, że ta innowacja nie znajdzie się w finalnej wersji. Z jednaj strony już badania testowa w laboratorium pokazały, że w przypadku ramy Ninety-Six różnice w sztywności są minimalne w stosunku do osi klasycznej, z drugiej zaś sam Ralph również nie dostrezgł żadnych zalet. Tym samym zrezygnowano z kosztownej konstrukcji. Na pewno poważnym argumentem było też ewentualne problematyczne serwisowanie koła w razie awarii. Tu osie sztywne ciągle przegrywają.
Kiedy zmiany?
Tym samym przyznać trzeba, że najnowsza wersja roweru temowego różni się niewiele od poprzedniej, poza zmianą sponsora amortyzacji. Inżynierowie Meridy już jednak przebąkują, że wkrótce zawodnik zacznie testować nowy model, który będzie się różnił od aktualnego nie tylko osprzętem z kolejnego sezonu. Na bliższe informacje przyjdzie nam jednak jeszcze poczekać.
Info: https://www2.merida-bikes.com/