Koła te nazywają się RZR 46 T, a ich para ważyć ma jedynie 875 g. Masa ta zadziwia jeszcze bardziej, gdy dowiadujemy się, że koła te posiadają wysoką na 46 mm obręcz. W jaki sposób możliwe było osiągnięcie takiego wyniku? Otóż Reynolds zdecydował się zatrudnić amerykańskiego specjalistę w dziedzinie kompozytów, który od wielu lat zajmował się projektowaniem i wytwarzaniem karbonowych obręczy, a w swojej karierze, dzielił się swoją wiedzą także z Shimano. Nazywa się on Paul Lew, a nowe koła Reynoldsa to w zasadzie rozwinięcie i udoskonalenie jego własnego projektu, który niedawno spotkać mogliśmy pod nazwą Lew Racing. W produkcie firmowanym przez Reynolds'a, w stosunku do oryginału zmieniło się jednak w zasadzie wszystko: począwszy od wysokości obręczy, poprzez układ włókien, budowę piast, na samych szprychach kończąc.
Reynolds'y RZR korzystać będą z 16 szprych w przednim kole oraz 20 w tylnym, jednak w przeciwieństwie do konkurencyjnych Lightweight'ów, będą one wymienialne, a to oznacza, że uszkodzenie jednej z nich nie będzie oznaczać przymusowej wymiany całego koła, jak to ma miejsce w przypadku wspomnianego, konkurencyjnego wyrobu. Ciekawostką jest zastosowanie dodatkowego, centralnego kołnierza w piaście tylnej, umieszczonego idealnie w płaszczyźnie obręczy. Zamontowane w ten sposób szprychy mają za zadanie stabilizować całą konstrukcję, gdy ta pracuje - np. gdy podrywamy się z siodła i przyspieszamy. Tym samym obręcz nie będzie się odchylała na boki od płaszczyzny, w której pracować powinna. Zastosowane włókna, które w tym przypadku znajdziemy praktycznie w każdym miejscu (ze szprychami, korpusami piast i wydrążonymi osiami włącznie), śmiało można opisać jako korzystające z kosmicznych technologii. Nie jest to bowiem tradycyjna mieszanka włókien węglowych oraz żywicy - w tym przypadku, oprócz tych składników, pojawiają się również włókna borowe. Taki kompozyt jest nie tylko bardziej wytrzymały, znacząco wzrasta także jego sztywność w porównaniu do dotychczas stosowanego karbonu. Niestety materiał ten ma dużą wadę - cenę, która sprawia, że jak do tej pory najczęściej się go spotyka w aeronautyce, szczególnie w pojazdach podróżujących poza ziemską atmosferę. W konsekwencji także cenę za komplet kół śmiało można nazwać kosmiczną - 21599 zł, na tyle został wyceniony nowy produkt Reynolds'a.
Ponadto, w ofercie kół 2010 pojawiły się sprawdzone Assault'y w odmianie przeznaczonej pod szytki. Możliwość zastosowania mniejszej ilości materiału w 46-cio mm obręczach, w stosunku do odmiany pod opony oznacza, że masa takiego kompletu waży aż o 200g mniej. Jednak tak samo, jak w wersji pod opony, tak i tu odnajdziemy system tłumienia drgań VMS. Podobnie reszta parametrów - szprychy oraz piasty - są w przypadku obu wersji identyczne. Koła te wycenione zostały na 3999zł.
Z kolei koła SDV66 doczekały się odmiany torowej "Track", dostępnej zarówno w wersji pod opony, jak i szytki. Ta pierwsza ważyć będzie 1945 g, druga - 1660 g. Zestaw ten ma się charakteryzować nie tylko znakomitą aerodynamiką, ułatwiającą osiągnięcie znacznych prędkości, ale także wysoką wytrzymałością oraz sztywnością, pozwalającą na maksymalne wykorzystanie generowanej przez kolarza mocy. SDV66 Track w odmianie T, a więc pod szytki, kosztować będą 4299zł. Odmiana C, pod opony, będzie o 100zł droższa.
Wart wspomnienia jest także fakt, że w tym roku polski dystrybutor Reynolds'a umożliwia swoim klientom udział w programie ubezpieczeniowym kół - Reynolds Assurance Program. Ten 3-letni program ochrony kół kosztować będzie równowartość 200$.
Info: www.reynoldscycling.com
Dystrybutor: www.reynoldscycling.pl